Skocz do zawartości
Nerwica.com

co zrobić aby odzyskać chłopaka ?


Seniorita1

Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, No ale właśnie nie tylko do partnera, bo gdyby dzieciak był wyrodny, a mimo to rodzice robiliby dla niego wszystko, to dla nich ta relacja również byłaby toksyczna :P

Nie mówię tu o zbuntowanym nastolatku, bo wychowywanie dziecka to obowiązek, ale gdyby w życiu dorosłym wyrósł jakiś skurczybyk, to na bezinteresownej miłości można się przejechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, no kurcze ..jakie dziecko wyrosnie zalezy ode mnie. To ja go ucze zycia , zasad, tego co dobre a co zle. Mam go przestac kochac bo spierzylam wychowanie? No i jak juz wspomnialam zdrowa milosc nie oznacza bezwarunkowej akceptacji wszystkiego co dziecko robi ale nie wplywa na jej natezenie. Kazde dziecko rozrabia, kazdy dorosly popelnia bledy ale rodzic nie kocha ich przez to mniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, 28 letnie dziecko? Ha ha a ja myślałam, że jesteśmy rówieśniczkami. Albo Ty masz taki młody umysł albo ja taki "dojrzały" :D Oj tak - swoje dziecko kocha się bezwarunkowo, nosiłaś je 9 miesięcy pod sercem - kto tego nie doświadczył to chyba nie zrozumie... od dzieci wiele można się nauczyć. Takiej beztroskości - one to teraz płaczą a zaraz się śmieją :D. Fakt - to na jakie wyrośnie zależy przecież w większej mierze od wychowania rodziców. Miłość i szacunek wynosi się z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seniorita1, nie chce sie wymadrzac i decydowac o tym czy majac 18 lat mozna byc pewnym czy sie kogos kocha. Sama majac lat prawie 30 nie jestem w stanie sprecyzowac i opisac w 100% co oznacza slowo kochac, pomimo faktu, ze jestem mezatka i jestem szczesliwa ze facetem z ktorym wiaze cala swoja przyszlosc:) Bedac w Twoim wieku, mialam podobna sytuacje. Bardzo zalezalo mi na chlopaku z ktorym sie spotykalam i bylam patologicznie wrecz zadzdrosna, kiedy spedzal zbyt duzo czasu z innymi ludzmi. Rozstalismy sie poniewaz go ,,osaczalam":) co z perspektywy czasu - bylo prawda:) Dopiero po wielu latach widze swoje bledy mlodosci i dotarlo do mnie, ze trwaly zwiazek buduje sie na zaufaniu. W tej chwili sama lubie spedzic czas tylko ze SWOIMI znajomymi albo posiedziec w domu z ksiazka i wypycham meza na sile z domu, zeby dal mi spokoj, pomimo tego, ze lubie spedzac z nim czas;) ale...

Po pierwsze: wedlug mnie faceci w tym wieku nie sa wystarczajaco dojrzali do stworzenia stabilnego zwiazku. Jesli tak sie dzieje to znaczy, ze posiadaja cechy, ktore pozwalaja im sie zaadaptowac do sytuacji. Nie twierdze, ze kobiety sa, jednak, my od dziecinstwa jestesmy przystosowywane do pelnienia roli zony i matki, dlatego czesto usilnie chcemy jak najszybciej sie trwale zaangazowac.

Po drugie: ,,kocham Cie, ale nie mozemy byc razem..." sorry, stary ale to nie przejdzie:) Raczej nie masz do czynienia z Humphreyem Bogartem w casablance;)

Moze zostane skrytykowana za swoje quasi feministyczne poglady,jednak osobiscie radzilabym Ci olac goscia i uwierzyc, ze Twoja przyszlosc zalezy tylko i wylacznie od siebie samej:) Uwierz, na jednym facecie swiat sie nie konczy;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seniorita1

Moze zostane skrytykowana za swoje quasi feministyczne poglady,jednak osobiscie radzilabym Ci olac goscia i uwierzyc, ze Twoja przyszlosc zalezy tylko i wylacznie od siebie samej:) Uwierz, na jednym facecie swiat sie nie konczy;)

