Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, miałem pewien czas lekkiego spokoju. Czy miał ktoś z was bóle zębów w nerwicy? Zaczął mnie boleć jeden ząb, poszedłem do dentysty, który wyleczył zęba. Rzucił okiem na resztę i powiedział, że gdzienigdzie jest trochę kamienia nazębnego, ale nie ma próchnicy. Ja jednak wypatruję sobie  w lustrze jakieś ciemniejsze maleńkie kropki na zębach i boję się, że to może być próchnica tylko lekarz przeoczył i wtedy odczuwam wędrujące bóle zębów. Nie jest to taki ostry jak przy nadwrażliwości, ani nie boli przy gryzieniu czy jedzeniu tylko tak go czuję tak ćmi, ale jak zauważe coś nainnym to wtedy przenosi się na nastęopnego i następnego i tak w kółko. Nie mam już siły, wizyta nie będzie za szybko bo korona itp. a nie postawię awaryjnie, ż boli jak niewiadomo co bo wyjdę na debila a jak jest wszystko ok to inni będą czekać. Miał ktoś tak kiedyś? Nerwica może symulować ból zęba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tyncia008 napisał:

Ja miałam takie objawy. Oczywiście od razu pomyślałam o najgorszym. Guz. To było straszne uczucie. Właśnie taka obręcz wokół głowy. Miałam uciski w całej twarzy, zatoki, czoło, szczeka. Ucisk wokół szyi tak jakbym się dusiła. Trzymało mnie to 3,4 miesiące non stop. Przez ten ucisk miałam też zakazany obraz, wydawało mi się że tracę wzrok. Byłam tym załamana apo jakimś czasie byłam tak wykończona że myślałam już że lepiej byłoby umrzeć. Aby to się tylko skonczylo. Codziennie wieczorem żegnałam się z tym światem. Może to śmieszne, ale dla mnie to był koszmar. Trafiłam do neurologa. Dal mi skierowanie na eeg i rezonans. W eeg wyszły mi jakieś zaburzenia fal. A rezonans wręcz idealnie. Nie ma się czego bać. Ja będąc już w środku zamknęłam oczy żeby nie widzieć jak wjeżdżam środka i było okej. Po prostu nie otwieralam oczu w środku i wyobrażałam sobie że jestem w swoim łóżku. Najgorszy jest ten hałas, ale da się wytrzymać. Najlepiej w domu przed badaniem wysłuchać na Internecie jak to brzmi żeby nie być przerażony już na miejscu. Wtedy nie jest się zaskczonym i się się że tak Po prostu ma być. 

U mnie to było tak że po pierwszym rezonansu nie uwierzyłam że nic nie mam w głowie skoro mnie tak boli. Nie mogłam wytrzymać tego bólu. Byłam nie do życia. Dlatego zrobiłam rezonans prywatnie w innym miejscu. Też wszystko w porządku. Poszłam z wynikami do neurologa. Oczywiście innego niż na początku bo przecież nic mi nie pomógł. No i pani doktor stwierdziła że to nerwica. Przepisał mi leki rozszerzające naczynia i przeciwlękowe. W razie ściekowych boli głowy albo migrena dostałam leki doraźne w razie rozpoczynajacego się bólu. I po miesiącu byłam jak nowo narodzona. Lęki po l3kach się zmniejszyły. Nie zastanawiałam się każdej minuty czy już umieram czy nie. 

Myślę że warto byłoby w twoim wypadku zrobić rezonans. To na prawdę nie takie straszne jak się wydaje A będziesz miała pewność że to nic poważnego. Wtedy lekarz będzie wiedział co ma z Tobą zrobić dalej. Trzymam kciuki żebyś się odważyła 😃😊

Dzieki. Natomiast ja już mam tyle porobionych badań, że paniczny lęk mi nie pozwoli pojsc na rezonans. Jak miałam te objawy 3 i 7lat temu to po dokładnym badaniu neuro i wyjściu z gabinetu minęlo. Sama widzisz, że po pierwszym rezo zrobilaś gdzie indziej bo wkretka była, że tamten wynik był niemiarodajny. I u mnie tez tak to wyglada wiec nie chce nakręcać tej pętli lęku. Poczekam jeszcze troche. Ale dziekuje Ci za odp, to dla mnie ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, inesdekn napisał:

Dzieki. Natomiast ja już mam tyle porobionych badań, że paniczny lęk mi nie pozwoli pojsc na rezonans. Jak miałam te objawy 3 i 7lat temu to po dokładnym badaniu neuro i wyjściu z gabinetu minęlo. Sama widzisz, że po pierwszym rezo zrobilaś gdzie indziej bo wkretka była, że tamten wynik był niemiarodajny. I u mnie tez tak to wyglada wiec nie chce nakręcać tej pętli lęku. Poczekam jeszcze troche. Ale dziekuje Ci za odp, to dla mnie ważne.

