Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Rafał i co masz diete??

ja też miałam testy pokarmowe i wyszło tego trochę, wytrzymuje jak na razie 2 lata bez glutenu. Nabiał jem normalnie a wyszła silna.

 

Tak mam od paru lat, ale nie wzialem pod uwage nietolerancji: 30 jajek na tydzien, pare kg kurczaka/indyka itp, wiec jem te rzeczy na które niby mam nietolerancje i czasem czuje sie gorzej, czasem lepiej, ale nie ma tragedii. Na 100% wiem ze z mlekiem jest lipa, wiec tego uzywam bez laktozy. tam chyba wyszlo mi z 85% nietolerancji.

 

Mam jeszcze taka wątpliwość dotycząca spraw jelitowych. Od jakiegoś czasu mam z nimi problem, ale nie wiem czy to nerwowe czy stricte jelitowe. Otóż rano po przebudzeniu nic mi nie jest, to ten okres jeszcze względnego braku napięcia, ale wraz z jego wzrostem odczuwam bóle jelit i parcie. Czy to typowe w nerwicy?

 

Mysle ze moze byc nerwowe, znam temat bardzo dobrze, Mam problemy od liceum. Nauczylem sie z tym żyć. Najgorzej jest na wieczór. Na diete też bym zwrócił uwage. Tutaj może być jakiś problem też. Jesli odczuwasz parcie a dajesz rade sprawe przetrzymac a potem o dziwo przechodzi to bym sie sklanial ku nerwicy. O dziwo pijąc alkohol problemow praktycznie nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis, ja pamietam przy początkach nerwicy miałam taki objaw, że piekł mnie non stop, tygodniami worek spojówkowy, czyli ten kącik. To było nie do zniesienia. Odwiedziłam 3 okulistów, nie było nawet zaczerwienienia. Piekło cały czas, dzień w dzień. Przestało jakoś miesiac po tym jak zaczęłam brać antydepresanty.

 

Ja w nerwicy z każdego objawu też robiłam i wciąż robię mega tragedię. Byle pieczenie/swędzenie nie pozwala mi się skupić na niczym, pracować itd. Jakbym odczuwała to 100x mocniej niż normalna osoba. Pamiętam histerię związaną z zatkanym nosem, zatkanym uchem- nie mogłam tego znieść

 

Nerwica przenosi się z jednego miejsca na drugie. Objawy niestety są realne, nawet bardziej niż u fizycznie chorujących.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal, ja mleko odstawiłam na prawie rok ale wprowadziłam wiejskie niepasteryzowane, zsiadłe, twaróg robiony samemu, i nic mi nie jest a sklepowe zawsze mi szkodziło ale i tak je piłam bo lubiłam.

 

Alexandra bardzo Ci dziekuje za to pocieszenie. Bo juz sama nie wiem co mysleć, nie widzę przyczyn moich objawów poza jedną: lęk, napięcie, poczucie zagrożenia. Nie wiem co ja sobie robię tym napieciem ale mam jakieś drobne dolegliwosci, które napewno wpływają na jakąś odpornosc organizmu itp.

np. kiedyś miałam tak, że byłam cały czas chora. Po prostu non stop infekcja, od września do kwietnia. Przerwa tydzień i znowu. A wiem na 100% że to było od nerwicy - osłabienie ukł. odpornosciowego. Jak zaczełam brac fluoksetyne to jak ręka odjął. Przestałam zupełnie chorować.

Aleksandra ja też robie histerie z byle czego. ale dosłownie histerię!

 

Wiecie to jest smieszne ale ja cały czas TAK NAPRAWDE bez ściemy - nie wierzę, ze mam nerwicę. Wiem, że to moze brzmi smiesznie, ale mam poczucie, ze się w nią bawię a ona jest tylko przykrywką mojej innej fizycznej choroby (jeszcze niewykrytej), a bawię się w nerwicę bo jestem tchórzem.

Boję się zmierzyć z rzeczywistością i prawdą więc wymysliłam sobie nerwice i wszystko na nią zwalam bo mi tak wygodnie i ze strachu. A powinnam iść i się non stop badać. Tak robi odważny, normalny człowiek :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wiecie to jest smieszne ale ja cały czas TAK NAPRAWDE bez ściemy - nie wierzę, ze mam nerwicę. Wiem, że to moze brzmi smiesznie, ale mam poczucie, ze się w nią bawię a ona jest tylko przykrywką mojej innej fizycznej choroby (jeszcze niewykrytej), a bawię się w nerwicę bo jestem tchórzem.

