Skocz do zawartości
Nerwica.com

Za co "kochamy" naszych "wspaniałych" tatusiów.


Rekomendowane odpowiedzi

za to, że mnie zostawił, wyjechał za granicę bez słowa, za to że wychowywał swojego siostrzeńca zamiast mnie i faworyzował go, za to że mi mówił, że jestem głupia i nie chciał ze mną nic wspólnie robić dopóki nie umiałam czegoś bardzo dobrze, za to że nie uwierzył w moją chorobę, kiedy było ze mną na prawdę źle i brałam ciężkie psychotropy on mi powiedział w twarz, że osobiście mnie odwiezie do psychiatryka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za zdradzenie mamy i zostawienie nas na lodzie bez pieniędzy. Sprzedawanie książek w antykwariacie, by mieć kasę na chleb, to nic miłego. :)

Jak dobrze, że to już za nami...

Plus wiele rzeczy z dzieciństwa, ale to za długo by pisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za zdradzenie mamy i zostawienie nas na lodzie bez pieniędzy. Sprzedawanie książek w antykwariacie, by mieć kasę na chleb, to nic miłego. :)

Jak dobrze, że to już za nami...

Plus wiele rzeczy z dzieciństwa, ale to za długo by pisać.

no to masz przerąbane z takim tatusiem, mi tata nigdy nie żałował pieniędzy i zawsze był wierny mamie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej za to, że dobrowolnie zgodził się poddać karze (roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata) za znęcanie się nad moją skromną osóbką; oszczędził mi w ten sposób sporo czasu i energii, bo nie musiałam włóczyć się po sądach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to że chla i znęca sie nad nami już ponad 30 lat :why:

Znam ten ból, tylko o pięć lat krócej. Przymusowe leczenie to pic na wodę, wyrok w zawiasach tym bardziej - a wcale nie tak prosto wsadzić własnego ojca za kraty (chociaż on tam by mnie chętnie w wariatkowie zamknął, a w sumie to to samo, tylko racje żywnościowe mniejsze).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za co ja "kocham" mojego tatę:

-za to, że cała dygoczę czytając ten wątek

- za to, że kładł się spać jak się schlał, bo - jak mówiła kumpela - to lepsze niż jakby się awanturował

- za to, że bałam się, że odeślą mnie do domu dziecka

- za to, że miał mnie w dupie na tyle, by nie pokazać się po pijaku na wywiadówce

- za to, że nauczyłam się bardzo szybko gotować, bo inaczej umarłabym z głodu

- za to, że nie chował pieniędzy, więc miałam za co kupić sobie jedzenie

- za to, ile razy spotkałam go w sklepie jak kupował wódę

- za to, jak cudownie było znajdować wszędzie te jego j*ne butelki

- za to, jak wstydziłam się kogokolwiek zapraszać do domu

- za to, że zostawiał mnie samą w domu na dwa tygodnie, bo jechał do swojej dupy

- za to, że znikał na całe dnie i nie mogłam go nigdzie znaleźć

- za to, że zazdrościłam koleżankom, które muszą wracać do domu przed 23, bo ktoś się o nie martwi

- za to, że musiałam jeździć z nim samochodem jak był spity

- za to, że wszędzie potrafił zrobić mi wstyd

- za to, że wszyscy patrzyli na mnie jak na ofiarę

- za to, że poszedł na odwyk tylko dlatego, że przestraszył się o swoje życie, a nie o moje

- za to, że myślał, że tylko on jeden cierpi po stracie Mamy

- za to, że ją zawiódł

- za to, że nie potrafił walczyć o jej życie

- za to, że nie było mnie przy jej śmierci, że była tam sama, że nie było tam nikogo

- za to, że chyba nigdy nie uświadomił sobie co mi zrobił

Cholera, popłakałam się jak dziecko :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
W dniu 24.11.2013 o 21:36, SmutnaTęcza napisał:

Za co kocham mojego tatę? ❤️

 

- za bicie mamy, ciągnięcie ją za włosy, zrzucanie ze schodów oraz próby gwałtów (gwałty?); te ostatnie wtedy, gdy mnie nie było w domu

- ciężką chorobę mamy, spowodowaną biciem, w wyniku której mogła umrzeć

- za bicie mamy gdy była w kolejnych ciążach - nie wierzę w to, że to tylko i wyłącznie tarczyca spowodowała 3 poronienia

- pobicie mamy dzień przed komunią chrześniaka

- za wyrzucenie mamy z domu w nocy tylko dlatego, ze za późno wróciła ze mną do domu; musiała spać w altanie albo iść przez las do swojej rodziny

