Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?? ale czy napewno? pomocy


M.oNiŚ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, to zaczęło się ok 10 miesięcy temu. Nagła stresująca sytuacja i hop.... Najpierw bałam się, że zrobię sobie krzywdę. Do dziś boję się chodzić przez mosty i kładki. Bardzo męczyły mnie sytuacje w których musiałam być sama. Bałam się. Chyba nie chciałam sobie nic zrobić, ale ta podświadomość - zrób sobie coś zrób. Nigdy nie miałam takich myśli więc troszkę zaczęły mnie dziwić, ale powstały, więc może coś w tym jest... Terapia- diagnoza-zaburzenia. Ale ja nie do końca w to wierzę, przecież jak zdrowa osoba może mieć takie myśli?? później pojawiły się nowe schorzenia- schizofrenia, depresja, ipt. Czytając o zaburzeniach obs-kom. potrafiłam podciągnąć pod siebie wszystko. Miała nawet "halucynacje" co prawda nic nie widziałam , ale moja wyobraźnia pracowała w 200 %. I znów strach, znów wyobrażenie że coś jest nie tak. Naczytałam się, że ludzie ze swoim światem też potrafią się nad tym zastanawiać, więc czemu nie ja, czemu mnie to nie mogło dopaść?? Wizyty-sesje było trochę lepiej, ale zaczęłam inne problemy, wszystkie szmery, cienie wywołują zaniepokojenie. Boję się czy napewno wszystko gra, czemu moje oczy i uszy pracują i wychwytują wszystko czego kiedyś nie było??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M.oNiŚ, spokojnie..ZOK potrafi niezle nakrecic i umeczyc czlowieka. Lęk przed schizofrenia, choroba psychiczna jest 'normalny' u nerwicowców...lęk przed utrata kontroli nad soba tez. Najlepsza rada" wszystkie te mysli, wyobrazanie nalezy ognorowac, nie analizowac, nie skupiac sie na nich...one nie wiele maja wspolnego z rzeczywistoscia...niech sobie swobodnie płyna..kiedy przestaniesz na nie zwracac uwage zaczna powoli wygasac. Jesli poziom leku jest nie do zniesienia proponuje wizyte u psychiatry...odpowiednio dobrany lek powinien ladnie wyprowadzic na prosta...no i oczywiscie terapia to podstawa:) bo nerwica zazwyczaj ma swoje zrodlo gleboko w nas samych i trzeba sie do tego dokopac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam zok i mialem w pewnym momencie zycia wystawiona blednie diagnoze schizofrenii ale sie nie przejąłem tym. ;p

ja to bym juź chyba w grobie wylądowała po takiej diagnozie:)

 

 

M.oNiŚ, spokojnie..ZOK potrafi niezle nakrecic i umeczyc czlowieka. Lęk przed schizofrenia, choroba psychiczna jest 'normalny' u nerwicowców...lęk przed utrata kontroli nad soba tez. Najlepsza rada" wszystkie te mysli, wyobrazanie nalezy ognorowac, nie analizowac, nie skupiac sie na nich...one nie wiele maja wspolnego z rzeczywistoscia...niech sobie swobodnie płyna..kiedy przestaniesz na nie zwracac uwage zaczna powoli wygasac. Jesli poziom leku jest nie do zniesienia proponuje wizyte u psychiatry...odpowiednio dobrany lek powinien ladnie wyprowadzic na prosta...no i oczywiscie terapia to podstawa:) bo nerwica zazwyczaj ma swoje zrodlo gleboko w nas samych i trzeba sie do tego dokopac.