 

Haha, uśmiałam się a propos 'quasi feministycznych poglądów' :D To są jedyne słuszne poglądy zdrowo myślącego człowieka w tej 'sprawie'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto się nie ciął w wieku 18 lat z powodu nieszczęśliwej 'miłości' niech pierwszy rzuci kamieniem, ale jesus fucking christ, chłopcy w tym wieku to jakieś tykające bomby hormonalne z inteligencją emocjonalną na poziomie ameby. Wiadomo, że takie uroki dorastania i że nie ich wina i że ciężko pewnie będzie to przetłumaczyć autorce postu, no ale taka niestety prawda... Ueh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, mnie też.. nie moje, ale prawie moje - ufać i kochać i śmiać się i cieszyć się chwilą i chcieć więcej - dzieci to dar i skarb :D po środku to dobra opcja - fajnie, że mamy trudny okres za sobą i teraz cieszymy się sobą :)))

 

-- 01 lut 2014, 08:12 --

 

jolantka, ha ha ha - co ma 18-latek i 18 - latka w głowie - małe i kolorowe i nie jest to mózg :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolorowa próżnia? :D

 

Ale nie no, nie śmiejmy się, przecież dziewczyna pisze z problemem, a my tu cyrki, bo już sami zapomnieliśmy jak to było...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolantka, ha ha ha... :D czytając to roześmiałam się.. :D kolorową próżnię to chyba wszyscy mamy :P

 

Nie wiem jak Ty, ale ja rzucam kamyki do rzeki, oglądam bajki Disneya, bawię się klockami i kredkami i mam znowu 8 lat i kręcone włosy, więc pamiętam jak to było :D < dobrze mieć w domu dziecko! można więcej:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam na imię Natalia, za 4 miesiące mam 18 lat.

Mój problem polega na tym, że wczoraj zerwał ze mną chłopak i nie radzę sobie ze sobą :(

Byłam z nim prawie 4 miesiące. Na każdą imprezę chodziliśmy razem, lecz on mi powiedził że dostał zaproszenie na 18 stkę od swojej koleżanki z klasy na którą sam idzie. Powiedziałam mu, że sam nie pójdzie, ponieważ ma dziewczynę. On uparty uparł się i podtrzymywał swoje zdanie, że pojdzie sam.To odpowiedziałam że jeżeli pojdzie sam to na wesele jego brata też nie pojdę i ma iść sam.. Pokłóciliśmy się we wtorek, próbowałam go przepraszać ale to z zazdrości wszystko mu wygarnęłam. Płakałam całe popołudnie, wieczór.... Zadzwonił wieczorem i powiedział że nad naszym związkiem musi się zastanowić. Na następny dzień znowu go przepraszałam, pisałam że go kocham on na to że też mnie kocha ale nie możemy być razem. Nie rozumiem tego że zerwał ze mną o taką głupią kłótnie :(

Moja mama też do niego dzwoniła i mówiła żebyśmy się pogodzili a on że on ma trudny charakter ja też i on nie wróci do mnie. Potem zadzwonił do mnie oficjalnie powiedziawszy że mnie kocha ale zrywa ze mną i żebym zapomniała o nim. Starałam się mu udowodnić że są inne związki i kłócą się o trudniejsze sprawy niż nasza, że go Kocham i nie porafie bez niego żyć. Co mam zrobić ? Może uda mi się jakoś go odzyskać...

Proszę o szybką odpowiedz

 

też rozstałam się z chłopakiem, dokładnie w ubiegły czwartek i to też po kłótni, tzn mówi że potrzebuje tydzień czasu na zastanowienie co dalej. Nie wydzwaniam już do niego, nie pisze, bo to nic nie daje, dam mu ten czas, niech przemyśli, a jak stwierdzi ze odchodzi to znaczy że nie kocha, ja będę musiałam wtedy też się odkochać choć nie wiem czy to jest w ogóle możliwe. Nie wytrzymał chyba ze mną, jestem trudna, często mu jazdy robiłam, lecz tym razem to nie była pierdoła tylko poważny problem, jest od czegoś uzależniony i nie próbuje nic z tym robić, w sumie to on od wielu rzeczy jest uzależniony, kurde dobraliśmy się, nasz związek był specyficzny, ale jak już się zakochasz to ciężko się wygrzebać

