Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ewidentny koniec ?


hub-ert

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem wyrodną matką bo oddałam moje dziecko do adopcji a to że nie było innego wyjścia nie zmazuje mojej winy. Mam straszne poczucie winy za to że skrzywdziłam moje dziecko.
Mam nadzieje, ze to ironia z Twojej strony, bo nie potrafie zrozumieć, czemu oddanie dziecka do adopcji to jakas zbrodnia :shock: skąd ten chory pomysł ? znam kilka osób które przysposobily dzieci, uczyłam się z kolezanką, która miała adopcyjnych rodziców i zadnej ze stron krzywda sie nie działa i nie dzieje.

 

Inga_beta, mam wrazenie, ze bardzo duzą wagę ma dla Ciebie opinia innych - po co Ty sie tłumaczysz dziewczyno ? nikt nie był w Twojej sytuacji i nie wie co przechodziłaś, nikt nie ma prawa oceniac Ciebie, więc co Ciebie obchodzi zdanie innych ludzi ? i tak wszystkim nie dogodzisz, zawsze znajdzie się ktos chętny do obrzucenia błotem... za to, że zaszłaś, za to że urodziłaś, za to że usunełas lub nie usunęłaś, itd. Poniewczasie to kazdy jest madry, szczególnie jesli chodzi o cudze życie ;)

 

A jeśli chodzi o Twoją historię - czasami nie ma dobrej opcji, mozna tylko wybierac między sytuacją trudna lub jeszcze trudniejszą :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EmInQu, nie masz pojecia
Dlatego od swojego pierwszego postu zadaję jedynie pytania. Aby mieć choć blade, virtualne pojęcie. To tak gwoli ścisłości.
osadzasz.
Poczytaj całą dyskusję i wtedy oceń kto kogo pierwszy osądził. Dla niektórych ciężko jest być sprawiedliwym, by nie stracić publiki.
latwo tak pisac z zewnatrz.
Tu wszyscy piszą z zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potomkini,

A jak skomentujesz to że około 50% zarodków w pierwszych dniach po zapłodnieniu jest usuwanych przez organizm z powodu wad genetycznych?

Inga_beta, bo to natura, na to nie mamy wplywu... Na swoje decyzje tak.
Czym sie rozni naturalna selekcja od aborcji?

Otoz jesli poronisz naturalnie w pierwszych miesiacach' date=' zarodek byl najprawdopodobniej uszkodzony genetycnie - dziecko mogloby sie urodzic bez rak, bez mozgu, bez oczu. Dlatego natura tak to wymyslila, ze takie ciaze organizm sam eliminuje.[/quote'] Podpisuję się pod tym obiema rękami.

 

Dlaczego wszystko jest w porządku gdy oraganizm sam zabija dzieci i nikt przeciwko temu nie protestuje i nie robi akcji?
Mam nadzieję, że to ironia. :shock::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EmInQu,

Zadałaś mi tyle oskarżających pytań. jaki masz w tym cel? to dla dobra tego dziecka? Czy też chcesz mi wymierzyc karę za to co zrobiłam.

Skąd u ciebie tyle jadu i nienawiśći do obcej osoby z forum.

i pytanie najważniejsze. Ciągle mnie oskarżasz że skrzywdziłam dziecko. wmawiasz mi że jest w DD. Może wreszcie mi powiesz w jaki sposób ja skrzywdziłam to dziecko? Bo ja nie wiem. Wiem że zrobiłam dla niego wszystko co tylko moglam. Nie zabiłam, chociaż pierwsze pytanie ginekolog brzmiało- Czy usuwamy?

Chciałam go mieć, wychowywać.

Do adopcji oddałam zaraz po urodzeniu żeby jak najmniej cierpiał. Co mogłam więcej dla niego zrobić?

 

-- 04 lut 2014, 08:59 --

 

EmInQu, nie masz pojecia
Dlatego od swojego pierwszego postu zadaję jedynie pytania. Aby mieć choć blade, virtualne pojęcie. To tak gwoli ścisłości.
osadzasz.

 

Zadajesz pytania oskarżające, tak jak prokurator. Bo ty jesteś pewna mojej winy a tylko chcesz to sobie potwierdzić. Tylko nie wiem o co mnie oskarżasz bo stwierdzenie że skrzywdziłam dziecko jest bardzo ogólnikowe. Co konkretnie zrobiłam temu dziecku?

To nie są pytania po to aby sie dowiedziec jak było rzeczywiśćie tylko pytania atakujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadałaś mi tyle oskarżających pytań.
Nie powtarzaj po innych.
jaki masz w tym cel?
To pytanie ja Ci zadałam i nie raczyłaś na nie odpowiedzieć.
EmInQu,

wmawiasz mi że jest w DD.