- powodowanie u mnie strachu, chowania się za fotel czy natychmiastowej chęci pójścia spać za każdym razem, gdy wracał do domu o wiele za późno, gdy byłam dzieckiem

- przykładanie zapalniczki do podłogi i mówienie "podpalę dom", niereagowanie na mój płacz

- pozostawienie mnie płaczącej z głodu i brudnej na długie godziny, gdy byłam jeszcze niemowlęciem, a on spał nawalony

- robienie mi wstydu przy znajomych, którzy na pewno wiedzą, że ten facet jest moim ojcem i niejednokrotnie widzieli go nachlanego

- przepierdalanie całej swojej wypłaty na alkohol, fajki i inne pierdoły, podczas gdy dach od czasu do czasu przecieka i niedługo zawali się nam na łeb; odwlekanie naprawy dachu w nieskończoność od kilku lat, kiedy to po raz pierwszy zaciekło mi w pokoju przed świętami

- spierdolenie każdych świąt, urodzin mojej komunii czy innych imprez rodzinnych, bo przecież zawsze trzeba było się nachlać jak świnia

- obszczany kibel i podłogę wokół kibla

- naszczanie w garażu albo do laczek mamy, jakby kibla w domu nie było

- za narzyganie do umywalki albo gdziekolwiek indziej

- za niedawanie kasy i przepierdalanie jej na swoje głupie "potrzeby"

- kradzież pieniędzy z mojej skarbonki

- bicie naszego psa

- bicie kota i pastwienie się nad nim pod wpływem alkoholu przez 3 dni, kiedy to mnie i mamy nie było w domu; rozpieprzenie kotu kuwety

- bycie nachlanym bez przerwy przez kilkanaście dni, nawet już od wczesnego poranka

- nieinteresowanie się kompletnie niczym

- za nieinteresowanie się moimi potrzebami... no przecież kupienie mi raz na ruski rok batonika sprawi, że będę najszczęśliwszym dzieckiem pod słońcem! a co tam, że alkohol się leje i awantury są!

- za prawie podpalenie domu, bo zostawił garnek ze swoim syfiastym żarciem na gazie; "fajnie" jest mieć pełno dymu w kuchni

- opieranie się o płot sąsiadów i brak zgody na powrót do domu, do którego namawiał znajomy rodziców; zrobienie nam obciachu, bo przecież wszyscy widzieli, jak ledwie trzymał się na nogach

- nachalnie się do tego stopnia, że wylądował w jedynym słusznym miejscu - obok szamba; leżenie tam nie wiadomo od kiedy aż do późnych godzin nocnych, a potem napastowanie mamy i mnie o oddanie kluczy, które zgubił gdzieś leżąc przy tym szambie

- za siedzenie w strachu z wystukanym w telefonie numerem na policję

- za siedzenie w pokoju z arsenałem wszystkich największych noży w obawie przed nim

- za picie i awanturowanie się przed moją maturą, przez co nie zdałam jej zbyt dobrze i nie dostałam się na wymarzone studia, mimo że uczyłam się cały rok

- za powtórzenie tego scenariusza, a nawet gorzej - za picie i awanturowanie się przed tegoroczną poprawką matury; za duszenie mnie i ciągnięcie za włosy dzień przed egzaminem, co skutkowało tym, ze poszłam roztrzęsiona i nerwowa, no i znowu mi się nie udało; za popchnięcie mamy, choć wie, czym to może skutkować teraz, gdy jest po chorobie

- za chlanie, gdy mnie jeszcze nie było, bo "nie ma dzieci" oraz za chlanie, gdy już dziecko - ja, się pojawiło, bo "mam głupią żonę"

- za zdradzanie mamy z jakąś k*rwą i próbę obmacywanie siostry mamy

- za zlanie się na fotel w domu tej samej ciotki

- za agresję słowną wobec mamy i mnie

- za mój niewyobrażalny uraz do alkoholu, niechęć do niego i skrzywienie obrazu ludzi, którzy potrafią się po nim zachować; za to, że nie piję, bo po prostu NIE MOGĘ i jestem przez to uważana za dziwoląga

- za moją samotność, odizolowanie, nieudacznictwo, wyśmiewanie przez rówieśników oraz za wstyd przed przyprowadzeniem znajomych do domu; za moją depresję i kompleksy, poczucie bycia gorszą

 

 

Kocham Cię, tato! Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego! :great:

 

 

Nienawidzę Cię. Zdychaj w piekle, ch*ju. :evil: Szkoda, ze nie przekręciłeś się wtedy, gdy nasypałeś sobie odżywki do kwiatów do grzybów będąc kompletnie nawalonym!

