Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy czuliście się kochani


klarunia

Rekomendowane odpowiedzi

Monar, wszystko będzie dobrze:) Najważniejsze, to żebyś pamiętała, że musiałaś wyrwać się z patologii i unikać patologii - czyli facetów z uzależnieniami, ze skłonnościami do agresji...To powinna być odgórna Twoja zasada. Miłośc sama do Ciebie przyjdzie, nie zapąrzataj sobie teraz nią głowy. Każdy na nią zasługuje.

mam przejebane, jeśli to ja na nikogo nie zasługuję

Wybij sobie takie myśli z głowy! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Ja z tego co pamiętam zostałem wychowany we wstydzie. Nauczono mnie, że to jedyna emocja jaką "wypada" okazywać, więc czułem wstyd przed pozostałymi uczuciami. Mama nigdy nie powiedziała mi, że mnie kocha chociaż pewnie jako dziecko bardzo tego potrzebowałem. Nigdy jednak nie zdecydowałem się wypomnieć jej tego faktu, czekając na moment aż się przełamie. Było to dla mnie oczywiste i naturalnie powinno wyjść od niej. Ostatecznie się przeliczyłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłośc sama do Ciebie przyjdzie

Jak na razie to przychodzą same dupki. :shock:

 

No tak. Zobaczymy jak to będzie. Jak na razie to tylko czasem o tym sobie pomyślę, bo jak na razie to mam inne, gorsze problemy niż brak miłości. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy moglibyscie mi pomoc to ogarnac:

zadzwonila dzis moja mama do mnie i mowi:

mama: mialam sen, ze bawiliscie sie wczoraj z olusiem ( moim synem) pilka itp itd.

ja: skad wiesz? rozmawialas z D ( moim mezem)

mama: nie, snilo mi sie i chce sprawic co jeszcze sie spelnilo z tego snu

ja: nic ci sie nie snilo, rozmawialas z nim i stad wiesz

mama: nie, nie rozmawialam

 

dzwonie do meza i okazuje sie, ze owszem nie rozmawiala z nim ale rozmawiala z moja tesciowa, ktora juz o tej sytuacji zabawy pilka wiedziala i jej powiedziala.

 

Niby nic.... ale jak ja mam to odniesc do swojej osoby. czemu nie powiedziala prawdy a sklamala, ze miala sen?? dodam, ze takie sytuacje, ze niby jej sie snilo i mnie oklamywala sa dosc czeste. szczerze wam powiem, ze przez ostatnie tygodnie jakos bledly moje negatywne uczucia wobec niej mialam nadzieje, ze moze jakos sie miedzy nami ulozy a tu nagle dzisiaj takie cos. nawet nie wiem jak sie czuje... chyba jak nic niewarta osoba :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, Wydaje mi się, że tym zmyślaniem mama chce ci powiedzieć,że jesteście dla niej ważni.Tak bardzo,że aż jej się ,,śnicie,, Nie wiem dlaczego boi się tego powiedzieć normalnie, może wasze relacje nie są najlepsze, a ona nie wie jak o zmienić. I wymyśliła sobie sposób taki.Że jak powie że często jej się śnisz to tobie zrobi się przyjemniej, może spojrzysz na nią łaskawszym okiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się czuję kochana... Tacie właśnie powiedziałam, że była Policja i będą teraz nas nachodzić póki nie natrafią na matkę. Powiedział, że mi mordę obije. :shock: Jak tylko kiosk będzie zamknięty. Siedzę w domu chora, z chrypką i zanikiem głosu, on do mnie, że jak po nią przyjdą, to mam zapierdalać do kiosku. I mnie zmusza jakbym nie wiem... No teraz na mnie całą odpowiedzialność za ten wniosek zrzuca. Oczywiście. Przecież mogłam się tego spodziewać...

Co prawda już trochę lepiej ze mną i chciałam jutro iść do terapeuty. Ale jak on zobaczy, że ja wychodzę, to mi żyć nie da.

Zajebiście czuję się kochana. Normalnie kochają mnie na 1000%, nie ma to jak słyszeć takie słowa. I to jeszcze od ojca. A nie od matki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, współczuję.Musisz się czuć cholernie samotna.Zero wsparcia nawet od ojca.Widać jak jest współuzależniony od matki. :( Szkoda ze nie stoi po Twojej stronie.Pamiętaj ze dobrze robisz że matka zajmie się policja.To nie twoja wina ze ja zabiorą.A ojciec niech sam stanie w kiosku a nie ciebie chorą wysyła .

A może braciszek dupę by ruszył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, brata nie wyśle, bo okradnie. :(

A ojciec teraz pracuje na budowie, na umowę. I jest problem. :(

 

-- 07 lis 2012, 19:52 --

 

Będzie taka potrzeba, to będę musiała pójść.

 

-- 07 lis 2012, 19:53 --

 

Tata wgl to mną manipuluję zauważyłam. Powiedział, że jak nie, to on się wyprowadza i idzie w swoją stronę ( że mam sobie sama radzić )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To powie, że fajnie, a potem zacznie gadać, że beze mnie sobie nie poradzi.