A i najgorsze,żewmam to paskudne uczucie, że to nigdy nie minie. 😓😓😓😓😓 

Mąż nie może już sluchac moich objawów. Doszłam do takiej paniki, że w łażience przepaliłam żarówke bo przy lustrze 100x sprawdzałam właczajac i wył światło jak reaguja moje źrenice😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓 psycholog mnie uspokaja a w leki nie wejde. Nigdy ich nie brałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam po przerwie 🙂 u mnie przez jakiś czas było dobrze do wczoraj. Przeskrolowalam Wasze wiadomości i jak ja Was dobrze rozumiem. @babycrabjak tam rtg zapewne wszystko ok ? 🙂 
Ktos z Was pisał o żyłach oj tak ja ta wlretke dobrze znam. Wczoraj oglądałam jak ktoś pozbywal
 Się żylaków. Pomyślałam sobie jak dobrze ze już nie mam fazy z zakrzepica. Oj skojarzyłam fakty ze od paru dni mam uczucia gorąca w łydce. Tak jakby mi ktoś tam żelazko przykładał. Kiedyś miałam coś takiego na ramieniu lekarz powiedzia ze to z nerwicy. Ale najłatwiej wszystko nerwicy przypisać. I się zaczelo. Łydki są takie same nie są zaczerwienione trochę żył widać ale ja ogólnie mam takie żylaste. Mój tata ma żylaki wiec pewnie ja tez będę mieć. Oj od wczoraj mam faze na zakrzepicę. D dimery robiłam w styczniu wiec wynik już raczej nie aktualny. Nie wiem co robić...co trochę mnie parzy ta noga 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leniek644 napisał:

Witam po przerwie 🙂 u mnie przez jakiś czas było dobrze do wczoraj. Przeskrolowalam Wasze wiadomości i jak ja Was dobrze rozumiem. @babycrabjak tam rtg zapewne wszystko ok ? 🙂 
Ktos z Was pisał o żyłach oj tak ja ta wlretke dobrze znam. Wczoraj oglądałam jak ktoś pozbywal
 Się żylaków. Pomyślałam sobie jak dobrze ze już nie mam fazy z zakrzepica. Oj skojarzyłam fakty ze od paru dni mam uczucia gorąca w łydce. Tak jakby mi ktoś tam żelazko przykładał. Kiedyś miałam coś takiego na ramieniu lekarz powiedzia ze to z nerwicy. Ale najłatwiej wszystko nerwicy przypisać. I się zaczelo. Łydki są takie same nie są zaczerwienione trochę żył widać ale ja ogólnie mam takie żylaste. Mój tata ma żylaki wiec pewnie ja tez będę mieć. Oj od wczoraj mam faze na zakrzepicę. D dimery robiłam w styczniu wiec wynik już raczej nie aktualny. Nie wiem co robić...co trochę mnie parzy ta noga 

Ja właśnie czekam w kolejce, opis zapewne będzie dopiero jutro. Strasznego mam stresa, przed wyjazdem z domu złapał mnie taki dziwny ból w klatce i między łopatkami jakbym połknęła wielkiego kamienia i kłucia mam...Serce wali jak oszalałe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, leniek644 napisał:

Będzie dobrze. Trzymam kciuki 🙂 Rozumiem Twoje nerwy sama tak reaguje. Przed badaniami jestem bliska zawałowi ;)

Dzieki! 😘 A z ta paląca łydka wydaje mi się ze to nerwy, sama mnie skóra często pali w dziwnych miejscach nie wiem dlaczego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, leniek644 napisał:

Tak próbuje sobie to tłumaczyć bo sama tak miałam z ramieniem kiedyś. Ale zawsze jest ta druga opcja. Ja z zakrzepica mam taka sama panikę jak z węzłami. Nie wiem czy się umawiać teraz na dopplera czy isc robić D dimery. Masakra

Właśnie wyszłam od lekarza który mówił ze dziś zrobimy rtg i dać sobie spokój, ale powiedział ze mozemy jeszcze zrobić usg brzucha do tego, morfologię i markery nowotworowe, ja już się nakręcam...Masakra 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umiłowani w nerwach!
wracam do Was po prawie rocznej przerwie. Tym razem "czysta" , bez lekarstw (chociaż nie wiem jak długo wytrzymam), jednak z nowymi dolegliwościami. Oczywiście moja korba znowu się rozkręca, od kilku miesięcy mam drgania włókien mięśni na rękach i innych częściach ciała, dziś np. drgał mi kciuk lewej ręki, innym razem coś w okolicach obojczyka, czasem pośladek. Nie są to pojedyncze drgnięcia, raczej serie drgań, czasem trwa to i pół godziny. Oczywiście siada mi przez to psycha i jestem o krok od rozpaczy, bo jak większość nerwicowców szukam sobie diagnozy w Internecie i wychodzi, że jestem chora na SM. Zaczęło się w czerwcu od bólu ramienia, myślałam, że przewiało mnie od klimy w aucie, jednak żadne masaże ani nagrzewania nie przyniosły ulgi i poszłam z tym do neurologa. Wykonałam MR i wyszło, że mam przepuklinę (chyba dwie nawet) kręgosłupa szyjnego i że jest to powodem moich dolegliwości. Z wynikiem udałam się do fizjoterapeuty, który mnie powykręcał we wszystkie strony twierdząc, że bóle ręki przejdą. I faktycznie zmalały, za to pojawił się ból połowy głowy, taki uciskowy, z bólem oka, uczuciem ucisku w nosie, niepozwlający zasnąć. Po dwóch tygodniach męczarni znów wizyta u fizjo, który stwierdził, że ból głowy jest następstwem jego działań w kierunku tej ręki i że on mi ten ból zniweluje. Znów terapia manualna, siniaki na plecach, dwa dni spokoju.... Od wczoraj ręka znów boli, do tego skaczące mięśnie (wspominany wyżej drgający kciuk), zaczynam pogrążać się w lęku.
Pytanie mam do Was, czy u kogoś występowały takie drgania, czy mogę to zrzucić na karb nerwicy? Zastanawiam się czy iść z tym znów do neurologa, zwłaszcza, że teraz wszystkie wizyty trzeba odbywać prywatnie (u mnie w mieście wizyta150 zł), a ja już prywatnie u fizjo 3 razy byłam i jeden raz u neurologa (po skierowanie na MR szyi). Większość z Was ma już niejeden epizod nerwicowy za sobą, może będziecie w stanie coś doradzić, pocieszyć... Nic mnie już nie cieszy, mam znów czarne myśli, nie chcę tak żyć.
Wspomnę tylko, że mam dwójkę małych dzieci, nerwicę mi zdiagnozowano 4 lata temu, gdy urodziła się moja córka i wkręciłam sobie że mam nowotwór krwi, bo miałam jeden węzeł chłonny nieco powiększony, chyba od zatrzymanej ósemki...Od tamtej pory ciągle coś mi dolega. Wydałam mnóstwo pieniędzy na różne wizyty i badania, w ub. roku jesienią robiłam kolonoskopię i USG transrektalne bo bolał mnie brzuch, nawet do szpitala się dostałam na badania i nic niepokojącego nie wykazały. Miałam ból odbytu (dosłownie) przez bite trzy miesiące, nie mogłam przez to spać, tak mnie bolało, i nagle przeszło, ból podbrzusza też minął, chwila spokoju i teraz te drgania. Oszaleję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@babycrabto normalne, każdy tak chyba ma a już w szczególności my. Dobrze ze trafiłaś na lekarza który wszystko dolladnie sprawdzi a nie zrzuci wszystko na nerwice. 
Mnie ta noga cały czas parzy tzn z przerwami ale coraz częściej. Albo coś jest naprawdę nie tak albo to prZez to ze cały czas o tum myśle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, leniek644 napisał:

@babycrabto normalne, każdy tak chyba ma a już w szczególności my. Dobrze ze trafiłaś na lekarza który wszystko dolladnie sprawdzi a nie zrzuci wszystko na nerwice. 
Mnie ta noga cały czas parzy tzn z przerwami ale coraz częściej. Albo coś jest naprawdę nie tak albo to prZez to ze cały czas o tum myśle. 