Chyba czas na uaktualnienie listy, bo doszło parę rzeczy:

- za to, że w wieku prawie 26 lat wstydzę się kogokolwiek przyprowadzić do domu

- za to, że wciąż jestem samotna i nieporadna życiowo

- za to, że nie mam do niczego chęci, bo najwidoczniej moja dystymia przeradza się już w depresję, mimo że on on uważa mnie za lenia i lesera, tak jakby sam nim nie był

- za to, że stracił kiedyś kolejną już robotę, bo - jak się okazało - kradł

- za niełażenie do kolejnej pracy, branie dni wolnych, które pewnie miał spędzić na jakichś naprawach domu (tak pewnie powiedział w pracy), a tak naprawdę wziął wolne na picie i nie trzeźwiał przez kilka dni

- za nawracające ciągi alkoholowe

za powtarzające się "pierdolce", kiedy to wraca sobie z pracy później niż powinien jak jakiś kawaler wszystkim na złość, jeździ wtedy nie wiadomo gdzie (bo widzieli ludzie), a potem rozbija talerze albo rzuca jedzeniem

- za narzekanie, że wszystkiego mu się zabrania (bo ktoś np. śmiał zwrócić mu uwagę, że za grubo smaruje chleb masłem albo że sam zeżarłby naraz całą blachę ciasta)

- za narzekanie, że dostaje stare, oślizgłe kiełbasy, podczas gdy raczej nie powinno go dziwić, że tak wyglądają, skoro po pijaku zabiera je do pokoju, a potem na nich leży

- za kompletne nie interesowanie się stanem sprzętów w domu: gdy zepsuł się zlew i zalał kuchnię, zareagował "pierdolę to"; podobnie, gdy później próbował go "naprawić" (od kilku lat (!) nie mamy w kuchni wody); podobnie ma się sprawa z wilgocią w domu spowodowaną fatalnym stanem dachu; zaciekiem na ścianie na klatce schodowej spowodowanej wspomnianym zlewem; oraz kafelkiem, który odpadł z łazienkowej półki, przez co jeszcze bardziej zasługuje na miano "najpiękniejszej łazienki świata"

- za niewracanie do domu (patrz kilka punktów wyżej), a gdy mama dziś nakryła, gdzie się szlaja, okazało się, że kłamie napotkanym ludziom, a tak naprawdę siedzi w lesie na ławce i pije piwo, zapewne czekając na innych pijaków, a zapytany, czemu to robi i dlaczego nie może się napić w domu, odpowiada, że "co mu jeszcze w życiu zostało"

- za bycie niesamowitym syfiarzem

- za wjebanie mi się do kibla, gdy myłam włosy; z mokrymi włosami musiałam wyjść na korytarz (który oczywiście się zalał), bo przecież nie zostanę tam i nie będę patrzeć jak szcza

- za zjedzenie mamie papryki do sałatki, a gdy zwróciła mu uwagę ("ta menda wszystkiego mi zabrania!"), rzucenie w nią rzeczoną papryką. Tylko dzięki mnie "tatuś" jeszcze żyje, bo mama - gdy już rozkwasiła mu tę paprykę na mordzie, miała dosłownie ochotę zaj*bać go metalową rurą od odkurzacza (bo tyle się już tego przez te ich kilkadziesiąt lat małżeństwa zebrało, że nie wytrzymała), a ja ją powstrzymałam, bo nie chciałam, żeby ona czy ja (bo też byłabym w stanie go tym zabić) trafiła do więzienia, a raczej nie miałybyśmy tyle szczęścia, żeby ktoś uznał to za obronę konieczną...

- za wieczne zataczanie się, niemycie się i wyglądanie jak wieśniak (to już pewnie taka pomniejsza sprawa, ale i tak mi go okropnie wstyd)

- za to, że nie jest taki, jak ojcowie moich znajomych z szkoły czy studiów (niektórych miałam okazję poznać), oni potrafili zarazić dzieci swoimi pasjami, miłością do konkretnych muzyków, sportu itd., a mój? Zaraził mnie najwyżej swoim pojebstwem: jestem takim samym nielubianym odludkiem jak on, tak samo impulsywna, od razu się o wszystko obrażam, nie mam na nic ochoty... Jedyna pociecha taka, że na pewno nigdy nie będę pijaczką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×