Skocz do zawartości
Nerwica.com

[ŁÓDŹ]


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie dotyczące psychoterapeutów, z którymi dane Wam było pracować. Mianowicie, czy któr(a/y)kolwiek z nich ma dobre nastawienie do osób LGBT? Jest to dla mnie ważne, jako że jest to jednym z niewielu aspektów mojej osoby, który mi na chwilę obecną zupełnie nie przeszkadza i czuję się z nim dobrze, a mój zakończony nieheteroseksualny związek jest jedną z rzeczy, którą przy okazji psychoterapii będę zmuszona omawiać. Jak powszechnie wiadomo, każdy ma nadzieję, że psychoterapia pomoże, a chciałabym uniknąć sytuacji, w której nie dość, że nie pomoże, to jeszcze dołoży.

pzdr,

/ma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Polecam przychodnię MAVIMEDICA na Widzewie ul Gorkiego, są tutaj psychiatrzy i psychologowie - polecam zwłaszcza Panią dr Justynę Kopkę (lekarz z powołania..). Jeśli potrzebna jest szybka pomoc psychologa, psychiatry, mediatora to tutaj można znaleźć od razu pomoc: http://www.mopz.pl/ na Cieszkowskiego w Łodzi (koło Ronda Lotników). MAVI działa na NFZ, więc czasem trzeba poczekać - ale warto. MOPZ to jednostka finansowana z budżetu Łodzi - nie potrzebne są żadne skierowania itd. tylko dowód osobisty. Maja również tel. zaufania gdzie dostępna jest pomoc psychologa. Polecam wszystkim :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

Na forum jestem od niedawna a z nerwicą męczę się już od ponad 4 lat (pamiętam kiedy pojawiły się pierwsze objawy i jak obawiałem się, że jeśli będą utrzymywać się przez 6 m-cy to nie wytrzymam :). Spotykałem się z dwoma różnymi psychologami ale pierwsza z nich próbowała leczyć moją fobię, a druga kazała robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Fobie wyleczyłem (w miarę) bez pomocy pierwszej pani psycholog a rada drugiej pani jest nie na miejscu, ponieważ odkąd cierpię na to cholerstwo nic nie sprawia mi przyjemności... Objawy nerwicy ostatnio przybrały nową postać - do starych objawów przyzwyczaiłem się więc nerwica atakuje z innej strony :( Potrzebna mi pomoc - przede wszystkim jakaś diagnoza a później "przywracanie mnie do żywych". Przeszukałem tematy poruszone na tym forum ale wiele z nich pochodzi sprzed co najmniej dwóch lat a jak wiadomo rzeczy się zmieniają...

 

Przechodząc do rzeczy potrzebuję informacji w jaki sposób i gdzie mogę za darmo rozpocząć leczenie w Łodzi. Niestety nie posiadam tyle pieniędzy aby leczyć się prywatnie :(

 

Z góry dziękuję za każdą informacje.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, a orientuje się ktoś, gdzie mogłabym iść na NFZ (kit, że długo się czeka), gdzie spotkałabym sensownego terapeutę i mogłabym to tym razem zrobić totalnie incognito, to jest bez żadnych zgód i wiedzy rodzicielskiej? Będę wdzięczna.

 

-- 24 sie 2012, 01:59 --

 

orientuje się ktoś co do: http://www.psychoterapia-nfz.pl/index.php ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Chciałem podzielić się z Wami moją historią z doktorem Tadeuszem Stelmaszczykiem. Z tego forum dowiedziałem się, że jest to super specjalista, zna się na swojej pracy i pomógł wielu osobom.

 

Dwa tygodnie temu po raz pierwszy spotkałem się z doktorem. Ponieważ nie chciałem, żeby cokolwiek umknęło dokładnie opowiedziałem mu swoją historię. Wizyta kosztowała 100 złotych w przychodni Dermed przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Mówiłem przez około 30 minut po czym pan doktor, nie skupiając się na moich "dziwnych odczuciach" powiedział dwa zdania o moich dotychczasowych związkach z kobietami oraz o wpływie mojej matki na mój obecny stan psychiczny. Stwierdził, że nie wymagam leczenia farmakologicznego tym bardziej, że mam fobie związaną ze środkami psycho-aktywnymi. Podczas mojej opowieści zerkał na zegarek, telefon oraz przeprowadził rozmowę telefoniczną (odebrał dzwoniący telefon). Kiedy minęło około 50 minut nagle podziękował mi za wizytę nie stawiając żadnej diagnozy ani nie proponując kolejnego spotkania. Zapytałem więc co mi dolega oraz jak będzie wyglądać leczenie. Pan Tadeusz stwierdził, że mam "takie dziwne stany" oraz, że przeprowadzi ze mną psychoterapię. Dopiero zapytany o kolejny termin spotkania powiedział, że możemy zobaczyć się za dwa tygodnie.

