Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomoc dla mojej matki. Warto czy nie warto.


piterotr

Rekomendowane odpowiedzi

comatom, Na to wyglada ;) Ale jeśli Cię to pocieszy stoje przed ogromnie ciężkim wyborem :bezradny:

 

Candy14, Ale pytanie jeszcze czy nie wróci do dawnego stanu? Nawet jak podejmie jakąś próbe, może być ona tylko na pokaz. A prawdę mówiąc dawno już przestałem w nią wierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

comatom, Krzywdy fizycznej, ani nie znęcała się nade mną psychicznie tak jak mój ojciec. Ale też nie dała mi tego co powinna zapewnic matka. Też nie raz się upijała zamiast zajmować się dziećmi, przyprowadzała sobie coraz to gorszych degeneratów, z którymi również nie raz miałem poważne starcia, w ostatnich latach jednego pobiłem kilka razy bo po pijaku wstrzynał awantury. Wiec wiesz, każdy medal ma dwie strony..

 

-- 14 sty 2014, 21:50 --

 

Serce raz każe ją kochać, a raz nienawidzić. Byłem jej wsparciem przez 19 lat. Nie dało to żadnego efektu. Przestaje w to wierzyć, a jednoczesnie chyba jakiś wyuczony nawyk każe mi jej pomóc. Ale wątpie czy to będzie dla mnie dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, Ale pytanie jeszcze czy nie wróci do dawnego stanu? Nawet jak podejmie jakąś próbe, może być ona tylko na pokaz. A prawdę mówiąc dawno już przestałem w nią wierzyć.

myslalam o leczeniu zamknietym a nie markowaniu leczenia bo u alkoholika to wiadomo tysiace obietnic bez pokrycia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat był na zamknietym przez pół rok, ośrodek z bardzo dobrą opinią w Gnieźnie. Wyszedł i w ten sam dzien juz piwko weszlo ;) Prawda jest taka, że jak ona sama nie będzie chciała z tego wyjść, to żaden odwyk nie pomoże. A co mi po spokoju na kilka tygodni/miesięcy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piterotr, nie mieszkam z nim pomagam jak potrzebuje kasy-teraz mam wyrzuty ze rzadko go odwiedzam -jutro do nie wpadnę

Już tyle nie pije jest po udarze-mój brat mu pomaga mieszka z nim

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u alkoholika to wiadomo tysiace obietnic bez pokrycia

Chciałabym żeby moja matka coś obiecywała. Tyle lat chlania a ta dalej uparcie twierdzi, że nie pije. Najbardziej wkur... rzecz na tym świecie. Nigdy przenigdy w niczym bym jej nie pomogła

Indifference1, To samo jest z moim ojcem. Co prawda może nie ma problemu z alkoholem, ale jest straszliwym apatycznym skur*ielem... Tak jak go widze, tak widzi go reszta rodziny i nikt mi nie przemówi że jest inaczej.

comatom, Pewnie jakby matka albo ojciec byli już na tyle niesamodzielni tez bym wyciągnął rękę, nie mógł bym patrzeć na to jak umierają w samotności i cierpieniu. Ale póki co są jeszcze w stanie coś zmienić w swoim życiu. I w sumie tego od nich wymagam.

Candy14, Być może, mam nadzieje, żę zdecyduje się na takie kroki i w przyszłości przyznam Ci rację :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko jest w ogóle do du.. cokolwiek nie zrobisz nie masz pewności, że zrobiłeś dobrze.

to nie do końca tak.

wszystko co chcesz jest dobrze. jedyne co powinienes to zastanowic sie -czego chceszz.

 

teraz juz wiesz, ze pomagając matce, sciagniesz z niej pewna odpowiedzialnosc(długi), zaleczysz tymczasowy problem, ale będziesz sie na ta chwilę czuł z tym dobrze

są niestety minusy, pozwolisz jej staczać się powoli, dasz pożywkę jej alkoholizmowi, w przyszlosci będzie to powodowało dużo problemów natury socialne- bedziesz latał na mamy zawolanie, wydawał na nia pieniędze, bedzięsz uzależniony od jej stanów( wiec ciezko ci bedzie stworzyc związek), alee przez ten cały czas nie bedziesz miał wyrzutów sumienia - ze jestes złym człowiekiem bo pomagasz.

 

jest jeszcze niestety taki myk, że każdemu, absolutnie kazdemu pomagającemy przychodzi moment ze ma już dosyć.

bo to jest bardzo cięzkie na długą metę. i jesli ten moment przyjdzie niedlugo, to okej. ale jak przyjdzie za wiele lat to możesz sie obudzic z przysłowiową ręką w nocniku.

czyli calkiem sam. bo na dłuższą metę, malo kto wytrzyma dłuższy związek z osobą ktora jest dorosła i "uzalezniona" od mamy

i nie mam tu na mysli, tylko relacji chłopak, dziewczyna. bo nawet przyjaciel, kiedys uzna- jedynym sposobem zeby zrozumiał ze nie tedy droga, to zostawic go z tym samego

 

możesz tez podjąc decyzje o tym ze się odetniesz, to będzie cięzkie bo bedziesz musiał przez jakiś czas na bierzaco przypominać sobie po co to robisz ( coś jak dieta dla osoby z nadwagą- nie jesz, jesteś głodny, cierpisz, ale dla lepszego jutra)ale dzieki temu, po pewnym czasie staniesz sie pewnym siebie czlowiekiem, i dasz matce możliwosc wyleczenia.

