Skocz do zawartości
Nerwica.com

Może Wy coś w końcu przemówicie.. Pleease.


sminasola

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Wiem, że czasami nie chcę się czytać długich wątków..

 

ALE PROSZĘ !!! :(

 

Przeczytajcie..

Założyłam tu konto, gdyż chciałabym aby ktoś wyraził swoją opinię.

O mnie. Bo mam problem ze sobą.

Nazywam się Karolina mam 23 lata.

W 2010 r zachorowałam na depresję i nerwicę lękową. Zdiagnozowano to u mnie. Nie wychodziłam z domu. Płakałam bez powodu. Balam się wszystkiego. I reszty objawów nie będe wypisywać bo są znane.

 

Brałam lek. Długo. Pomógł mi.

 

Ale dlaczego DDA ? Jest powód. Bo mój Ojciec jest alkoholikiem. W 2010 roku mieszkałam z Mamą. Ojciec w domku letniskowym. Sam wyjechał. Bo chciał. Wolał tam pic. Było nam ciężko. Od małego pamiętam awantury w domu. Podnoszenie reki Ojca na matkę. Płacze i krzyki...

 

Przyszła depresja. Brałam leki wyleczyłam się. Później znów wróciło. Mimo że miałam wtedy faceta i nie mieszkałam w domu. Ciągle mam wyrzuty sumienia... Zaczęłam brać citalopram pół roku i przeszło. Odstawiłam.

 

Jednak Ojciec dalej pił. Mama się wyprowadziła. Ma kogoś innego - bardzo wspanialego mężczyzne mam z nim dobry kontakt. Ja mieszkam z Ojcem. Trzeci raz znów zaczęłam brać tabletki bo wrócily mi lęki.

I od wtedy się zaczęło. Zanim zaczęłam je brać, zachowywałam się jak hipochondryk. Miałam wszystkie choroby. Tak mi się ciągle wydawało. Ciężki oddech, bóle pleców. Lęk lęk ciągły lęk ze coś mi się stanie.. zapisałam się na terapię. Na drugim spotkaniu psychoterapeutka stwierdziła żebym wróciła do ciitalu bo będzie mi łatwiej wyjść z tego. Mówiłam jej ze mam wkręty. Myślę że mam schizofrenię. Stwierdziła że jest ze mną wszystko w porządku tylko moim problemem jest ojciec. Ulżyło mi. Ale popełniłam błąd i przestałam chodzić na terapię.

 

 

Było to dalej niż moje miasto. Stwierdziłam że znajdę coś na miejscu. Leki zaczęły działać więc odłożyłam to i cieszyłam się życiem.

 

 

Znalazłam wspaniałego chłopaka. Przyjeżdża do mnie od soboty do środy. Jest mi dobrze.

miesiąc temu zaczęłam odstawiać leki. Brać 5mg zamiast 10.

Przyszła jesień..

 

Nie chciałam brać leków bo chcę radzić sobie sama.. Odstawiałam..

 

Teraźniejsza sytuacja mnie przytłacza. Poszłam z Mamą na policje, oskarżyć ojca o znęcanie się. Zaniosłam pozew o eksmisję tam policjantka i kobieta w prokuraturze poleciła mi to. Ojca stać na wynajmowanie sobie czegoś.

Tym bardziej że mama zachorowała na raka piersi. Jest po operacji i czeka na to co dalej. Czuje si ę dobrze.

 

Ale przytłacza mnie myśl o tym co będzie z moim ojcem. Szczerze - to sama nie wiem czy go kocham czy nienawidzę. Gdy się czepia mam ochote uciec lub z nim coś zrobić apóźniej płaczę w poduszkę że go wyzwałam.

 

Chcę iśc na terapie.

 

Ale pytanie brzmi:

 

 

czy to objaw nerwicy ? DDA ? Czy na prawdę jestem na coś chora ?? Zaczęłam nawet czytać i mysleć że mam tetniaka.. nigdy tez nie robiłam żadnej tomografii głowy ani nic....

 

 

Więc co jest nie tak ?? :( znów ciągle myślę że coś mi jest. Słyszę w głowie swoje drugie myśli. Mam wrażenie czasem że zaraz zrob ię coś głupiego. Niespodziewanie krzyknę lub zrobię głupią minę... Czuję drętwienia rąk... totalna dezrealizjacja...

 

Co jest ze mną ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mama się wyprowadziła. Ma kogoś innego - bardzo wspanialego mężczyzne mam z nim dobry kontakt. Ja mieszkam z Ojcem.

