Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mam nikogo..


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj sobie uświadomiłam,że nie mam dosłownie nikogo. Żadnego przyjaciela,żadnych znajomych,z którymi mogłabym spotkać się przy piwku. Jestem towarzyska,nie boję się ludzi,łatwo nawiązuję kontakt ale nie umiem się z nimi dogadać, każdy po pewnym czasie sobie mnie odpuszcza,albo ludzie sami mi się nudzą. Ogólnie to chciałabym kogoś poznać ale nie wiem czy to ma sens. Nie wiem wgl. o co tym wszystkim ludziom chodzi.

Jestem samotna od zawsze. Dosłownie,nic nie wyolbrzymiam. Mam teraz wakacje i one wyglądają strasznie rutynowo : wstaję o 15.00 (po co wcześniej skoro i tak nie mam co robić ?),wchodzę na kompa,idę na spacer,znowu wchodzę na kompa i tak dzień w dzień aż rzygać się chce.

Pracy też nie mogę znaleźć (a chciałam jakąś sezonową ,żeby chociaż coś mieć z tych wakacji) bo mieszkam na małym zadupiu,gdzie nic nie ma.

Do dupy z takim życiem.

Bardzo chętnie bym sobie kogoś poznała ale nie wiem jak się do tego nawet zabrać.

 

Pozdrawiam wszystkich : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar

 

O nie nie nie ,tylko nie z mojej miejscowości,to odpada. Nie pogardzę natomiast sąsiednimi miastami : D

 

Łapa

 

Zajrzę tam,dzięki :))

 

zmienny

 

Niestety nie wierzę.

 

kolekcjoner snów

 

Myślałam. Wysłałam nawet CV do pracy sezonowej w Holandii i wiele firm było mną zainteresowanych. Ale niestety tak się złożyło,że bida z nędzą w domu i nie ma kasy na wyjazd tam,akurat w tym momencie -________- A inne prace,w miastach obok są niestety dostępne tylko dla mieszkańców tych miast -_____- Został mi zbiór owoców,będę się rozglądać : D

A co do depresji to trafiłeś w sedno. Akurat przechodzę etap depresji ale staram się zachować dobre samopoczucie. Jakoś to pomaga ale wiem z doświadczenia,że na moją depresję to najlepszym lekarstwem są rozrywki i ludzie,przy których mogę zapomnieć o chorobie. Niestety brak takowych ale nie odpuszczę. Mam najdłuższe wakacje w życiu i nie będę ich marnować tu ; (( Już i tak 3 miechy w domu przesiedziałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86,

Ciężko mi w to uwierzyć, ale cóż, różni ludzie mają różne potrzeby.

 

Schwarzi,

wchodzę na kompa,idę na spacer,znowu wchodzę na kompa i tak dzień w dzień aż rzygać się chce.

Myślę, że sporo osób na tym forum (i nie tylko) też tak spędza wolny czas. Ja także. Niby to mnie irytuje na dłuższą metę, ale czasem i to doceniam. Pamiętam jak mi się komp popsuł, albo neta nie miałem przez kilka dni, to dopiero była bida. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Po za tym moje wszystkie zainteresowania są powiązane ściśle z komputerem, więc nie ma na to rady. Na spacery przestałem chodzić, bo nie za bardzo umiem łazić bez celu (co innego było jak miałem psa), po za tym znam okolicę jak własną kieszeń, mimo że miejsc do spacerowania nie brakuje (dużo lasów wokół).

 

Bardzo chętnie bym sobie kogoś poznała ale nie wiem jak się do tego nawet zabrać

Tu Ci za bardzo nie doradzę, bo sam na razie tylko przez internet kogoś szukam. Piszesz, że jesteś, towarzyska i ludzi się nie boisz, więc powinnaś chodzić w jakieś miejsca publiczne (bary, puby, imprezki) to może w końcu spotkasz kogoś, kto się zainteresuje Tobą na tyle, że go nie znudzisz i vice versa. U mnie taka forma poszukiwań odpada, ze względu na charakter, więc masz większe szanse niż ja (i spora część forumowiczów). Może Cię to pocieszy trochę, może nie;). Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Piszesz, że jesteś, towarzyska i ludzi się nie boisz, więc powinnaś chodzić w jakieś miejsca publiczne (bary, puby, imprezki) to może w końcu spotkasz kogoś, kto się zainteresuje Tobą na tyle, że go nie znudzisz i vice versa. Może Cię to pocieszy trochę, może nie;). Powodzenia.

