Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność...


Saturn

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj :D

Psychologiem nie jestem i dlatego nie powinnaś ustawać w posuzkiwaniach profesjonalnego psychologa.

Nerwicy ma to do siebie, że nie pozwalają o sobie zapominać. Dlatego co jakiś czas atakuje tam, gdzie może "zasiać" obawy. I tak, kiedy pojawiają się jakieś utajone obawy o serce, to serce zacznie boleć na tle nerwicowym. Warto poznać ten mechanizm i nie rozmyślać zbyt wiele o własnym zdrowiu.

Skąd u Ciebie obawy, że sobie nie poradzisz ze zwalczeniem choroby ? Twoja psychika poradziła sobie "wymyślając" sobie objawy nerwicy, to poradzi sobie i z nerwicą. Potrzeba do tego zmiany myślenia, w czym pomocne są leki i pomoc psychologów, terapeutów.

Potrafisz pokonać chorobę, wielu osobom się to udało, uda się i Tobie.

Do tego trzeba czasu, ale to jest cel będący w Twoim zasięgu.

To prawda, że niekiedy czytając forum mozna się "nakręcić", nerwica lubi korzystac z mechanizmów hipohondrii. Dlatego powiedz sama sobie, że i u nich te "bóle" nie są realne, tylko choroba im je "podsuwa", żeby wywołać lęki i stres, a więc i u Ciebie jest tak samo.

Co będzie dalej ? Dalej będziesz zdrowiała :D Ten wczorajszy atak, to chyba znak, że nerwica zaczyna się "niepokoić" tym, że zaczynasz wierzyć w jej porażkę, a w swoją wygraną. Utrzymuj swoją chorobę w tym przekonaniu, że u Ciebie koniec już "gościny" dla niej ;)

Nie przeceniaj mnie ! Cieszę się, że mogę Ci pomóc, ale to właśnie jest pomoc - ja za Ciebie nie pokonam Twojej choroby.

Nie przestawaj akcentować swoich potrzeb. Przez długie lata Twoi znajomi i bliscy przyzwyczaili się do Ciebie-słuchaczki, więc od razu też nie da się oduczyć ich tego. Nie tylko oni i ich problemy są ważne, ale Ty i Twoje kłopoty też ! Bądź konsekwentna w tym !

Jeśli telefon natarczywie dzwoni, wyłącz go. Jeśli ktoś chce Cię "złamać", powiedz stanowczo NIE. Część z nich może i się obrazi, a część może zacznie nareszcie myśleć dlaczego im odmówiłaś. Niekiedy terapia szokowa jest najskuteczniejsza. I nie powinnas mieć z tego powodu wyrzutów sumienia: przez lata oni byli ważni Twoim kosztem, teraz jest czas zweryfikować te relacje tak, by wszyscy byli równie ważni.

Poza tym, co to za znajomi, którzy są natarczywi i nie respektują Twojego zdania ? :?

