Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dyskryminacja...???


ciemieluch

Rekomendowane odpowiedzi

Czujecie się dyskryminowani?? Ja się dzisiaj tak poczułam.. Osoby niepełnosprawne fizycznie są doceniane przez innych, budzą szacunek, współczucie itd. Bardzo dużo mówi się o pomocy dla nich. Pracodawcy dużo chętniej zatrudniają osoby z gr. inwalidzką.. Nie zrozumcie mnie źle, ja też szanuję tych ludzi i pomoc jest im potrzebna ale chodzi mi o to, że choroby FIZYCZNE czy to kalectwo czy to przewlekłe choroby są przez innych ludzi zrozumiane!! Ja mam ręce i nogi (doceniam) i teoretycznie jestem zdrowa ale nie potrafię żyć!! I nie żyję, nie funkcjonuję ale nikt NIKT tego nie rozumie!!!!!!!!!!!!!!! Nikt nie zrozumie, że nie potrafię żyć, że cierpię tak że nie ogarniam!!! Państwo w żaden sposób nie pomaga takim osobom.. tu nie dostanie się renty.. Mam dosyć udawania przed innymi, że jestem taka jak oni!!!!!!!!!normalna...........k**wa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chwalę się ale czasem muszę jakoś wytłumaczyć swoje zachowanie i sytuację społeczno-ekonomiczną i w ogóle to jak żyję. Nie wiem jak to tłumaczyć... Dalszym znajomym nic nie mówię ale np. swojemu chłopakowi próbowałam konkretniej opisać swój problem ale to bez sensu..nic nie dotrze do niego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciemieluch, zgadzam się z tym, ostatnio spotkała mnie takowa dyskryminacja, jak poszłam do lekarza ogólnego załatwić sobie skierowanie do psychologa, z miłej doktórki babka przerodziła się w jedzę jak powiedziałam, że lecze się psychiatrycznie:/ i jak tu żyć wśród zdrowych?? powiem jedno, ktoś kto tego nie miał, nigdy przenigdy nie zrozumie drugiego człowieka. A najgorzej nierozumiani i źle traktowani będą ludzie z problemami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciemieluch,

Mówisz, że Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego to totalna ściema? Jakby według Ciebie Państwo miałoby pomóc "takim osobom" inaczej?

Wiem, że poziom służby zdrowia nie jest rewelacyjny mimo to nie poddawaj się jeśli leczysz się w tej chwili. Zapisuj się do kobiet jeśli wstydzisz się mężczyzn. I mów wszystko nawet o ewentualnym znęcaniu się rodziców.

I wiem, że to jest bardzo ciężkie

Wolisz czuć się zdrowszą czy mieć tę rentę i nadal bać się pracować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałabym pracować, normalnie żyć, nie bać się! Wybieram się na leczenie.

Bardziej mi chodzi o mentalność ludzi......... Ja nie mam z kim porozmawiać.. nie użalać się ale pogadać.. Moje życie odbiega od życia innych w takim stopniu, że tracę znajomych, kontakt ze światem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałabym pracować, normalnie żyć, nie bać się! Wybieram się na leczenie.

Bardziej mi chodzi o mentalność ludzi......... Ja nie mam z kim porozmawiać.. nie użalać się ale pogadać.. Moje życie odbiega od życia innych w takim stopniu, że tracę znajomych, kontakt ze światem

Jeśli nie masz takiej bliskiej osoby , to masz przecież psychiatrów, terapeutów, psychologów - oni przecież są specjalistami w rozmawianiu. Dostają kasę za to, żeby Cię słuchać i mieć czas tylko i wyłącznie dla Ciebie :smile: Nie lubisz mówić o sobie, co nie? Wydaje Ci się, że Twoje przeżycia i uczucia są "głupie" i "nieważne" pewnie.

 

Jak miałby Cię wyleczyć stomatolog skoro nie chcesz otwierać buzi? Albo jak nastawić Ci złamaną kość, skoro nie pozwolisz jej dotknąć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz takiej bliskiej osoby , to masz przecież psychiatrów, terapeutów, psychologów - oni przecież są specjalistami w rozmawianiu. Dostają kasę za to, żeby Cię słuchać i mieć czas tylko i wyłącznie dla Ciebie :smile: Nie lubisz mówić o sobie, co nie? Wydaje Ci się, że Twoje przeżycia i uczucia są "głupie" i "nieważne" pewnie.

 

Jak miałby Cię wyleczyć stomatolog skoro nie chcesz otwierać buzi? Albo jak nastawić Ci złamaną kość, skoro nie pozwolisz jej dotknąć?

