Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem jak mam dalej postępować.


Michau06

Rekomendowane odpowiedzi

Może najpierw się przywitam, jako, że nowy na forum jestem. Michał, 18 lat, śląskie.

Zastanawiam się od dłuższego czasu nad czym, czy nie mam depresji. Od dobrych kilku lat jestem przygnębiony, niezadowolony z życia, często nie umiem się do czegoś zabrać, nie czerpie radości z prostych rzeczy tak jak inni z którymi przebywam.

Sądze, że mam charakter introwertyka melancholika. Jestem wrażliwy, zwłaszcza na krytyke, wszystko biorę głęboko do siebie, nie zapominam, nie wybaczam, często wypominam. Boję się nawiązywać nowe kontakty, z roku na rok jestem coraz bardziej wyalienowany, aspołeczny. Poza szkołą praktycznie nie wychodzę z domu, może czasami z 2 kumplami na piwo, ale to w weekend.

Nie lubie imprez, przez co jestem uważany za snoba. Mam niską samoocene, co bierze się pewnie z otyłości od dzieciństwa.

Miałem trudne dzieciństwo, ojciec zawsze miał mnie w dupie, kłótnie i awantury w domu z matką o pieniądze, często wyrzucanie z domu, co napewno ukształtowało mi taki charakter, bo osoby z fajnym dzieciństwem nie wchodzą na takie fora, nie użalają się nad własnym życiem i się nim po prostu cieszą.

Nigdy nie miałem problemów z nauką, obecnie chodzę do technikum, nie jestem zadowolony z tego technikum, ludzie są dziwni (a może to ja jestem dziwny, tak, raczej ja).

Zawsze byłem lubiany i dalej jestem.

Nie mam pasji, a może inaczej, nie mam kasy na realizacje swoich zainteresować, aby móc je potem nazywać pasjami.

Czuje monotonność w każdym dniu, codziennie robie to samo i po całym tygodniu na weekend dostaje multi doła.

Coś mnie trzyma i to może być depresja, pare lat temu gdy powiedziałem o tym mamie to mnie wyśmiała, "Ty jesteś poje*any" - cytuje rodzicielke. Ale ja o tym przecież wiem i nie sprzeczam się z tym.

Nie wiem co mam dalej robić ze swoim życiem, czuje, że postępując tak dalej strace dobrych kumpli, których mam na jednej dłoni licząc.

Postanowiłem tu napisać bo w sumie co mam do stracenia, może się czegoś dowiem, może ktoś pomoże jak dalej żyć, jak żyć pytam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michau. Proponuję żebyś na początek spróbował zapobiegać weekendowym dołom. Po prostu chwytaj się każdego zajęcia które wyciągnie cię z domu w sobotę i niedzielę. Może jakieś hobby wydaje ci się nudne? Może nie lubisz wolontariatu lub kółek różańcowych? No to lepiej je polub.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pewno rozmowa z psychologiem Ci nie zaszkodzi. Sprobuj, bo naprawdę warto! Depresja jest paskudną chorobą i jeśli chcesz się jej pozbyć musisz stawić jej czoła. Ale nie zastanawiając się 'czy ja mam depresję?' tylko idąc właśnie do psychologa. To nic strasznego :))

i a propos słów Twojej matki - nie jesteś 'po*ebany' i nie daj sobie tego nigdy nikomu wmówić! Głowa do gory!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie mam odwagi, ani nawet chęci, żeby opowiadać o "tym" komuś w cztery oczy. I tak tkwię w tym już 12 lat. Z resztą i tak nie umiałbym tego wyrazić słowami:(

Alkohol w małych dawkach trochę pomaga, ale jak przesadzę, to jest jeszcze gorzej. Dlatego ostatnio nie piję wcale i mam cały czas doła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podziękować wszystkim udzielającym się w tym temacie, nie wiedziałem, że moje smuty mogą spotkać się z takim odzewem :)

 

Cześć, coś nas łączy:)

wygląda na to że masz depresje, może wypełnij ten test i napisz ile masz pkt?

http://www.cpp.info.pl/index.php?go=beck1

Wynik to : 29 punktów.

Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem.

Nie wyobrażam sobie wizyty u psychiatry, w otoczeniu mojej rodziny/znajomych zostałbym sklasyfikowany jako kretyn.

Nie wiem czym mam się zająć, myślałem nad pływaniem, schudne troche i poprawie kondycje, czas mi zleci jakoś, ale nie umiem się do tego zabrać, stwierdzam, że mi sie nie chce i na tym się kończy.

Chciałbym się zająć czymś co kocham, a mianowicie motocyklami, ale co moge zrobić, skoro nie mam kasy, z rodziny też mi nikt kasy nie da, pójde chyba w wakacje pracować gdzieś to za pare lat nazbieram.

Jak się do czegoś zmusić? Tym bardziej, że w ciągu tygodnia średnia powrotów do domu jest po godzinie 15, potem zaczyna się robić ciemno, a tu jeszcze dobijająca nauka.

Pare lat temu chodziłem ponad pół roku na siłownie, nie myślałem o sobie za dużo bo nie miałem czasu, było troche lepiej, niestety po śmierci dziadka sie załamałem i olałem siłownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie takie podejście mnie wkurza, ta polska ciemnota i zaściankowość.

Jesteś CHORY, a choroby trzeba leczyc, depresja wg mnie jest jedną z gorszych chorób, nawet gorsza od raka. Spytasz czemu? ano dlatego że nigdy nie wiesz kiedy dopadnie Cię atak paniki, głęboki dół, chęci samobójcze, jak masz raka bierzesz leki i chemie, jak to nie pomoże to kaput, a w tej zasranej depresji nigdy niczego nie możesz być pewien, złapie Cię dół, weźmiesz żyletke i ciachniesz, potem zapewne tego żałując.

Suma sumarum, jesteś chory, nie jesteś PSYCHOPATĄ, w stanach psychiatra to wręcz obowiązek, a u nas ehh... szkoda pisać.

Spróbuj, idź do lekarza, poszukaj jakiegoś z dobrymi opiniami w okolicy twojego miasta na portalu znany lekarz.

Powodzenia,

PS.

Won do lekarza :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego że nigdy nie wiesz kiedy dopadnie Cię atak paniki, głęboki dół, chęci samobójcze, jak masz raka bierzesz leki i chemie, jak to nie pomoże to kaput, a w tej zasranej depresji nigdy niczego nie możesz być pewien, złapie Cię dół, weźmiesz żyletke i ciachniesz, potem zapewne tego żałując.

No właśnie to jest podejście chorych na depresje.......czekają na dół a potem makabra......jak się leczysz systematycznie i masz dobrze dobrane leki wyrównujące nastrój to nie wpadniesz w głęboki dół......ale jak się bierze leki od przypadku do przypadku no bo się np: che wypić itp ....to miejcie do siebie pretensje.....

Ja mam w domu osobę chorą na CHAD ..... i wiem jak to jest.....inny horror...... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodzę po psychologach i psychiatrach od kilku lat, obecnie nigdzie nie chodzę bo nikt mi nie pomógl do tej pory, tylko przepisywali leki, po których bylam jak zombie..nie chce żyć cały czas na lekach. teraz jestem w okropnym stanie, poszlabym do jakiegoś dobrego psychiatry ale sie chyba boję albo z gory wiem że mi nie pomoże...sama nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michau06,

 

Takich ludzi jak Ty najbardziej mi szkoda, jesteś osobą w takim wieku, że wszystko jeszcze przed Tobą, jesteś na starcie wchodzenia w dorosłość i to Ty kształtujesz swoją rzeczywistość.

Musisz o tym wiedzieć!

Przede wszystkim czy chodzisz do technikum mechanicznego? Jeśli tak to świetnie, Twoją pasją są motory, to może być przepustka do Twojej kariery zawodowej związanej z zainteresowaniami! to jest bardzo ważne żebyś w przyszłości robił to co lubisz. