Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Motylek31 ja po problemach z kręgosłupem ujawniły się lęki o własne życie i zdrowie oraz taka mania, że zapętliłam się w tym strachu o siebie. Miałam multum badań wykonywanych i wychodzi na to, że reszta moich narządu pracuję dobrze i na pewno nie mam żadnej choroby. Jeśli tylko poczuje się jakoś inaczej coś mnie strzyknie, zaboli itp. ja mam w głowie wizję ciężkiej choroby albo nagłego zgonu, że nikt nie zdąży mi pomóc :( Przez to też boję się wychodzić z domu, chociaż z tym walczę, kilka razy zrobiło mi się słabo w sklepie. Byłam u psychiatry i tobie też radzę iść to żaden wstyd. Dostałam leki, ale nie czułam się po nich najlepiej i czekam na kolejną wizytę. Zapisałam się też na psychoterapię na NFZ, ale na to akurat chwile poczekam. Ważne, żeby szukać pomocy, a nie męczyć się z tym samemu, bo naprawdę można zbizikować. Widzę to po sobie. Byłam dziewczyną, która góry mogła przenosić, niczego się nie bała, a aktualnie wyjście z domu czy minimalny zawrót głowy potęguje we mnie wielki lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zauwazylam ze tez coraz czesciej robi mi sie zle jak jestem poza domem. Jak mialam bardzo silna hipochondrie to nie chcialam byc w domu, na zewnatrz wlasnie nie myslalam tak o chorobach i objawy sie zmniejszaly albo nawet ustepowaly.

Przez prace w szkole a wlasciwie zachowanie dzisiejszej mlodziezy, wieczny halas i chaos w takich instytucjach nabawialam sie chyba jakiejs fobii spolecznej bo nigdzie bym najchetniej nie wychodzila bo zaczynam sie zle czuc, ogarnia mnie panik i strach, ale w domu znowu pogarsza sie hipochondria… Dodatkowo w kraju gdzie mieszkam obcokrajowcy sa dosyc dyskryminowani i mi tez sie dostalo, nawet od uczniow=dzieci. Wiec to tylko pogorszylo moj stan i wiare w siebie… Tak zle i tak niedobrze..
 

Ja aktualnie przerabiam raka jelita z przerzutami juz. Ogolnie bola mnie plecy tak tepo i kregoslup chyba, a ze mam te swoje problemy jelitowe (bylam z tym juz chyba ze 3 razy u lekarza w ciagu pol roku) i te plecy doszly to stwierdzilam ze to przerzuty juz pewnie. Dodatkowo wciaz bola mnie zebra i /lub pomiedzy zebrami po prawej z tyl i z przodu (tez badane i osluchane, lekarka mnie opukala wygniotla pouciskala i nic…. A ja to mam juz od kilku miesiecy….)
 

Ogolnie ciagle mi cos dokucza, serio, ciagle mnie cos boli… 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2022 o 09:40, Marlenka85 napisał:

Dawno tu nie pisałam... Wiem, że wg niektórych tu nie robię postepw, że ciągle o tym samym. Od listopada po infekcji miewałam stany podgorączkowe. Co wieczór. Jakieś 37.6 max... Od niemal tygodnia mimo wybranego antybiotyku mam po 38,39 st, kaszel od kilku miesięcy, te wezly nadobojczykowe po lewej stronie dla odmiany bo po prawej wtedy zniknęły.. Na szyi dwa małe, bole w klatce piersiowej, poce się strasznie w nocy jak mi opada po lekach ta gorączka...pobolewa mnie raz watroba raz chyba śledziona.. Kompletnie nic nie jem bo nie mam apetytu, 3 dzień ostra biegunka... Wszystko się zgadza. Rak. Chloniak lub bialaczka... Do lekarza nie jestem w stanie nadal pójść... Terapia nie pomogła.. 13 mies i nic... We wrześniu na raka niespodziewanie umarla mi mama... Lekarz i diagnoza. 3 tyg życia. Rak jelita grubego. 

Bylam wczoraj u takiej psycholog u nas w mieście ale mowila ze to nowoczesne technologie wyłapują emocje i je dowalaja i ze wywołałam pewnie raka myślami... Dla nerwiciwca to to co pragnął usłyszeć... 

