Skocz do zawartości
Nerwica.com

lenny86

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lenny86

  1. lenny86

    [Łódź]

    Witam, Nie jestem super aktywny na forum - zaledwie ~2 tematy ale pokonalem nerwice, depresje oraz fobie (moze nei w 100% ale w 96;). Proponuje spotkanei w Lodzi ludziom ktorzy ciąglę borykają się ze swoimi problemami. Nawet 1:1 mogę porozmawiać, udzielić kilku odpowiedzi nt tego co mi pomoglo - moze pomoze Tobie! Mam nadzieję, że Ci pomoże i będziesz wolny/a! Trzymam za Ciebie kciuki!
  2. lenny86

    [Łódź]

    Ja niestety nie dam rady w ten weekend, ale informujcie mnie o kolejnych spotkaniach bo bardzo chciałbym z Wami porozmawiać na zywo
  3. lenny86

    [Łódź]

    Manekin to strzał w dziesiątke
  4. lenny86

    [Łódź]

    Ja też nie jestem z Łodzi dlatego moje propozycje ograniczone są do tych miejsc gdzie już byłem :)
  5. lenny86

    [Łódź]

    7 osób... W takim razie niech każdy wrzuci dwie propozycje restauracji/kawiarni/klubu/czegokolwiek a później w drodze demokratycznych wyborów oddamy głosy. Ja proponuję Sphinx na Piotrkowskiej lub Fermentacje na Struga (koło Piotrkowskiej)
  6. lenny86

    [Łódź]

    Hej! Widzę, że sporo mnie ominęło od ostatniego logowania! I powiem więcej - jestem bardzo zadowolony z rozwoju sytuacji. To jak, umawiamy się przy pasażu Rubinsteina o 16 w sobotę 13 października? Proponuję od razu ustalenie miejsca docelowego, żeby nie doszło później do kłutni co do wyboru kawiarni/restauracji. Ja proponuję spokojne miejsce gdzie można usiąść i porozmawiać (coś zjeść:). Mad_Scientist - wrzuć akutalną listę osób, które mają się pojawić i wtedy zobaczymy ile ludzi jest chętnych na spotkanie - od tego zależy wielkość stolika. BTW - ostatnio byłem w takim bardze "Fermentacja" i podobał mi się kameralny klimat tego miejsca, ale powinniśmy zagłosować, żeby było demokratycznie :)
  7. Bardzo mi przykro, że tak mnie potraktował - był to pierwszy specjalista do którego się udałem i teraz wątpie w to, że ktokolwiek będzie umiał mi pomóc....
  8. No właśnie robił, nawet przy drugiej wizycie wyciągnął je przy mnie...
  9. Witam, Chciałem podzielić się z Wami moją historią z doktorem Tadeuszem Stelmaszczykiem. Z tego forum dowiedziałem się, że jest to super specjalista, zna się na swojej pracy i pomógł wielu osobom. Dwa tygodnie temu po raz pierwszy spotkałem się z doktorem. Ponieważ nie chciałem, żeby cokolwiek umknęło dokładnie opowiedziałem mu swoją historię. Wizyta kosztowała 100 złotych w przychodni Dermed przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Mówiłem przez około 30 minut po czym pan doktor, nie skupiając się na moich "dziwnych odczuciach" powiedział dwa zdania o moich dotychczasowych związkach z kobietami oraz o wpływie mojej matki na mój obecny stan psychiczny. Stwierdził, że nie wymagam leczenia farmakologicznego tym bardziej, że mam fobie związaną ze środkami psycho-aktywnymi. Podczas mojej opowieści zerkał na zegarek, telefon oraz przeprowadził rozmowę telefoniczną (odebrał dzwoniący telefon). Kiedy minęło około 50 minut nagle podziękował mi za wizytę nie stawiając żadnej diagnozy ani nie proponując kolejnego spotkania. Zapytałem więc co mi dolega oraz jak będzie wyglądać leczenie. Pan Tadeusz stwierdził, że mam "takie dziwne stany" oraz, że przeprowadzi ze mną psychoterapię. Dopiero zapytany o kolejny termin spotkania powiedział, że możemy zobaczyć się za dwa tygodnie. Pomimo złego wrażenia jakie na mnie wywarł podczas pierwszego spotkanie postanowiłem, że nie będę mądrzejszy od specjalisty i pójdę na kolejne spotkanie. Dziś (dwa tygodnie po ostatnim wydarzeniu) popędziłem do Dermed-u na godzinę 16.30. Na miejscu byłem o 16.20 dlatego spokojnie chciałem poczekać 10 minut - być może ktoś jest w pokoju - pomyślałem - nie będę przeszkadzać. Po kilku minutach pod drzwiami doktora pojawiła się pewna kobieta która tak jak ja była umówiona na 16.30. Zapytałem w recepcji czy na pewno doszło do takiej pomyłki - recepcjonistka przeprosiła a ja wpuściłem panią przodem. O godzinie 17 pani wyszła z gabinetu a ja chciałem dać panu doktorowi czas na uporządkowanie swoich notatek. Miałem nadzieję, że zaprosi mnie do pokoju jak tylko skończy - widział mnie jak czekałem pod gabinetem (są to jedyne drzwi w tym miejscu - nie mogłem czekać do nikogo innego). Po kilku minutach zapukałem do pokoju. Pan doktor czytał sobie gazetę. Był zupełnie nieprzygotowany, nie pamiętał mnie i zapytał czy lepiej się czuję i jakie leki biorę.... Powiedziałem mu, że nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty i że sam powiedział, że nie potrzebuję żadnych lekarstw. Musiałem opowiedzieć mu moją historię raz jeszcze i doktor nie powiedział mi nic konkretnego. Po 40 minutach podziękował i zapytał o czym będziemy rozmawiać na kolejnej sesji. Żałuję, że nie miałem tyle odwagi, żeby mu to wszystko wypomnieć i powiedzieć, że kolejnej sesji już nie będzie...
  10. lenny86

