Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

jednak mam nawrót, a raczej początek nawrotu, psychiatra to potwierdziła... mam zwiększoną dawkę Abilify, a jeśli to nie pomoże, mam brać olanzapinę... no i ogarnięte

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka, przykre te nawroty, ale są i trzeba sobie jakoś z nimi radzić. Może leki pomogą Ci? Oby. Tego Ci życzę!

 

mirunia, dziękuję, że odezwałaś się. Wspaniale, że powrót do pracy okazał się bezbolesny. To znaczy, że zregenerowałaś się w czasie urlopu. Tylko teraz nie przesadzaj z zaangażowaniem w pracy :nono::mrgreen:

Ja też mam niezłą poduszkę, ale ona pomaga mi przy szyjnych problemach raczej...

Nacieram się, wzbraniam przed p/bólowymi, łykam aspirynę od 2 dni, ale tylko na noc, mam lekki stan podgorączkowy /36,9-37/. Wiem, że również ten lek ma różne opinie, ale na moje dolegliwości pomaga...

 

tosia_j, jasne, że pomoglibyśmy, ale czasem trzeba samemu ogarnąć ;) , zebrać wszystko do kupy i odbić się ;)

 

Pozdrawiamy kosmostradę gorąco!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, misty-eyed, Dziękuję Dziewczyny za pamięć! :uklon:

Mam co roku katastrofę, powinnam się już przyzwyczaić... ;)

Wzięłam lek, mam nadzieję, że będzie ok.

 

Jutro wyjeżdżam na wakacje ( na tydzień), nie da rady przełożyć. Mam nadzieję, że wrócę bez traumy, tylko z nową energią.

 

sailorka, Niech ci leki służą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, Zwykle najgorzej jest u mnie w lipcu, w tym roku jakoś się przesunęło. Pewnie w związku z tegoroczną aurą.

Dziękuję bardzo, może mi się uda nie spędzić całego czasu na hotelowym łóżku. :bezradny: No i latanie samolotem raczej nie jest tym, o czym marzy lękowiec w kryzysie, mam nadzieję wpaść w stupor. ;)

Fascynuje mnie zawsze to, jak łatwo dla nas coś przyjemnego może zamienić się w koszmar. I że trzeba wsparcia, żeby ... wyjechać na wakacje. :roll:

 

tosia_j, ;)

 

Jako że jestem w kawałkach, martwię się, żebym tylko wszystkie ze sobą zabrała... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

 

Dla mnie wprawdzie nieprzyjemny, bo źle się czuję, w czasie zakupów dopadły mnie okropne zawroty głowy ;) , co spowodowało, to normalne, lęki, itd...

Wracałam do domu jak pijana zupełnie.

Czy to ciśnienie czy nerwicowe historie, nie wiem i nawet nie zastanawiam się...

Jestem lekko załamana.

 

mirunia, tak, wiem o tym :!: Jednak nie zawsze postępuje się zgodnie z zaleceniami, bo nie zawsze się da ;)

Czasem nie mogę leżeć na poduszce ortopedycznej, tak jakby organizm sam reguluje tę potrzebę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, jesteś bardzo dzielna :brawo: , bo to zawsze boli, i przed i po...

Ważne, by nie odnawiało się, bo wiem, że one lubią pojawiać się ponownie.

 

Miruniu, tak właśnie jest-my kobiety lubimy wbrew rozsądkowi działać, bo mamy zaplanowane, bo chcemy mieć zrobione-eh, życie!

 

Carica Milica, wspomnienia pozostaną na zawsze, w pamięci, w sercu. Po odejściu bliskich zawsze bardzo cierpimy...

Dobrze, że oderwałaś myśli, zajęłaś się drobnymi przyjemnościami i powolutku wracasz do normalnego życia, mimo wszystko. Tulę Cię mocno Kochana :!:

 

Pozdrawiam Spamową :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)

 

Powrót na forum z reguły zawsze oznaczał pogorszenie i tak też jest tym razem. Daaaawno tak źle się nie czułem.

 

W Piątek wizyta u lekarza. Mój na urlopie. Wizyta tylko po receptę, bo jedyną nadzieją jest chyba benzo. Chyba poproszę o relanium. Kosztowałem różnych, które zostały w domu. Żadne nie pomaga ( no dobra, signopam mnie kładł spać) a Relki jeszcze nie brałem.

 

Utrata pracy, życia, samotność, walka o kobietę vez której żyć nie potrafię. Całe dni w łóżku. Mam tego serdecznie dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam, też miałam dzisiaj takie myśli, ale zawsze w takiej sytuacji chwytam się jakiegoś jaśniejszego punktu trzymam się go, by nie zagubić się zupełnie...

Nie chciałam o tym pisać, a mam problem, który jest trudny do przejścia, wydaje się beznadziejny, ale postanowiłam sobie pójść z nim dalej przez życie, może da się oswoić?

Nie trać nadziei, próbuj, nie rezygnuj z siebie, z życia. Zapewniam Cię, że, mimo wszystko, warto :!:

 

sailorka, u Ciebie chociaż trochę lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, leki w nowej dawce powinny zacząć działać po tyg., może po dwóch, także muszę uzbroić się w cierpliwość... na razie nie mam ataków wariactwa, ale lęki są bez zmian... cud, że przy takim nasileniu lęków w ogóle wychodzę z domu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×