Skocz do zawartości
Nerwica.com

Początek czy coś innego ?


elephant2012

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam z kim pogadać, więc napisałem tutaj. Im mam więcej czasu tym bardziej analizuje moje życie. Wydaje mi się,że moje problemy zaczęły się już w wieku nastolatka. Najpierw mając lat naście zakochałem się w pewnej dziewczynie. Nie znałem jej. Dziwnym zbiegiem okoliczności kumpel poznał ją. Podobno ona też coś do mnie miała. Dostałem od niej list, jak się potem okazało kumpel wkręcił wszystkich włącznie ze mną. W ogóle jej nie znał. Nie wiem dlaczego to zrobił, ja głupi wierzyłem mu i wkręcałem się w całą tę sytuacje. Bardzo to przeżyłem zrobiono ze mnie idiotę. W pewnym sensie tez wyszłem na świra, że mu wciąż wierzyłem. Potem nastąpiła depresja. Zamknąłem się w sobie. Cały czas miałem dziwne poczucie, że ktoś mnie śledzi i obserwuje. Dziś wiem, że to może być związane z chorobą. Potem doszły inne problemy, kolejny zawód miłosny, brak pracy, ciągły brak znajomych. Nadal nie ustępowały te głupie uczucia śledzenia. Mam bardzo niską samoocenę, a czasami mam myśli jakbym był najważniejszą osobą na świecie. Typowe dla schizotypii. Byłem na wizycie. Lekarz stwierdził depresje. Miałem też stany nerwicowe. Bardzo dopytywał się o pewne sytuacje w moim życiu, bo parę rzeczy go zastanawiało. Chciał się dowiedzieć, czy wszystko co mówię jest tylko moim urojeniem. Patrząc z perspektywy czasu znam przyczyny moich niepowodzeń. Zastanawia mnie też, że to co kiedyś nazywałem miłością dziś nazywam urojeniem. Z wyjątkiem miłości z lat szkolnych. Wiele razy z powodu mojej wyobraźni zrobiłem z siebie idiotę. Czasami czuje się jak świr. Ludzie czasami w żartach potrafili mi dociąć, dlatego traktuje ludzi jak wrogów. Ciężko będzie mi zaufać. Dziwnie się czuje idąc ulicą. Wszędzie widzę spiski. Knowania wobec mnie, opowiadanie bzdur na mój temat itp.Czuje się tak jakby każdy na mnie patrzył. Jak analizuje, potrafię dostrzec to co jest prawdziwe a co nie. Boli mnie, że jakbym stwierdził, że jestem chory nie mogą wymazać wszystkiego gumką. Wmawiam sobie, że ludzie robią gorsze rzeczy i się tym nie przejmują. Ja moje wygłupy porównuje do tragedii narodowej. Wmawiam sobie, że nikt mnie nie śledzi, nie podsłuchuje, że nikt nie śmieje się ze mnie na ulicy, że jakiś wpis w internecie nie dotyczy mnie. Staram się żyć normalnie. Nie jest jednak łatwo. Boję się, że do tego wszystkiego dojdą zwidy itp rzeczy.Ze to był dopiero wstęp do schizofrenii. Wiem, że z tego się wychodzi. Tylko u nas jest ciężko. Samo pójście do psychiatry to u nas wyrok. Nie mówiąc już o przyznaniu się do brania psychotropów. Pocieszam się tym, że lekarz stwierdził : To monotonia życia. Brak pracy, niepowodzenia, brak przyjaciół itp. Mieszkam w mieście do 50 tys. każdy każdego zna i to jest przerażające. Ludzie ponosi wyobraźnia. Gorzej niż schizofrenika. Potrafią śmiać się pod nosem i wytknąć cię palcami, chociaż wcale nie są lepsi. Dlatego wolę się czasami zamknąć w czterech ścianach i nigdzie nie wychodzić. Ale nie chcę tak spędzić całego życia. Niedługo wybije 30-stka. Chciałbym pójść dalej, mam marzenia jak każdy. Ambicji mi nie brakuje tylko okoliczności są trudne. Cieszę się chociaż, że dół minął. Tylko czasami czuje się jak kawał drewna. Przynajmniej częściej się uśmiecham.

Chcę zapytać czy ktoś miał podobne objawy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie miałam , ale sporo czytałam tu podobnych opisów, więc znaczy ze inni mieli. Staraj sie znaleźć prace, bo to by byłó sądze dobre lekarstwo dla Ciebie. A do psychiatry nie bój sie chodzić, miasto do 50 tys jest nie takie małe, bez przesady, a co Cie to obchodzi czy ktoś sie dowie ze chodzisz do psychiatry. DZis Ty, jutro on:-) Lekami mozesz sie dobrze podrasować. A co zazywasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elephant2012, cześć.

Widać, że się przejmujesz tym co się z tobą dzieje. Trudno inaczej. Widzisz, że ludzie nie zrozumieją twoich problemów. Mało kto. Jeśli chodzi o specjalistę to zależy od szczęścia, jeden może przypiąć ci metkę świra i potraktować pogardliwie, inny zobaczy w tobie człowieka i zrobi co umie, żeby pomóc. Póki co nie spróbowałeś, więc nie wiadomo jak się to potoczy. Jedną z silnych rzeczy w psychozie jest lęk. Więc jeśli chcesz być "zdrowy" to polecam właśnie popracować nad tym. Pomyśl o psychologu, fajnie sobie czasem pogadać. Jakaś książka- czemu nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie możliwe żeby w 50-tyś mieście "wszyscy się znali". Jak zaczniesz chodzić to odkryjesz że jednak ludzie nie stoją pod przychodnią żeby się patrzeć kto i gdzie chodzi, zwłaszcza że jak piszesz nie masz teraz praktycznie przyjaciół. Mi coraz mniej zależy żeby inni nie wiedzieli o tym że tam chodzę.

Nie wszyscy ludzie są tacy jak ich widzisz przez swoje okulary. Nie są krystalicznie czyści i często ranią, ale to nie jest powód żeby ich wszystkich kolorować na czarno. Mam nadzieję że kiedyś im to wybaczysz. Nie zwlekaj z pójściem do lekarza. Będziesz się jeszcze śmiał z tych lęków i jeśli możesz poszukaj pracy. Nie zamykaj się w czterech ścianach bo będą bardziej dotkliwe niż ci ludzie z otoczenia. Odwagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×