Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotność w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Co do uzależnienia - też raczej nie, tym bardziej że kiedyś go doświadczyłam. Uzależnieniem rządzą zupełnie inne "prawa" - wielkie emocje, gwałtowne namiętności, bolesne rozstania i "porywające" powroty, wieczna huśtawka... a u nas nigdy tego nie było. Nigdy też nie czułam że nie mogę bez niego żyć - przeciwnie, ja wiem, że mogę. Mnie chodzi raczej o dziecko (teraz już dzieci), chęć podarowania im pełnego, bezpiecznego domu, warunków w których mogą w miarę zdrowo się rozwijać. Jeśli w grę wchodzi dziecko, a w związku nie ma patologii (alkoholizm, przemoc, niewierność i in.) i być może jest on do uratowania, trzeba spróbować.

 

Moja zabawa w romansowanie nauczyła mnie że "u sąsiada trawa zawsze wygląda na bardziej zieloną" i zmiana partnera, bez głębokiej przemiany wewnętrznej, jest bezowocna (wiadomo o co chodzi). Poza tym istniało duże prawdopodobieństwo że mój kolejny wybranek również okaże się w jakiś sposób dysfunkcyjny.. Dlatego, choć moje ego wygrzewało się w cieple komplementów (których byłam tak zajebiście spragniona), zachowałam świadomość ulotności tego stanu..

 

Póki co moim marzeniem jest dobrze się czuć bez żadnego dopingu ze strony faceta... nie wiem czy to mądre czy porąbane.

 

Jak dla mnie to racjonalizujesz, wyszukujesz niby rozsądne powody żeby nadal być w tym niezdrowym związku. A czuć się dobrze bez dopingu faceta można jak się odpowiednią samoocene. A do tego raczej nie dojdziesz bez odpowiedniej terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również znam osoby, które urodą nie grzeszą, a są wręcz oblegani. Rownież nie jestem pięknością, a na brak zainteresowania u płci przeciwnej nie narzekałam. Osobowość ma duże znaczenie chociaż my kobiety w tej kwestii mamy chyba trudniej.

 

Michuj, Przecież Ty masz piękne wnętrze :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jak dla mnie to racjonalizujesz, wyszukujesz niby rozsądne powody żeby nadal być w tym niezdrowym związku. A czuć się dobrze bez dopingu faceta można jak się odpowiednią samoocene. A do tego raczej nie dojdziesz bez odpowiedniej terapii

 

Niestety nie masz racji. Dzieci nazywasz "niby rozsądnymi powodami"... no cóż,chyba inaczej postrzegamy dojrzałość.

A terapia swoją drogą, jak najbardziej, choć właśnie z nią może być największy problem ale o tym już pisałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co sie oszukiwac, ze i my patrzymy na wyglad.

 

Też zwracamy ale utarło się że facet może być brzydki a my musimy być piekne, szczególnie w naszym kraju bardzo dużą uwage zwraca się na to, w krajach skandynawskich ludzie nie patrzą tak na wygląd.

Chyba sie tam wyprowadzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka

Postanowiłam odpisać na ten temat, bo kilka lat temu przeżyłam dokładnie to samo. Samotność w związku, nic nie znaczący romans, potem odbudowa relacji z m i drugie dziecko. Z tym że dalej jest dobrze między nami :) Powód??? Bo ja staram się żebyśmy mięli atrakcyjne życie. Facet jest samcem od wieków stworzonym do zdobywania. Skoro po okresie poznawczym zdobył Cię, Ty mu dałaś dziecko to usiadł na laurach i stwierdził, że już nie musi się starać dalej zdobywać. W ten sposób rozpada się mnóstwo małżeństw. Twój romans obudził w nim ponownie wojownika i znowu zaczął się starać. Ty w tym czasie też odżyłaś, zakwitłaś jak kwiat, bo znowu dbał o Ciebie.Ale zaszłaś w ciążę i mu przeszło....dlaczego??? bo znowu Cię zdobył.Co robisz, żeby się Tobą zainteresował? Może trochę pikanterii?? Może powysyłaj mu pikantne sms-ki , przyszykuj kolację przy świecach, ubierz się odlotowo ( mimo że w ciąży ale można wyglądać atrakcyjnie) Zaproponuj wyjście gdzieś w sobotni wieczór. Jak nie chce się zgodzić to zorganizuj wyjście takie z przyjaciółmi a potem jemu powiedz ze to oni was zaprosili i że już się zgodziłaś i głupio byłoby nie iść. Potem możesz podrywać i kokietować przyjaciela, zobaczysz podziała jak płachta na byka.

