Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem nic nie wartym śmieciem.


kali1995

Rekomendowane odpowiedzi

Co warta jest osoba która jest otyła i która ma twarz jakby przejechał po niej samochód ?

Co warta jest osoba która nie ma znajomych a jeśli już się z kimś spotka to jest tylko popychadłem bez własnego zdania ?

Co warta jest osoba która mimo 18 lat życia jest tylko po gimnazjum i nie chodzi do żadnej szkoły ?

Co warta jest osoba która siedzi całymi dniami przy komputerze i nie ma żadnej innej pasji ?

Co warta jest osoba która nie ma szacunku u swojego młodszego brata który tylko ją dręczy ?

Co warta jest osoba która gdy spotyka się z kimś ze starej szkoły, z rodziny i słyszy tylko "Ale ty przytyłeś"

Co warta jest osoba która nie umie zainicjować rozmowy z rówieśnikami

Co warta jest osoba która nie umie rozmawiać z dziewczynami ?

 

To właśnie cały ja. Jestem nic nie wartym śmieciem, myślę o samobójstwie, o uciecze gdziekolwiek, bo mnie nic nie trzyma. ale ja jestem tchórzem i nie umiałbym nic takiego zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkasz z rodzicami? Jak się utrzymujesz? Jak z kasą? Co robisz na codzien? Pracujesz?

 

Nalezy zaczać małymi krokami. Zacząłbym od nadwagi - walka z nią powinna nauczyć cię swego rodzaju dyscypliny i obowiązku, a widząc swój poprawiający się stan również motywacje i większą pewnośc siebie. Słyszałem kiedyś opinie, że tam gdzie jest aktywnośc fizyczna nie ma chorób psychicznych. Sam zauwazylem u siebie sporą nadwyżke nastroju i ogólną poprawę myśli po siłowni.

Ułóż sobie jakiś plan dnia, gdzie o okreslonych porach będzie wykonywał jakies ćwiczenia. Polecam z 30minutowy trucht z rana. No i diete oczywiście, to podstawa. Od tego zacznij, i na tym się skup, potem przyjdzie czas na reszte, sam zobaczysz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to od 6 lat pracujesz na to żeby się nie zmienić.

Czy wiesz ze jeden z obecnych największych uwodzicieli w europie

ma 100 kg żywej wagi i ok 170 wzrostu?

Czy wiesz co można ze sobą zrobić jeśli naprawdę się chce?

Próbowanie to próbowanie. Przekonanie to przekonanie.

Jeśli próbujesz z założeniem z góry że się nie uda, to możesz tak próbować i próbować....

Joe Vitale, jego książki... poczytaj. Facet był na samym dnie, bezdomny, teraz jest

milionerem. Też miał problemy z nadwagą.

Na youtube znajdziesz fragmenty jego wykładów po polsku.

Może zacznij o tego...

Wiesz co robisz źle... sam o tym piszesz, co Ci przeszkadza zmienić to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest warta tyle co każdy inny człowiek. Czyli bezcenna. Ale ma trudniej w życiu. Pozostaje jeszcze pytanie o twoich rodziców. Mogą oni, świadomie lub nie, utrwalać ten stan. Najlepiej jak byś poszukał terapii i w miarę możliwości pracy, jeśli nie chcesz/nie możesz iść do szkoły.

Są też terapie dla osób z zaburzeniami odżywiania, ale u Ciebie chyba bardziej wskazana byłaby po prostu psychoterapia. No i w ogóle diagnoza, to wtedy nie walczyłbyś ze swoją bezwartościowością tylko np. z fobią społeczną i depresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi,

 

Bardzo ładnie to napisane. :brawo:

 

Nadwaga jest moim zdaniem wtórnym elementem.