Głowa do góry ! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj:)... Widzisz należe do osób które za wszelką cene chcą być lubiane. W pewien sposób dodaje mi to pewności siebie. Jestem jedynaczką może stąd ten strach przed osamotnieniem. Szukam znajomych nawet tam gdzie ich nie ma. Potrafie wybaczać koleżankom pomimo tego że mnie czasami 'krzywdzą". To taka cecha "dobrego" człowieka:). Fajnie że potrafisz tak God,s ja mam ogromne problemy z zaakceptowaniem faktu iż ktoś może być na mnie zły lub że może sie na mnie zawieść. Ha zastanawiam sie czy to nie kolejny objaw mojej nerwicy - spryciary:) Dzisiaj czuje sie dobrze..zapomniałam nawet o tym że "ją" mam:)) potrafie nawet nie myśleć o najgorszym..ciekawe jak długo? Nadal wierze w skuteczność samą w sobie. Nie ufam lekarstwom naczytałam sie sporo o skutkach ubocznych i o objawach po odstawianiu leku. Szerze powiedziawszy przeraża mnie to...Jest jeszcze jeden paradoks..ja sie boje brać jakiekolwiek tabletki..wiesz ile mnie kosztuje połknięcie zwykłego antybiotyku? a co dopiero "psychotropy"?...czasami mi sie wydaje żę naprawde jestem nienormalna...ani mnie leczyć ani ze mną "żyć" a na pozór taka szczęśliwa jestem... pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj:)... Widzisz należe do osób które za wszelką cene chcą być lubiane. W pewien sposób dodaje mi to pewności siebie. Jestem jedynaczką może stąd ten strach przed osamotnieniem. Szukam znajomych nawet tam gdzie ich nie ma. Potrafie wybaczać koleżankom pomimo tego że mnie czasami 'krzywdzą". To taka cecha "dobrego" człowieka:). Fajnie że potrafisz tak God,s ja mam ogromne problemy z zaakceptowaniem faktu iż ktoś może być na mnie zły lub że może sie na mnie zawieść. Ha zastanawiam sie czy to nie kolejny objaw mojej nerwicy - spryciary:) Dzisiaj czuje sie dobrze..zapomniałam nawet o tym że "ją" mam:)) potrafie nawet nie myśleć o najgorszym..ciekawe jak długo? Nadal wierze w skuteczność samą w sobie. Nie ufam lekarstwom naczytałam sie sporo o skutkach ubocznych i o objawach po odstawianiu leku. Szerze powiedziawszy przeraża mnie to...Jest jeszcze jeden paradoks..ja sie boje brać jakiekolwiek tabletki..wiesz ile mnie kosztuje połknięcie zwykłego antybiotyku? a co dopiero "psychotropy"?...czasami mi sie wydaje żę naprawde jestem nienormalna...ani mnie leczyć ani ze mną "żyć" a na pozór taka szczęśliwa jestem... pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

To, że będziesz lubiana, jednocześnie nie wyklucza bycia szanowaną.

Niekiedy nawet uzyskuje się większy szacunek, kiedy stanowczo walczy się "o swoje".

A za to, że Ciebie wszyscy lubią, płacisz swoim zdrowiem ! Warto ?

Ale to Twój wybór czy pozwolisz innym "dokładać się"do Twojej choroby, a tym samym lubili Cię, czy też nauczysz ich szacunku do siebie kosztem nawet co niektórych mniej wartościowych znajomości.

A na to, czy ktoś będzie zły na Ciebie, czy też nie, nie zawsze masz wpływ. Jesli ktoś będzie chciał i tak Cię nie polubi nie ważne co byś zrobiła. Dlatego nie przejmuj się tym i dodatkowo nie nakręcaj.

Myślę, że taka Twoja postawa (chęć bycia lubianą za wszelka cenę) ma znaczący wpływ na to, ze pojawiła się u Ciebie nerwica i tak długo trwa.

Co do leków, to sama się nimi nakręcasz, zapewne zaczynasz czytanie ulotki od skutków ubocznych :? Tymczasem na każdej ulotce jest napisane, że dane skutki uboczne mogą wystąpić, co nie oznacza, że wystąpią zawsze.

Leki odstawia się wyłącznie, kiedy: albo źle działają (wywołują właśnie skutki uboczne lub nie pomagają przy dłuższym zarzywaniu), albo lekarz tak zaleci.

Dobrze, że dziś czujesz się lepiej. Życzę Ci, by więcej było takich dni.

Życzę Ci również zmiany sposobu myślenia na taki, który Ciebie stawia wyżej w hierarchii ważności. Bez tego ważnego kroku będziesz "chodowała" w sobie nerwicę przez kolejne lata :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

To, że będziesz lubiana, jednocześnie nie wyklucza bycia szanowaną.

Niekiedy nawet uzyskuje się większy szacunek, kiedy stanowczo walczy się "o swoje".

A za to, że Ciebie wszyscy lubią, płacisz swoim zdrowiem ! Warto ?

Ale to Twój wybór czy pozwolisz innym "dokładać się"do Twojej choroby, a tym samym lubili Cię, czy też nauczysz ich szacunku do siebie kosztem nawet co niektórych mniej wartościowych znajomości.

A na to, czy ktoś będzie zły na Ciebie, czy też nie, nie zawsze masz wpływ. Jesli ktoś będzie chciał i tak Cię nie polubi nie ważne co byś zrobiła. Dlatego nie przejmuj się tym i dodatkowo nie nakręcaj.

Myślę, że taka Twoja postawa (chęć bycia lubianą za wszelka cenę) ma znaczący wpływ na to, ze pojawiła się u Ciebie nerwica i tak długo trwa.