 

nie ma tu niestety łatwego wyboru, nie ma tak, ze którys wybór ma same plusy. jak to w zyciu bywa.

jednak ze świadomoscia tego wszyttkiego, jestes podjąc świadomą decyzję- co chcesz zrobić

nie musisz jej podejmować dzisiaj. możesz dać sobie czas. poczytac co ci tutaj ludzie mówia, poczytac fora dla alkoholików( nikt jak oni nie wie lepiej, jak można pomóc)

zyskać pełną świadomosc, co który wybór ze sobą niesie. i wtedy podjąć decyzje,

 

jest w sumie jeszcze trzecie wyjście. olac problem, wyprzec, dać sobie wolne i wrócic do niego kiedy indziej.

tyle ze po drodze bedziesz sie ciagle jednak męczył. no ale udasz ze sie nie męczysz

 

-- 14 sty 2014, 22:35 --

 

piterotr, czytałes - toksycznych rodziców?

 

jeśli nie, to pownieneś. mogą ci otworzyc oczy na wiele spraw, i bedzie ci łatwiej podjąc decyzję

 

-- 14 sty 2014, 23:21 --

 

w mojej rodzinie jest przypadek odwrotny, On, syn alkoholik, wczesniej jego ojciec wiódł prym.

potem ojciec sie rozchorowal, z synem chciał porzadek zrobic, ale mama jak to mama, po kryjomu kanapeczki nosiła, do domu wpuszczała, na wino pożyczała itd itd

ojciec umarł, syn zaczął królowanie w domu, a mama dalej jak to mama. toz to syn- to co mu jeśc nie dam?

-z domu dziecka nie wyrzuce!

-przecież mu ciagle powtarzam ze ma nie pić/iśc do pracy/ sprzatac........

-to chowaj jak wiesz ci ukradnie

 

pozostali synowie, w pewnym momencie postanowili zadbac o swoje rodziny, wiec zostawili matke z tym samą

bo czemu mają swoim dzieciom odmawiać zeby dawac komuś kto całe zycie sie tylko slizga i nic nie robi?

mama, dalej nie zmądrzała. aż przyszedł czas ze syn zaczał cierpieć na padaczkę alkoholową, teraz mama juz rady nie daje, ale za późno by teraz od niego wymagac aby sie za siebie wziął, kobieta się męczy, a ten (wiem jak to zabrzmi) jak na złość umrzeć nie chce.

 

i tak sie zazwyczaj koncza historie gdzie alkoholik ma pomagaczy

 

a synowie, na codzien zyją z pretensjami do matki, i wyrzutami sumienia ze jej nie pomagają

tak więc nie tylko jeden alkoholik cierpi, ale w tym przypadku 3 rodziny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owocówka, tak, masz rację to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Chociaż jak ktoś nie jest tego świadomy to wydaje mu się, że tak. Odcięcie się to chyba najsensowniejszy a jednocześniej najbardziej ciężki krok jaki muszę wykonać w tym kierunku. Tylko wiesz, skoro mam konsekwentnie ściągać od niej pieniadze to muszę się do niej odezwać tak czy owak, nawet jeżeli bedę gotowy się odciąć na dobre (dzisiaj nie jestem w stanie się określić do końca).

 

Toksycznych rodziców nie czytałem, ale słyszałem już co nieco o tej książce. Będe się musiał za nią zabrać.

 

Sytuację w twojej rodzinie w pewien sposób też mogę nawiązać do swojej. Mój brat również pije już od wielu lat. Nadal mieszka z matką, nie pracuję i jest na jej utrzymaniu (czego również całkowicie nie rozumiem..) Odzywa się do niej jak do koleżanki, urządza sobie libacje w domu, niszczy mieszkanie jak jest pod wplywem, a matka.... Zupełnie jak w twojej sytuacji, dużo gadania mało działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko wiesz, skoro mam konsekwentnie ściągać od niej pieniadze to muszę się do niej odezwać tak czy owak, nawet jeżeli bedę gotowy się odciąć na dobre (dzisiaj nie jestem w stanie się określić do końca).

odcinając sie nie musisz zrezygnować z kontaktu z matka. nie możesz jej tylko pomagac. nie mozesz brac na siebie odpowiedzialnosci za jej zycie.

nie wiem czy to dobry pomysł, ale mozesz jej powiedziec ze chcesz sie z nia spotykac tylko jak jest trzeźwa.

a zmiast spłacac jej długi, moze weź ją do kina, teatry, na lody.....

 

zeby widziała inne zycie. moze to ją zmowtywuje.

 

Toksycznych rodziców nie czytałem, ale słyszałem już co nieco o tej książce. Będe się musiał za nią zabrać.

naprawdę warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a zmiast spłacac jej długi, moze weź ją do kina, teatry, na lody.....

 

zeby widziała inne zycie. moze to ją zmowtywuje.

 

 

To jest dobry pomysł ;) Można spróbować.

 

Ale najpierw chyba zaczne od książki. Może po tym będe lepiej wiedział jak mam się zachować. Dzięki za pomoc! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×