Boję się zmierzyć z rzeczywistością i prawdą więc wymysliłam sobie nerwice i wszystko na nią zwalam bo mi tak wygodnie i ze strachu. A powinnam iść i się non stop badać. Tak robi odważny, normalny człowiek :(:(:(

 

 

Nikt z nas nie wierzy. wszyscy myślą o róznych fizycznych chorobach. I pociesz się, że ja akurat badam się często na różne choroby i łażę po lekarzach a nic z tego nie wynika i tak. Więc to że boisz się wizyty też ma swoje plusy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wybudził mnie stan lękowy plus puls od razu przyspieszony....bosko :/

Zamiat ostatnio lepszego czasu to popadam z jednej choroby w drugą...(nie wiem czy wyimaginowane czy nie)

nefretis co do oczu to jak byłam na oddziale terapeutycznym to był tam też taki chłopak (przed 30-tką), który twierdził że zawęziło mu się pole widzenia po bokach. Zrobił w tym kierunku tysiąc badań, był u x okulistów i każdy twierdził że wzrok ma ok (tzn miał jakąś wadę wzroku no ale nie powodującà wskazywanych objawów). On codziennie gadając z ludźmi kazał porównywać w jakim zasięgu każdy widzi po bokach itp. Przez 3 mc nie chciał przyjąć do wiadomości że jego objaw to nerwica (a najprawdopodobniej pole wiedzenia po bokach miał tskie same jak każdy inny człowiek, przynajmniej z tych porównań tsk wychodziło) i chyba na wyjściu z oddziału było podobnie...to znaczy że chyba każdy objaw w przypadku nerwicy może urosnąć do takiej rangi, że ciężko się skupić na czymkolwiek innym :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, a jest cos takiego w sytuacji stresowej jak "tunelowe widzenie" , wiec jak najbardziej reakcja lękowa.

 

prozac_nation, wspolczuje, strasznie jest, jak tak obudzi czlowieka lęk :(

 

Z tymi chorobami, to ja się pocieszam tak - czuje się roznie juz od wielu lat. I gdyby naprawde cos mi bylo, to choroba by juz się dawno rozwineła i teraz nie mialabym wątpliwości, że ją mam (no albo bym umarla) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prozac_nation dobrze gada, polać jej! :) idealny przykład mogę podać na podstawie obserwacji własnego organizmu. Dziś rano się obudziłem i od razu myślę "o nie ma mdłości, no to pewnie zaraz się pojawiają". Minęły może 2 minuty i się zaczęło. Przeszły jak zjadłem śniadanie. Im mocniej o czymś myślimy, tym większe prawdopodobieństwo, że zaraz nas to spotka. Nerwica to kurwa, tyle mam do powiedzenia. Życzę udanego dnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz podczas ataku paniki (a miałem ich może ze trzy) nie zawęziło mi może pola widzenia, ale pociemniało wszystko, a na obrzeżach pola widziałem coś w rodzaju falowania. Bardzo niemiłe doznanie.

 

A tak w ogóle odkąd zapytałem o problemy jelitowe i dostałem odpowiedzi to zaczęły mi one przechodzić. Cud terapia :)

 

Tylko, że dziś inna ciemna dupa: od rana czuje napięcie skóry na twarzy, jakbym miał skórę pociągniętą woskiem, drżą mięśnie koło oka, głowa pobolewa... Ogólnie lęk się wzmógł, znów zarzucilem benzo przed chwilą, czekam na działanie. Kur*a, na zewnątrz napina, w środku galareta...

 

Czy ktoś z Was bierze jakieś proszki na uspokojenie serca? Pomagają? Zmniejszają też napięcie i znoszą trochę nerwicowe przypadłości? Podobno to jakiś marginalny profil ich działania, ale niektórzy czują różnice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, ja dostalam takie proszki. Ostatnio jak bylam u lekarki, to mialam wysoki puls i cisnienie (zawsze tak mam u lekarza). Wiec uznala, ze przepisze mi takie leki. W sumie jest to mala dawka, a ja biore połówke (a czasem nie biore wcale).

Trudno mi powiedziec, czy zmniejszają napiecie... na mnie to wszystko dziala, nawet placebo :)

 

Ale... czytalam na jakims blogu, ze gosc ktory bal sie wystapien publicznych, wzial takie beta blokery, i rejestrowal swoj puls. I faktycznie mial sporo nizszy - w momencie kulminacyjnym (kiedy mial ptyania od widowni), skoczylo mu chyba do 90. A tak to był wyluzowany.