Kochani przegram walkę z nerwica... Bo oprócz hipochondrii na pewno tez mam tego jebanego chloniaka albo białaczke... Od 2 tyg męczą mnie myśli samobójcze... Czuję że to jedyne rozwiązanie. Jestem tchórzem i próba wizyty u lekarza niemal skończyła się wezwaniem karetki przez przychodnie... Ciśnienie!!!! 190 akcja serca 180..koszmar. Uciekłam. Po 10 min odeszło. Tak reaguje na próbę zdiagnozowania co mi dolega, antybiotyk dal mi na tel a i wtedy był atak paniki... Jestem już wrakiem, pokonał mnie niewidzialny wróg... Kocham życie ale w takiej formie nie jestem w stanie go dłużej zniesc. Jescze rok temu bylam normalnym człowiekiem.... A teraz jestem wrakiem. Ta odmiana hipochondrii kiedy nue jest w stanie się isc do lekarza jest dużo gorszą od tej, gdy się lata co chwilę.... Odsunelam od siebie wszystkich bo tylko każdego męczyłam.... Nie dam juz rady... Boje się o siebie ze przyjdzie Ten impuls i sie zabije.... Nie wiem za co człowiek musi tak cierpieć..... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, anna maria napisał:

 

Marlenka błagam daj znać co u Ciebie?Dziewczyno,idz do pierwszego możliwego labolatorium,zrób morfologie prywatnie(okolo 20zł) i bedziesz wszystko wiedziec.Moim zdaniem jesteś tak wykończona nerwicą,że Twój organizm daje takie objawy somatyczne.Ratuj się proszę bo przeżywasz koszmar.Idz,zrób tą morfologię.Z jakiego jesteś miasta?

Koniecznie wejdz na stronę Odburzanie.pl.Myśę,że jest to dla nas ,hipochondryków jedyna drga by zrozumieć co się z nami dzieję.Ja trafiłam tam niedawno a z hipochondrią zmagam się od 4 lat.Dopiero teraz czytając uważnie tamto forum zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim chodzi.Proszę odezwij się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Motylek31 tez jestem po raku tarczycy i miałam z 2 lata chyba epizod ze szukalam roznych raków. Teraz mi tylko został tez lęk jak chodzi o piersi bo mam pełno zmian tam i ciagle cos wychodzi na usg, niby torbiele ale czytalam fora i tam kazda niby miala wynik, że torbiel a dopiero jak znacząco urosło to widzieli ze guz jednak. Sama usuwalam ( wg 3 lekarzy zwykly torbiel) ale ze inny stwierdzil ze jakies ma elementy lite to usunelam, no i co, oczywiscie ze nie torbiel ale na szczescie lagodna zmiana. 

@Amanda55 ja też w lęku, boję się ze atom zrzucą itp.

A wy jak sie czujecie?

Macie tez tak ze obsesyjnie czytacie o tym, żeby miec kontrole jak sie czegos boicie?

Ja np jak byly wichury to sprawdzalam co 5 minut aplikację jakie porywy będą:0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Edzio2022 byłam ostatnio u kardiologa na echo serca, bo miałam duszności, kołatania serca i kłucia. Oczywiście serce jak dzwon, powiedział mi też, że kłucia należy się nie bać, bo są to nerwobóle. Ale tak czy siak myślę, że warto, abyś to chociaż skonsultował z lekarzem rodzinnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lejdi to znaczy, że rozumiesz mnie doskonale. Jak dawno miałaś raka tarczycy? I w jakim wieku diagnoza? Skoro Ty takie załamanie miałaś 2 lata, to przede mną jeszcze rok wariowania. Przynajmniej przestałam obsesyjnie czytać wszystkie głupoty w internecie bo od tego byłam chora jeszcze bardziej... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dusznosci a saturacja mierzona zawsze pokazuje 98 -99.    To mozliwe ?  jak to wytlumaczyc , dusznosci przy dobrej saturacji ? 

 

Dodam ze ostatni mieciac to z przerwa tygodniowa jestem ciagle chory . Na poczatek był omikron . Tydzien pochodizłem i teraz chyba przeziebienie  bo typwe objawy kaszel katar bol gardła .  Tragedia jakas . Co ciekawe omikron niby taki lżejszy ma być a przeszedlem gorzej niz  rok temu kowida . Owszem nadal tragedii nie bylo  i tylko jeden dzien mialem caly dzien gorączke 38 ponad ale wypociłem się  nie zbijałem i kolejnego dnia juz lepiej bylo i goraczka nie wrocila .  No ale jednak poprzedni wariant to nic mi nie bylo poza brakiem wechu i smaku . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, xD_ napisał:

Mam dusznosci a saturacja mierzona zawsze pokazuje 98 -99.    To mozliwe ?  jak to wytlumaczyc , dusznosci przy dobrej saturacji ? 

 

Dodam ze ostatni mieciac to z przerwa tygodniowa jestem ciagle chory . Na poczatek był omikron . Tydzien pochodizłem i teraz chyba przeziebienie  bo typwe objawy kaszel katar bol gardła .  Tragedia jakas . Co ciekawe omikron niby taki lżejszy ma być a przeszedlem gorzej niz  rok temu kowida . Owszem nadal tragedii nie bylo  i tylko jeden dzien mialem caly dzien gorączke 38 ponad ale wypociłem się  nie zbijałem i kolejnego dnia juz lepiej bylo i goraczka nie wrocila .  No ale jednak poprzedni wariant to nic mi nie bylo poza brakiem wechu i smaku . 