nic głupszego nie mogłeś wydumać.przecież puby,dyskoteki,imprezki to pierwsza droga do narkomanii i alkoholizmu a osoby rozpaczliwie samotne są szczególnie podatne na tego typu sugestie.może i na początku będzie beztrosko,znajome twarze śmieją się,gorący wiatr rozpala mnie,wszystko we mnie tańczy...prędzej czy pózniej się ockniesz i pozostaniesz z bólem,pustką i z gównem z którego wyjść jest bardzo trudno.mogą być oprócz tego bonusy w postaci HIV,żółtaczki,dzieciaka.a formą zejściową tego imprezowania będzie więzienie,zakład psychiatryczny,rozpad rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież puby,dyskoteki,imprezki to pierwsza droga do narkomanii i alkoholizmu

Ty tak na serio? O.o Jest wręcz na odwrót, jak się nie ma żadnego życia towarzyskiego, żadnego imprezowania nie uprawia to człowiek zaczyna z nudów chlać i ćpać żeby sobie jakoś tą monotonię urozmaicić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolekcjoner snów

 

No właśnie ich nie mam. Tzn. rysuję,to moja jedyna rozywka i komputer. Do tego dochodzi pozytywne myślenie i jakoś ten czas leci ale zdecydowanie lepiej by było,gdybym miała towarzystwo,bo wtedy odżywam.

 

ameliaa

 

O twardy tyłek się nie boję,bo akurat go mam : D Nie przyzywczajam się za badzo do ludzi,także nie mam jakiś super wymagań odnośnie przyjaciół,ważne żeby byli,żebym mogła z kim się spotkać i żyć jak normalny człowiek,a nie wegetować niczym warzywko.

 

depresyjny86

 

Ja czasem też ale wolałabym wiesz... mieć znajomych i uregulować sobie tryb życia : trochę w towarzystwie,trochę w samotności. Zawsze lepiej jest mieć więcej niż mniej.

 

rotten soul

 

Myślę, że sporo osób na tym forum (i nie tylko) też tak spędza wolny czas. Ja także. Niby to mnie irytuje na dłuższą metę, ale czasem i to doceniam. Pamiętam jak mi się komp popsuł, albo neta nie miałem przez kilka dni, to dopiero była bida. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Po za tym moje wszystkie zainteresowania są powiązane ściśle z komputerem, więc nie ma na to rady. Na spacery przestałem chodzić, bo nie za bardzo umiem łazić bez celu (co innego było jak miałem psa), po za tym znam okolicę jak własną kieszeń, mimo że miejsc do spacerowania nie brakuje (dużo lasów wokół).

 

No to też się domyślam.. Mnie to irytuje bo jestem typem człowieka,który MUSI mieć jakieś rozrywki i ciągle rozpaczam nad tym,że nie mam żadnych wspomnień lub mam ich mało -________- Poza tym mieszkam w małej dziurze,ludzie całkowicie odcięli mnie od towrzystwa, na spacery chodzę z nudów ale też nie uśmiecha mi się wyłazić w głąb miasta.

 

Tu Ci za bardzo nie doradzę, bo sam na razie tylko przez internet kogoś szukam. Piszesz, że jesteś, towarzyska i ludzi się nie boisz, więc powinnaś chodzić w jakieś miejsca publiczne (bary, puby, imprezki) to może w końcu spotkasz kogoś, kto się zainteresuje Tobą na tyle, że go nie znudzisz i vice versa. U mnie taka forma poszukiwań odpada, ze względu na charakter, więc masz większe szanse niż ja (i spora część forumowiczów). Może Cię to pocieszy trochę, może nie;). Powodzenia.

 

Wiem,masz rację ale mówię-moje miasto odpada ze względu na ludzi. Ewentualnie mogłabym pomyśleć o innych miastach. Zresztą jadę na studia i tam na pewno nie będę siedzieć bezczynnie. Nowe miasto,dużo możliwości,rozrywek,nowych ludzi. Już nie mogę się doczekać.