 

Pomimo złego wrażenia jakie na mnie wywarł podczas pierwszego spotkanie postanowiłem, że nie będę mądrzejszy od specjalisty i pójdę na kolejne spotkanie.

 

Dziś (dwa tygodnie po ostatnim wydarzeniu) popędziłem do Dermed-u na godzinę 16.30. Na miejscu byłem o 16.20 dlatego spokojnie chciałem poczekać 10 minut - być może ktoś jest w pokoju - pomyślałem - nie będę przeszkadzać. Po kilku minutach pod drzwiami doktora pojawiła się pewna kobieta która tak jak ja była umówiona na 16.30. Zapytałem w recepcji czy na pewno doszło do takiej pomyłki - recepcjonistka przeprosiła a ja wpuściłem panią przodem. O godzinie 17 pani wyszła z gabinetu a ja chciałem dać panu doktorowi czas na uporządkowanie swoich notatek. Miałem nadzieję, że zaprosi mnie do pokoju jak tylko skończy - widział mnie jak czekałem pod gabinetem (są to jedyne drzwi w tym miejscu - nie mogłem czekać do nikogo innego). Po kilku minutach zapukałem do pokoju. Pan doktor czytał sobie gazetę. Był zupełnie nieprzygotowany, nie pamiętał mnie i zapytał czy lepiej się czuję i jakie leki biorę.... Powiedziałem mu, że nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty i że sam powiedział, że nie potrzebuję żadnych lekarstw. Musiałem opowiedzieć mu moją historię raz jeszcze i doktor nie powiedział mi nic konkretnego. Po 40 minutach podziękował i zapytał o czym będziemy rozmawiać na kolejnej sesji. Żałuję, że nie miałem tyle odwagi, żeby mu to wszystko wypomnieć i powiedzieć, że kolejnej sesji już nie będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś może umawiał się na wizyty do Piotra Gałeckiego? Znalazłam go na stronie znanylekarz. Jestem ciekawa, opinie ma bardzo pochlebne, a ja szukam lekarza, który naprawdę mi pomoże z moją depresją. Zaznaczam, że nigdy nie odwiedzałam, żadnego psychiatry czy psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani łodzianie,

Potrzebuję namiary na jakiegoś bardzo dobrego psychiatrę w Łodzi (na nfz bądź prywatnie i jeśli to drugie, to ile bierze) oraz terapeutę (nfz), polećcie kogoś, najlepiej z własnego doświadczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr Galeckiego nie polecam. Nie przejmuje sie pacjentem..z tego co widzialam na oddziale.. moze prywtanie jest inny. z tego co poleciła mi dobra pani ordynator-dr.Wojtera.

ja sama mialam dobre dosw. jakub kaźmierski.. http://www.znanylekarz.pl/jakub-kazmierski/psychiatra/lodz-pracuje na czechoslowackiej i przyjmuje prywatnie na placu pokoju.

Bylam akurat na izbie , przyjął mnie ciepło, życzliwie, chcial nawet zatrzymac w szpitalu- co na czeskiej to graniczy z cudem by sie dostac. Ale sie nei zgodzilam, przepisał mi lek... mialam nawet wizyte u niego ale wylądowalam w innym szpitalu.

 

z terapeutow polecam poradnie na NFZ aps medica i mgr psych.klinicysta Rybczyńska.

pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będę dzwoniła do Neuromedici na Pietrynie, ponoć mają tam dobrą psychiatrę, a także do tego ośrodka na razie: http://www.psychoterapia-nfz.pl/ i zobaczę

 

-- 22 paź 2012, 12:21 --

 

Umówilam się wstępnie na czwartek do dr Grądysa w Neuromedice, jeszcze mają do mnie oddzwonić z info jak jest ze zgodami, skierowaniami itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach, jednak mnie nie przyjmą, bo przecież nie jestem pełnoletnia... Booosz...

 

-- 22 paź 2012, 14:05 --

 

Aa, jakaś Kwiatkowska ostatecznie się zgodziła.