 

Jedzenie uśmierza twój ból. Teraz jesz bo boli cię między innymi, że masz nadwagę, więc ten ból zagłuszasz

następną porcją jedzenia. Jest Ci lepiej ale na chwilę, zatem znów wcinasz. i tak błędne koło trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodze do pracy rodzice wlasciwie mnie olewają nie mają zdania na moj temat, nie przejeli sie nawet jak przestalem chodzic do skzoly :silence:

dzisiaj dostalem meila od jednej z zawodowek ze moge przyniesc podanie w dniach 9/10 lipca tylko ze mnie wtedy nie bedzie w moim miescie wiec mam problem.

ogolnie ostatnio bylem na spacerze z 3 znajomymi ogolnie to drwili z mojej postawy, ze mnie itp. zamiast pomóc i zadzwonili po swoich znajomych, cuzlem sie tam baaardzo nie swojo, nie umialem sie odezwac i to by bylo na tyle.

 

moj ostatni kontakt z dziewczyna to jak szedlem z psem moim na spacerze i ona zapytala mnie o godzine to zrobilem sie czaly czerwony i jakos wydukalem ta godzine....

 

co do nadwagi to mam bmi 30,0 - 34,9 - I stopień otyłości

 

siedze w domu a to spie a to pogram na konsoli a to cos porobie ale nic wielkiego no i tak leci mi zycie

 

ogolnie tez moj tata zamiast mnie wspierac to sie ze mnie smieje

 

moja kuzynka jedzie do szkocji do pracy i mam tam duzo rodziny, wiec pomyslalem, ze moze zabierzemy sie z nimi, e fajnie sie by bylo poznac miasto itp. pozwiedzac, ze jest to takie moje male marzenie te podroze to mnie wysmial i pozniej powiedzial ze nie ma kasy na wyjazdy....a najlepsze ejst to ze na poczatku lipca jade z nim w góry w tatry na 8 dni plus podroz z nad morza to przeciez tez kupa kasy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy trochę z innej bajki. Ja mam żółte papiery (tak to się mówi? :? ), psychika płata mi figle. I to nie na poziomie oprogramowania jak u ciebie tylko na poziomie sprzętowym, jeśli rozumiesz metaforę.

 

Sądzę, że twoja pozycja nie jest najgorsza (na prawdę). Ważne, że widzisz że w twoim życiu mogłoby być lepiej. Są tacy którzy prowadzą nudny żywot, nie mają pasji, głównym ich osiągnięciem jest to że jeszcze żyją i nie przejechał ich walec na ulicy.

 

Tobie otworzyły się oczy. Każdy człowiek uważany za człowieka "z osiągnięciami", takiemu któremu można pozazdrościć jego charakteru i wynikających z niego osiągnięć, kiedyś postanowił wziąć ster w swoje ręce i zająć się tzw. samodoskonaleniem. Dla niektórych to wybór, dla niektórych to konieczność. Ty nie masz wyjścia. Na początek polecam zbudować jakiś ogólny szkielet życia, czyli jakąś filozofie, to taki system operacyjny zarządzający wszystkim. Potem stawiasz sobie cele i starasz się je osiągnąć. Nie piszę więcej w tym poście, bo zdarzają się na forum przypadki gdzie ktoś się napisze, a autor posta znika bez słuchu i jego praca idzie na marne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od samego gadania to się jeszcze nikt z niczego nie wyleczył

 

tkwienie w depresji jest bardzo wygodne, bardzo łatwe. Nie walczyć tylko pogrążyć się w jej ciemnych zakamarkach... i ona spokojnie otula, zobojętnia, przepuszcza życie przez palce - wiem, wielokrotnie zaglądam w tę ciemną otchłań. Każdego dnia. I zaciskam każdy mięsień, żeby się powstrzymać przed skokiem tam. Raz udało mi się wyjść - i nie chcę tam już wracać. Bo chcę żyć.

 

pamiętaj: rozwój wydarza się poza strefą komfortu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kali1995,

 

Kurde!!!! facet, masz świetna okazje żeby ze starym pogadać o tym wszystkim.