Dużo też ma znaczenie codzienny Twój strój w jakim paradujesz po domu. Nikt nie chce oglądać ciągle partnera w rozciągniętych dresach i zaniedbanego. Ja zawsze mam na sobie atrakcyjny strój , makijaż i dobre perfumy. I zacznij być trochę egoistyczna, miej czas dla siebie. Zostawiaj mu starsze dziecko, ubierz się jak na randkę i umów się z przyjaciółką.Nawet głupie wyjście z dzieckiem na spacer, albo po zakupy celebruj jak on jest w tym momencie obecny w domu. Przed wyjściem pełna gala i makijaż. Zaangażuj go do pomocy w domu. Nie wiem co umie, ale nawet jak ma dwie lewe ręce to chwal go za to że załatwił np hydraulika do cieknącego kranu.Faceci lubią być chwaleni. Też jeśli uda wam się miło spędzić czas, wieczorem powiedz mu jaka to dla ciebie była przyjemność.

Spróbuj coś z tego zastosować. Naprawdę działa. O związek trzeba walczyć, a po pierwszym zrywie Twojego męża widać ze Cię kocha, tylko nie lubi monotonii a nie potrafi sam czegoś zdziałać. Jak Ty tego nie zrobisz to nic z waszego związku nie będzie.Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, dlatego coraz wiecej kobiet wybiera bycie singielką, i woli seks bez zobowiązań

Faceci jak zrobia dziecko, przekazą swoje geny to potem myślą o zdradach

 

-- 29 maja 2012, 13:08 --

 

Gunia76, tylko dlaczego my kobiety musimy zawsze nadrabiać to makijażem strojem itp? a faceci siąść na laurach... :?

 

w ogóle jest coś takiego jak miłość :bezradny:

 

-- 29 maja 2012, 13:15 --

 

Może trochę pikanterii?? Może powysyłaj mu pikantne sms-ki , przyszykuj kolację przy świecach, ubierz się odlotowo ( mimo że w ciąży ale można wyglądać atrakcyjnie) Zaproponuj wyjście gdzieś w sobotni wieczór. Jak nie chce się zgodzić to zorganizuj wyjście takie z przyjaciółmi a potem jemu powiedz ze to oni was zaprosili i że już się zgodziłaś i głupio byłoby nie iść. Potem możesz podrywać i kokietować przyjaciela, zobaczysz podziała jak płachta na byka.

 

albo tak bedzie zazdrosny że z tej zadrości odejdzie ;)

 

-- 29 maja 2012, 13:19 --

 

Faceci lubią być chwaleni. Też jeśli uda wam się miło spędzić czas, wieczorem powiedz mu jaka to dla ciebie była przyjemność.

 

ale sami nas za bardzo nie lubią chwalić, wolą abyśmy pozostały głupiutkimi nainwymi kobitkami 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, dlatego coraz wiecej kobiet wybiera bycie singielką, i woli seks bez zobowiązań

Faceci jak zrobia dziecko, przekazą swoje geny to potem myślą o zdradach

 

-- 29 maja 2012, 13:08 --

 

Gunia76, tylko dlaczego my kobiety musimy zawsze nadrabiać to makijażem strojem itp? a faceci siąść na laurach... :?

 

w ogóle jest coś takiego jak miłość :bezradny:

 

-- 29 maja 2012, 13:15 --

 

Może trochę pikanterii?? Może powysyłaj mu pikantne sms-ki , przyszykuj kolację przy świecach, ubierz się odlotowo ( mimo że w ciąży ale można wyglądać atrakcyjnie) Zaproponuj wyjście gdzieś w sobotni wieczór. Jak nie chce się zgodzić to zorganizuj wyjście takie z przyjaciółmi a potem jemu powiedz ze to oni was zaprosili i że już się zgodziłaś i głupio byłoby nie iść. Potem możesz podrywać i kokietować przyjaciela, zobaczysz podziała jak płachta na byka.

 

albo tak bedzie zazdrosny że z tej zadrości odejdzie ;)

To jak odejdzie to sprawa się sama rozwiąże.