Czemu ?! :shock: Czemu nie mieszkasz chocby z matką, skoro z jej nowym facetem masz dobry kontakt, to nie powinno byc problemu??

 

czy to objaw nerwicy ? DDA ? Czy na prawdę jestem na coś chora ?? Zaczęłam nawet czytać i mysleć że mam tetniaka.. nigdy tez nie robiłam żadnej tomografii głowy ani nic....

DDA to nie choroba, to zespół jakichś tam cech, poczytaj sobie różne tematy w tym dziale, a się przekonasz.

W konsekwencji możesz cierpieć na depresję i/lub nerwicę, jedno nie wyklucza drugiego.

 

Chcę iśc na terapie.

Idź.

Słyszę w głowie swoje drugie myśli.

Też mam myśli, nie wiem, czy chodzi Ci o to samo, ale mi się odzywa "wewnętrzny krytyk", jesteś głupia, beznadziejna, brzydka, zła córka itp. itd.

Czuję drętwienia rąk

W chwilach stresu ?

Idź do lekarza jeszcze raz, jednocześnie do terapeuty. Dostaniesz leki, zaczniesz nad sobą pracować - i będzie dobrze.

 

A tak wgl - eksmisja ? A nie chciałaś pomóc ojcu i złożyć wniosek o przymusowe leczenie? Może byłyby jeszcze jakieś szanse?

A kogo to mieszkanie, matki, Twoje...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałam z Mamą. Pół roku. To mieszkanie jest b.małe, wynajmowane.

 

Wróciłam do domu bo Ojciec robił z Niego dosłownie burdel. Nie sprzątał. Grzebał w moich rzeczach.. Brakowało mi mojego kąta. Sprzątanie zajęło mi tydzień.

 

 

Eksmisja. Na leczeniu już był, detox 10 dniowy. Nie pomogło. Do prokuratury poszłam z myślą właśnie taką - by mu pomóc i wysłać na leczenie. Oni się tym zajmą. Poza tym chodzi na terapię grupową AA. A gdy przyszedł pozew by poszedł na zamknięte leczenie to zaraz szybko załatwił sobie zaświadczenie że leczy się zaocznie - i dupa że tak powiem. W prokuraturze gdy usłyszeli co przeżywam od razu skierowali pozew na policję. O znęcanie się psychicznie kiedyś fizyczne nad moją mamą. Ona nie miała siły by coś z tym zrobić. Bała się.

 

Zawsze mu powtarzam, żeby zmienił do mnie stosunek aa i ja będe inna - słyszę tylko żebym ''odpier*&^*liła się od niego''. I pełno wyzwisk.

 

Wyciąga rzeczy ze śmietnika typu stare przeterminowane mięso, i wkłada je dalej do lodówki. Później gotując sobie na obiad. Gdy wezmę coś co należy do niego zaraz jest awantura. Sam się żywi. Nawet papieru toaletowego nie kupuje.

 

Żyjemy razem a jednak osobno..

 

Terapię chcę. Od pn dzwonię i się zapisuję. Tabletek nie biorę, zaczęłam kurację nalewką z dziurawca. Succus hyperici.

 

 

Co do głosów... Hm. Tkich jak Ty nie mam.. Mam inne. Nie wiem nawet jak to nazwać. Słyszę swój krzyk.

