Doskonałe podsumowanie Twojej listy. jak to czytam to nawet nie jestem przerażona bo moja jest podobna. Nawet nie mam cierpliwości wszystkiego wymieniać.
Również boli mnie żyła w łydce, nie wiem czym powinnam iść z nią do lekarza. Już kilka lat wstecz była niedrożna w pewnym miejscu. Teraz mi się nasiliła.
Prócz tego wyskakującego węzła dokucza mi najbardziej tachykardia. Zawsze byłam bardzo wrażliwa, szybko się denerwowałam. Ale teraz każdego dnia dokucza mi wysokie tętno spoczynkowe i często przy aktywności. Ostatnio stojąc na uroczystości w kościele miałam tętno ponad 140 i zaczęłam się bać wtedy bardzo. Ale nie czułam.ataku paniki. Nie wiem skąd to się dzieje. Albo na przykład stoję na przystanku i za moment wewnątrz czuję galaretę, wysoki puls. Później jak to się wycisza to ziewamy jak oszalała.
Dokucza mi jeszcze pisk w uszach. Czasami tak silny że nie mogę skupić myśli. Podczas chodzenia czuję/ słyszę trzeszczenie / klikanie w głowie. Mam chwilowe zaburzenia widzenia - obraz mi się zamazuje a to na jedno oko, a to na drugie. Tak naprawdę to teraz najbardziej skupiam się na tym wzroku. Boję się czy to nie uszkodzenie nerwów. Bywały dni, że czułam jak bym miała znieczulenie dentystyczne które nachodzi mi na oko w połowie twarzy.
Od 3 dni przyjmuje Concor Cor na to rozszalałe serce. Ale jeszcze nie działa, jestem zamrtwiona bo chcę już chociaż ten wysoki puls mieć za sobą. Nie wiem kiedy coś drgnie Suplementuje magnez, potas, witaminę D bo mam niedobór itp. boję się, że to coś poważnego. Wizytę u psychiatry pierwszorazową mam 2 listopada. Nie wiem czy wytrzymam do tego czasu psychicznie. Jestem na skraju przepaści.