 

Ostatnio zastanawialam sie z kolei nad czyms innym... bo czasem mialam wysoki puls, ale przewaznie (w domu) mialam w miare niski. A jak zaczelam brac te proszki, to jak nie wzielam, to mialam raczej wyzszy. I boje sie, czy organizm sie nie przyzwyczail do nich i teraz jak nie wezme to mam wysoki :( (mimo, ze wczesniej tak nie bylo)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E nie no, dwa lorafeny 1mg to ledwo mnie łechcą w transmitery, przekaźniki czy inne dingsy w mózgu. A dopadła mnie spina jakaś gwałtowna, jakbym odreagowywał wczorajszy całkiem dobry wieczór. Kurde, jest lepiej po tej sercie, ale stabilności jeszcze brak. Nie wiem czemu dziś tak siekło mnie po głowie...

Dzieki za troskę Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt z nas nie wierzy. wszyscy myślą o róznych fizycznych chorobach. I pociesz się, że ja akurat badam się często na różne choroby i łażę po lekarzach a nic z tego nie wynika i tak. Więc to że boisz się wizyty też ma swoje plusy.

 

No właśnie... Widzę, ze wielu z was się bardzo bada, wydajecie setki na badania i nic. Ja juz nie wiem który sposób jest lepszy, wiem jedno, że przy waszym byłoby ze mna duzo gorzej psychicznie. Sama wiem co wyprawiałam miesiąc temu gdy robiłam morfologię. W sumie dopiero teraz moje jelita doszły do porządku po tym:(

 

Prozac dokładnie. W nerwicy każda pierdoła urasta do rangi problemu zycia i smierci.

Podam mały przykład - w lutym zobaczyłam pod stopą jaką czarną palmkę (teraz juz wiem, że był to krwiaczek, bo w zasadzie się wchłonął, fakt trwało to ponad pół roku). Zobaczyłam to wieczorem i nie spałam całą noc, wiele tygodni a nawet miesięcy oglądałam stope, pokazując to wsyztskim!

Czytałam non stop o czerniaku, nawet na ameryk. stronach. Oglądnełam setki obrzydliwych zdjęć. Robiłam co 2 dzien komórką foty tej plamki. (potem jaki wsyd jak ktoś oglądał moje zdjęcia w telefonie bo tam dziesiątki stóp;) zyłam tym czymś cały czas. Wiele planów poszło na marne bo mówiłam "po co...i tak niedługo umre bo mam czer." I teraz widze jaka to była paranoja:(((

 

Pholler ile mam czekac na pełne działąnie mirty - jutro stuknie 2 tygodnie, w ulotce piszą, że 1-2 tyg.

 

Coś szybko, co prawda najgorsze obj. minęły (bóle wędrujące, kłucia w dłoniach, stopach etc) ale lęk i spięcie są nadal. Pieczenie języka też. I teraz jeszcze ta jazda z okiem:(

 

nerwa co to za proszki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj znalazłam test na suchość oka

 

mruga się 2 razy i od tego momentu liczy sekundy, patrząc nieruchomo na wprost.

 

jesli musisz mrugnąć szybciej niz po 5 sek. lub w okolicy 5 sekund tzn, że masz zesp. suchego oka. No więc oczywiscie mam, bo po 5 sek zaczyna mnie lekko piec, suszyć w oczach i mrugam:(

Ale czasem jak się rozluznie i skupie na jakimś punkcie to wytrzymuje dłużej a wy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E nie no, dwa lorafeny 1mg to ledwo mnie łechcą w transmitery, przekaźniki czy inne dingsy w mózgu. A dopadła mnie spina jakaś gwałtowna, jakbym odreagowywał wczorajszy całkiem dobry wieczór. Kurde, jest lepiej po tej sercie, ale stabilności jeszcze brak. Nie wiem czemu dziś tak siekło mnie po głowie...

Dzieki za troskę Tukaszwili

 

Nie ma za co dziękować, po to jest to forum, po to tu jesteśmy, aby się wspierać w okresach szajby :P

Wczoraj chodząc po mieście cały czas czekałem na moment aż zacznie kręcić mi się w głowie. Nie mam zawrotów, ale cały czas ich oczekuję. Przecież to wariactwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis 2 tygodnie na prochach to wyjście z boksów dopiero, po 4-6 tygodniu można mówić o poprawie, lub jej braku. Są tacy co im leki zaskakują po 2 miesiącach... W tym leczeniu nie ma sztywnych algorytmów. U mnie czekanie na poprawę na pewno trwało dluzej niż 2 tygodnie.

 

Po 2mg lorafenku trochę mnie wyciszylo. Nie ma lux-sedacji, ale przynajmniej mózg nie pracuje jak pralka z ceglówką w bębnie...

 

Dobrze , że mogę tu swoje kulfoniaste refleksje i "szajby" wylać... Trochę mi to pomaga. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafalXX, eee to calkiem niezle!!!!! Ja naprawde po paru sekundach nei daje rady :(

 

Sluchajcie, wlasnie wyczytalam, ze jutro bedzie burza geomagnetyczna (przez wybuch na sloncu).

