Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Bolą mnie też nogi.

Prawie wcale się nie ruszam, większość dnia siedzę i to na niewygodnym krześle przy komputerze. Zdarzało się, że wstając z krzesła przez chwilę przeszywał mnie mega ból w dole pleców - nie mogłam się wyprostować. Powinnam zacząć ćwiczyć ale ciężko się zmobilizować. Zrobiłam 7 brzuszków i wymiękłam. Nie mam kondycji.

Doradźcie, czy iść do tego chirurga czy na razie się wstrzymać.

Z tydzień temu wzięłam kilka czopków Procto Glyvenolu i była poprawa. Ale wystarczy, że się wypróżnie i ból wraca. Do tego plecy, nogi. Już sama nie wiem.

Ale ciekawostką jest, że raz następnego dnia po seksie całkowicie mi przeszło na jakieś 48 h. Może się rozluźniłam. Dzień wcześniej bolało a tu taka niespodzianka.

Ale niestety wróciło. Boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinka1, po takim dokładnym opisie jedyne co mi się kojarzy to kość ogonowa. Nie wiem dokładnie o co z nią chodziło ale jak rodziłam córkę to obok leżała taka fajna dziewczyna co miała właśnie kość jakoś lekko skrzywioną i tez pisała że czuje takie ciągłe parcie. Ona nawet cesarkę miała bo przez ta kość nie mogła rodzić silami natury

Druga opcja to typowo nerwicowy objaw. Niektórzy ludzie mają na tle nerwowym takie miejsca szczególnie wrazliwe. Pamiętasz Zygmunta Kałużyńskiego? (prowadził kiedyś z Tomaszem Raczkiem "kocham kino" - on non stop się łapał/drapał za glowę. W jakimś wywiadzie mówił że ma tak całe życie, że czuje to miejsce i nie umie go nie dotykać. Może na tej zasadzie ty czujesz właśnie swoje miejsce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odpowiem pralince - nie idź do żadnego lekarza, miałam to samo z odbytem, bolał mnie nawet w nocy - po prostu ból i kłucie, do tego ból krzyża, oczywiście wyczytałam mnóstwo o raku odbytu a nawet narządów rodnych, które promieniują na odbyt i plecy. Od kilku tyg nie boli, albo jakoś mniej, na 99% jestem pewna, ze to nerwy.

Tam jest bardzo silny mięsień, zwieracz, napinamy go mimowolnie, a jak zyjemy w ciągłym poczuciu zagrożenia to mamy go ciągle zaciśniętego, to samo krzyż, boli od napiecia.

Druga sprawa - Krzesło! I DUZO SIEDZENIA - to najgorsze dla tyłka, haha łatwo mi mówić - moj dzień to 3/4 przesiedziane przy kompie, przy stole w kuchni, ale cóż - musisz zmieniac pozycje, poleżeć, pochodzić, i podłożyć sobie poduszkę pod pupę i plecy. To pomaga.

U mnie był okres, że siedziałam na takim kółku z gąbki jak po porodzie.

Mówi się "ból dupy" - co to oznacza? Właśnie dupościsk. Ludzie mają z róznych powodów - ze strachu, z zazdrości, z nerwów, z napięcia. A gdy napiecie i lęk są ciągle? :lol:

 

-- 05 lut 2015, 21:31 --

 

Alu - to dowód na to, ze nie pojmują. tak jak ja nie pojmuje czyjeś innej fobii, np. lęku przed motylami, pająkami czy bakteriami tak ktos nie ogarnia naszych schiz przez chorobami. Dlatego trudno mówi się.

Ja mam tak samo, czuję się chora i najchętniej bym "polegiwała" a z drugiej strony obiecuje sobie, ze jutro pobiegam, albo włącze yuotube i poćwiczę.

 

D@ri@nk@ nie martw się pewnie to przejciowe, żyłąś na wyzszych obrotach, miałaś duzo energii i teraz jest troszkę gorzej. To minie, pozwól sobe na takie a nie inne samopoczucie i nie wymagaj , zeby ciągle było super, bo wtedy mozna włąśnie się zawieść.

Ale mi się moralizator włączył szkoda , ze nie umiem tak siebie pocieszać, hahaha :?