Dzięki wielkie,Tobie również tego życzę :))

 

nieboszczyk

 

nic głupszego nie mogłeś wydumać.przecież puby,dyskoteki,imprezki to pierwsza droga do narkomanii i alkoholizmu a osoby rozpaczliwie samotne są szczególnie podatne na tego typu sugestie.może i na początku będzie beztrosko,znajome twarze śmieją się,gorący wiatr rozpala mnie,wszystko we mnie tańczy...prędzej czy pózniej się ockniesz i pozostaniesz z bólem,pustką i z gównem z którego wyjść jest bardzo trudno.mogą być oprócz tego bonusy w postaci HIV,żółtaczki,dzieciaka.a formą zejściową tego imprezowania będzie więzienie,zakład psychiatryczny,rozpad rodziny.

 

Nie nie xd Bez przesady. Naprawdę nie jestem typem osoby podatnej na sugestie. Nie piję chyba,że naprawdę okazjonalnie,nie palę i nie biorę narkotyków. A już na pewno nie robię tego wszystkiego,bo ktoś tam mnie namawia :))

 

deader

 

Ty tak na serio? O.o Jest wręcz na odwrót, jak się nie ma żadnego życia towarzyskiego, żadnego imprezowania nie uprawia to człowiek zaczyna z nudów chlać i ćpać żeby sobie jakoś tą monotonię urozmaicić...

 

Ja trochę gorsze rzeczy robię z nudów ale lepiej nie będę mówić jakie o.o

 

psyche.

 

Może jakieś kółka plastyczne, tańce czy coś. Chodzić na jakiś basen, siłownie?

Sama jestem odludek ale chyba tam bym szukała.

 

Wszyscy dajecie mi tu naprawdę dobre rady ale one sprawdzą się i oczywiście z nich skorzystam jak wyjadę na studia. W moim mieście nie mam takich możliwości,a nawet gdyby były to zapewne byłby to syf i ubóstwo ,znając moje miasto :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic głupszego nie mogłeś wydumać

Owszem mogłem. Po za tym nie uważam, że to co napisałem było głupie.

.przecież puby,dyskoteki,imprezki to pierwsza droga do narkomanii i alkoholizmu

To za to jest najmądrzejsza, złota myśl jaką przeczytałem w tym roku. Wszak nie od dziś wiadomo, że wszyscy bywalcy pubów, dyskotek i imprez to ćpuny i alkoholicy. Ewentualnie niedoszli. Dziwne jednak, że ja, mimo że nigdy nie odwiedzałem takich miejsc, byłem regularnym narkołykiem przez lat 15 (deader o tym Ci też napisał z resztą). Jak to się stało? Nie mam pojęcia. :bezradny:;)

a osoby rozpaczliwie samotne są szczególnie podatne na tego typu sugestie.może i na początku będzie beztrosko,znajome twarze śmieją się,gorący wiatr rozpala mnie,wszystko we mnie tańczy...prędzej czy pózniej się ockniesz i pozostaniesz z bólem,pustką i z gównem z którego wyjść jest bardzo trudno.mogą być oprócz tego bonusy w postaci HIV,żółtaczki,dzieciaka.a formą zejściową tego imprezowania będzie więzienie,zakład psychiatryczny,rozpad rodziny.

Tego to już w ogóle nie wiem jak skomentować :shock: . Brzmi to jak rozbudowany sarkazm, ale chyba jednak nim nie jest, chyba, że zapomniałeś powstawiać "winki".

 

Schwarzi

Psyche, Ci dobrze radzi, jak nie chcesz chodzić do "siedlisk narkomanii, alkoholizmu i HIV-u" to uderzaj na basen lub na siłownie (chociaż tutaj możesz wpaść w nałóg brania sterydów, na pewno będę Ci proponować ;))

 

-- 29 cze 2013, 18:46 --

Dzięki Schwarzi

Ewentualnie mogłabym pomyśleć o innych miastach

Nowe miasto,dużo możliwości,rozrywek,nowych ludzi. Już nie mogę się doczekać.

