Skocz do zawartości
Nerwica.com

M.oNiŚ

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez M.oNiŚ

  1. przepraszam, że tak długo nie pisałam. Widzisz mi się nie wydaje one poszły:) dobra szybka terapia (zadanie domowe założyć temat na forum). Wiem jak cierpisz, ale myślę, że nie leki, ale rozmowa będzie działała cuda:) uwierz mi... mam to za sobą
  2. sorry przeczytałam tylko Twój post i więcej mi się czytać nie chciało:) ale powiem Ci jedno kiepski psycholog:) ja na szczęście miałam lepszego i właśnie jestem przed zakończeniem terapii:) to, że nic Ci nie jest ja wiem, ale Ty też musisz w to uwierzyć
  3. chodzę do psychologa. Kurczę, ale ja tak nie mam, że płaczę. Najgorsze były te pierwsze dni z myślami. Później jakoś z dnia na dzień trochę cichły, ale za nimi pojawiały się następne jakieś inne nowe. Wiem, że wystarczy się czymś inny zająć, ale czasem hce poznać reakcje na te myśli i się z nie wkręcam:) A ty się gdzieś leczysz?
  4. heheh jak ja się uśmiałam:) fajnie, że ktoś to napisała a nie ja:) mam tak samo więc się nie martw:)
  5. chyba źle się zrozumiałyśmy:) nie chodziło mi o zapijanie, ale o wypicie gdzieś na imprezie. I o kaca z którym większość z nas się zmaga dnia kolejnego.
  6. tak wiem wiem:) -- 12 gru 2012, 23:10 -- i dziś znów to samo... do południa odrealnienie, dopiero w pracy jak znalazłam zajęcie to się ogarnęłam... czemu tak się dzieje??
  7. pomaga i jest o niebo lepiej:) trzeba się nauczyć żyć na kacu:) Pewnie to co napiszę wyda wam się śmieszne, ale wystarczy pozytywne nastawienie przed zaśnięciem... jutro będzie dobrze itp. pomaga... hmmm znaczy nie pomaga, ale wtedy budzimy się sobą bez żadnych wkrętów
  8. ja to bym juź chyba w grobie wylądowała po takiej diagnozie:) wiem, staram się je puszczać wolno, to zalecenia psychologa. Ale czesem się nie da, czesem jadę za rowerze i myślę, że się boję... boje się przejechać przez most, boję się wałów ipt. tam gdzie jest możliwość małego strętu kierownicy i już. Nigdy nie myślę, że chcę się zabić czy coś takiego, moje myśli zatrzymują się na etappie np skoku (z mostu) to nie ma głębszego sensu, ale jest
  9. Witam, to zaczęło się ok 10 miesięcy temu. Nagła stresująca sytuacja i hop.... Najpierw bałam się, że zrobię sobie krzywdę. Do dziś boję się chodzić przez mosty i kładki. Bardzo męczyły mnie sytuacje w których musiałam być sama. Bałam się. Chyba nie chciałam sobie nic zrobić, ale ta podświadomość - zrób sobie coś zrób. Nigdy nie miałam takich myśli więc troszkę zaczęły mnie dziwić, ale powstały, więc może coś w tym jest... Terapia- diagnoza-zaburzenia. Ale ja nie do końca w to wierzę, przecież jak zdrowa osoba może mieć takie myśli?? później pojawiły się nowe schorzenia- schizofrenia, depresja, ipt. Czytając o zaburzeniach obs-kom. potrafiłam podciągnąć pod siebie wszystko. Miała nawet "halucynacje" co prawda nic nie widziałam , ale moja wyobraźnia pracowała w 200 %. I znów strach, znów wyobrażenie że coś jest nie tak. Naczytałam się, że ludzie ze swoim światem też potrafią się nad tym zastanawiać, więc czemu nie ja, czemu mnie to nie mogło dopaść?? Wizyty-sesje było trochę lepiej, ale zaczęłam inne problemy, wszystkie szmery, cienie wywołują zaniepokojenie. Boję się czy napewno wszystko gra, czemu moje oczy i uszy pracują i wychwytują wszystko czego kiedyś nie było??
×