 

 

Cheshire Cat Ty cały czas czytasz w moich myślach ;)

Fakt, rozmowa z terapeutą jest pomocna pod tym właśnie względem, że chociaż przez chwilę człowiek ma poczucie, że on wie na czym to wszystko polega.. Ale to jest obca osoba, której problemy pacjenta nic jej nie obchodzą.

Wydaje mi się, że gdyby problem zaburzeń osobowości istniał w mediach (tak jak są różne kampanie na rzecz osób niepełnosprawnych, reportaże, dokumenty o ludziach chorych) to społeczeństwo może zrozumiałoby, że istnieje coś takiego!! O ile o depresji i schizofrenii od czasu do czasu się mówi i każdy wie na czym depresja polega to już o innych chorobach i zaburzeniach psychicznych nie ma w ogóle nic!!

 

Moja koleżanka jakiś czas temu dowiedziała się, że jest przewlekle chora (choroba "ciała"). Choroba ta może się ujawniać od czasu do czasu w ciągu całego życia i będzie musiała wtedy brać leki.. Natychmiast informacja rozniosła się wśród znajomych.. Wszyscy się o nią martwią, współczują, dzwonią do niej.. Nikt do niej nie ma pretensji, że przez badania diagnostyczne nie wyrobiła się z napisaniem pracy dyplomowej. Ja pracę pisałam przez większość czasu w wc, wymiotując i skręcając się z bólu na głodzie po odstawieniu psychotropów i alkoholu. (Gdyby nie uzależnienie to nigdy nie podjęłabym leczenia bo nie wiedziałabym, że TO się leczy) Nikogo przy mnie nie było, nikt nie widział tego jak mi ciężko. Nigdy nie miałam taryfy ulgowej! Nikt do mnie nie zadzwoni zapytać jak się czuję...

Ja również współczuję mojej koleżance.. To wspaniała dziewczyna. Ale jej choroba wydaje mi się być niczym w porównaniu do "ograniczenia jakim jest pomieszanie w głowie". Jej stan będzie monitorowany, dostanie leki i będzie normalnie funkcjonować... I to jest ta różnica. Jej choroba nie przeszkadza jej w układaniu sobie życia. Ma przy sobie kochającego faceta, który za rok zostanie jej mężem. Żyje pełnią życia! Na razie zrezygnowała z pracy bo to jest choroba autoimmunologiczna i wyeliminowała wszelkie stresy.. O to też nikt nie ma do niej pretensji.. Najbliżsi pomagają jej finansowo.

Oczywiście wiem, że choroby fizyczne mogą przekreślić dużo albo i wszystko.. Ale moim zdaniem łatwiej jest znosić chorobę gdy ma się wsparcie i zrozumienie. / Wiem, że w wielu przypadkach przez chorobę fizyczną podupada też psychika ale tu akurat o tym nie mówię../

 

Odizolowałam się na ile się da od życia wsród ludzi. Bo ile można słuchać: "weź się w garść", "po prostu zrób to i tamto", "o co ci w ogóle chodzi", " w czym widzisz problem", "jesteś fajną laską/ jesteś piękna etc to sobie poradzisz", "masz żyć tak i tak".....itd. W niektórych przypadkach te słowa bywają naprawdę przykre..

 

Nienawidzę w sobie zazdrości!! Zazdroszczę innym ludziom, że żyją normalnie! Zazdroszczę uczucia zadowolenia i braku bagażu doświadczeń! To jest żałosne, wiem..

 

Czy czujecie się również sami ze swoim zaburzeniem? A może macie przy sobie osoby, które rozumieją wasz problem?? Na pewno jest wiele osób na tym świecie, które cierpią i rujnują swoje życie i nigdy nie zaczną się leczyć bo skąd mają wiedzieć, że to jest zab.osob. i takie coś się leczy... To dopiero musi być horror!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga ciemieluch,

jako że moja historia jest wielce podobna do Twojej, myślę że wiem z czym się zmagasz i... chyba rozumiem to co ukrywasz między wierszami.

Piszesz o terapeutach że to obce osoby, których problemy pacjenta nic nie obchodzą. Akurat oni rozdzielają strefy prywatne od zawodowych, a Tobie potrzebna jest też bliska rozumiejąca osoba. Pragniesz współczucia a jednocześnie go nie chcesz. Dobra wiadomość jest taka, że to jesteś w stanie pokonać, naprawdę! Jeśli chcesz mogę Ci trochę więcej napisać na pw, bo tu wstydzę się mówić :)

Życzę powodzenia w Twojej walce!

