Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja jest modna?


TheGrengolada

Rekomendowane odpowiedzi

Coś w tym jest, w większych miastach, czy na Zachodzie, w przeciągu ostatnich lat modne zrobiło się spotkanie z własnym psychoanalitykiem, między wizytą u kosmetyczki i shoppingiem z przyjaciółkami. Ale że nie ma to nic wspólnego z prawdziwą depresją to inna sprawa. Depresja jako metoda lansu społecznego - idiotyzm. Ktoś, kto cierpi na prawdziwą depresję myśli o tym jak przetrwać, a nie żeby się gdziekolwiek lansować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się. dlatego często osoby naprawdę potrzebujące pomocy i mające problem są 'odbębniane'. temat stał się modny, ponieważ stał się wygodną wymówką, sposobem na życie a nawet wytłumaczeniem braku odpowiedzialności. znam takie przypadki, które idą przez życie niszcząc wszystko i wszystkich i nie szanując nikogo, narozrabiały a teraz udają chorych aby np. nie stawiać się w sądzie. z drugiej strony bywa też na odwrót. jak pisałam na początku - osoby, które powinny się leczyć uważają się za zdrowe i nikt nie zwraca na to uwagi bo tak trudno już odróżnić jedno od drugiego :/ najbardziej niebezpieczne osoby to te, które 'małpują' od innych, często naprawdę chorych :/ w poszukiwaniu swojej 'tożsamości'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że depresja stała się swego rodzaju akceptowalną społecznie chorobą psychiczną, przez co depresanci się z nią nie kryją.

 

Coś w tym jest, w większych miastach, czy na Zachodzie, w przeciągu ostatnich lat modne zrobiło się spotkanie z własnym psychoanalitykiem, między wizytą u kosmetyczki i shoppingiem z przyjaciółkami. Ale że nie ma to nic wspólnego z prawdziwą depresją to inna sprawa. Depresja jako metoda lansu społecznego - idiotyzm. Ktoś, kto cierpi na prawdziwą depresję myśli o tym jak przetrwać, a nie żeby się gdziekolwiek lansować.

Są różne rodzaje depresji i różne rodzaje ludzi. Niektórzy po prostu mają lans w naturze i przy depresji dalej tak postępują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie teraz jest modne w jakiś sposób się wyróżniać, być poza jakimiś konwenansami, ale ma to chyba wzięcie tylko dopóki to jest jest poza i tylko pozory. Prawdziwe problemy raczej nie są w cenie.

 

A druga rzecz, dotycząca bardziej nastoletnich osób to moim zdaniem to że często różne typowe dla okresu dojrzewania problemy są często sprowadzane do problemów z psychiką, podczas gdy wydaje mi się że większość nastolatków z tych problemów wyrasta z wiekiem, natomiast w necie jest to dosyć liczna grupa, więc ma to też jakieś przełożenie na pewien obraz socjologiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że depresja stała się swego rodzaju akceptowalną społecznie chorobą psychiczną, przez co depresanci się z nią nie kryją.

 

Coś w tym jest, w większych miastach, czy na Zachodzie, w przeciągu ostatnich lat modne zrobiło się spotkanie z własnym psychoanalitykiem, między wizytą u kosmetyczki i shoppingiem z przyjaciółkami. Ale że nie ma to nic wspólnego z prawdziwą depresją to inna sprawa. Depresja jako metoda lansu społecznego - idiotyzm. Ktoś, kto cierpi na prawdziwą depresję myśli o tym jak przetrwać, a nie żeby się gdziekolwiek lansować.

Są różne rodzaje depresji i różne rodzaje ludzi. Niektórzy po prostu mają lans w naturze i przy depresji dalej tak postępują.

 

Bardziej mi chodziło o to, że ci ludzie (głównie kobiety) nie bardzo mają depresję, jedynie fioła na własnym punkcie, samorealizacji i kiełkuje w nich przekonanie, że każdą dziedzinę życia należy oddać w ręce eksperta, żeby należycie funkcjonować. Nawet eksperta w dziedzinie własnych uczuć i osobowości i niewielkich problemów, jakie zwykli ludzi pokonują samemu, ewentualnie z pomocą bliskich. Zwykła chandra, czy problemy z mężczyznami i już do psychoanalityka. Nie mówię, że to reguła, na pewno to wciąż niewielki procent w grupie osób korzystających z terapii, ale chodzi o to, że takie zjawisko się pojawiło w co wyżej rozwiniętych krajach. Można to nawet zaobserwować w serialach, co druga 'kobieta sukcesu' łazi na pilates, kurs samoobrony i do psychoanalityka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś gdzię w necie trafiłem na dyskusje na forum czy blogu która dotyczyła antydepresantów które zażywają normalni ludzie bez depresji głównie dla kopa życiowego niby pomagają w wyścigu szczurów, karierze. Ci ludzie pisali że specjalnie udają depresję aby psych im receptę wypisywał brali też je np dla opóźnienia erekcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że takie podejście("depresja jest modna")istnieje tylko w dużych miastach.W tych mniejszych,gdzie liczba ludności jest mniejsza pojęcie na temat chorób psychicznych jest dosyć małe.Tak jak mówi LucP84, prawdziwe problemy nie są w cenie-jak kogoś dojedzie deprecha to zazwyczaj zostaje sam bo środowisko nie wie co się dzieje i jak pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak by da całemu społeczeństwu test na depresję to by wyszło może że połowa społeczeństwa ma co najmniej lekką depresje, ja odkąd od 6 lat robię sobie czasem testy z tej strony http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=depresja to zawsze nawet w okresach lepszego samopoczucia i na wiele lat przed pójściem do psychiatry wychodziła i wychodzi mi głęboka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W teście SCL-90 wynik przy każdej kategorii mam 'bardzo wysoki'... Jest coś w skali poza bardzo wysokim? Np. hiper ultra wysoki? Boże, chyba nie ma już dla mnie ratunku

