Skocz do zawartości
Nerwica.com

O przybytku głowa nie boli, a jednak boli


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Postaram się streścić moją sytuację i problem licząc na wskazówki

 

Mam 35 lat jestem rozwiedziony, wspólnie z byłą żoną wychowujemy 3 i pół rocznego syna.

Mały jest u mnie praktycznie w każdy łikęd.

Łączą nas koleżeńskie stosunki ze względu na dobro małego.

Poznając późniejszą żonę sądziłem iż precyzyjnie wie czego chce i twardo zmierza do zamierzonego celu.

Wtedy miała mieszkanie i "fajny" samochód.

po ślubie okazało się, że jest zgoła inaczej ja tyrałem a ona przepuściła swoje mieszkanie, mając pretensje iż zbyt mało czasu spędzam w domu.

Pierwsza ciąża niestety zakończyła się smutno w 3 miesiącu, rok później urodził nam się syn.

 

Zacznijmy od początku.

Miałem burzliwą młodość, ojciec strasznie dominujący, matka nie radziła sobie nawet ze sobą nikt w domu nie pił, nie ćpał

Od zawsze miałem kłopoty z pamięcią, zatem robiłem błędy i słabo się uczyłem, skutkowało to słabymi ocenami, raz też nie zdałem.

Teraz wydaje mi się iż czymś w rodzaju odskoczni były "dziewczyny/związki"

 

od wczesnej młodości zazwyczaj z kimś byłem

często była to dla mnie psychiczna męczarnia zazdrość/złość zazwyczaj po 3-5 latach wszystko się rozsypywało a ja zostawałem sam

i zazwyczaj przez kilka miesięcy nie mogłem się pozbierać

Potem kolejna "miłość" i ponieważ zazwyczaj nie mieliśmy zbyt wiele wspólnego wszystko się sypało.

 

Moją do 2 lat byłą już zonę poznałem przez internet i w kilka tygodni wyniosłem się z osiedla na którym mieszkałem, gdzie też mieszkała poprzedna moja wielka miłość .

Po rozstaniu przeprowadziłem się do niewielkiego domu będącego własnością mojej rodziny, stopniowo zdałem sobie sprawę iż zostałem zupełnie sam.

 

Półtora roku w pracy i odpoczynku towarzyszyło mi piwo (2-4 dzienne.)

Teraz zdecydowanie mniej, 2-3 razy w tygodniu po 1-2

Od półtora roku nie palę .

Piszę to wszystko szalenie nie składnie ale chcę zawrzeć wszystkie fakty które mogę się przyczynić do rozwikłana zagadki :)

 

Moja sytuacja materialna jest dość dobra, mam odłożone pieniądze które chce przeznaczyć na budowę domu - obecnie trwa przygotowywanie projektu.

Kilka miesięcy temu kupiłem świetny samochód.

Paradoksalnie zakończyłem jakiś etap działalności i rozglądam się za mową forma zarobkowania

od 4 miesięcy nie pracuję

 

Co tak naprawdę się stało!!!!

Otóż kilka dni temu przespałem się z moją byłą, tą z osiedla, potem znów i zanosi się na kolejne spotkania.

Dziewczyna jest 100% w moim typie urody jednak niestety wszędzie jej pełno a ja bym chciał ją tylko dla siebie. Zazdrość i takie tam.

 

Teraz czuję podle, całymi dniami zastanawiam się czy do niej nie napisać, zadzwonić itd.

Masakra normalnie

Wiem, że absolutnie związek nie miał by sensu, kupiłem sobie jakieś zioła bo po ścianach chodzę.

 

Teraz czuję się dokładnie tak jak za każdym razem gdy rozpadał się mój związek, mam kilku znajomych którym truje d... jaki to jestem biedny i nieszczęśliwy.

Cholera czemu ??????????

Przecież mam świetnego syna, niebawem zaparkuje ten wymarzony samochód w swoim garażu.

Całymi dniami robię co tylko chcę, nie jestem na nic chory (fizycznie) wstaję o 10.00

a jutro jadę na noc do jeszcze kolejnej dziewczyny - stara znajoma - umówiłem się z nią żeby nie zwariować ciągle myśląc o tej byłej z osiedla.

 

Masakra, pomocy bo zwariuje.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzonybrawo, wg mnie tym streszczeniu Twojego życia jest niewiele emocji; z grubsza rzecz biorąc to same 'suche' fakty.

Może w domu rodzinnym nauczyłeś się 'zamrażać' swoje emocje (by przetrwać z rodzicami, którzy niezbyt się Tobą interesowali) i dalej te 'lekcje' powielasz w swoich relacjach z kobietami? Może u tych kobiet poszukiwałeś bliskości, której nie umiesz okazywać, bo nie miałeś okazji nauczyć się tego w domu? Może właśnie stąd ta zazdrość? Bo o ile świetnie sobie radzisz od strony 'racjonalnej' - materialnej, o tyle już chyba gorzej w kwestii emocji i uczuć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Gods Top 10.

Masz trudności z nawiązywaniem "poprawnych" relacji. Radziłabym wizytę u specjalisty i rozpoczęcie terapii z uwagi na prawdopodobieństwo, że ciężko Ci będzie nawiązać zdrową, stałą relację z jedną kobietą.

Poligamia niewskazana ;)

 

Hans, Werty, depresyjny86, veganka chłopak oczekuje pewnie bardziej konstruktywnych odpowiedzi więc proszę wysilcie się w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×