Ja mam wlasnie tak ze czasami w ogole nie odczuwam bólu tej nogi. Ale jak już sobie o niej pomyśle to zaraz się zaczyna. Oglądanie pod każdym kątem. Ogólnie to nie czuje jakiegoś mocnego bólu. Delikatne kłucie, ucisk, jakbym coś miała w tej łydce, czasami wydaje mi się że to bolą żyły. Ale raz boli łydka, zaraz kolano później gdzieś w udzie. No i od paru dni zaczyna też mnie pobolewac druga noga. Dodam że czasami mam zimne wręcz lodowate stopy i odczuwam też mrowienie. 

Tak szczerze to chyba wszystko mnie boli 🤦🏻‍♀️😂 Bo i ręce mnie czasami mrowią, bolą. Od początku mojej nerwicy mam też puste odbijanie. Mogę chodzić cały dzień i wymuszać żeby mi się odbiło. Przy tym jest mi duszno. Więc zastanawiam się czy to może nie refluks...

Odechciewa się żyć przez tą nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sam co chwile mam taką panikę że to coś poważnego itd. 

Najbardziej przeraziła mnie ta krew w stolcu serio to było mega stresujące.

Ciągle zastanawiam się czy nie zrobić tej kolonoskopii i drugiego usg. 

W każdym razie myślałem że to trzustka mnie tak pobolewa ale badania enzymów lipaza i amylaza pokazują że wszystko jest w normie. 

Teraz na tarczy jest to znamię , jutro umawiam się do dermatologa. 

Poza tym znowu  boli mnie brzuch po lewej stronie żeber (pod nimi) nie jest to mocny ból a bardziej  dyskomfort. (już wcześniej taki miałem ale przeszedł na pewien czas pare dni a teraz wrócił po tym jak mocno się zdenerwowałem ostatnio razem z tym pojawił się też żółtawy stolec ale nie wiem czy to nie od nerwów po prostu. Krwi jak na razie nie widziałem także o tyle dobrze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nadal zamartwiam się trzustką. W czwartek minie 2 tygodnie łykania pramatisu w dawce 10 mg, ale bóle jak były tak są. Plecy bolą szczególnie w noc, mega gazy... Ale poza tym dobrze, mam apetyt, tyję... U mnie enzymy trzustkowe w górnej granicy ale w normie, morfologia idealna,  USG brzucha wyszło prawidłowe... 

Miałam dziś mega stresujący dzień w pracy - w ciągu dnia oprócz kilku opasujących skurczów brzucha nic mnie nie bolało, a teraz gdy wreszcie można odetchnąć, plecy rwą, w brzuchu bulgocze... 

Mogę umówić kolejną telewizytę ale teraz się boję, że zrobię badania i wyjdzie rak i wyrok.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie diastaza wyszła 49.9 Normy: 0.0-80.0

Lipaza 31.12 Normy 13.00-60.00

Więc wychodziło by na to że jest w normie 

W usg u urologa (u którego jestem w sumie co roku ) też wyszło okej mianowicie miałem taki wpis:

,, trzustka niepowiększona o jednorodnej echostrukturze równych konturach i nieposzerzonym przewodzie  Wirsunga" 

Więc niby wychodzi wszystko w normie. 

To było takie mmm punktowe usg nie że jeździł mi po całym brzuchu tylko po niektórych miejscach.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Tyncia008 mam dokładnie to samo, raz coś mnie kłuje uciska ogólnie jakbym coś miała w tej nodze. Druga noga u mnie ok. I tez czułam raz w ludce raz pod kolanem raz w udzie. Ale najgorsze jest to pieczenie. Oczywiscie jak czytam Google wszędzie pisze ze to może być zakrzepica. Masakra jakaś 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To głupie ale każde oddawanie porannego stolca jest dla mnie z lekka stresujące bo boję się że zobaczę krew albo coś złego. 