    [Łódź]

    Ja z chęcią spotkam się z ludźmi w Łodzi
  11. Mój sposób Jest to sposób zapożyczony od kogoś kto wypowiedział się na tym forum ale znalazłem to po długich godzinach czytaniach postów i narzekań na swój los. Sposób jest stosunkowo prostu, polega na podniesieniu swojej samooceny. Przed snem odliczam od 100 w dół i przy każdej liczbie wymyślam moją pozytywną cechę. Ważne aby wyobrazić sobie wygląd cyfry przed wymyśleniem cechy. Na początku było trudno, no bo w sumie co jest we mnie pozytywnego.. Ale później pomyślałem o tych wszystkich ludziach, którzy umieją mniej niż ja, są mniej atrakcyjni a jednak lubią samych siebie i potrafią docenić to co w nich dobre, nawet jeśli to jakaś drobnostka. Po kilku dniach spisałem listę rzeczy, które w sobie lubię (doszedłem do nr.33). Często musiałem się zmuszać, żeby wzmocnić pozytywne myśli o jakiejś z cech, np nr 98 - jestem wysoki. W rzeczywistości mam zaledwie 176cm, co dla jednych może się wydawać bardzo mało, ale na pewno istnieje mnóstwo osób, które chciałby posiadać taki wzrost. Podobnie możemy wzmacniać dowolną z naszych cech, trzeba tylko się postarać. Jedną z podstawowych cech nas, osób chorujących na nerwicę, jest niska samoocena lub wrodzona skromność, która nie pozwala nam na "przechwalanie się". No więc jeśli czytasz, że droga do wolności to droga przez ciężką pracę z samym sobą to jest jedna z tych rzeczy. Dla swojego dobra musimy zmienić nasz sposób myślenia...no chyba że chcesz do końca życia TO przeżywać... Dodatkowo zmuszam się do uśmiechu. Codziennie rano wstaje i pomimo tego, że myśli same mi mówią, że jest nieciekawie to mówię sobie: "To ja jestem Panem moich myśli, to ja tutaj rządzę! Nie dam się jakiejś pie******ej chorobie i będę szczęśliwy. Będę się uśmiechać nawet jeśli ONA tego nie chce!". Poprawia mi to samopoczucie, a kiedy jestem w dobrym nastroju to objawy pojawiają się o wiele rzadziej. Dodatkowo ostatnio wpadła mi w ucho piosenka której możecie posłuchać . Mam wrażenie że to piosenka o nas nerwicowcach i drodze do wolności. Dla tych, którzy nie znają angielskiego tłumaczenie Pozdrawiam Was i dajcie znać czy ten sposób pomógł Wam stanąć na nogi. PS. Wielkie dzięki dla osoby, od której zapożyczyłem ten "wynalazek"
  12. Wracamy do zdrowia.. ...a nawet lepiej! Dlaczego lepiej? Uważam, że nerwica tkwiła w nas od zawsze, nie pozwalała rozwinąć skrzydeł. Pokonując nerwicę pokonamy nie tylko chorobę ale nabierzemy pewności siebie i staniemy się osobami jakimi zawsze chcieliśmy być - nawet przed chorobą. Na nerwicę cierpię od ponad 4 lat. Moją mocno skróconą historię możecie przeczytać tutaj. Od niedawna podjąłem stanowczą walkę z chorobą. Po długich godzinach przegrzebywania tego forum i po kilku dniach praktyki zaczynam czuć się coraz lepiej. Nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłbym poznania smaku nerwicy. Tym bardziej chciałbym zaprosić Was wszystkich abyśmy wzajemnie sobie pomagali. Otóż odkryłem, że najgorzej czuję się kiedy mam niższą ocenę swojej wartości bądź kiedy czuję się samotny. Oto moja propozycja: organizujmy we własnym zakresie spotkania grupowe, na których będziemy opowiadać swoje historie, objawy i sposoby walki z nerwicą. Zapewnijmy sobie wzajemnie towarzystwo osób, które zrozumieją się nawzajem a w przyszłości może zostaną przyjaciółmi. Będzie to całkowicie darmowa terapia grupowa - spotkanie przy kawie, herbacie, piwku. Nie jestem psychologiem ale zauważyłem, że samo opowiedzenie komuś o moich problemach sprawia, że łatwiej przebrnąć mi przez chorobę. Tym bardziej, że to Wy zrozumiecie siebie nawzajem lepiej niż jakikolwiek psycholog, który nigdy nie doznał ataku paniki lub nie odczuł jak bardzo uprzykrzają życie ciągłe, natrętne myśli i lęk oraz obawa o samego siebie. Od roku mieszkam w Łodzi i jeśli znajdą się chociaż dwie chętne osoby to umówmy się na spotkanie gdzieś na Piotrkowskiej. Dobrze by było gdyby ktoś podzielił się doświadczeniami z terapii grupowych - jakie tematy najlepiej poruszać, etc. Zachęcam Was również do organizowania spotkań w innych miastach, wsiach czy gdziekolwiek gdzie będą mogły się spotkać przynajmniej dwie osoby i szczerze porozmawiać. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.
  13. Cześć! Na forum jestem od niedawna a z nerwicą męczę się już od ponad 4 lat (pamiętam kiedy pojawiły się pierwsze objawy i jak obawiałem się, że jeśli będą utrzymywać się przez 6 m-cy to nie wytrzymam :). Spotykałem się z dwoma różnymi psychologami ale pierwsza z nich próbowała leczyć moją fobię, a druga kazała robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Fobie wyleczyłem (w miarę) bez pomocy pierwszej pani psycholog a rada drugiej pani jest nie na miejscu, ponieważ odkąd cierpię na to cholerstwo nic nie sprawia mi przyjemności... Objawy nerwicy ostatnio przybrały nową postać - do starych objawów przyzwyczaiłem się więc nerwica atakuje z innej strony Potrzebna mi pomoc - przede wszystkim jakaś diagnoza a później "przywracanie mnie do żywych". Przeszukałem tematy poruszone na tym forum ale wiele z nich pochodzi sprzed co najmniej dwóch lat a jak wiadomo rzeczy się zmieniają... Przechodząc do rzeczy potrzebuję informacji w jaki sposób i gdzie mogę za darmo rozpocząć leczenie w Łodzi. Niestety nie posiadam tyle pieniędzy aby leczyć się prywatnie Z góry dziękuję za każdą informacje. Pozdrawiam!
  14. lenny86