No comment.

 

Chciałam go mieć, wychowywać.
Chcieć, a móc to dwie różne sprawy. Nie byłaś nawet w stanie ochraniać go, gdy było w Twoim brzuchu. Pisałaś, że mąż się wtedy nad Tobą znęcał. W porządku. Miałaś do czynienia ze zwyrodnialcem. Dziecko jednak nie było wówczas u Ciebie na szczycie hierarchii ważności, by o jego bezpieczeństwo walczyć. Swój brak zaangażowania usilnie próbujesz teraz rozgrzeszyć swoją traumatyczną przeszłością. Dziecko jednak z nią nic wspólnego nie ma. Nie ono Cię skrzywdziło.

Najlepsze co mogłaś zrobić, to oddać dziecko do adopcji. Plus kolejny dla Ciebie za to, że zdecydowałaś się urodzić( dać szansę dziecku na to, by mogło żyć). Psychicznie nie nadajesz się do wychowywania dzieci i nie będę słodziła Ci na siłę nieadekwatnie ze stanem faktycznym Twojego stanu emocjonalnego i umysłowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A najgorsze jest to że gdy ktoś się znajdzie w takiej sutuacji jak ja byłam to nie ma chętnych do pomocy. Ale potem tak łatwo się takie osoby oskarża.

 

-- 04 lut 2014, 09:09 --

 

EmInQu,

Dobro dziecka wtedy było dla mnie najważniejsze. Nie byłam w stanie zrobić dla niego niczego więcej.

Nadal nie wiem w jaki sposób ja skrzywdziłam to dziecko.

Nie miałam domu, pracy, pieniędzy, byłam atakowana przez męża i rodzinę na której utrzymaniu byłam i która mnie chciała wyrzucić z domu. Co mogłam wtedy zrobić innego? Miałam silną depresję. Myśli samobójcze. Jak miałam iść na ulicę z dzieckiem i go wychowywać?

Mąż po ślubie się zmienił i rozpoczął ataki na mnie, okradał mnie, groził że zabije. Jak miałam chronić przed tym dziecko? Byłam na policji ale mi nie pomogli.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EmInQu :shock: jestem w szoku wiesz? Sądziłam, że tyle nienawiści mogą mieć w sobie tylko sfrustrowane i nieszczęśliwe panienki, które na forach dla kobiet jadą niemiłosiernie po innych kobietach, które z takich czy innych powodów szukają wsparcia. Serio, szok :shock: Takie pojęcie jak empatia jest ci znane? Nie współczucie czy usprawiedliwianie ale zwykła, ludzka empatia? Bo mnie się wydaje, że nie.

 

Ja nie osądzam, nie wiem co zrobiłabym na miejscu autorki, mam to szczęście, że mam rodzinę, która zakładam, że nie pozbawiłaby mnie dachu nad głową w trudnych chwilach, szczególnie z dzieckiem, które zdecydowałabym się urodzić i wychować. Nie każdy jednak ma taki komfort, więc nie tobie oceniać czy oddanie dziecka do adopcji w takiej sytuacji to właściwy czyn czy nie. Każdy siedząc sobie po drugiej stronie monitora potrafi się wymądrzać, że zrobiłby by to czy tamto, a prawda jest taka, że NIGDY nie masz pewności jak się zachowasz w podobnej sytuacji, a twierdząc, że masz robisz z siebie po prostu ... wstaw odpowiednie słowo. Nikt nie zna siebie na 100%, a swoje poglady często weryfikujemy dopiero kiedy dana sytuacja ma miejsce. Taka jest prawda.

 

Oddanie dziecka do adopcji to nie jest jakaś zbrodnia :!: Biologiczna matka mojej małej sąsiadki zostawiła ją w szpitalu ponieważ nie stać jej było na wychowanie kolejnego dziecka, nie oceniam tego motywu, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji. W każdym razie zrobiła wszystko, aby dziewczynka trafiła od razu do adopcji i tak oto cieszą się małą moi sąsiedzi, którzy własnych dzieci nie mogli mieć. Biologiczna matka nawet dała jej imię, Zosia i prosiła żeby sąsiedzi dali małej tak na imię i tak ma. Kochają ją, a biologiczna matka ma pewność, że dziecku nie dzieje się krzywda. To ma być zbrodnia? Skoro tak to chyba mamy inne pojęcie zła. Poza tym znam jeszcze 2 pary, które mają adoptowane dzieci i też są jakoś powiązane z podobną zbrodnią?