PS: Aha i pozdrów kota - uwielbiam je :D jeśli nie miałby się nim kto zaopiekować to już ma hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

phie. bo ten ograniczony plebs nie potrafi abstrakcyjnie myśleć. skoro sami nigdy nie mieli problemów psychicznych, to nie są w stanie wyobrazić sobie, że ktoś może mieć problem niezależny od niego samego. bariery nie do pokonania. mój facet cały czas uważa, że ja mam "katar" i to minie najdalej za tydzień. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

phie. bo ten ograniczony plebs nie potrafi abstrakcyjnie myśleć. skoro sami nigdy nie mieli problemów psychicznych, to nie są w stanie wyobrazić sobie, że ktoś może mieć problem niezależny od niego samego. bariery nie do pokonania. mój facet cały czas uważa, że ja mam "katar" i to minie najdalej za tydzień. :evil:

 

Ale miewają dołki, humory, chandry.. i przez to wydaje im się, że nasze problemy to zwykłe przygnębienie...

to jeden z przykładów..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chwalę się ale czasem muszę jakoś wytłumaczyć swoje zachowanie i sytuację społeczno-ekonomiczną i w ogóle to jak żyję. Nie wiem jak to tłumaczyć... Dalszym znajomym nic nie mówię ale np. swojemu chłopakowi próbowałam konkretniej opisać swój problem ale to bez sensu..nic nie dotrze do niego

 

Tak to już jest, "normalne" osoby nie zrozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale miewają dołki, humory, chandry.. i przez to wydaje im się, że nasze problemy to zwykłe przygnębienie...

to jeden z przykładów..

w rzeczy samej! tak też uważam. sami jak mają "depresje" to wystarczy tabliczka czekolady i depresja znika :-| więc uważają, że czyjeś problemy mają równie proste rozwiązania, a jeśli nie, to znak, że jesteście poprostu rozpieszczeni przez rodziców i lubicie złapać focha na cały świat tak, czy inaczej, to zwykłe fanaberie i ciekawe co byście powiedzieli, gdybyście mieli cudze zmartwienia, nie wiem, rozwody, poobcinane nogi, chore dzieci itp :<img src=:'>

a w ogóle to z moich obserwacji w społeczeństwie funkcjonują różne urocze mity na temat zaburzeń psychicznych. generalnie dzieli się takie osoby na 2 obozy; na prawdę poważnie chorych, z zauważalnymi przejawami psychozy, schizofrenii, skłonności samobójczych oraz drugi, w którym znajduje się cała reszta, która ma "jakieś tam" problemy, ale ludzie nie są ciekawi jakie, więc uważają że to a) okres dojrzewania, b)kobiece humory, c)PMS, d)foch pospolity bo "za dobrze mu/jej jest w życiu"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

phie. bo ten ograniczony plebs nie potrafi abstrakcyjnie myśleć. skoro sami nigdy nie mieli problemów psychicznych, to nie są w stanie wyobrazić sobie, że ktoś może mieć problem niezależny od niego samego. bariery nie do pokonania.

A Ty rozumiesz ludzi umierajacych na raka? Czy tez nalezysz do ograniczonego plebsu? Wybacz ale strasznie mnie denerwuje takie stawianie siebie na piedestale choroby. Mnie nie dziwi, ze ludzie nie rozumieja depresji bo sama do konca nie rozumialam dopoki mnie nie dotknela ale w zyciu nie obrazalabym ich z tego powodu i nie odnosila sie pogardliwie. Maja prawo nie rozumiec!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

generalnie dzieli się takie osoby na 2 obozy; na prawdę poważnie chorych, z zauważalnymi przejawami psychozy, schizofrenii, skłonności samobójczych oraz drugi, w którym znajduje się cała reszta, która ma "jakieś tam" problemy, ale ludzie nie są ciekawi jakie, więc uważają że to a) okres dojrzewania, b)kobiece humory, c)PMS, d)foch pospolity bo "za dobrze mu/jej jest w życiu"

No i jeszcze dochodzi e) słabość charakteru, bo nie ma to jak podbudowanie swojej hardości jak zaliczenie kogoś do mięczaka.

Macie racje, to strasznie przykre że choroby psyychiczne czy zaburzenia traktuje sie jak tabu, jak coś wstydliwego, negatywnego i n można liczyć nie na wsparcie, czy nawet zostawienie w spokoju jak w przypadku "prawdziwych" chorób, a jedynie na niezrozumienie, potępienie czy nawet wyszydzenie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty rozumiesz ludzi umierajacych na raka? Czy tez nalezysz do ograniczonego plebsu? Wybacz ale strasznie mnie denerwuje takie stawianie siebie na piedestale choroby. Mnie nie dziwi, ze ludzie nie rozumieja depresji bo sama do konca nie rozumialam dopoki mnie nie dotknela ale w zyciu nie obrazalabym ich z tego powodu i nie odnosila sie pogardliwie. Maja prawo nie rozumiec!