A nie, nie, wrogość jedynie na poziomie 'wysokim' :D Tak więc nic straconego jeszcze. Zaraz sobie zrobię test uczciwości, może się okaże, że jestem chociaż dobrym człowiekiem w tym przegranym życiu

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś gdzię w necie trafiłem na dyskusje na forum czy blogu która dotyczyła antydepresantów które zażywają normalni ludzie bez depresji głównie dla kopa życiowego niby pomagają w wyścigu szczurów, karierze.

carlosbueno, z tego co wiem to antydepresanty nie pomagają zdrowym ludziom, są im obojętne a mogą i zaszkodzić. Pamiętamy wielką propagandę związaną z Prozac w Stanach w 80-latach, że to niby lek szczęścia.

 

Co do mody na słowo DEPRESJA to strasznie mnie wqur*ia!!! Byłem kiedyś świadkiem rozmowy dwóch dziewczyn, gdzie jedna z nich w swoich opowieściach między wizytą u kosmetyczki a obrabianiem dupy jakieś koleżance wtrąciła luźne stwierdzenie: "och, chyba mam depresję". Dla mnie jest to zero poszanowania dla choroby i nie rozumienie się o czym mówi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mody na słowo DEPRESJA to strasznie mnie wqur*ia!!! Byłem kiedyś świadkiem rozmowy dwóch dziewczyn, gdzie jedna z nich w swoich opowieściach między wizytą u kosmetyczki a obrabianiem dupy jakieś koleżance wtrąciła luźne stwierdzenie: "och, chyba mam depresję". Dla mnie jest to zero poszanowania dla choroby i nie rozumienie się o czym mówi.

 

 

Ile ja bym dała aby zauważyć u siebie tą depresję! Ja to nawet w czasie apogeum nie posiliłabym się na stwierdzenie "że chyba mam depresję", dla mnie to dość śmieszne, jak jadę autobusem i co chwila słyszy się z rozmów między koleżankami "ooo mam depresję", "oj chyba mam depresję", ale mam mega dola! ludzie nie wiedzą co to depresja i myślą że jak im źle bo dostali ocenę dostateczną ze sprawdzianu to mają depresję. Ma się ochotę powiedzieć że jak nie będą mieli siły umyć zębów czy wypić herbaty jak już organizm będzie odmawiał posłuszeństwa i będą chodzić po ścianach to wtedy mogą sobie gadać że chyba mają depresję, tyle że zazwyczaj człowiek w takim stanie myśli że po prostu umiera a nie że ma jakąś depresję, bo nie ma doła, tylko cierpi jakąś mękę nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja jest modna,trendy dla kogos kto jej nie miał.

Nie wie co to .

Naduzywanie slowa depresja w potocznych rozmowach jednak jest czeste niestety.

 

Pewnie. Każdy z obniżonym nastrojem ma teoretyczne prawo nadużywać słowa depresja,

jest to mało denerwujące. Gdyż nie zmusza do czytania książek psychiatrycznych.

Mnie bardziej irytuje mnie młodzieżowy zwrot "mam schizę",

za każdym razem, gdy ludzie czegoś nie rozumieją.

Polubiłem dziewczę nadużywającą notorycznie zwrotu "mam schizę"

i przeryłem się przez całe forum schizofreników, (inne forum) żeby ją lepiej zrozumieć,

a okazało się, że dziewczę ma zaledwie dystymię. Taka wpadka.

Wolałbym, by ziewając mówiła "mam depresję" niż "mam schizę".

Zwrot: "Mam depresję" standardowo ignoruję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja jest modna,trendy dla kogos kto jej nie miał.

Nie wie co to .

Naduzywanie slowa depresja w potocznych rozmowach jednak jest czeste niestety.