Omikron to tez covid tylko inna wersja. Rok temu szalala delta w przewadze a w tym ten omikron wlasnie ponoc.

A jestes zaszczepiony? Jesli tak to kiedy i iloma dawkami? 

 

Co do dusznosci to skoro one sa nerwowe, nie patologiczne to wlasnie zadne badania nie wykarza niescislosci, logiczne troche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy sie nie szczepiłem i nie zamierzam , dosc sie nasluchalem co ludzie po tym mają  ;)   No własnie skad mam wiedzieć czy nerowe dusznosci ? ale w sumie mam je juz z rok  wiec gdyby to byla choroba to cos by sie stalo juz chyba a do tego robiłem rtg płuc ostatnio boczne i przednie i wyszlo idealne zero zmian zadnych . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, xD_ napisał:

Nigdy sie nie szczepiłem i nie zamierzam , dosc sie nasluchalem co ludzie po tym mają ;)   No własnie skad mam wiedzieć czy nerowe dusznosci ? ale w sumie mam je juz z rok  wiec gdyby to byla choroba to cos by sie stalo juz chyba a do tego robiłem rtg płuc ostatnio boczne i przednie i wyszlo idealne zero zmian zadnych . 

Wiec mysle ze nie masz sie czym martwic. Na zdjeciu, po roku z objawami, na pewno bylyby juz widoczne jakies zmiany.

 

Ja sie szczepilam dwiema dawkami narazie. Znam wiele osob ktore sa po trzech juz, zarazily sie i nie maja zadnych objawow. Na szczescie dla nich. Patrzac na statystyki to szczepionki dzialaja.

 

Osobiscie nie znam nikogo z powiklaniami po szczepionce. Natomiast uwazam ze po kazdej szczepionce mozna dostac powiklan, nie tylko po tej na korone.
 

Tzn znam kobiete ktore ma kwas hialuronowy w ustach i po pfizerze wyskakuje jej teraz czasem opuchlizna w miejscu wstrzykniecia ale bez przesady… co to zapowiklanie…. Trzeba se bylo nic nie wstrzykiwac, normalne usta miala….

 

Ja wole sie tydzien przemeczyc po szczepieniu niz meczyc sie przez korone…

 

A jak inni? Kto z Was tutaj jest zaszczepiony i kto mial korone tak w ogole?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę w covida, ale mam taki lęk przed szczepionką, że do tej pory sama się nie zaszczepiłam, a aktualnie od kilku dni choruję i znów mam lęki, że to covid i dostanę powikłań. Oczywiście błędne koło. Ale jednak lęk przed świadomym przyjęciem szczepionki jest większy. Może nie u moich bliskich, bo ich jedynie po szczepieniu boli ręka, chociaż minęło już kilka miesięcy po podaniu szczepionki, ale znam kilka przypadków gdzie po szczepieniu wystąpiły komplikacje, oczywiście wiadomo po covidzie również są, ale chyba każdy sam musi o sobie zdecydować. A powiedzcie mi te osoby, które przechodziły covida niedawno, bo już mam podejrzenia, że mam omikrona, chociaż nie gorączkuje, mam dziwne uczucie w klatce piersiowej, jakby mnie coś gniotło, duszności brak. Mówię sobie, że powinna wyluzować, bo w związku z moją psychiką sama przez stres mogę się tak czuć, ale wiadomo jak to jest nie zawsze pomaga :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chorowałam 2 tygodnie temu na covid, zero objawów infekcji tnz. W sobotę miałam przez kilka godzin katar ale takie reakcje alergiczne miewam czasami więc nie zwróciłam uwagi, w niedzielę doszło zmęczenie i ból stawów/ mięśni (nadal brak temp, bólu gardła, katar też minął) oraz totalny zjazd psychiczny, w poniedziałek nadal czułam się dziwnie (mega zmęczenie i dziwne bóle mięśniowo stawowe) więc wieczorem zrobiłam test z apteki (zwłaszcza, że domowników coś rozkładało) no i wyszedł pozytywny, we wtorek potwierdziłam pcr, w środę straciłam smak, nadal dziwne zmęczenie i bóle nóg, parestezje etc...mniej więcej do kolejnej soboty/niedzieli czułam się tak niewyraźnie, później zaczęło przechodzić, tzn brak smaku utrzymywał się jeszcze ok tygodnia, węch miałam, saturacja cały czas 98-99 (zresztą nie miałam kaszlu etc)...jedynie ten psychiczny dół mi został do tej pory, ale nie wiem czy to wynik infekcji czy po prostu i tak nie było już za dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to dla mnie wraz z  1szą szczepionką sie skonczyl  lęk covidowy a wczesniej miałam mega strach. Ja po 3 dawkach i wszyscy moi znajomi i rodzina. Nikt nie chorował z zaszczepionych na covida  ani nie miał zandych powikłan po szczepieniu;-)

Ja to akurat wierzę w medycynę i leki. 