 

Poza tym EmInQu nie każda kobieta jest stworzona do tego, żeby wychowywać dzieci, nie każda kobieta czuje taką potrzebę i nie każda kobieta uważa dziecko za dar. Lepsze oddanie do adopcji niż wylewanie swojej nienawiści na niewinną istotę. Takie jest moje zdanie. Zapewne już opluwasz monitor ze złości, bo przecież można się zabezpieczyć. Można, można nawet brać 10 rodzajów tabletek anty, a facet może założyć 10 gumek, a wpadka i tak może zdarzyć. To jest życie. Nie uprawiac sexu? Można, ale rodzi to w człowieku po pewnym czasie frustrację, potrzeba sexu jest tak samo ludzka jak każda inna. Więc to, że człowiek uprawia sex i biorą się z tego dzieci zdarza się, serio. Ale to jest życie, tak było jest i będzie i będą się rodziły długo wyczekiwane dzieci i te niechciane, które albo trafią do adopcji czy rodzin zastępczych albo spłyną w kanalizacji zanim zdąży im się wykształcić mózg. Nie ma idealnego świata i nie ma jedynie słusznych decyzji. To tyle.

 

Szkoda tylko autorko tematu, że nie pomyślałas o adopcji ze wskazaniem, miałabyś wtedy spokojniejsze sumienie, że dziecko jest w dobrych rękach, że ma dom i szanse na szczęśliwe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam o takiej mozliwośći. Adopcję załatwiłam przed porodem tak aby dziecko od razu trafiło do jakiejś rodziny. Ale mój mąż nie zgadzał się na adopcję i dlatego dziecko aż 3 miesiące było w DD co wzbudzało we mnie bardzo silne poczucie winy, że dziecko tak cierpi. On cały czas miał nadzieję że ja wezmę to dziecko bo wtedy by mógł nadal do mnie przyjeżdzać po to aby się nade mną znęcać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EmInQu

 

Oddanie dziecka do adopcji to nie jest jakaś zbrodnia :!: Biologiczna matka mojej małej sąsiadki zostawiła ją w szpitalu ponieważ nie stać jej było na wychowanie kolejnego dziecka, nie oceniam tego motywu, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji. W każdym razie zrobiła wszystko, aby dziewczynka trafiła od razu do adopcji i tak oto cieszą się małą moi sąsiedzi, którzy własnych dzieci nie mogli mieć. Biologiczna matka nawet dała jej imię, Zosia i prosiła żeby sąsiedzi dali małej tak na imię i tak ma. Kochają ją, a biologiczna matka ma pewność, że dziecku nie dzieje się krzywda. To ma być zbrodnia? Skoro tak to chyba mamy inne pojęcie zła. Poza tym znam jeszcze 2 pary, które mają adoptowane dzieci i też są jakoś powiązane z podobną zbrodnią?

 

Poza tym EmInQu nie każda kobieta jest stworzona do tego, żeby wychowywać dzieci, nie każda kobieta czuje taką potrzebę i nie każda kobieta uważa dziecko za dar. Lepsze oddanie do adopcji niż wylewanie swojej nienawiści na niewinną istotę. Takie jest moje zdanie. Zapewne już opluwasz monitor ze złości, bo przecież można się zabezpieczyć. Można, można nawet brać 10 rodzajów tabletek anty, a facet może założyć 10 gumek, a wpadka i tak może zdarzyć. To jest życie. Nie uprawiac sexu? Można, ale rodzi to w człowieku po pewnym czasie frustrację, potrzeba sexu jest tak samo ludzka jak każda inna. Więc to, że człowiek uprawia sex i biorą się z tego dzieci zdarza się, serio. Ale to jest życie, tak było jest i będzie i będą się rodziły długo wyczekiwane dzieci i te niechciane, które albo trafią do adopcji czy rodzin zastępczych albo spłyną w kanalizacji zanim zdąży im się wykształcić mózg. Nie ma idealnego świata i nie ma jedynie słusznych decyzji. To tyle.

Te teksty o adopcji to chyba nie do mnie, bo nie mają nic wspólnego z treścią moich postów, których jak widać nie raczyłaś nawet przeczytać, nie mówiąc już o podjęciu próby zrozumienia ich sedna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te teksty o adopcji to chyba nie do mnie, bo nie mają nic wspólnego z treścią moich postów, których jak widać nie raczyłaś nawet przeczytać, nie mówiąc już o podjęciu próby zrozumienia ich sedna.