Co do leków, to sama się nimi nakręcasz, zapewne zaczynasz czytanie ulotki od skutków ubocznych :? Tymczasem na każdej ulotce jest napisane, że dane skutki uboczne mogą wystąpić, co nie oznacza, że wystąpią zawsze.

Leki odstawia się wyłącznie, kiedy: albo źle działają (wywołują właśnie skutki uboczne lub nie pomagają przy dłuższym zarzywaniu), albo lekarz tak zaleci.

Dobrze, że dziś czujesz się lepiej. Życzę Ci, by więcej było takich dni.

Życzę Ci również zmiany sposobu myślenia na taki, który Ciebie stawia wyżej w hierarchii ważności. Bez tego ważnego kroku będziesz "chodowała" w sobie nerwicę przez kolejne lata :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj serdecznie. Co do zmiany stosunku do siebie to myśle że masz racje..czy tylko da sie ją wypracować w pewien skuteczny sposób?..od zawsze próbuje sie "dowartościować" i przykre jest to że tak kiepsko mi to wychodzi. Nie wystarcza mi to widzisz że jestem lubiana, wesoła czy że sie komuś podobam. Myśle że gdybym była pewniejsza siebie to nie byłoby mowy o żadnej nerwicy. Być może sie myle ale wydaje mi sie że na nerwice chorują głównie osoby wątpiące w siebie w to że w ogóle coś potrafią lub że coś im sie uda. Tak bardzo chciałabym to zmienić..a w napadzie paniki jedyne co mi pomaga to jak usłysze od kogoś " z boku" że nic mi sie nie stanie. Gdy tłumacze sobie sama to jest zerowy skutek wystarczy że powie mi to ktoś kto wydaje mi sie że "lepiej sie na tym zna" tylko dlatego że nie boi sie takich głupich rzeczy jak ja...Bo zdaje sobie sprawe że zastanawianie sie nad takimi banalnymi rzeczami jak oddychanie czy połykanie to bezsens bo do niczego nie prowadzi..a ja jednak o tym myśle i to czasami tak intensywnie że mnie to poprostu wykańcza:(...dziwne to bardzo...Podoba mi sie twoje podejście do problemów które tutaj poruszamy. Jestem ciekawa czy nauczyłes sie sam tak trzeźwo i logicznie podchodzić do pewnych rzeczy czy to skutek jakiś przeżyć spowodowanych "chorobą" . Jeśli to drugie to mam nadzieje że pewnego dnia spojrze na pewne sprawy tak samo jak Ty. Gratuluje Ci postawy God's :) mam nadzieje że będziemy w kontakcie. Dziękuje za wsparcie i słowa otuchy w moim kryzysie. Mam nadzieje że od teraz będzie mi lepiej..nie chce nawet myśleć na jak długo...pozdrawiam Cie serdecznie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :D

 

Widzę, że zaczynasz się poddawać. Gdzie sie podziała ta wiara obecna we wczesniejszych postach w to, że się uda wygrać ?

Wszystko, czego Ci trzeba, by czuć się wartościową osobą posiadasz. Dostrzeż to. Nie skupiaj się na negatywach. Tylko dzięki wlasnej pracy nad swoja psychiką uda Ci się wyzdrowieć. Innym się to udawało, uda i Tobie. Kilkanaście lat nerwicy nie da się wyleczyć w ciągu chwili i bez potknięć.

Boisz się zaryzykować. Tyle tylko, co tak na prwdę ryzrykujesz ? Chodzi o to, bys "dała psztyczka w nos" swoim znajomym po to, by zaczęli Cię szanować. Byś mogła im mówić o tym, co Cię trapi, byś nie tłumiła wszystkiego w sobie. Nie chodzi o to, byś wszystkich znajomych straciła, chodzi o to, byś zyskała ich szacunek.

Na tym polega między innymi wyleczenie - na zmianie zapatrywań na temat siebie i innych, na stopniowym budowaniu pewności siebie.

Nic Ci się złego nie stanie, kiedy wykonasz takich przewartościowań. Bo to dla Twojego dobra.