 

pierwsze primo: nie musze rozumieć umierających, wystarczy, że nie bagatelizuje ich problemu, tak jak to sie bagatelizuje zaburzenia psychiczne.

drugie primo :) : nie chodzi tylko o depresje, a o całą masę zaburzeń, w tym zaburzeń osobowości, o których ludzie nie mają pojęcia z lenistwa, bo nie chce im się sięgnąć do książki, a nie z braku doświadczenia.

trzecie primo: nie stawiam siebie na żadnym piedestale. nie jestem pogardliwa, nikogo personalnie nie obrażam, a jedynie wyładowuje swoją złość w sposób nieszkodliwy, bo chyba jestem między "swoimi" nie?

i po czwarte primo: na wiadomość o tym, że mam gorszy dzień, mój facet polecił mi sobie wziąć kąpiel i pomalować paznokcie, to na pewno zrobi mi się lepiej. i właśnie o tym mówie :-|

 

-- 08 cze 2012, 19:14 --

 

aaa i jeszcze jedno (piąte :) ) mi się przypomniało: w sumie to już nawet mam gdzieś te całe rzesze szczęśliwców nieskalanych wiedzą, którzy nie mają zaburzeń psychicznych, ani bliskich z zaburzeniami, ich święte prawo grzeszyć ignorancją. ale jeśli ktoś z mojego otoczenia wie co mi jest i bierze się za dawanie dobrych rad, to albo niech się ogarnie i zapozna z tematem albo niech wyp*** :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes sfrustrowana nie znajdujac zrozumienia u najblizszych. Ale gdyby ktos nazwal chorych ograniczonym plebsem pierwsza bys sie oburzyla i krzyczala o nietolerancji i dyskryminacji. I mialabys racje. W ten sposob nie traktuje sie ludzi czy to zdrowych czy chorych. Jezeli wymagamy zrozumienia dla nas postarajmy sie tez zrozumiec druga strone.

to albo niech się ogarnie i zapozna z tematem albo niech wyp*** :evil:

Gdyby Tobie ktos powiedzial " idz sie leczyc albo wy#pierdalaj? Jak bys sie czula?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że jestem sfrustrowana, a ignorancja ludzka pogłębia moją frustrację. natomiast ani razu nie użyłam słowa "dyskryminacja", tylko bagatelizowanie. nie spotkałam sie osobiście z przejawami dyskryminacji, natomiast z brakiem elementarnej wiedzy spotykam się codziennie. a tak nawiasem mówiąc nie można mówić o dyskryminacji ludzi zdrowych, bo dyskryminowana (z definicji) może być tylko mniejszość, więc troche... bez sensu?

to albo niech się ogarnie i zapozna z tematem albo niech wyp***

 

Gdyby Tobie ktos powiedzial " idz sie leczyc albo wy#pierdalaj? Jak bys sie czula?

nie widze związku. te sytuacje są w ogóle do siebie nie podobne. czy ja komuś się narzucam skarżąc się i oczekując mądrych rad? no nie. więc na jaką okolicznoś ktoś ma mi kazać wyp* z powodu choroby :-| ?

 

-- 08 cze 2012, 20:00 --

 

w sumie to już zdaje się o tym pisałam, ale niech tam. jeśli mam problemy i przychodze na forum, to raczej nie po to by roztaczać miłosierdzie boże i łechtać czule bliźniego, tylko po to, by dać upust emocjom, wymienić uwagi które z resztą traktuje z przymrużeniem oka. why so serious? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

phie. bo ten ograniczony plebs nie potrafi abstrakcyjnie myśleć. skoro sami nigdy nie mieli problemów psychicznych, to nie są w stanie wyobrazić sobie,

Mozna to odebrac na inne sposoby niz to co sie przeczyta?

 

No ale ona nie mówi o ludziach chorych. No i taka prawda. Ludzie są ograniczeni pod tym kątem.. takiej wiedzy.. Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. To jest fakt a nie opinia nawet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

No ale ona nie mówi o ludziach chorych.

a ludzie zdrowi sa gorsi? Chcialam tylko zwrocic uwage , ze kr.zyczac o nietolerancji sami nie zachowujemy sie dokladnie tak samo. Zdrowych jeszcze stac na empatie, sporo opsob stara sie zrozumiec chorych .. a oni sa bezlitosni w swoich osadach. Oczywiscie mozna to usprawiedliwic choroba ale nadal uwazam, ze krytykujac innych samemu trzeba byc w porzadku.

 

Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. To jest fakt a nie opinia nawet

no wiesz..moglabym Cie nazawac brudna dziwka a potem mowic ze to nic obrazliwego..to tylko moja opinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×