Powiedzieć mu że te jego podśmiechujki nie wspierają cię tylko jeszcze bardziej dołują.

Czy kiedykolwiek próbowałeś z nim porozmawiać jak facet z facetem? Jak kumpel z kumplem.

Skoro Cię zabiera w te góry, to może jednak zależy mu na tym, żeby cos dla ciebie zrobić.

Może on po prostu nie wie jak się za to zabrać?

Napisz coś więcej o ojcu, o tym jaki masz z nim kontakt i czy często macie takie wyjazdy?

 

poza tym chcesz podróżować? Masz cel. do celu idzie sie jakąś drogą.

Zacznij kombinować jak dojść? Czemu czekasz aż starsi sypną kasą?

Zacznij coś w tym kierunku robić to może kiedy zobaczą że do czegoś dążysz to Cie wesprą?

A tak to co? Tu się opier...sz to i tam będziesz. Kasa pójdzie w błoto. Ja bym tak samo mysśał.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kali1995, Pierwszy stopień otyłości to jeszcze nie jest tragedia, a na pewno nie powód żeby tego aż tak się wstydzić. Wystarczy po prostu więcej ruchu, no i generalnie jakaś szkoła + terapia, bo sprawy zaszły trochę daleko. Tymi uwagami na temat wagi się aż tak nie przejmuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam widzisz jak wygląda Twoje życie, widzisz co Ci nie odpowiada, a to już duży sukces. Część Twoich problemów naprawdę da się rozwiązać przy odrobinie samozaparcie.

- waga - są wakacje, możesz biegać, jeździć na rowerze, zadbać o dietę. To dobry czas na odchudzanie. Da się zrobić.

- szkoła - dali Ci możliwość kontynuowania nauki, skorzystaj z niej. Albo poszukaj sobie innej szkoły, która będzie Ci odpowiadać, bo we wrześniu zostaniesz z niczym i będziesz znowu siedział całymi dniami w domu i użalał się nad sobą.

- są wakacje, poszukaj pracy, jakiejś dorywczej chociaż. Zarobisz sobie trochę kasy, będziesz miał zajęcie, poznasz ludzi.

- znajomi - po co zadajesz się z ludźmi, którzy się z Ciebie śmieją? Po co jedziesz z nimi na wakacje? Żeby się dobić jeszcze bardziej? Chrzanić takich znajomych. Lepiej już nie mieć żadnych moim zdaniem.

- rodzice - może spróbuj naprawić z nimi trochę relacje, pomagaj w domu, staraj się pogadać od czasu do czasu.

 

Wiem, że z boku można tak doradzać i wszystko wydaje się proste, ale Ty naprawdę możesz rozwiązać część Twoich problemów. Ale musisz chcieć, to jest klucz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co warta jest osoba która jest otyła i która ma twarz jakby przejechał po niej samochód ?

Co warta jest osoba która nie ma znajomych a jeśli już się z kimś spotka to jest tylko popychadłem bez własnego zdania ?

Co warta jest osoba która mimo 18 lat życia jest tylko po gimnazjum i nie chodzi do żadnej szkoły ?

Co warta jest osoba która siedzi całymi dniami przy komputerze i nie ma żadnej innej pasji ?

Co warta jest osoba która nie ma szacunku u swojego młodszego brata który tylko ją dręczy ?

Co warta jest osoba która gdy spotyka się z kimś ze starej szkoły, z rodziny i słyszy tylko "Ale ty przytyłeś"

Co warta jest osoba która nie umie zainicjować rozmowy z rówieśnikami

Co warta jest osoba która nie umie rozmawiać z dziewczynami ?

 

To właśnie cały ja. Jestem nic nie wartym śmieciem, myślę o samobójstwie, o uciecze gdziekolwiek, bo mnie nic nie trzyma. ale ja jestem tchórzem i nie umiałbym nic takiego zrobić.

 

Co warta jest osoba która robi się na Playboy'a, ubrana w ciuchy za 4 wypłaty swoich rodziców, uznająca Siebie przez to za kogoś lepszego?