 

wiem, staram się je puszczać wolno, to zalecenia psychologa. Ale czesem się nie da, czesem jadę za rowerze i myślę, że się boję... boje się przejechać przez most, boję się wałów ipt. tam gdzie jest możliwość małego strętu kierownicy i już. Nigdy nie myślę, że chcę się zabić czy coś takiego, moje myśli zatrzymują się na etappie np skoku (z mostu) to nie ma głębszego sensu, ale jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no a ja tez mam zok Monis, ale po prostu inne tematy, chciałem tylko pokazać, ze jest to sprawa bardzo względna, a przede wszystkim nieprawdopodobna. ;)

 

a ten drugi cytat należy do Bedzie.dobrze nie do mnie, tak gwoli formalności. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no a ja tez mam zok Monis, ale po prostu inne tematy, chciałem tylko pokazać, ze jest to sprawa bardzo względna, a przede wszystkim nieprawdopodobna. ;)

 

a ten drugi cytat należy do Bedzie.dobrze nie do mnie, tak gwoli formalności. ;)

 

 

 

tak wiem wiem:)

 

-- 12 gru 2012, 23:10 --

 

i dziś znów to samo... do południa odrealnienie, dopiero w pracy jak znalazłam zajęcie to się ogarnęłam... czemu tak się dzieje??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety tu się zgodzę, że ZOK potrafi bardzo umęczyć. Musisz próbowac odrzucać te myśli, albo zajmować im miejsce jakimiś innymi myslami. Może np. po prostu zajmuj się czymś bardziej zajmującym tak na siłę? W sumie doradzam, a sama ze swoimi też sobie nie radzę. Też mam myśli bardzo natrętne, ale jak mnie dopadają tak mocno to niestety ulegam kładę się na łózku i analizuję czy to ja czy nie ja? czy myslałam czy nie? a może tak a może nie? I wtedy "kiełbie we łbie" mam i wielki chaos. Nieprzespana noc i płaczu kilka dni. Chciałabym też umieć sobie z tymi myslami radzić. Ja wychodzę z założenia, że nie masz się czego bać tych myśli o tym, żę coś sobie zrobisz, bo podejrzewam, że jest w Tobie duża siła i ochota do życia. Ta myśl komplikuje i mąci, ale zapewne chcesz żyć i wiesz, że nie możesz tego zrobić. A skoro tak panicznie się tego boisz to myślę, że nie targniesz się na to. A leczysz się u psychiatry??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety tu się zgodzę, że ZOK potrafi bardzo umęczyć. Musisz próbowac odrzucać te myśli, albo zajmować im miejsce jakimiś innymi myslami. Może np. po prostu zajmuj się czymś bardziej zajmującym tak na siłę? W sumie doradzam, a sama ze swoimi też sobie nie radzę. Też mam myśli bardzo natrętne, ale jak mnie dopadają tak mocno to niestety ulegam kładę się na łózku i analizuję czy to ja czy nie ja? czy myslałam czy nie? a może tak a może nie? I wtedy "kiełbie we łbie" mam i wielki chaos. Nieprzespana noc i płaczu kilka dni. Chciałabym też umieć sobie z tymi myslami radzić. Ja wychodzę z założenia, że nie masz się czego bać tych myśli o tym, żę coś sobie zrobisz, bo podejrzewam, że jest w Tobie duża siła i ochota do życia. Ta myśl komplikuje i mąci, ale zapewne chcesz żyć i wiesz, że nie możesz tego zrobić. A skoro tak panicznie się tego boisz to myślę, że nie targniesz się na to. A leczysz się u psychiatry??

 

chodzę do psychologa. Kurczę, ale ja tak nie mam, że płaczę. Najgorsze były te pierwsze dni z myślami. Później jakoś z dnia na dzień trochę cichły, ale za nimi pojawiały się następne jakieś inne nowe. Wiem, że wystarczy się czymś inny zająć, ale czasem hce poznać reakcje na te myśli i się z nie wkręcam:)

A ty się gdzieś leczysz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M.oNiŚ, Tak ja wreszcie odważyłam się na wizytę u psychiatry. Dostałam leki. To tylko obecnie wzięte dwie dawki, ale chce brac i się leczyć bo widzę, że NN mnie niszczy i zrzuca na dno;(

Tak najgorsze w tym jest to, że czasem mi też się wydaje, że już jest ok były mysli i poszły i nie myślę o głupotach. Wtedy śpię całą noc, wstaję rano wychodzę z domu a wracam niestety z płaczem:|

Powinnaś pójść do psychiatry, ja nie żałuję i pokładam w nim ogromną nadzieję:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×