 

-- 02 lut 2014, 22:10 --

 

lul, z tym qwerty pierwsze słyszę, ale może to dlatego, że nie jestem hakrem :P

 

-- 30 sty 2014, 21:06 --

 

Napisze Ci ogolnie co znaczy dla mnie milosc. Milosc jest wtedy kiedy myslisz o drugiej osobie bardziej niz o sobie, jestes w stanie zrobic dla tej osoby niemal wszystko, dobro drugiej osoby jest dla Ciebie wazniejsze niz wlasne dobro, a czesto tez, jestes w stanie dla tej osoby poswiecic wszystko, nawet oddac za ta osobe swoje zycie.

Ja chciałbym być tak kochany przez moją przyszłą dziewczynę :)

 

też chciałabym żeby mnie ktoś tak kochał

ogólnie to strasznie dużo wymagam jak jestem w związku, susze głowę, strzelam fochy, dlatego że według mnie faceci za mało się starają, moja chwiejność emocjonalna wpędzi mnie w końcu do grobu, nikt ze mną nie wytrzyma dłużej niż rok, mój najdłuższy związek rok i dwa miechy

 

-- 02 lut 2014, 22:13 --

 

lul, mezczyzna na moja milosc musi zasluzyc. Owszem kocham ale i wymagam. Na pewno nie mysle o nim bardzej niz o sobie ..raczej na rowni. Dbam o niego ale dbam tez i o siebie. Jestem stanie zrobic dla niego bardzo duzo ale nie wszystko ( nie pojde zarabic np dupa jak mnie by o to poprosil ale nerke np oddam bez wahania gdyby potrzebowal) Jego dobro jest dla mnie wazne ale nie jest wazniejsze niz moje. No i nie wiem czy oddalabym za niego zycie. :bezradny: Z facetami jest tak ze dzis sa ...jutro ich nie ma i mam zostac bez zycia? :P Pewnie moja milosc jest egoistyczna i samolubna ale dopiero pare lat temu nauczylam sie siebie kochac tak naprawde i byc dla siebie najwazniejsza

 

słuszne podejście, nie warto być ogłupionym miłością bo można zostać wykorzystywanym :/

 

-- 02 lut 2014, 22:16 --

 

Candy14, Doskonale rozumiem, ale mimo wszystko nie potrafię postawić się w takiej sytuacji. Nie mówię, że to coś złego, ale jednak bezinteresowna miłość do dziecka, bierze się z instynktu macieżyńskiego/ojcowskiego, a miłość do mężczyzny/kobiety jest jest za coś, więc opiera się na jakiś racjonalnych pobudkach. O ile o takich można mówić w przypadku uczuć ;)

 

:uklon:

 

-- 02 lut 2014, 22:19 --

 

jak edytować posta?

 

-- 04 lut 2014, 00:59 --

 

Nie odzywaj się do niego, zatęskni. W tym czasie przemyśl co robiłaś źle, popracuj nad sobą. Zajmij się sobą i rób to co lubisz, zajmij myśli czymś innym niż On. Pójdź np do kościoła lub innego tego typu miejsca, łatwiej się tam myśli.

 

Mój chłopak wrócił do mnie, dostrzegł swoje wady po tym jak mu je wytknęłam, lecz ja też zauważyłam swoje i nie mam zamiaru już więcej go osaczać sobą ani terroryzować go swoimi wymaganiami i oczekiwaniami, bez trucia i suszenia głowy, ciągłych wyrzutów i wytykania wad, jeśli żeczywiście będzie jakiś problem (bez wyolbrzymiania) to podejde do tego na spokojnie, porozmawiam z nim nie bedę nic mu na siłę narzucać, przemyśli i sam stwierdzi jak jest skupię się bardziej na sobie i osobistym rozwoju, pójdę do psychologa, podreperuje psychikę żeby być silniejsza na przyszłość, żeby radzić sobie z trudnosciami, nie być impulsywna w działaniach i nie popadać w autodestrukcję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×