Boję się że zacznę nielogicznie mówić lub wykrzywiać dłonie twarz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jestem DDD, do nie dawna to myślałam, że jestem wariatką, mam wiecznego pecha, po 10 latach odkryłam że może dolega mi nerwica natręctw myślowych, mówię może bo jeszcze nie odważyłam pójś do psychiatry, nie jestem w stanie podjąc samodzielnych decyzji, gdyby mi ktoś kazał to bym poszła. Zaczęłam się zastanawiac czytac forum, wiele rzeczy które tu piszą ludzie zgadza się z tym co w życiu przeszłam. Jest nas 5-cioro rodzeństwa, tata wiecznie znerwicowany, bardzo się go baliśmy, nikt nigdy nie mógł się mu sprzeciwic, potrafił się zdenerwowac w sekundzie, robił dużo awantur mamie, a my w innym pokoju płakaliśmy bezradni, mama wiele przez niego przeszła, zdarzyło mu się ją uderzyc, nas nigdy nie bił, ale czasem wolałam dostac niż go wysłuchiwac to była męka psychiczna. Jak siedzieliśmy razem z mamą i śmialiśmy się on krzyczał żebyś my się zamknęli wiecznie mu przeszkadzaliśmy. Latały talerze, jedzenie krzesła, rozbiła się szyby w drzwiach marzyłam żeby z tamtąd uciec byłam najstarsza, zawsze mi się obrywało, zajmowałam się młodszym rodzeństwem, gdy któremuś coś się stało ja byłam winna. To tak w dużym skrócie. Jestem mężatką mam dwoje dzieci, stosunki mamy normalne, jest fajnym dziadkiem na pewno okazuje dużo miłości wnukom więcej niż kiedys dzieciom. Uspokoił się, jest dużo mniej awantur, jest normalnie, mama dalej się go boi, a my? myslę też choc mam 32 lata, jak zaczyna się denerwowac o cos i widzę wyraz jego twarzy ogarnia mnie przerażenie. 10 lat temu miałam depresję to było jeszcze przed ślubem zaczęły się chore myśli, a teraz wiem że to nn, miałam kryzys, teraz jest lepiej więc nie mam odwagi pójśc do psychiatry. Myślicie że jestem DDD. Ogólnie mam niskie poczucie wartości, zawsze mam problemy, wszystkim się przejmuje chyba przesadnie, zawsze panikuje, często bolał mnie żołądek, i jestem mi nie dobrze. Jakby tego było mało to trafiłam na teściową która myśli że jest matką moich dzieci a mnie olewa, czuje lek wobec niej unikam ją a w jej obecności mam okropne cisnienie, sucho w ustach, a ona tak łatwo przejmuje kontrolę w towarzystwie -gwiazda. Pomóżcie, niech ktoś to oceni..............

 

-- 11 gru 2012, 21:57 --

 

szkoda że nikt nie odpisał pewnie za dużo napisałam przepraszam

 

Napisał to wszystko w innym temacie ale tam nikt nie odpisał, może tu ktoś przeczyta??????????????????????????????????????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przemyśleniach to już kiedyś zauważyłam - każdy jeśli miał w rodzinie problemy alkoholowe (może nie każdy bo to zależy od twardej psychiki) to w przyszłości ma przez to wiele problemów. Jak to ktoś kiedyś napisał - cech DDA. Ja chyba też to mam. A może bardziej mam uzależnienie od leków antydepresyjnych. Odstawienie ich wiąże się z tym że jest chwilowy lub stały nawrót nerwicy ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ,ja rowniez moge powiedziec ,ze podzielam Wasz los,w chwili obecnej zaleczam nerwice lękową,zszargane nerwy ,bezsennosc leki to u mnie na porzadku dziennym, Jestem dzieckiem alkoholika. Moj tata pije odkąd pamietam, na szczescie moja Mama dawala i daje mi duzo ciepla milosci i wsparcia. Moi rodzice rozwiedli sie gdy mialam lat 8, bylam wtedy przeszczęśliwa ze moje pieklo w koncu sie skonczy. Dziekuje Mamie ze pomimo jego zapewnien ze sie zmieni ( nie zmienil sie przez ponad 15 lat ) podjela decyzje o rozstaniu aby uchronic mnie przed kolejnymi awanturami w domu itd. Ojciec pije do dzis mieszka ze swym ojcem moim dziadkiem. Ja teraz studiuje i co jakis czas odwiedzam ojca i dziadka, niestety czesto jestem swiadkiem jego pijackich awantur, pomimo moich prosb pomocy moj Ojciec ma wszystko gdzies. Cala rodzina cale zycie starala sie mu pomoc a we mnie roslo poczucie beznadziejnosci ze jestem gorsza od swoich rowiesnikow bo moj oojciec pije. Juz w dziecinstwie spotykalam sie z wysmieniawaniem i glupimi pytania 'a gdzie twoj tata, a czemu go ciagle nie ma? itp itd. Dzis mam 20 lat zanizone opczucie wlasnej wartosci,skrajna nadwrażliwosc i wiekszosc cech typowego zespolu DDA. Do tej pory nie umialam stowrzyc zwiazku z nikim,tkwilam w toksycznej relacji z chlopakiem przez 3 lata cala wine rozpadu tego zwiazku bralam na siebie starałam sie byc jak najlepsza.to Typowe dla doroslych dzieci alkoholikow. Jednak co mamy robic w tej sytuacji? odciac sie od pijacego rodzica ? ja nie potrafie a wiem,ze go nie zmienie moglabym tutaj pisac i pisac jak bardzo cala rodzina starala sie mu pomoc. A on pomalu traci wszystko: prace,szacunek ludzim,zdrowie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam do domu bo Ojciec robił z Niego dosłownie burdel.