Owszem ze zgrozą czytałam i nie odnoszą się bezpośrednio do samego faktu adopcji, jednak pośrednio owszem. Poza tym łaskawie nie atakuj mnie, ja ciebie nie atakuję, naucz się wyrażać opinię w spokojny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie wiem w jaki sposób ja skrzywdziłam to dziecko.

Szkoda. Za to dokładnie wiesz kto i jak skrzywdził Ciebie. Ciekawe dlaczego?

 

Nie miałam domu, pracy, pieniędzy, byłam atakowana przez męża i rodzinę na której utrzymaniu byłam i która mnie chciała wyrzucić z domu.
Żałuję, że nie mam możliwości poznania Cię z pewną dziewczyną, która była w podobnej(sytuacja mieszkaniowa i finansowa oraz znęcanie się), acz z drugiej strony gorszej sytuacji od Twojej( dwoje małych dzieci, w tym jedno upośledzone). Ona uciekając z dziećmi i paroma złotówkami w portfelu ten Twój ckliwy/żałosny usprawiedliwiający się tekst przeżułaby i wypluła .

 

P.s. Cały czas zależy Ci tylko na rycerzykach stających w Twojej obronie, którzy będą klepać Cię po ramieniu i przymykać oczy na Twoje złe decyzje. Masz więc takich. Czerp zatem energię, by bez końca się usprawiedliwiać i robić z siebie ofiarę. To Twoja rola.

Osoby takie jak ja zawsze będą dla Ciebie niewygodne. Prawda o sobie potrafi zaboleć, a Ty takiego bólu nie potrafisz udźwignąć.

Zakończę zatem swoją wędrówkę po Twoim temacie, bo nie jesteś gotowa na szczerą(nie histeryczną i prowokacyjną) spowiedź przed samą sobą.

Powodzenia życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EmInQu,

Może zobacz wreszcie prawdę o sobie i pochwal się swoimi bohaterskimi czynami bo jak dotąd to jedyne co potrafisz robić t o mnie atakowac i jechać na moim poczuciu winy.

Rzadko mozna spotkać kogos z aż tak wrednym charakterem jak ty. Szukasz słabego miejsca u kogos i tam go uderzasz. Może to psychopatia? Dlaczego nie przyznasz się jakie masz zaburzenie?

Jak to łatwo jest pyskować i oskarżać innych.

 

Jaką złę decyzję podjęłam. Że nie poszłam na ulicę tylko oddałam dziecko do adopcji?

Czy wtedy to byłoby dla dobra dziecka?

Czy nie lepiej że dziecko ma dwoje rodziców, dom itd?

 

-- 04 lut 2014, 10:34 --

 

EmInQu,

jest taki mechanizm jak projekcja gdy swoje złe i niechciane części projektuje się na kogoś innego i w nim widzi to zło. Potem taką osobę się atakuje, oskarża, ma do niej pretensje i w ten sposób pozbywa swojej agresji.

Ty właśnie na mnie wyprojektowałaś to co masz w sobie, zaatakowałaś i teraz dzięki temu czujesz się lepiej. Za jakiś czas trzeba to powtórzyć wobec innej osoby, żeby znów poczuć ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, nie bierz tego wszystkiego do siebie. Niektórzy widzą świat monochromatyczny, w kolorach białych i czarnych, to częste przy wielu zaburzeniach psychicznych więc dobrze brać tu na to poprawkę. Takie osoby nigdy nie zauważą szarości, więc próby pokazania im jej mijają się z jakimkolwiek celem, po prostu należy pamiętać by nie dać się zaszufladkować takiej czarno-białej klasyfikacji bo życie nie jest tak spolaryzowane i skrajne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po tych atakach już chyba nie odważę się na tym forum niczego o sobie napisać.

A myslałam że na forum psychologicznym jest bezpiecznie bo osoby zaburzone potrafią zrozumiec inne zaburzone.

Nie chcę więcej przeżywać tego co tu przeżyłam.

 

-- 04 lut 2014, 13:49 --

 

"Przyzwyczaiłam się, że zawsze znajdzie się jakiś osoba w Internecie, która korzystając ze swojej anonimowości, szuka okazji do tego, by komuś dopiec i wytknąć wszelkie możliwe wady, słabości, potknięcia. Zamiast wejść w wątek i wyrazić swoje własne zdanie, ktoś wchodzi, by zbesztać przedmówcę/przedmówców. OK, szanuję krytykę, ale konstruktywną, a nie słowa zwyczajnej obelgi. Mnie też irytują niektóre wpisy użytkowników forum, ale staram się asertywnie i grzecznie wyrazić swoje odmienne zdanie. Na szczęście chyba już uodporniłam się na "hejterów", bo zdaję sobie sprawę, że powodem ich zachowania jest zazdrość, niskie poczucie własnej wartości, brak samoakceptacji albo inne problemy emocjonalne."