 

-- 22 paź 2012, 14:22 --

 

I dzwonię jeszcze do dr Pycio na Tybury...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki, już się umówiłam do tej doktor Pycio na środę ;) Teraz tylko nie wiem jak z tym ośrodkiem młodzieżowym, bo nie odbierali telefonu. Ale poczytam na tej stronie co wysłałaś, bo widzę, że terapeutów też mają, z tym że pobyt mnie nie interesuje na oddziale, bom nie z Łodzi stricte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Na Bardowskiego przyjmuje psychoterapeuta Krzysztof Ubraniak - znalazłam wśród personelu tego Hostelu a ja chodziłam do niego prywatnie bo też mam bliżej na Dąbrowę i bardzo go polecam. Cieszę się że tu też ludzie polecają Bardowskiego bo chciał czy nie to ktoś do p. Krzysztofa trafił ;)

Prywatnie, co ważne bynajmniej dla mnie - nie zdziera kasy i naprawdę mi pomógł.

Przede wszystkim pomógł mi spojrzeć na moje życie z innej perspektywy, postawić granicę ludziom naruszającym moją prywatność. Pomógł mi zaczerpnąć świeżego oddechu i poczuć radość z życia.

Naprawdę polecam a ponieważ zbliża się jakieś jak ja to nazywam przesilenie jesienne, to chyba znów się do niego wybiorę. Każda wizyta ma sens a to najważniejsze.

Polecam!

Jakby coś to mam jego numer - jakby ktoś był zainteresowany - napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Chciałem podzielić się z Wami moją historią z doktorem Tadeuszem Stelmaszczykiem. Z tego forum dowiedziałem się, że jest to super specjalista, zna się na swojej pracy i pomógł wielu osobom.

 

Dwa tygodnie temu po raz pierwszy spotkałem się z doktorem. Ponieważ nie chciałem, żeby cokolwiek umknęło dokładnie opowiedziałem mu swoją historię. Wizyta kosztowała 100 złotych w przychodni Dermed przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Mówiłem przez około 30 minut po czym pan doktor, nie skupiając się na moich "dziwnych odczuciach" powiedział dwa zdania o moich dotychczasowych związkach z kobietami oraz o wpływie mojej matki na mój obecny stan psychiczny. Stwierdził, że nie wymagam leczenia farmakologicznego tym bardziej, że mam fobie związaną ze środkami psycho-aktywnymi. Podczas mojej opowieści zerkał na zegarek, telefon oraz przeprowadził rozmowę telefoniczną (odebrał dzwoniący telefon). Kiedy minęło około 50 minut nagle podziękował mi za wizytę nie stawiając żadnej diagnozy ani nie proponując kolejnego spotkania. Zapytałem więc co mi dolega oraz jak będzie wyglądać leczenie. Pan Tadeusz stwierdził, że mam "takie dziwne stany" oraz, że przeprowadzi ze mną psychoterapię. Dopiero zapytany o kolejny termin spotkania powiedział, że możemy zobaczyć się za dwa tygodnie.

 

Pomimo złego wrażenia jakie na mnie wywarł podczas pierwszego spotkanie postanowiłem, że nie będę mądrzejszy od specjalisty i pójdę na kolejne spotkanie.

 

Dziś (dwa tygodnie po ostatnim wydarzeniu) popędziłem do Dermed-u na godzinę 16.30. Na miejscu byłem o 16.20 dlatego spokojnie chciałem poczekać 10 minut - być może ktoś jest w pokoju - pomyślałem - nie będę przeszkadzać. Po kilku minutach pod drzwiami doktora pojawiła się pewna kobieta która tak jak ja była umówiona na 16.30. Zapytałem w recepcji czy na pewno doszło do takiej pomyłki - recepcjonistka przeprosiła a ja wpuściłem panią przodem. O godzinie 17 pani wyszła z gabinetu a ja chciałem dać panu doktorowi czas na uporządkowanie swoich notatek. Miałem nadzieję, że zaprosi mnie do pokoju jak tylko skończy - widział mnie jak czekałem pod gabinetem (są to jedyne drzwi w tym miejscu - nie mogłem czekać do nikogo innego). Po kilku minutach zapukałem do pokoju. Pan doktor czytał sobie gazetę. Był zupełnie nieprzygotowany, nie pamiętał mnie i zapytał czy lepiej się czuję i jakie leki biorę.... Powiedziałem mu, że nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty i że sam powiedział, że nie potrzebuję żadnych lekarstw. Musiałem opowiedzieć mu moją historię raz jeszcze i doktor nie powiedział mi nic konkretnego. Po 40 minutach podziękował i zapytał o czym będziemy rozmawiać na kolejnej sesji. Żałuję, że nie miałem tyle odwagi, żeby mu to wszystko wypomnieć i powiedzieć, że kolejnej sesji już nie będzie...

 

 

Hmmm współczuję Ci.