nadodpowiedzialność i widzę współuzależnienie, ale argumentowane: bo potrzebuję własny kąt.

wiesz... równie dobrze możesz wynająć sobie pokój w jakimś normalnym domu, o ile pracujesz wgl

ja mam 19 lat, ale już dawno zaczęłam myśleć o tym, by opuścić ten pojebany dom, chodzę do szkoły policealnej, dorabiam sobie - zaczynam chodzić do jakichś lekkich prac, powoli muszę się zacząć przyzwyczajać, jakiś dobry okres mam w życiu, bo w końcu się zmobilizowałam.

Masz 23 lata - wyprowadzka to świetny pomysł, no i ta terapia (dzwoń w pn i zdaj relacje) no + leki, jeśli rzeczywiście potrzebne.

Jak to ktoś kiedyś napisał - cech DDA. Ja chyba też to mam.

Nie "chyba", a na pewno. Każde Dziecko Alkoholika posiada te cechy. Z pewnością!

 

-- 13 gru 2012, 19:51 --

 

zmęczona1, idź do psychiatry i terapeuty, to naprawdę wielka odwaga, ale oni nie gryzą, a pomagają. serio. ;)

 

Latały talerze, jedzenie krzesła, rozbiła się szyby w drzwiach marzyłam żeby z tamtąd uciec byłam najstarsza, zawsze mi się obrywało, zajmowałam się młodszym rodzeństwem, gdy któremuś coś się stało ja byłam winna.

I Ty chyba nie masz wątpliwości, że jesteś DDD?

 

-- 13 gru 2012, 19:51 --

 

zawsze panikuje, często bolał mnie żołądek, i jestem mi nie dobrze.

to nie panikowanie, a NERWICA.

też to mam.

ew. nakręcamy się i często bóle są ostrzejsze, ale... ogólnie takie objawy to nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, dzięki za odniesienie się do mojego posta. Chcę iśc do psychiatry,ale.........no właśnie. Jak było źle płakałam, i bałam się że oszaleję od natrętnych myśli to marzyłam o wizycie i pewnie gdybym od razu poszła to u niego byłby płacz i błaganie o pomoc. A teraz jestem jakaś obojętna, mysli są nadal ale nie tak silne ja juz z nimi nie rozmawiam nie analizuje, więc znikają, nie jest do końca dobrze ale jest znosnie, i tak się zastanawiam iśc nie iśc, bo wydaje mi się że jak jest lepiej to nie mam z czym iśc, tylko nigdy nie jest do końca dobrze. Kłade się spac, wstaję idę do pracy potem zajmuję się dziecmi domem i znów sen, cały dzien wypełniony zajęciami i to chyba mi pomaga, ja nie mogę po prostu nic nie robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie mogę po prostu nic nie robic

ja też, bo wtedy zaczyna się analizowanie.

teraz też jestem zabiegana i jest... dobrze.

tylko czasu na znajomych nie mam. :roll:

możesz wpierw iść do terapeuty, jak on powie, że widzi konieczność pójścia do psychiatry, to pójdziesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę iśc do psychiatry,ale.........no właśnie. Jak było źle płakałam, i bałam się że oszaleję od natrętnych myśli to marzyłam o wizycie i pewnie gdybym od razu poszła to u niego byłby płacz i błaganie o pomoc. A teraz jestem jakaś obojętna, mysli są nadal ale nie tak silne ja juz z nimi nie rozmawiam nie analizuje, więc znikają, nie jest do końca dobrze ale jest znosnie, i tak się zastanawiam iśc nie iśc, bo wydaje mi się że jak jest lepiej to nie mam z czym iśc, tylko nigdy nie jest do końca dobrze.

 

 

Idz do psychiatry/terapeuty.

Ja sama wiele razy zaczynałam leczenie/terapię po czym jak było lepiej to ją przerywałam, bo wydawało mi się poradzę sobie sama, że pomoc mi niepotrzebna. Niestety, to tak nie działa. Same leki też nie pomogą. Wiem z doświadczenia, że objawy zawsze wracają. Dopiero po 7 latach zrozumiałam, że rzeczywiście potrzebuję pomocy, że sama się tego nigdy nie pozbędę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×