 

Pewnie. Każdy z obniżonym nastrojem ma teoretyczne prawo nadużywać słowa depresja,

jest to mało denerwujące. Gdyż nie zmusza do czytania książek psychiatrycznych.

Mnie bardziej irytuje mnie młodzieżowy zwrot "mam schizę",

za każdym razem, gdy ludzie czegoś nie rozumieją.

Polubiłem dziewczę nadużywającą notorycznie zwrotu "mam schizę"

i przeryłem się przez całe forum schizofreników, (inne forum) żeby ją lepiej zrozumieć,

a okazało się, że dziewczę ma zaledwie dystymię. Taka wpadka.

Wolałbym, by ziewając mówiła "mam depresję" niż "mam schizę".

Zwrot: "Mam depresję" standardowo ignoruję.

Bo słowo schiza nie oznacza schizofrenii, tylko popieprzone myśli/wrażenia/sytuacje.

 

Co do depresji, to jedno co jest niepokojące to patologizacja złego nastroju. Że zamiast objawem złej sytuacji ma być niby objawem choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że słowo schiza nie oznacza schizofrenii,

a wracając do tego, czy depresja jest modna:w najnowszej Polityce jest na okładce napis:

"DEPRESJA - dzieci nie wytrzymują presji.Prawie milion uczniów potrzebuje psychologa."

 

Nie wiem czy to przeczytam, ale to sygnał, że wśród "dziennikarzy" słowo depresja jest modne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że słowo schiza nie oznacza schizofrenii,

a wracając do tego, czy depresja jest modna:w najnowszej Polityce jest na okładce napis:

"DEPRESJA - dzieci nie wytrzymują presji.Prawie milion uczniów potrzebuje psychologa."

 

Nie wiem czy to przeczytam, ale to sygnał, że wśród "dziennikarzy" słowo depresja jest modne.

ten nagłówek "polityki" to chwytliwy tytuł mający zwiększy liczbę kupujących nieważne jest czy to prawda czy nie, ważne że przykuwa wzrok i zachęca do kupowania, podstawowa zasada działania mediów. Na pewno milion dzieci w polskich szkołach nie ma depresji co najwyżej odczuwają psychiczne skutki presji nauczycieli, rodziców i rówieśników ale to daleka droga do depresji jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak by da całemu społeczeństwu test na depresję to by wyszło może że połowa społeczeństwa ma co najmniej lekką depresje, ja odkąd od 6 lat robię sobie czasem testy z tej strony psychologia.net.pl to zawsze nawet w okresach lepszego samopoczucia i na wiele lat przed pójściem do psychiatry wychodziła i wychodzi mi głęboka.

 

A czy robiłaś może ten test na depresję z http://testnadepresje.pl/ ? Mi wychodzi bardzo niepokojący wynik i nie wiem czy się powinnam tym bardzo przejmować czy może jednak jest wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No depresja to modne słowo, bardzo często słyszę zwłaszcza u młodzieży "ale mam depreche dziesiaj" Nawet w radio często się spotykam z tym wyrażeniem. Depresja ma szerokie znaczenie, jednak zwykłem spadki nastroju, lekkie podłamania itp. nie mają nic wspólnego z ciężką kliniczną depresją. Kto wie ten wie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja nadal wśród większości społeczeństwa kojarzona jest ze słabością, obciachem. Jest synonimem nieudania, wadliwego czynnika X. Więc dla ogółu raczej nie jest modna. Wiadomo, że pęd społeczny wywierają większy nacisk i jest to choroba naszych czasów, ale czy tak samo można powiedzieć, że grypa jest na jesieni modna? Zapewne inaczej to się ma w środowisku jakiś trendseterów, gdzie ,,depka'' może się w tym sezonie wysoko kwalifikować, zaraz koło bycia nosicielem aids i czytania Bukowskiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ta absurdalna sprawa z depresjami celebrytow :shock: Normalnie lans na depresje :roll:

Rozwaliła mnie wiadomość o depresji Justyny Kowalczyk, kiedy niby miała ową depresję?? Kiedy robila mordercze treningi? Dobre sobie, człowiek w depresji nie na nieraz sily wstać z łozka, aby siegnąc po jedzenie do lodówki. To miedzy innymi wyznacznik choroby- brak napędu. Wiekszy lub mniejszy oczywiście, ale nikt w depresji nie bylby w stanie trenować tak jak ona.

Przyczynila się tylko do dalszej niewiedzy społeczeństwa na temat depresji. Bo jest to choroba, która UNIEMOZLIWIA egzystencję.

A ona proszę bardzo....taka silna, że mimo depresji wygrywala olimpiady ( czy co tam) Czyli teraz każdy mi powie " Co z tego.ze masz depresje, przecież przy tum można , podejmowac kazde wyzwanie"

 

Serio znienawidziłam te Kowalczyk za to, zresztą nigdy jej nie lubiłam, czyns mnie draznila, zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×