 

-- 05 lut 2015, 21:32 --

 

Mili to miałaś prawdziwy atak, no własnie a jak tam Twoj puls?? Wyzdrowiałaś już? bo byłaś zdaje sie przeziebiona

 

-- 05 lut 2015, 21:39 --

 

acha pralinka, mój ból odbytu często promieniuje, na nóg, krocza i do kosci ogonowej. A u Ciebie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis no właśnie potwornie promieniuje, ostatnio strasznie bolą mnie nogi i dół pleców. Okolice kości ogonowej też.

Mam kłopoty, z których nie widzę wyjścia. Strasznie się miotam. Non stop czuję takie napięcie psychiczne, jakbym za chwile miała wybuchnąć.

Już nie wytrzymam dłużej. Chce mi się krzyczeć i wyć. Nić nie przynosi ulgi. No chyba, że się powydzieram na kogoś albo napiję alkoholu. Ale ja raczej nie piję,

poza tym później gdy procenty już wyparują jest jeszcze gorzej.

W sobotę miałam spotkanie z kolegą - 20 lat się nie widzieliśmy i chociaż dzień wcześniej w piątek miałam przeraźliwe bóle krzyża i dokuczał mi odbyt to następnego dnia na tym spotkaniu po wypiciu 2 drinków wszystko mi przeszło. Nie mogłam uwierzyć, siedziałam i nic mnie nie bolało. Czułam się tak cudownie. Ale po powrocie do domu po kilku godzinach niestety wszystko wróciło. Do tego jeszcze w niedziele przeżyłam bardzo stresująca sytuacje ...

 

-- 05 lut 2015, 22:17 --

 

Nie pracuję, całymi dniami siedze w domu i się tylko zadręczam. Wciąż rozkładam swoje problemy na czynniki pierwsze i nic z tego nie wynika.

Nie jestem w stanie zmusić się do żadnej aktywności fizycznej. Potrafie siedzieć cały dzień i patrzeć na brudny stół i nie jestem w stanie go umyć. Kwiaty ,,podlewam,, już 3 tydzień ... Nic nie robie !!! Nie sprzątam !!! Gotuje ze strachu przed mężem. Ten stan jest potworny. Codziennie ostatnio płacze, bardzo źle i mało sypiam. Od 2, 3 dni zadręczam mówieniem o tym wszystkim swojego męża. On nie może tego znieść i wychodzi.

 

-- 05 lut 2015, 22:19 --

 

Boję się, że zwariuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sobotę miałam spotkanie z kolegą - 20 lat się nie widzieliśmy i chociaż dzień wcześniej w piątek miałam przeraźliwe bóle krzyża i dokuczał mi odbyt to następnego dnia na tym spotkaniu po wypiciu 2 drinków wszystko mi przeszło. Nie mogłam uwierzyć, siedziałam i nic mnie nie bolało. Czułam się tak cudownie. Ale po powrocie do domu po kilku godzinach niestety wszystko wróciło.

 

Skąd ja to znam, teraz piję cydr - nic nie boli jak wypiję wina to też, na Sylwestra trochę wypiłam, czułam sie super, no fakt na 2 dzien było gorzej ale co z tego wynika? Psychika..

 

 

Pralinka wybacz jesli nie pamietam, bierzesz leki? masz depresję taką zwykłą, standardową. Byłas u psychiatry? Acha ja po seksie też nie czuję bóli jestem szczęsliwa, nawet na 2 dzień:) No i też nie pracuję, non stop w tym samym punkcie, wiekszośc czasu przy kompie, w samotnosci (córka ma 2,5 roku, nie mam siły i nawet ochoty z nią sie bawić - to przykre ale prawdziwe) :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis od 7 lat nie biore żadnych leków. Jestem w trakcie 3 psychoterapii.

 

-- 05 lut 2015, 22:39 --

 

Choruję już ze 20 lat. Najpierw brałam leki, kilka razy ale to zawsze wracało. 10 lat temu przeżyłam śmierć własnego dziecka. W połowie ciąży dowiedziałam się, że moja córeczka jest chora na śmiertelną chorobę genetyczną, że nie ma szans na przezycie. Miałam prawo do zakończenia ciąży, tzn. wcześniejszego wywołania porodu. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. To cud, że nie zwariowałam. Przez 3 tyg. ,,umierałam,,. Wywołano mi poród, całą noc miałam bóle i rano urodziłam.