Ze znajomymi zdrobniale mówiliśmy o nim Tadzio.

Nie pomógł mi jako terapeuta - zbyt mało analizował, ale jeśli chodzi o jego nastawienie do pacjenta - nie spotkałam lepszego lekarza.

Był zarówno moim psychologiem jak i psychiatrą. W tej ostatniej dziedzinie sprawdza się doskonale - słucha pacjenta, nie traktuje go jak wariata, jak to robi wielu psychiatrów. Można porozmawiać jakie leki chciałoby się brać, czego się od nich oczekuje, jakich skutków ubocznych ma w ulotce nie być wypisanych...

Jest bardzo spokojny, dla mnie aż za. Uczył mnie tego, żeby mówić co się myśli, że emocje są zdrowe. Jeśli terapia była dla mnie do dupy, szłam i mu to mówiłam. Bardzo lubiłam go jako człowieka, uwielbiałam z nim rozmawiać, to mega inteligentny facet, ale czułam się bardziej jak na super spotkaniach z wujkiem, niż terapii :(

Co do odbierania telefonów, nigdy mi to nie przeszkadzało, ale notatki przynajmniej u mnie, robił non stop i pamiętał więcej z tego co mówiłam na poprzednich sesjach, niż ja sama...

I zgodzę się, ze Tadziowi zdarzało się zapomnieć o wizycie - raz spędziłam godzinę pod gabinetem, bo wziął kogoś innego...

Jednak w przeciwieństwie do Pani opisanej poniżej - nigdy nie sprawił mi żadnej przykrości, był bardzo delikatny w osądach.

 

Kiepskie zdanie mam natomiast na temat Małgorzaty Chwalisz (sienkiewicza 35 bodajże)

Już samo wejście do obskurnej bramy mnie deprymowało, kiedy witał mnie szyld z "kameralnym klubem rozrywkowym (w jednym z mieszkań) i tancerkami".

Gabinet był w podwórku, a Pani psycholog była dla mnie wiecznie niemiła i dominująca (jestem DDD, znęcała się nade mną matka i panicznie boję się kobiet).

Bardzo urzedowa, na dzien dobry kazała mi wypelnic jakies papiery, jako zabezpieczenie dla niej "jakby mialo sie cos stac"... poczulam sie jak kryminalista :/

Wielokrotnie sprowadzała mnie do parteru za nic... nie wiem, czy byl to cel terapeutyczny, czy sama miala jakis konflikt :/

Z terapii wychodziłam wściekła i zła, że ktoś może się do mnie tak odnosić. Po dwóch miesiącach ją porzuciłam, bo nie wytrzymałam.

 

Podobna sytuacja spotkała mnie u dwóch, pracujacych razem psychiatrów - Małgorzata Urban i Szewczyk? Nie pamietam jego imienia (są partnerami w pracy na Czechosłowackiej). Usłyszałam, że się okaleczam, bo mam tatuaż (zrobiony profesjonalnie, w salonie), że kupuję leki na rynku, albo na pewno kradnę. Powstrzymałam płacz, ale wybiegłam z gabinetu. To była moja pierwsza i ostatnia wizyta u nich. Wzięli mnie wtedy w dwa ognie i raz oczerniało jedno, raz drugie... Zabrali mi leki, które mi pomagały i dali Depakine, po ktorej się monstrualnie tyje, zatajajac przede mna ten fakt. Później poczta pantoflową dowiedziałam się od pacjentów, że prawie każdy dostaje od nich to samo...

 

Teraz jestem na etapie poszukiwań. Chcę spróbować terapii skoncentrowanej na rozwiązaniu, albo terapii dla par.

Możecie kogoś polecić? (oczywiście czytam od końca cały wątek i robię notatki)

 

-- 10 lis 2012, 16:24 --

 

A ktoś napisze coś więcej o Czechosłowackiej?

 

Tragedia... wymiennie stosują 3-4 leki na wszystkich pacjentów. Depakine, Effectin i cośtam jeszcze.

Ludzie są umieszczani w pokojach losowo, pielegniarki nie panuja nad tym całym burd... a lekarze maja pacjentów w głębokim poważaniu. Brak dostepu do psychologa, bo 90% nie jest on, zdaniem lekarza prowadzacego, potrzebny. Pielegniarki opiekuja sie najciezszym przypadkiem na oddziale pozostawiajac reszte swobodnie.

Zajęcia to jakiś żart - gimnastyka polega na kreceniu glowa, warsztaty psychologiczne na czytaniu infantylnych zdań z kartek.