Na szczęście ostatnio jest okej stolce mam uformowane (w sumie cały czas były)

Wiem to dziwne że ktoś pisze o stolcu itd. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak czytam Wasze ostatnie posty o krwi w kale, o zakrzepicy, o trzustce, znamionach i markerach i dochodzę do wniosku, że to forum raczej nie pomaga, a pogrąża w hipochondrii. Weszłam tu żeby poczytać jak ludzie wychodzą z nerwicy, weszłam tu z węzłami, a gdybym dłuzej została to wyszłabym z trzustką, jelitami, stwardnieniem, guzem mózgu i toną rezonansów, rtg, usg do zrobienia. Dlatego nie będę już tu wchodzić bo też mi się zdarza ból nogi , który mnie nie niepokoił, bo z raz mi się zdarzyła krew w kupie i przestałam ją oglądać po prostu namiętnie od tej pory, bo wolę coś przeoczyć i umrzeć na raka niż popełnić samobójstwo z powodu obłędu w głowie, a nerwicowcy są bardzo sugestywni, wiec przejmujecie od siebie te choroby....

niestety ale więcej tu się można dowiedzieć o objawach poszczególnych chorób niż o strategiach wychodzenia z nerwicy, zastanówcie sie nad tym, czy nie karmicie jednak swoich obaw nawzajem. 

powodzenia

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

tak czytam Wasze ostatnie posty o krwi w kale, o zakrzepicy, o trzustce, znamionach i markerach i dochodzę do wniosku, że to forum raczej nie pomaga, a pogrąża w hipochondrii. Weszłam tu żeby poczytać jak ludzie wychodzą z nerwicy, weszłam tu z węzłami, a gdybym dłuzej została to wyszłabym z trzustką, jelitami, stwardnieniem, guzem mózgu i toną rezonansów, rtg, usg do zrobienia. Dlatego nie będę już tu wchodzić bo też mi się zdarza ból nogi , który mnie nie niepokoił, bo z raz mi się zdarzyła krew w kupie i przestałam ją oglądać po prostu namiętnie od tej pory, bo wolę coś przeoczyć i umrzeć na raka niż popełnić samobójstwo z powodu obłędu w głowie, a nerwicowcy są bardzo sugestywni, wiec przejmujecie od siebie te choroby....

niestety ale więcej tu się można dowiedzieć o objawach poszczególnych chorób niż o strategiach wychodzenia z nerwicy, zastanówcie sie nad tym, czy nie karmicie jednak swoich obaw nawzajem. 

powodzenia

To co mówisz wcale nie jest takie głupie przyznaje ale to też chodzi o to żeby gdzieś wyrzucić z siebie swoje obawy i lęki. 

Niektórzy robią to u psychologa a drudzy tutaj. 

Fakt sam miałem nawet etap że rzadko tu wchodziłem i chyba znowu muszę przyjąć takową taktykę. 

Postarać się żyć zdrowo wyjść do ludzi. I przestać cały czas się badać i szukać objawów w internecie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

tak czytam Wasze ostatnie posty o krwi w kale, o zakrzepicy, o trzustce, znamionach i markerach i dochodzę do wniosku, że to forum raczej nie pomaga, a pogrąża w hipochondrii. Weszłam tu żeby poczytać jak ludzie wychodzą z nerwicy, weszłam tu z węzłami, a gdybym dłuzej została to wyszłabym z trzustką, jelitami, stwardnieniem, guzem mózgu i toną rezonansów, rtg, usg do zrobienia. Dlatego nie będę już tu wchodzić bo też mi się zdarza ból nogi , który mnie nie niepokoił, bo z raz mi się zdarzyła krew w kupie i przestałam ją oglądać po prostu namiętnie od tej pory, bo wolę coś przeoczyć i umrzeć na raka niż popełnić samobójstwo z powodu obłędu w głowie, a nerwicowcy są bardzo sugestywni, wiec przejmujecie od siebie te choroby....

niestety ale więcej tu się można dowiedzieć o objawach poszczególnych chorób niż o strategiach wychodzenia z nerwicy, zastanówcie sie nad tym, czy nie karmicie jednak swoich obaw nawzajem. 

powodzenia

Mi akurat pomaga, uspokaja mnie bo wiem, ze są tu osoby takie jak ja, pogrążone w tym wszystkim, przez co sobie tłumacze ze wszystko jest okej, ze to tylko wymysł nasz. Fajnie wyrzucić tez z siebie to co się czuje bo ja osobiście nie mam komu tego powiedzieć bo maja mnie za wariatkę. W tu każdy jest jak bliska mi osoba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Przerażony234 napisał:

To co mówisz wcale nie jest takie głupie przyznaje ale to też chodzi o to żeby gdzieś wyrzucić z siebie swoje obawy i lęki. 