Za mną to wyglądało tak:

W dzieciństwie zawsze stawiałem innych "przede mną". I to chyba był kamyczek do "ogródka mojej depresji". Jednocześnie analizowałem zaistniałe sytuacje. Wtedy błędnie wpajane we mnie poczucie skromności kazało przeprowadzać analizy zawsze na korzyśc innych. A im bardziej takie analizy przeprowadzałem, tym było gorzej. Któregos dnia w przypływie złości na kolejną porażkę mojej "doktryny", powiedziałem "dość tego", teraz ja jestem ważny ! Ta nowa postawa trochę się wachała między skrajnościami od swoistego egocentryzmu, do postawy usłużnej wobec innych. Z czasem zaczęła się stabilizować wokół równowagi między "mną, a innymi". I wiem, że teraz jeszcze zupełnie stabilna nie jest, ale za to potrafię powiedzieć "Nie". Do pełnej stabilizacji potrzeba mi jeszcze umiejętności mówienia o swoich potrzebach. Ale powoli i to osiągnę.

Skoro mi się udało pokonaą taką drogę w zwalczaniu swojej szkodliwej postawy, uda się i Tobie !

Tylko nie poddawaj się ! Uda Ci się !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj:) Moje 'mało" optymistyczne nastawienie do siebie i swoich możliwości to początek tych wszystkich obaw. Ciesze sie z tego że nauczyłam sie o nich mówić (przynajmniej tobie:) ) dzisiaj czuje sie chyba lepiej mam tylko małe wahania nastroju. Możesz mi powiedzieć God's czym różni sie nerwica od depresji? bo jeśli dobrze pamiętam ty walczysz z tym pierwszym. Czy z "pomocą" nerwicy moge 'przejść" na to drugie? Jak dotąd moje wahania nastroju były mniej dobijające niż sam strach wywołany jakimiś konkretnymi lub nie sytuacjami. Powiedz prosze czy wszystkie te obawy irracjonalne mogą mnie naprawde ubezwłasnowolnić? czy obawiając sie na przykład że nerwy mnie "sparaliżują" :) i to dosłownie) bo moim ostatnim "akcjom" nerwicy towarzyszył silny skurcz mięśni na przykład ręki lub karku dodatkowo "mam" atrakcje w postaci braku czucia na przykład twarzy. Oczywiście boje sie że doprowadze sie do stanu że "to" ze mną zostanie. I jeszcze jedno..czy również pijąc jakikolwiek alkohol (ha ja w ogóle nie pije ale męczy mnie ten temat od jakiegoś czasu) masz lub miewałeś tak silne uczucie odizolowania i braku kontaktu z rzeczywistością. Przeszkadza mi to..nie dlatego iż zależy mi na "imprezowaniu" ale nie chce jak zwykle uchodzić w towarzystwie za skrajnego i jedynego abstynenta. Wolałabym raczej sama decydować o tym czy napić sie czegoś lub nie a zawsze "ona" za mnie decyduje. Przepraszam że poruszam tak trywialny temat ale jednak zdając sie na Ciebie i na to jak bardzo mi pomagasz chciałabym poznać Twoje zdanie na ten temat. Nie myśl sobie prosze że chce popaść w jakieś uzależnienie:)) chodzi mi raczej o wypracowanie w sobie takiej własnej i nieograniczonej woli. Wierze że mógłbyś mi coś "naświetlić" poprostu pomóc. Dziękuje Ci bardzo God's:) pozdrawiam Cie serdecznie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

To się chwali, że zaczęłaś mówić o tym, co Cię trapi. Jednak docelowo powinnaś nauczyć się mówić o tym ludziom z Twojego otoczenia.

Powody, dla których nie opiszę Ci różnic między nerwicą, a depresją:

- od tego jest lekarz, psycholog, terapeuta, a Ty unikasz ich, więc spróbuję Cie zmobilizować do odwiedzenia któregoś z nich :lol: ;

- każdy nerwicowiec przypisuje sobie zasłyszane objawy, więc nie dam Ci powodu do nakręcania się ;) ;

- moja odmowa jest też mini-lekcją poglądową jak mówić NIE :D

Te objawy, które Cię dotykają są wyimagowane w dużym stopniu przez Twoją nerwicę, realne natomiast może być to, że poddasz im się i wtedy Cię ubezwłasnowolnią. Dlatego pamiętaj o tym (zwłaszcza w czasie ataków), że to Ty o tym wszystkim decydujesz, Ty jesteś odpowiedzialna za to co myślisz, Ty jesteś Panią swojego losu. Dlatego nie pozwól chorobie dyrygować Twoim własnym życiem.