Jedzenie to najlepsze co moze tam czlowieka spotkac - i automat z goracą czekoladą na dole.

Jeśli ktoś w Twoim pokoju wali cała noc głową w szafkę- nie on, a Ty i reszta "normalnych" dostajecie silne leki, żeby zasnąć.

No i jak to w psychiatryku - ludzie chodza i snuja grupkami teorie spiskowe, kwitnie plotka, każdy każdemu dupsko obrabia, grupki potrafia szykanowac i wykluczac innych pacjentow, a to z pewnoscia nie pomaga... Tym bardziej na oddziale afektów. Sanitaria fatalne - smierdzace kible na korytarzu, stare brodziki, brak mydeł do rąk.

Wizyta prowadzącego wyglada na dwa sposoby i trwa ok minuty:

- wszystko ok? to super

- wszystko ok? - nie? - bedzie ok, niech pani poczeka, leki zadzialaja

Są to pobyty długoterminowe, więc osoby dzielace pokoje robia sie dla siebie bardzo niemile i atmosfera jest gorsza niż nocowanie ze wszystkimi byłymi swojego faceta naraz, bo to chociaz mogloby byc smieszne.

Jesli trafi sie na "zle osoby w pokoju", to pobyt spedza sie z ksiazka na lawce w korytarzu, bo w pokoju "cie nie chca i aktualnie obgaduja, baaa nawet w obecnosci obgadywanego".

Koszmar... psychiatryk jak z filmów.

 

-- 10 lis 2012, 16:28 --

 

Witajcie, jestem tu nową osobą i ma nadzieję, że znajdę tu pomoc, jakąkolwiek.

Obecnie poszukuję publicznego ośrodka psychoterapii w Łodzi-niestety, marnie z pieniędzmi :( Czytałam forum sprzed 5 lat, są tam adresy i nazwiska, jednak jak w wielu branżach wiele się zmienia. Dr Stelmaszczyka też znam, byłam u mnie go osobiście, miły, ciepły"człowiek, jednak to nie jest ten typ lekarza, bo ja potrzebuje rozmowy i głębszej analizy problemów-, które nawarstwiły się przez lata- a dr Stelamszczyk z automatu stwierdził depresję i zalecił silne leki-nie tędy droga. chciałabym trafic do lekarza,który "własnymi" siłami z połączeniem moich sił wyciągnie mnie z tego. Błagam, podajcie jakieś namiary i nazwiska.będę bardzo wdzięczna.

a jeśli ktoś miałby ochotę porozmawiać to zapraszam na gg 40033124

 

pozdrawiam

jakto nie?

Kazdy terapeuta Ci powie, że terapia bez lekow trwa kilkakrotnie dłużej i szanse jej powodzenia są mniejsze.

Co jak co, ale w dobieraniu leków i diagnostyce jest świetny (zdiagnozowal moja matke, nieoficjalnie oczywiscie, nie widzac jej).

Kiedy przeczytalam w zrodlach o osobowosci paranoicznej (czyli moja matka), jota w jotę to było o niej.

 

-- 10 lis 2012, 16:30 --

 

Ad. Czechosłowackiej jeszcze - brak spacerownika, tlyko taki mały trawniczek w środku budynku. Gorzej niż w pierdlu :/

 

-- 10 lis 2012, 16:33 --

 

I najlepszy kwiatek - non stop (1-2x dziennie) mylono nam leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

radze ci przejzec liste certyfikowanych terapeutow polskiego tow. psychologicznego (PTP) i wybrac kogos z lodzi. niektórzy pracuja tez na nfz trzeba dzwonic do nich i pytac

tylko wiesz... groszem nie smierdzę, wiec wolalabym nie sprawdzac wszystkich kolejno z listy, bo to bedzie sporo kosztowac

 

chodzi mi glownie o typ osoby - szukam kogos blyskotliwego i spokojnego, takiej osoby madrej zyciowo, najlepiej nie mlodej, ale tez nie rozlazlej

najbardziej do mnie trafia typ "ciepłej cioci"

nie potrafie nawiazac kontaktu z mlodymi terapeutami i osobami zimnymi, stanowczymi, deprymuja mnie

 

źle sie tez czuje, jak mi psycholog swieci po oczach zegarkiem od Prady i koszulą Bossa

po prostu szukam kogos szarego, przecietnego, ale absolutnie nie zaniedbanego, bo mialam taka terapeutke i trudno mi bylo sie skupic na czyms wiecej niz splywajacy makijaz i tluste wlosy :/

znowu jak mi lekarz majta markami przed nosem, to czuje sie jak jego portmonetka na nozkach i tez sie na tym skupiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×