Dlaczego my mamy nadrabiać strojem? nie mamy, oni też powinni. Ale jak w związku żadnemu z partnerów nie chce się spróbować coś zmienić to po co w nim tkwić? Ale może warto spróbować. No i rozmawiać, rozmawiać rozmawiać. Bez rozmowy nie ma szans na zmiany

 

-- 29 maja 2012, 14:26 --

 

Ja tylko napisałam jak ja uratowałam swój związek. Bo mi na nim zależało, bo nie lubię uciekać jak coś się psuje, bo bardzo się z m. kochamy, tylko coś się popsuło...Każdy ma prawo po swojemu rozwiązywać konflikty w swoim związku, ja niczego nie narzucam.Ale wydaje mi się ze autorce postu zależy na swoim związku, więc dlaczego nie miałaby spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba że jedna i druga strona dba o to, by ten związek pielęgnować, a jeśli nie ma ochoty o niego powalczyć, to wtedy faktycznie lepiej się rozstać.

tak jak w tym przysłowiu: w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz...

No dokładnie. Może wystarczy dać facetowi kilka sygnałów a potem razem powinni dążyć do odbudowy.Jak jemu już nie zależy to nie ruszy go żaden z przytoczonych zabiegów. Jak ruszy to jest to znak że jednak zależy mu i warto usiąść i porozmawiać co komu się nie podoba w partnerze, jakie zachowania go drażnią, co chcą żeby się zmieniło. I to obustronnie. Bo pewnie i jedno i drugie usiadło na laurach.

Przykład z postu: on po pracy siada do kompa, nie interesuje się żoną, pytanie: czemu się mną nie interesuje?? Jaka była jak jeszcze się interesował? Oprócz tego że teraz jestem w ciąży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ogóle jest coś takiego jak miłość :bezradny:

A co definiujesz jako miłość ? Uczucie, które jest niezmienne do końca naszych dni ? My się zmieniamy, więc i uczucia się zmieniają, tak jak wszystko. Nic nie trwa wiecznie. Ale to chyba nie jest powód, żeby rezygnować z romantycznych związków, bliskości i seksu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2, a nie mam pojecia... nigdy w takim nie bylam. Wiem natomiast , ze nic nie trwa wiecznie i wszystko moze sie zmienic w jednej chwili. Mam racjonalne podejscie to tematu milosci i wole cieszyc sie kazda chwila z ukochanym niz snuc marzenia o wiecznej milosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, Candy14, czyli twierdzicie, że związki trwające po dziesiątki lat, trwają tylko z przyzwyczajenia?

Nie wierzę, że po dziesiątkach lat przeżywa się w związku te same uniesienia co np. w pierwszym roku jego trwania. Ale w udanej relacji ludzi łączy jeszcze zaufanie, sympatia, przyjaźń, wspólne cele, przywiązanie, poczucie bliskości .... to dużo więcej niż przyzwyczajenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w związku 18 lat. Mamy dwoje dzieci, mamy za sobą co najmniej 2 poważne kryzysy. Z ręką na sercu przyznaję ze nie bywało łatwo, ale dalej bardzo się kochamy. Te kryzysy wzmocniły nasz związek. Walka o niego też dużo nas nauczyła. Dorośliśmy, mamy inne priorytety niż kiedyś. Bycie w związku to nie tylko dzika namiętność i sex od rana do wieczora, to zaufanie, kompromisy, robienie sobie na wzajem różnych przyjemności. Nie można po kilku latach zgnuśnieć i nic nie robić dla związku, bo nie przetrwa.Teraz dla nas liczy się przede wszystkim rodzina, dzieci, wspólne wyjazdy, wyjścia z przyjaciółmi w sobotnie wieczory. Ale potrafimy też uszanować własne potrzeby. Ja np chodzę na basen , on lubi pomajsterkować w piwnicy, lub przy samochodzie, mamy czas na swoje przyjemności również.Często on zgadza się na coś co akurat mu nie odpowiada: np wycieczka w góry) Często ja zgadzam się żebyśmy zrobili oś co jemu pasuje a mi nie do końca np wyjście na rajd samochodowy, czy obejrzenie rajdu w telewizji. Po to właśnie są kompromisy żeby móc funkcjonować w związku. Ale żeby wypracować kompromis trzeba rozmwiać, a nie obrażać się bez podawania przyczyny bo to do niczego nie prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie moj po 5 latach wspolnego zycia zostawil bo okazalo sie sie jestem chora(schizofrenia, nerwica lekowa)

A mnie jeden zostawił w głębokiej depresji, kiedy błagałam o okazanie zainteresowania, inny jak byłam bezrobotna, jeszcze inny "zapomniał" oddać mi po rozstaniu pożyczoną kasę ...

Ale teraz mam kogoś, do kogo mam większe zaufanie niż do siebie, kto pomógł mi wielokrotnie... Szukajcie, a znajdziecie... :szukam: to sie opłaca :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×