 

to wypowiedź eksperta ABC Zdrowie.

Akurat bardzo pasuje do sytuacji tu zaistniałej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, chyba najlepiej nie wdawać się w dyskusje jak sie widzi takie ataki.

ewentualnie krótkie odcinające komunikaty, bez udowadniania itp.

 

A myslałam że na forum psychologicznym jest bezpiecznie bo osoby zaburzone potrafią zrozumiec inne zaburzone.

 

bardzo się pomyliłaś, i to już tak abstrahując od tej niesmacznej dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje reakcje są reakcjami dziecka.

Ta pani atakowała mnie w bardzo podobny sposób jak rodzina, czyli używając oskarażających pytań, nie licząc się z moimi tłumaczeniami,atakując nie wiadomo za co i dlaczego. A im bardziej się tłumaczyłam tym oni wynajdowali nowe powody do ataków. A ja ciągle nie wiedziałam co zrobiłam źle i za co na mnie krzyczą oraz co mam zrobić żeby przestali krzyczeć, dlaczego nie słuchają tego co mówię, dlaczego to przeinaczają, jak mam postąpić żeby byli zadowoleni.

 

Zrobiłam sobie sesję oddechową na to co tu zaszło, na której uświadomiłam sobie że celem tej pani było skrzywdzenie mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może nie jesteś po prostu stworzona do wychowywania dzieci, są takie kobiety i uważam, że wbrew społecznemu napiętnowaniu nie ma w tym nic złego. Oddałaś dziecko - ok. Teraz musisz skupić się na tym, żeby nie popełnić więcej takich błędów, tzn. nie musieć stawiac się przed dylematem - usunąć czy urodzić, wychować czy oddać. Teraz wiesz, że zajście w ciążę było błędem więc kieruj swoim życiem tak, żeby nie musieć później ponosić konsekwencji w takiej postaci jak teraz. Mleko się rozlało i nie ma co płakac teraz, kiedy jest już po wszystkim. Trzeba dbac o to, żeby się to nie powtórzyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żałuję, że nie mam możliwości poznania Cię z pewną dziewczyną, która była w podobnej(sytuacja mieszkaniowa i finansowa oraz znęcanie się), acz z drugiej strony gorszej sytuacji od Twojej( dwoje małych dzieci, w tym jedno upośledzone). Ona uciekając z dziećmi i paroma złotówkami w portfelu ten Twój ckliwy/żałosny usprawiedliwiający się tekst przeżułaby i wypluła.
Piszesz to z punktu widzenia osoby zdrowej (tak przypuszczam, bo Twoje pierwsze posty po pojawieniu się na forum nie wskazują na żadne zaburzenie), ale weź pod uwagę, że Inga_beta jest osobą zaburzoną. Gdy pojawiła się na forum, pisała, że cierpi na bardzo silne lęki, depresję, utratę uczuć i emocji. Dla Ciebie to nic nie znaczy? Uważasz, że gdyby nie oddała dziecka, dałaby radę się nim zająć, wychować? Nie znam jej osobiście, więc nie jestem w stanie tego ocenić, ale szczerze wątpię. Sama jestem zaburzona i wiem jak to jest mieć tego typu problemy, dlatego mam w sobie trochę empatii.

A czy ta dziewczyna (o której pisałaś) jest osobą zaburzoną czy nie? O tym to już nie wspomniałaś. A uwierz mi, ma to kolosalne znaczenie. Jeżeli jest (a na pewno nie, bo byś o tym napisała), to ogromny szacun dla niej. A jeżeli nie, to... No cóż. Nic nadzwyczajnego nie zrobiła. Chciała ratować siebie i dzieci, co jest zwykłym odruchem. Owszem, wymaga to pewnej siły i determinacji, ale schronisk dla bezdomnych matek z dziećmi trochę jest, więc na ulicę raczej nie poszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Chcieć, a móc to dwie różne sprawy. Nie byłaś nawet w stanie ochraniać go, gdy było w Twoim brzuchu.

 

Wyjasnie bo może to nie jest tak oczywiste, że ja nie mieszkałam ze swoim mężem, mieszkałam w akademiku a on mnie śledził, nachodził, groził, włamywał sie do pokoju, okradał i robił różne inne rzeczy ktorych nie pamietam.

Czego nie dopełniłam aby chronić moje dziecko gdy było w brzuchu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×