    Witam!

    Czy istnieją jakieś znane i sprawdzone techniki relaksacyjne lub inne metody, które mógłbym wykonywać sam aby zwalczyć objawy nerwicy?
  15. lenny86

    Witam!

    Najgorsze jest to, że do tej pory myślałem, że wariuję. Nikomu nie odważyłem się powiedzieć o moich problemach ponieważ nie chciałem aby ktokolwiek mnie wziął za świra. Dopiero kilka minut temu przed napisaniem pierwszego postu i przeczytaniu cech DDA stwierdziłem, że jest to opis mojej osoby.
  16. lenny86

    Witam!

    Cześć, jestem nowy na forum. Od ponad 4 lat cierpię na nerwicę (chyba, nigdy nie była dokładnie zdiagnozowana) oraz depresję. Pochodzę z rozbitej rodziny a moja samotnie wychowująca mama była alkoholikiem. Objawy nerwicy zaczęły się kiedy dowiedziałem się, że moja była dziewczyna zdradzała mnie. Na początku były to ataki duszności później ataki paniki i wytworzyła się fobia, z którą prawie sobie poradziłem. Nauczyłem się żyć z atakami paniki a napady duszności ustały kiedy zrozumiałem, że to siedzi w mojej głowie. Niestety, za każdym razem kiedy oswoję się z jakimiś objawami nerwica serwuje mi nowe doznania. Dalej cierpię na ataki paniki ponad to czuję ciągłe napięcie i boję się, że coś mi się stanie (dostanę wylewu albo zawału). Ponadto od kilku dni zacząłem miewać kołatania serca. Mam 26 lat, widywałem się z dwoma psychologami, z których żaden mi nie pomógł... Obawiam się, że może być już tylko gorzej... PS. z natury jestem (byłem) wesołym człowiekiem Proszę o wskazówki gdzie szukać pomocy w leczeniu nerwicy i (o ile to w ogóle możliwe) "naprostowaniu" mojej psychiki z objawów DDA/DDD.
×