Niektórzy robią to u psychologa a drudzy tutaj. 

Fakt sam miałem nawet etap że rzadko tu wchodziłem i chyba znowu muszę przyjąć takową taktykę. 

Postarać się żyć zdrowo wyjść do ludzi. I przestać cały czas się badać i szukać objawów w internecie 

jak tu weszłam to nawet nie zdawałam sobie sprawy jak groźne są moje nadobojczykowe węzły....a przez to forum boje się popatrzeć w lustro. Uważam ,że szkodzicie sobie.  W ciągu 2 tygodni dowiedziałam się miliona nowych objawów i postanowiłam tylko 1 idę do lekarza z węzłami, ale nie na żadne usg, rtg, czy inną samowolkę , idę do lekarza z 40 letnim starzem, który już raz te węzły obmacał i zapytam , czy mogę je wyczuwać, jeśli nic nie zleci, od stycznia jak korona zelżeje szoruje na terapię , wolę serio umrzeć na chłoniaka niż odebrać sobie tą nerwicą całą radość życia. Jeśli nie bedziecie ufać lekarzom bardziej niż internetowi i cały czas konsultować diagnozę z kolejnym,  robić badania na własną rękę nigdy z tego nie wyjdziecie. 

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No też mam zamiar im zaufać i tyle. 

Dlatego umawiam się do tego dermatologa i może znowu do gastrologa jeśli te bóle brzucha po lewej stronie znowu nie zaczną ustępować taki jest plan.

I mam zamiar wyluzować bo serio ten ciągły strach o własne życie tylko człowieka wykańcza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

jak tu weszłam to nawet nie zdawałam sobie sprawy jak groźne są moje nadobojczykowe węzły....a przez to forum boje się popatrzeć w lustro. Uważam ,że szkodzicie sobie.  W ciągu 2 tygodni dowiedziałam się miliona nowych objawów i postanowiłam tylko 1 idę do lekarza z węzłami, ale nie na żadne usg, rtg, czy inną samowolkę , idę do lekarza z 40 letnim starzem, który już raz te węzły obmacał i zapytam , czy mogę je wyczuwać, jeśli nic nie zleci, od stycznia jak korona zelżeje szoruje na terapię , wolę serio umrzeć na chłoniaka niż odebrać sobie tą nerwicą całą radość życia. Jeśli nie bedziecie ufać lekarzom bardziej niż internetowi i cały czas konsultować diagnozę z kolejnym,  robić badania na własną rękę nigdy z tego nie wyjdziecie. 

Głównie przez to forum nie mam napadów paniki, raz podczas napadu tu weszłam i przeczytałam od jednego i drugiego o węzłach i pomyślałam sobie „hej, inni je maja tam nad obojczykami, a żyją i oprócz nerwicy nic im nie jest to u Ciebie tez musi tak być, skoro lekarze mówią ze ok”. Każdy ma tu swoją słabość, ja tez mam krew na kupię, ale mam hemoroidy i szczelinę odbytu wiec się nie przejmuje, dziwne swędzenia pieczenia bóle tu i tam, jednak większość tłumacze sobie nerwica. Na węzły za bardzo się nakręciłam niestety, dobrze ze będę miała teraz wszystkie badania bo widzę ze lekarz chce mnie tez uspokoić psychicznie bo mu powiedziałam ze leczę się na zaburzenia lękowe. Jednak boje się jak każdy z nas ze coś wyjdzie, coś będzie nie tak. Staram się o tym nie myslec ale czasem naprawdę ciężko, staram się tez pomagać tu innym bo wiem, jak czasem brakuje zwykłego „ej, wszytko będzie dobrze, to tylko twoja głowa i wymysły” i cieszę się ze od niektórych otrzymuje to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×