I weź w takiej sprzeczności żyj...

Raz daje do zrozumienia, że kocha, raz, że nie kocha, wręcz, że nienawidzi... olaboga. :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że ma na mnie haka. Bo ja się boję, że mnie zostawi. A bez niego sobie nie poradzę, zostanę sama.

Z drugiej strony... Muszą mnie utrzymywać. Uczę się. To ich obowiązek. Nie powinnam się bać... A jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, Mogę, mogę. Ale i tak bym tego nie zrobiła. Świnią nie jestem. Bez przesady. Harują by utrzymać nas jakoś. Nie mam złych warunków, jeśli chodzi o kasę... Boję się, że to stracę, ale nie pójdę do sądu, bo oni chcą mnie wyrzucić...

I tak mnie nie wyrzucą, bo braciszka nie potrafią wyrzucić, a mnie potrzebują.

Ale i tak ten stres się pojawia i złość na tatę, gdy słyszę takie złe słowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym tym sądem o alimenty nie spieprzyła życia taty, to bym podała matkę o to. (także wykończony prawidłowo) Ja już jak miałam 15 lat chciałam pójść do MOPRu i powiedzieć: "matka się nad nami znęca i pije i chce iść do Domu Dziecka", ale nie chciałam taty zostawiać. Gdyby nie ojciec, to zupełnie inaczej to wszystko bym rozegrała. I pewnie byłoby mi teraz łatwiej, ale... No myślenie dziecka/nastolatki. Przecież to moi rodzice. Co ja ich krzywdzić będę. Przecież matka mogłaby nawet do więzienia przez to trafić.

Dobra bo za bardzo gdybam. :D

Po prostu jeśli matkę sprowadzę na dno, to i cała moja rodzina z nią tam wyląduje. Okazałabym się naprawdę chamska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym tym sądem o alimenty nie spieprzyła życia taty, to bym podała matkę o to. (także wykończony prawidłowo) Ja już jak miałam 15 lat chciałam pójść do MOPRu i powiedzieć: "matka się nad nami znęca i pije i chce iść do Domu Dziecka", ale nie chciałam taty zostawiać. Gdyby nie ojciec, to zupełnie inaczej to wszystko bym rozegrała. I pewnie byłoby mi teraz łatwiej, ale... No myślenie dziecka/nastolatki. Przecież to moi rodzice. Co ja ich krzywdzić będę. Przecież matka mogłaby nawet do więzienia przez to trafić.

Dobra bo za bardzo gdybam. :D

Po prostu jeśli matkę sprowadzę na dno, to i cała moja rodzina z nią tam wyląduje. Okazałabym się naprawdę chamska.

Wg mnie Twoja rodzina już dawno jest na tym dnie. Wybacz jeśli Cię urażę, ale sama zobacz: matka pije, brat ....., ojciec i ty współuzależnieni. Ty dajesz sobie szansę bo poszłaś na terapię, widzisz te patologiczne powiązania, chcesz coś zrobić.Ale jednocześnie boisz się zrobić coś TYLKO dla siebie.Patologiczne wzorce nauczyły cię, że rodzina musi trzymać się razem, bez względu na wszystko.

Same chodzenie na terapię tak naprawdę niewiele zmieni w Twoim życiu. Wg mnie będziesz tylko coraz bardziej świadoma tej patologii i coraz bardziej sfrustrowana że nie potrafisz pomóc rodzinie. A tak naprawdę zastanów się czy oni chcą tej pomocy. Matka pije i pić będzie, bo to jej wybór i dopóki sama nie zadecyduje że ma być inaczej nic tego nie zmieni. Brat też nie chce żeby mu pomagać,zatracił się w sobie. Ojciec bez matki nigdzie się nie ruszy, więc też nie masz szans żeby go uwolnić. Zostajesz sama na placu boju... Masz wybór: albo dalej udawać błędnego rycerza walczącego z wiatrakami i wierzącego, że coś się zmieni, albo wreszcie wziąć się za samodzielne życie. Za swoje życie. Jesteś pełnoletnia, zacznij oddychać pełną piersią. Powinnaś wynieść się z domu, nie wiem wynająć coś,do akademika, do internatu... poszukać pracy, choćby dorywczej, ew. przenieść się do szkoły zaocznej lub wieczorowej i zacząć się samemu utrzymywać.Olać taką rodzinę. Nie jesteś Matką Teresą. Nie zmienisz nic. Możesz tylko zmienić siebie.Owszem nazwą Cię wredną suką pewnie, ale czy teraz też tego nie słyszysz???Ty boisz się samodzielności. Boisz się ze sobie nie poradzisz bez walki o tą rodzinę. Albo tak Ci jest wygodnie, bo potrzebujesz kasy, którą mamuśka Ci daje. Też jesteś współuzależniona od jej pieniędzy.Nie wierzysz we własne siły.Tak naprawdę nie chcesz się wyprowadzić, bo stracisz źródło utrzymania.A przecież możesz się wynieść , iść do pracy, podać ich o alimenty i zacząć normalne, spokojne życie.Ale nie masz odwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×