Pół roku wegetowałam, w końcu wylądowałam u psychiatry. Przez 1,5 roku leki, potem psychoterapia i zdecydowałam się na kolejne dziecko. To wymagało dużej odwagi.

Badania i cały czas lęk ... Tym razem dowiedziałam się, ze mam bardzo poważne powikłanie ciaży, przez które ja i dziecko możemy się wykrwawić i umrzeć. Musiałam leżeć.

W szpitalu bałam się, ze umrę. Ze strachu nie spałam 3 doby ... Przez komplikacje już w 6 miesiącu miałam cesarkę, ale dostałam krwotoku, był duży problem. Podawano mi krew, musiałam zostać z dzieckiem 2 tyg. w szpitalu, w którym umarła moja córeczka. Miałam ataki paniki. Po powrocie do domu zaczął się lęk o dziecko, o siebie, bałam się sama zostawać w domu. I tak to się ciągnie do dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może warto coś wziąć? wiesz, ja tez długo nie brałam, jakieś 7 lat. Pierwsza terapia lekowa pomogła więc odstawiłam i tak bardzo bałam się leków, nie dopuszczałam, że somatyczne objawy mogą byc od psychiki, bałam się, ze nic nie pomoże, że antydepresanty szkodzą, niszczą mózg...ale kurczę było juz tak źle , że umówiłam się i znowu chodze do psychiatry i biorę leki. Nie wyobrażam sobie inaczej, w moim przypadku sama psychoterapia wiem, że by nie pomogła. Zbyt wiele dolegliwosci fizycznych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pralinka, bardzo przytulam i współczuję:(

Wiem co czujesz, moja mama straciła dziecko (mojego brata) także wiem jaka to trauma. Do tego lęk o swoje zycie masz uzasadniony.

Wiesz ja tez za sobą mam traumę, o której nigdy tu nie pisałam, jeden ksiądz mi powiedział, ze to jest przyczyną lęku o własne życie.

Aaaa, szkoda słów.

Chciałabyś wziąc leki? Może spróbuj, musimy jakoś żyć, ostatnio słyszałam dobry tekst że dla człowieka najgorszą karą jest to, że posiada pamięć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba już nigdy nie będę normalna.

 

dokładnie te słowa powiedziałam dzis na wizycie u psychiatry:)

Pralinka, będę Ci wysyłać pozytywne fluidy pomodlę się o pocieszenie dla Ciebie.

Nie wiem co powiedzieć... każdy z nas ma jakies rany w sercu, musimy sobie pomagać, życie jest jedno, mamy przeciez rodziny, życie toczy się nadal pomimo naszych tragedii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny dziękuję Wam z całego serca za to, że jesteście. Są dni, że mi się żyć odechciewa. Całe szczęście, że mam jeszcze w miarę małe dziecko bo nie wiem co bym zrobiła ... Zdarza się, że całymi dniami nie mam kontaktu z nikim oprócz moich dzieci. Mój mąż to straszny mruk, poza tym dużo pracuje.

Jesteście dla mnie bardzo ważne. NAPRAWDE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinka1, jesli po drinkach Ci przeszlo -to pewnie jest to z nerwow, sprobuj wziasc jakas tabletke na uspokojenie albo dwie ziolowe i zobacz czy bedzie podobny efekt...:)

a podczas cieplej kapieli tez czujesz ten bol ?

mialas kiedys hemoroidy ?

po to tu jestesmy- kazdy z nas ma podobne schizy wiec latwiej nam zrozumiec, doradzic i pocieszyc- szkoda, ze samych siebie nie umiemy tak zapewniac ;)

 

mnie kiedys tak bolalo, ale to chyba promieniowalo od kobiecych narzodow, przed okresem mialam takie dziwne uczucie...

 

nefretis, wczoraj puls byl 74 az bylam w szoku- nie wiem czy jest to spowodowane tym, ze wzielam poprzedniego dnia Aspargin...dzis juz 80-85, wzielam proprananol... przeziebiona jestem strasznie rzucilo mi sie na zatoki i chyba bede zmuszona brac antybiotyk :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam u neurologa - pani powiedziała ze nie widzi żadnych nieprawidłowości i wg niej jestem zdrowa, zaleciła wiecej ruchu i ćwiczenia. Dzis mam laryngologa bo mam problem z zatoka szczekową , mam nadzieje ze na to cos poradzi. Od 4 dni czuje sie całkiem niezle i szczerze chciałabym sie tak czuć ciagle, mam nadzieje zd leki zaczęły działać i ze ja zmieniłam moze troche swoje myślenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba już nigdy nie będę normalna.