Mam takie same plany dotyczące zmiany miejsca zamieszkania. Na jesieni mam zamiar się przeprowadzić, więc wiąże z tym podobne nadzieje co Ty.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielkie miasta kuszą ... burdele , kasyna , kluby , puby i inne przybytki , których oficjalnym założycielem jest człowiek , chcący sprowadzić ludzkość na złą drogę , przy okazji nabijając sobie kabzę ( nieoficjalnym założycielem jak wiadomo jest szatan) . Coraz bardziej dziwi wybór niedzielnej mszy zamiast wypadu z kuplami do klubu , by póżniej z niego w stanie nieważkości przetransportować się do burdelu lub innego klubu , spełniając swoje marzenie przeżycia choćby jednej nocy według scenariusza rodem z filmu " Kac Wawa " . Moja babcia mawiała , że mogę wybrać między klubem , w którym roi się od ladacznic , dilerów i innych szumowin między biblioteką , szkołą , a chórem kościelnym , gdzie zdobędę potrzebną wiedzę , wykształcenie i nauczę się w najpiękniejsze formie przekazu czyli śpiewie , głosić słowo boże . Dodała , że jeśli wybiorę to pierwsze , to skończę jako ćpun wciągający trawę , uprawiając seks z kobietami , których higiena po 10 mężczyżnie w ciągu jednej nocy jest porównywalna z dworcowymi ubikacjami po całym dniu ich użytkowania przez lumpów , narkomanów i innych szubrawców . Dziś wiem , że babcia się myliła , bo można to pogdzić , oczywiście oprócz kościoła , gdzie panowie w czarnych szatach , dbają o to żeby nie zapanowała neuroza społeczna , którą mogłaby wywołać wizja tego , że po śmierci nie ma raju , a czeka nas tylko ziemia i robaki . Wszystko trzeba odpowiednio dawkować , na wszystko można znależć czas , więc idżcie i nie rozmnażajcie się , nie szalejcie za bardzo i pijcie z umiare ... zresztą róbta co chceta :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche., zamiast melanżowania w sobotę , równie dobrze można sięgnąć po Gombrowicza , posiedzieć na internecie lub spędzić czas w gronie trzech osób i mięć dzięki temu poczucie dobrze spędzonego czasu , w końcu wyznacznikiem szczęścia nie jest robienie tego co robi większość , tylko działanie w zgodzie ze sobą i spędzanie czasu wedle własnych upodobań .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, właśnie na dyskotekach szczególnie dziewczyny proponują chłopakom którzy pierwszy raz idą na balangę marihuanę,kokę,LSD a nawet heroinę-spróbuj,poczujesz się jak superman,będzie ci się lepiej tańczyło,będziesz wygadany,minie nieśmiałość,znikną bariery psychiczne.a naiwne i nieświadome osoby samotne "próbują" żeby nie odróżniac sie od innych,żeby być super,fajnym.co do dziewczyn do im do drinków po kryjomu dosypują GHB które się potem budzą poobijane,gołe i nie wiedzą gdzie są i co się stało.to w żadnym wypadku nie jest rada dla rozpaczliwie samotnych bo potem taki samotnik kiedyś wróci w nocy do domu i krzyczy:mamo daj mi na narkotyki!

 

-- 29 cze 2013, 21:25 --

 

 

Owszem mogłem. Po za tym nie uważam, że to co napisałem było głupie.

 

 

 

Psyche, Ci dobrze radzi, jak nie chcesz chodzić do "siedlisk narkomanii, alkoholizmu i HIV-u" to uderzaj na basen lub na siłownie (chociaż tutaj możesz wpaść w nałóg brania sterydów, na pewno będę Ci proponować ;))

 

bezdennie głupia jest rada osobom rozpaczliwie samotnym żeby szukali szczęścia i towarzystwa na dyskotekach i balangach.łatwo załapią wtedy że narkotyki są kluczem do szczęścia bo będą wierzyli że jak będą na haju to będą tacy fajni dla otoczenia.a siłownie owszem tez można by sobie odpuścić ze względu na te sterydy.takim osobom lepiej zaproponować żeby zapisali się do klubu podróżniczego lub do aeroklubu.będzie pasja i hobby bez rujnowania i marnowania sobie życia.

 

-- 29 cze 2013, 21:36 --

 

Wszędzie można znależć ćpunów, zboków, alkoholików itd ale chyba od tego mamy swój rozum i zawsze można odmówić i być asertywnym.

właśnie rozpaczliwie samotni nie mają rozumu i kierują się wyłącznie emocjami,mają tendencje do naśladowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest wręcz na odwrót, jak się nie ma żadnego życia towarzyskiego, żadnego imprezowania nie uprawia to człowiek zaczyna z nudów chlać i ćpać żeby sobie jakoś tą monotonię urozmaicić...

Ja nigdy nie miałem żadnych znajomych, życia towarzyskiego i nigdy nie imprezowałem; a nie biorę w ogóle żadnych używek oraz nie piję w ogóle alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×