Teraz z kolei wojna na tapecie u mnie . A jak Wy sobie z tym radzicie?

@Motylek31 ja miałam operację w 2019 a Ty? No niby sie  powinno czytac netu ale jak od lekarzy nigdy sie nic nie dowiedzialam. Mili ludzie z netu nawet mi pomogli moj histopat i biopsje zinterepretować. Ponadto ludzie z netu są skarbnicą wiedzy, wiedzą ktory lekarz dobry itp:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas wszyscy w okol sa chorzy na korone. Normalnie tyle ludzie ze szok naprawde. 

Strach sie bac po prostu. Ja jestem przerazona. Mam ataki paniki przez te sytuacje z pandemia i wojna jeszcze za rogiem…. Najchetniej nigdzie bym nie wychodzila zeby sie nie zarazic…

Wciaz nie moge wziac trzeciej dawki szczepionki bo ciagle jestem chora, ciagle cos…


Wojna gorsza niz korona, zdecydowanie i bezdyskusyjnie, ale mnie korona bardziej przeraza bo to jest wrog niewidzialny. Nie mam nad nim kontroli. A czolgi, samoloty, bomby da sie zobaczyc golym okiem ze tak powiem. Wojne slychac i widac a korone nie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, nieprzenikniona napisał:

Ja chorowałam 2 tygodnie temu na covid, zero objawów infekcji tnz. W sobotę miałam przez kilka godzin katar ale takie reakcje alergiczne miewam czasami więc nie zwróciłam uwagi, w niedzielę doszło zmęczenie i ból stawów/ mięśni (nadal brak temp, bólu gardła, katar też minął) oraz totalny zjazd psychiczny, w poniedziałek nadal czułam się dziwnie (mega zmęczenie i dziwne bóle mięśniowo stawowe) więc wieczorem zrobiłam test z apteki (zwłaszcza, że domowników coś rozkładało) no i wyszedł pozytywny, we wtorek potwierdziłam pcr, w środę straciłam smak, nadal dziwne zmęczenie i bóle nóg, parestezje etc...mniej więcej do kolejnej soboty/niedzieli czułam się tak niewyraźnie, później zaczęło przechodzić, tzn brak smaku utrzymywał się jeszcze ok tygodnia, węch miałam, saturacja cały czas 98-99 (zresztą nie miałam kaszlu etc)...jedynie ten psychiczny dół mi został do tej pory, ale nie wiem czy to wynik infekcji czy po prostu i tak nie było już za dobrze

A skad wiesz jaka saturacja? Bylas u lekarza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak wytlumaczycie przypadek od mojej mamy z pracy kolezanki mąż . Wojskowy ,  46 lat chyba  , fakt palący i lubiący slodycze  ale regularnie badany .  Latem 2021  zasłabł i wzieli go do szpitala . Rak przełyku . Na poczatku tego roku przyjał  szczepienie .  Powiecie ok ale to moze byc przypadek , palił wiec zachorował  co w tym dziwnego ? A no to że jako wojskowy był regularnie badany i przed diagnozą rok czy 1,5 roku mial gastroskopie czyli badanie ktore wykrywa ten rodzaj raka i bylo czysto . A tu zaawansowany i przerzuty w wezlach juz . Skoro nie od szczepienia to dostał to od czego ? Przeciez taki rak to rosnie latami a nie w rok czy 1,5 roku  tak zaawansowany . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, xD_ napisał:

To jak wytlumaczycie przypadek od mojej mamy z pracy kolezanki mąż . Wojskowy ,  46 lat chyba  , fakt palący i lubiący slodycze  ale regularnie badany .  Latem 2021  zasłabł i wzieli go do szpitala . Rak przełyku . Na poczatku tego roku przyjał  szczepienie .  Powiecie ok ale to moze byc przypadek , palił wiec zachorował  co w tym dziwnego ? A no to że jako wojskowy był regularnie badany i przed diagnozą rok czy 1,5 roku mial gastroskopie czyli badanie ktore wykrywa ten rodzaj raka i bylo czysto . A tu zaawansowany i przerzuty w wezlach juz . Skoro nie od szczepienia to dostał to od czego ? Przeciez taki rak to rosnie latami a nie w rok czy 1,5 roku  tak zaawansowany . 

Przypadek.

Znam podobny i to z przed szczepien. 
Kobieta, mammografia, czysto. 1,5 roku pozniej na mammo rak. Na szczescie bez zadnych przerzutów ale cala piers do amputacji. Sama sie do tej pory dziwie jak to mozliwe ze tak szybko uroslo.

Zdarza sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×