To swoista lekcja odpowiedzialności jakiej musisz się nauczyć w trakcie leczenia. Wiem, że to nie łatwe w przypadku jedynaków, kiedy często wszystko było "podsuwane pod sam nos". W końcu też jestem jedynakiem ;)

Alkohol mnie nigdy nie kręcił za bardzo. Jeśli już piję, to bardziej dla smaku. A o to chyba chodzi, żeby alkohol dawał takie poczucie odrealnienia, żeby pozwalał choć na chwilkę poznać świat widziany inaczej. Niekiedy z zachwianiami równowagi, ze "zmętnieniem" wzroku, ze "stępioną" spostrzegawczością itd. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Myślę, że kiedy przestaniesz zwracać uwagę na objawy nerwicy, wtedy też przestaniesz odczuwać ten dyskomfort, który teraz Ci towarzyszy przy alkoholu.

Chyba tak jest, że za bardzo chcesz kontrolować swoje ciało i myśli, a alkohol czy nerwica sprawiają, że to wszystko wymyka się spod Twojej kontroli, ogranicza Twoje panowanie nad wszystkim. To wzbudza w Tobie strach. Widać to, kiedy piszesz, że chciałabyś mieć nieograniczoną wolę.

Postaraj się nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego.

Nie wsłuchuj się tak mocno w swoje ciało, bo usłyszysz jak pojedyńcze komórki plotkują, że teraz wytną "szefowej" numer i głośniej "jękną" :lol: ...a później będą afery z komisjami śledczymi ds. "skrzypnięcia" w kolanie, inwigilacja serca, albo prowokacja służb specjalnych itp. :mrgreen:

Mam nadzieję, że tą dygresją udało mi się Ciebie rozbawić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj God's :)) oprócz tego że potrafisz mnie rozbawić to jeszcze zmobilizować do dalszego działania:)..chyba faktycznie dam 'luz" moim komórkom:)) skupie sie raczej na dostarczaniu im wrażeń z serii tych pozytywnych. Ha dzisiaj przed godziną wymyśliłam właśnie że zaczynam nowe życie. A wiesz co mnie zmobilizowało? no jeśli powiem że tylko Ty to cie przestrasze:):) i uciekniesz.haha ale ogólnie to forum dało mi naprawde wiele możliwości spojrzenia na "to" z boku. Powiem ci nawet szczerze że chce poznać sie z innymi forumowiczami i chce wkleić swoje zdjęcie aby nie ukrywać sie już więcej:):), troche sie tego boje.. ( ale to tak w skrycie po cichu:))) No cóż nie wiem czy "będe mogła sie teraz tak wyluzować" jakbym chciala w końcu ktoś mnie może poznać:) Ale czytając te wszystkie posty na forum przekonuje sie jak wiele wspaniałych osób tutaj jest:) z niecierpliwością biegne do kompa aby zajrzeć na moją ulubioną stronke:) A własnie jeśli chodzi o alkohol to hm..ja również nie jestem zwolenniczką tego typu "zainteresowań" i faktycznie wole kontrolować sie pod każdym względem czasami zastanawiam sie po co :) ) i właściwie najbardziej przeraża mnie jakikolwiek brak kontroli nad sobą...wiesz bardziej ufam swojej świadomości niż koleżance poświadomośći która doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem:)..chociaż właściwie gdyby nie ta nerwica nie byłoby mnie teraz tutaj...więc chyba tak musiało być:)..dzięki God's ;)

Ps twój przepis na serniczek jest...hm...smaczny?:)

 

[ Dodano: Czw Paź 12, 2006 10:21 pm ]