Co warta jest osoba która ma mase znajomych, których w razie potrzeby pomocy olewa, ale żadnego przyjaciela?

Co warta jest osoba która mimo 18 lat życia jest w technikum/liceum TYLKO z przymusu rodziców, a nie z własnej woli(brak jakichkolwiek ambicji)?

Co warta jest osoba posiadająca pasję - picie browarów na ławce / codzienny "melanż"?

Co warta jest osoba która ma szacunek u swojego brata - tylko dlatego bo sama często go poniża i używa przewagi swojej fizycznej siły w razie konfliktu?

Co warta jest osoba która gdy spotyka się z kimś ze starej szkoły i słyszy tylko "Idziesz jutro na melanż? / Pożycz X zł"(z rodziną się już nie spotyka, traktuje ją tylko jako bankomat)

Co warta jest osoba która wtrąca się w każdą rozmowę, jest natrętna, na siłe na zbyt towarzyska i wtyka nos w nie swoje sprawy?

Co warta jest osoba która rozmawia z dziewczynami tylko celem późniejszego zaspokojenia swoich popędów?

 

To właśnie NIE jesteś Ty, a jeżeli to nie Ty, to jesteś wart wiele. Nie tylko wygląd i wykształcenie są najważniejsze, choć co innego sądzi dzisiejszy świat, i próbuje nam to wbić do łba na każdym kroku.

Dla mnie liczy się to jakim jesteś człowiekiem, nie interesuje mnie ile masz, ile wiesz, bądź poprostu dobrym człowiekiem, "bo najważniejsze to co nosisz pod skórą"~Teris ;)

Wygląd i wykształcenie nie są najważniejze, ale w istocie, dodają pewności siebie, nic chyba nie stoi na przeszkodzie żebyś raz na jakiś czas trochę np. pobiegał. Masz szansę się edukować w jakikolwiek sposób - skorzystaj z niego. Pamiętaj jednak, że to tylko dodatki które pozwolą Ci się napewno także trochę bardziej otworzyć na ludzi, co zależne jest głównie własnie od pewności siebie.

 

Z rodzicami musisz wkońcu szczerze porozmawiać, i nie przelotem, wybrać odpowiedną porę, dać do zrozumienia że ich "dowcipne" teksty takimi dla Ciebie nie są, zapytać czy chcą tego żebyś przez to całe dnie chodził smutny. Nie wierze, że nie będą mieć na tyle empatii żeby Ci nie odpuścić.

 

Kolegów którzy z Ciebie drwią nie masz - bo takich osób kolegami nazwać nie można, a więc, dlaczego przejmujesz się słowami kogoś kogo nawet nie znasz?

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NadziejaWBeznadzieji, dosadna definicja towarzyskiego cwaniaczka. Kogoś kto idzie po najmniejszej linii oporu i dlatego nie ma egzystencjalnych problemów. Kiedyś jak mama miała pretensje, że czegoś nie robię w domu, lub jak zwykle w czymś "zawalę" (wg niej) to mówiłem, że gdybym był jak większość to dawno bym imprezował z kumplami na jakiś studiach i na pewno bym nie stwarzał żadnych problemów. Wyszalałbym bym się wśród kumpli, mówił co myślę, a dom rodzinny by był bankomatem, jak to ładnie przedprzedmówca określił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, NadziejaWBeznadzieji,

 

To bardzo tendencyjne oceny tych, którzy potrafią cieszyć się życiem, czy to zabronione?

Oceniacie coś czego sami nie umiecie, czy nie chcecie?

Może właśnie dla tego cierpicie?

 

Wybacz kolego, ale jeżeli dla Ciebie "cieszyć się życiem" to przykładowo traktować rodziców jak bankomat i myśleć tylko i wyłącznie o sobie to szczerze współczuję.