I napisali, że "W czasie burz geomagnetycznych dość często występuje u ludzi szum uszny, bóle głowy, bóle stawów, kręgosłupa i inne dolegliwości".

Wiec jakby ktos odczuwal, to nie przejmujcie się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis 2 tygodnie na prochach to wyjście z boksów dopiero, po 4-6 tygodniu można mówić o poprawie, lub jej braku. Są tacy co im leki zaskakują po 2 miesiącach... W tym leczeniu nie ma sztywnych algorytmów. U mnie czekanie na poprawę na pewno trwało dluzej niż 2 tygodnie.

 

Po 2mg lorafenku trochę mnie wyciszylo. Nie ma lux-sedacji, ale przynajmniej mózg nie pracuje jak pralka z ceglówką w bębnie...

 

Dobrze , że mogę tu swoje kulfoniaste refleksje i "szajby" wylać... Trochę mi to pomaga. :uklon:

 

Ja mam parogen. W ulotce też pisało, że działanie jest odczuwalne po dwóch tygodniach, ale to pobożne życzenie. U mnie 5-6 tygodni zanim zacząłem odczuwać pozytywne skutki.

 

Pholler, mi też forum pomaga. Zwłaszcza na początku dużo mi pomogło. Świadomość, że jest wielu ludzi, którzy mają podobnie jak ja i nie są śmiertelnie chorzy, tylko cierpią na nerwicę. Większość objawów mam identycznych jak prawie wszyscy tutaj. Taka świadomość mi pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafalXX, eee to calkiem niezle!!!!! Ja naprawde po paru sekundach nei daje rady :(

 

Sluchajcie, wlasnie wyczytalam, ze jutro bedzie burza geomagnetyczna (przez wybuch na sloncu).

I napisali, że "W czasie burz geomagnetycznych dość często występuje u ludzi szum uszny, bóle głowy, bóle stawów, kręgosłupa i inne dolegliwości".

Wiec jakby ktos odczuwal, to nie przejmujcie się :)

 

Może ta burza była już 2 tygodnie temu i to jest powód mojego szumu usznego :D choć teraz i tak jest już lepiej. Znów dopadło mnie to kretyńskie uczucie, że jestem zbyt rozluźniony i za mało stresuję się opisem rezonansu magnetycznego, który mam dostać na dniach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas - dokładnie tak jak piszesz, świadomość , że inni mają te same dolegliwości uspokaja jak solidna dawka relanium. Niestety czas poltrwania tego uspokojenia jest podobny, więc ciagle jestsmy na tym forum . :)

 

Ja dziś zaczynam 6 tydzień na sercie. I schodze z lorafenu. Dziś pół tabletki, ale już mnie ramiona napierd.... To ten moment w którym ulga dawana przez benzo miesniom zamienia się w przekleństwo nasilonej spiny. Liczyłem się z tym, myslalem, że działanie Serty to zneutralizuje, ale chyba nie do końca wyszło. Zastanawiam się czy nie wziąć jeszcze jednego blisterka lorafenu od doktorki... Zresztą chciałbym go mieć ze względów bezpieczeństwa i komfortu psychicznego - jako ratunek w chwilach trudnych daleko od spokojnej przystani...

Chyba, że przejdę na alprazolam, a może diazepam, bo działa długo? Choć jak brałem tranxene o długim czasie działania to jakbym nic nie brał. Kurde, gadam jak uzależniony :)

Spoko, nigdy nie wziąłem dawki przez którą odplynąlem radośnie, poprzestaje zawsze na dawkach, które znoszą najgorsze objawy i napady lękowe, i prawie nigdy nie znoszą ich całkowicie. Po prostu unikam sytuacji całkowitego uwalenia chemicznego :)

 

Dziś jadę na poloweczce dawki 1mg, będę obserwował czy są silne odstawienne lub nawrót somatow i zobaczę co dalej.

3majcie kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli moje plecy to jakaś burza ;) od razu mi lepiej ;)

 

A swoją drogą to jakaś masakra...przez dobry miesiąc fazy na raka odbytu bolał mnie tyłek, po rektoskopii która nic nie pokazała minęło jak ręką odjął ale przeszło na plecy

Dodatkowo muszę zrobić ponownie morfologię i oczywiście strach mnie paraliżuje więc pewnie dopiero wybiorę się w następnym tygodniu nafaszerowana jakąś hydroksyzyną chyba :/

 

Pholler przy schodzeniu z benzo suplementuj się B complex. Mi w szpitalu podawali i w sumie udało się odstawić bezboleśnie (po odstawieniu z dnia na dzień miałam najpierw okropne skutki odstawienne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×