Witaj God's :)) oprócz tego że potrafisz mnie rozbawić to jeszcze zmobilizować do dalszego działania:)..chyba faktycznie dam 'luz" moim komórkom:)) skupie sie raczej na dostarczaniu im wrażeń z serii tych pozytywnych. Ha dzisiaj przed godziną wymyśliłam właśnie że zaczynam nowe życie. A wiesz co mnie zmobilizowało? no jeśli powiem że tylko Ty to cie przestrasze:):) i uciekniesz.haha ale ogólnie to forum dało mi naprawde wiele możliwości spojrzenia na "to" z boku. Powiem ci nawet szczerze że chce poznać sie z innymi forumowiczami i chce wkleić swoje zdjęcie aby nie ukrywać sie już więcej:):), troche sie tego boje.. ( ale to tak w skrycie po cichu:))) No cóż nie wiem czy "będe mogła sie teraz tak wyluzować" jakbym chciala w końcu ktoś mnie może poznać:) Ale czytając te wszystkie posty na forum przekonuje sie jak wiele wspaniałych osób tutaj jest:) z niecierpliwością biegne do kompa aby zajrzeć na moją ulubioną stronke:) A własnie jeśli chodzi o alkohol to hm..ja również nie jestem zwolenniczką tego typu "zainteresowań" i faktycznie wole kontrolować sie pod każdym względem czasami zastanawiam sie po co :) ) i właściwie najbardziej przeraża mnie jakikolwiek brak kontroli nad sobą...wiesz bardziej ufam swojej świadomości niż koleżance poświadomośći która doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem:)..chociaż właściwie gdyby nie ta nerwica nie byłoby mnie teraz tutaj...więc chyba tak musiało być:)..dzięki God's ;)

Ps twój przepis na serniczek jest...hm...smaczny?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ponownie :D

Cieszę się, że udało mi się Ciebie zmobilizować do działania. I to do rewolucyjnego działania. Tak trzymaj, to dla Twojego zdrowia.

Przełamuj opory, poznawaj ludzi, zwłaszcza, że tutaj nie brak na prawdę wspaniałych osób.

Widzę, że i Tobie udziela się "uzależnienie od forum", skąd ja to znam ;)

Czasami idź na żywioł i nie staraj się panować nad wszystkim, na wiele rzeczy nie ma się wpływu, więc po co się zadręczać ?

hmmm... sernik ?.... najlepiej zaciągnij męża do kuchni i próbójcie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej:)) No tak...zastanawiam sie tylko czy to uzależnienie też nie zamieni sie w jakąś "nerwice"..:))) wymyśle sobie na przykład że bez forum nie moge normalnie funkcjonować i jestem w kropce:))) a tak poważnie naprawde bardzo sie ciesze że tutaj "trafiłam" Dzisiaj nie mogłam sie doczekać kiedy przyjde do domku i "odpale forum":)) Jesteś bardzo sympatyczny God's co mogłam stwierdzić po "obejrzeniu" cie:)) no i oczywiście po twoich wcześniejszych postach do mnie. Jak długo tu jesteś?...No dzisiaj moge stwierdzić z całą pewnością że po lękach nie ma śladu i to wszystko dzięki wam:)) (czyt. tobie:))) ). nie myślałam nigdy że można spotkać tak wielu miłych i życzliwych ludzi w jednym miejscu:)) a jednak...jest to możliwe.. pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :D

Na forum niecałe 2 tygodni jestem... 8) Jednak nie od razu poczułem tą "magię" i ciepło tego forum. A teraz... "dzień bez forum to dzień stracony" :lol:

Sympatyczny ? eeee tam... po prostu jestem sobą niekiedy na przekór innym, ale za to zaczynam lubić właśnie takiego siebie (kiedyś byłoby to dla mnie nie do przełknięcia), jakim teraz jestem.

Cieszę się widząc u Ciebie optymizm i entuzjazm - tak trzymać !

Teraz dopiero widać, że świat jest piękny, nie ?

 

aha "i systkiego najlepsego dla Pani plofesol z okazji dnia naucyciela" :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj:)) fajnie znowu cie słyszeć:) faktycznie magia tego forum jest wielka..leżałam już w łóżeczku gdy nagle mnie naszło żeby znowu tu zajrzeć..ech ale podoba mi sie to:))... mój entuzjazm wzrasta w miare częstego przebywania na tym forum..:))

Ps. Dzięki wielkie za życzenia God's :)) a ty czym sie zajmujesz ? napisz troszke o sobie ?:))..jak na dwa tygodnie to jesteś niezłym "wyjadaczem"..myślałam że jesteś tutaj przynajmniej rok..znasz sie na problemach ludzi jak dobry psycholog..ale ty to już pewnie wiesz:))..pozdrawiam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :D

Nic tylko pogratulować szerzenia się entuzjazmu u Ciebie. Mnie dziś zaskoczyła moja psychika: położyłem się spać (i długo nie mogłem zasnąć) z dołem, a wstałem uśmiechnięty :shock: Mi też udziela się optymizm, a jak bardzo to kontrastuje z tym, jaki byłem ze 2 tyg. temu :roll: Ale to dobrze. Oby tak dalej.