 

dokładnie te słowa powiedziałam dzis na wizycie u psychiatry:)

Pralinka, będę Ci wysyłać pozytywne fluidy pomodlę się o pocieszenie dla Ciebie.

Nie wiem co powiedzieć... każdy z nas ma jakies rany w sercu, musimy sobie pomagać, życie jest jedno, mamy przeciez rodziny, życie toczy się nadal pomimo naszych tragedii.

ładnie to napisałaś.. tak jest prawda

 

-- 06 lut 2015, 09:45 --

 

D@ri@nk@, jak się dziś czujesz? lepiej coś?

pralinka1, wspólczuję przeżyć, i masz prawo mieć lęki a przy tym wszystkim jesteś bardzo dzielna.zobaczysz wyjdziemy z tej wrednej choroby :) jestesmy tu żeby się wspierać.

 

-- 06 lut 2015, 09:48 --

 

Agusiab1, ja też mam problemy z zatokami przynosowoymi i szczękowymi. Teraz dostalam Klabax. jak zrobiłam RTG to widać było Moim okiem laika ze mam jakieś jajka. Lekarz powiedział ,że to własnie chore zatoki:)

Mili89, ja już bym nie sprawdzała tego pulsu, Tak jak już Ci kiedyś pisałam. Ja normalnie mam 85-95 a na siłowni jak chodziłamto miałam grubo ponad 100. Taki mój urok może Twój też??:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja mam od 4 miechów przewlekłe zapalenie zatok i takie zapalenie zazwyczaj tworzy się przez wadę jak krzywa przegroda lub przerośnięte małżowiny, polipy. Nie da się tego wyleczyć lekami, trzeba przejść zabieg niestety.

 

-- 06 lut 2015, 13:35 --

 

Dobry laryngolog z endoskopem w przypadku zatok jest bezcenny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorszy dzień :(:why: Od 5 dni na antybiotyku,głos jeszcze chrypi, katar mnie zalewa, szumi mi w uszach jakby,mam lekko przytkane uszy, jestem ospała, rumiana na twarzy też nie jestem jak zawsze... Dodatkowo miewam dreszcze w ciągu dnia, zimne stopy, i od rana czuję jakbym całą w środku drżała, co jakis czas sprawdzam puls czy aby na pewno serce bije. Masakra jakaś :silence: Boje się że jakieś powikłania będą z tego, albo że zapalenie gardła to tylko maska jakichś chorób niezdiagnozowanych :zonk: Żeby było ciekawiej chyba zacznie mnie boleć ząb. Mija 3ci tydzień noszenia opatrunku,miałam wrócić po plombę ale przecież nie może być to takie proste i muszę iść prywatnie na drugi koniec miasta jakby coś. O tyle odnajduję jakiś plus tej sytuacji,że jak mnie zacznie ostro boleć to 5km od domu mam pogotowie stomatologiczne. Boje się bólu,tej całej traumy normalnie w padake jakąś wpadnę. Jak się coś wali to już na całość... Ha poza tym jeszcze szybko muszę iść do ginekologa, złapałam jakąś infekcję :great::why::mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas myślę tylko o tyłku, bez przerwy. To już nie tyle ból, co uczucie napięcia,pełności, jakby mi coś spuchło w pupie i chciało wyjść na zewnątrz.

Ze strachu zapisałam się na poniedziałek do chirurga naczyniowego, prywatnie wizyta 100 zł. Mam nadzieję, że to dobry wybór bo proktolog to już ostateczność - musiałabym jechać na drugi koniec miasta i pewnie czekać kila tyg. na wizytę. Chodzi mi o to, żeby się uspokoić i przestać myśleć o najgorszym. Mam nadzieję, że usłyszę coś co mi pomoże, oby mnie tylko nie nastraszył ... Ten mój lęk i ciągłe myślenie o tym nie jest normalne. Mam tego świadomość, ale nie potrafię nad tym zapanować i tego przerwać. Nie chcę się tak dłużej zadręczać. Dobrze, że wizyta już za 2 dni. Bardzo się stresuję ale nie widzę innego wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×