Spytałeś czy oceniam coś czego nie umiem/nie chcę - i jedno i drugie. Nie potrafiłbym być tak zimny w stosunku do innych, i gdybym kiedyś takim człowiekiem się stał, sam nigdy bym sobie tego niewybaczył - toteż, nie chciałbym.

 

Pozdrawiam.

 

Ps. Mam nadzieję że niebędziemy dalej tego drążyć, żeby nie robić niepotrzebnej kompletnie niezwiązanej z tematem dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NadziejaWBeznadzieji,

 

No jednak podrążę, bo dyskusja dotyczy tematu.

Jeszcze raz podkreślam że generalizowanie to błąd i krzywdząca ocena.

Młodzi ludzie maja prawo do cieszenia się życiem i niekoniecznie

musza to robić z rodzicami. Sam jestem rodzicem 21 latka i 19 latki.

Ich czas na bycie ze starymi się skończył. Maja tez swoje potrzeby.

A ze się uczą to nie mogą zarabiać. Zatem nie czuję się jak bankomat.

Sprawia mi frajdę obdarowanie ich kasą. I choć spędzają bardzo mało czasu ze mną

to jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO,

 

A kto powiedział że mówię o WSZYSTKICH nastolatkach na ziemi? Podałem przykład tylko jednego z wielu - których jest ostatnio coraz więcej, ale i tak każda jedna osoba to indywidualna sprawa, tak samo jak to, w jaki sposób kto wychowuje swoje dzieci.

Dlaczego utożsamiasz mój opis z Twoimi dziećmi? Skąd te wnioski że mówiłem o nich?

 

Pozdrawiam,

 

Ps. Jeżeli chcesz odpowiedzieć to proszę odpisz na PW bo teraz to naprawdę nie ma już związku z tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to w ogóle nie ma porównywać jednych do drugich - nieśmiałych z tymi co wykorzystują inncyh itd. itd. Ty, kali1995, musisz pokazać na co Cię stać, spełniac swoje marzenia, poznac tym samym swoje ograniczenia ale nie daj nigdy się nikomu poniżać! lepiej napluj mu w gębę. masz wiele przed sobą, odkrywanie swiata i siebie, wiele satysfakcji Cię czeka, bólu też ale tym bardziej zaciskaj zęby. może i głupota ma teraz swój czas ale zawsze znajdziesz niszę gdzie będzie mógł się spełniać i pokazywać światu, że istniejesz, bo takich jak Ty jest bardzo wielu chociaż innych od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy z Was popadają ze skrajności w skrajność, a to też nie dobrze...

 

Tymczasem mój problem od wczoraj się lekko zmienił. Porozmawiałem z tatą, trochę mnie podniósł na duchu, zabrał mnie na małe zakupy bym jakoś zmienił swój wizerunek.

Zapisałem się też na osiedlową siłownie. Może kogoś poznam...

 

Niesamowite, że czytając jeden dzień to forum i rozmawiając z ojcem, aż tak zmieniłem podejście, co nie znaczy, że jest dobrze. Musze popracować.

 

Ogólnie założyłem konto na sympatia.pl ale wstawiłem tam nie swoje zdjęcie - uważacie że to w porządku ? chciałbym chociaż potrenować pisanie z dziewczynami ale nie na swoim profilu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kali1995,

 

ZAJE :brawo: BIŚCIE!!!!!

 

Z tym zdjęciem to może sobie odpuść.

Zostaw profil bez zdjęcia. też będzie dobrze. Do pogaduch wystarczy.

Tak podejrzewałem że problem z rodzicami tkwi w komunikacji.

Znajdź sobie jeszcze jakieś zajęcie i wyznacz cel. Te podróże to super sprawa!!

AAAA no i polecam ci książkę Ekharta Tolle "Potega teraźniejszosci"

To co o sobie piszesz tomi do niego pasuje. Są reż filmy z nim na YT.

Zobaczysz jak wyglada to się zdziwisz. A ludzie z całego świata lgną do niego i słuchają jego mądrości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×