Określenie "wyjadacz" pasuje do mnie jak ulał - uwielbiam jeść :lol: Jak sobie wspomnę, że dziś smażyć będę schabowego, to aż mi slinka cieknie ;) A tak na poważnie, to takie "znawstwo" ludzi, to efekty tego, z czego jestem najbardziej dumny - z analitycznego umysłu. A ten umysł kształtował się przez długie lata (10 ?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj:)..Po pierwsze gratuluje smażonego przez ciebie schabowego:))..mniam mniam..i aż miło pomyśleć że sam go robisz:))...Moja psychika też mi płata rózne figle..Wtedy gdy mi jest miło (dobrze) pojawia sie taka myśl.."ej hola zapomniałaś że masz sie nie cieszyć"?..no i czasami temu ulegam..na szczęście staram sie z tym walczyć. Dla innych jestem zawsze uśmiechnięta...w domu pozwalam sobie na użalanie sie nad sobą. Mam nadzieje że już nie długo:)..pozdrawiam Cie God's i smacznego:)) a tak w ogóle to podzieliłbyś sie tym schabowym ja mam dzisiaj tylko "mielone":))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie daj się ! Nie pozwalaj swojej psychice na "figlowanie" w tym stylu. Masz się cieszyć ;) ehh trochę nawaliłem, schab musi sie dopiero rozmrozić, a ja się ślinię widząc już w wyobraźni gotowego schabowego i czekam, aż to się stanie :lol:

Mmmmmmmmniam.........mielone....... a za takie super doprawione, to się warto nawet dać pokroić ;) Teraz to mam śliontok, może zdążę się nie odwodnić, zanim usmażę tego schabowego :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć:) w takim razie God's nie pozostaje mi nic innego jak wysłać ci tego mielonego pariorytetem:))..(nie odpowiadam za jakość:)) ) Następnym razem rozmroź sobie schaba dzień wcześniej nie będziesz miał ślinotoku..haha... Ale jak już go usmażysz to podziel sie smakiem:)...a jak Twoje samopoczucie? przynajmniej masz myśli zajęte jedzieniem a nie mysleniem o "dołach" tak trzymaj...smacznego :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześc Gusia:) ależ skąd nie ukrywamy sie:)) God's tylko robi mi ochote na swoje schabowe..nie mam wyjścia więc przekonuje go już moimi mielonymi..ale nie chce sie zamienić:(..a priorytetem miałby jeszcze dzisiaj..i nic nawet nie odpisuje:))..hej God's smaczne były chociaż?:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie obie Sosnowiczanki :D

Widzę, że jesteście obie chętne na kącik kulinarny ? :lol:

Schabowy udał się tylko częściowo :? doprawiony był dobrze, ale za to nie dość opieczony. Ale tak to jest jak się smaży "na szybko" żeby na film zdążyć. :roll: A przecież wiadomo, że w kuchni jak w miłości - "co nagle to po diable" ;)

Gusiu jak sugestywna iskierka :mrgreen:

Makciu czekam na te mielońce :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok God's mówisz i masz:)..teraz jest troche późno więc musisz poczekać do rana...około południa będziesz sie delektował moim "mielońcem":)..No tak z tą miłością lepiej poczekać bo "słabo wypieczony kąsek" może utknąć w gardle:))..Gusiu dzięki za tą iskierke ..a jutro na pewno będzie lepsze bo już nie samotne..prawda?:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej:) Gusia bardzo wymowny tekst. Dzięki:) a awatarek Ci sie podoba? namęczyłam sie troszke aby go tu zamieścić ..uff..udało sie:)...Pozdrawiam Cie serdecznie.... God's a ty co odsypiasz wczorajszy dzień??:) Nic Cie nie słychać ani nie widać..nie śpij szkoda dnia;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×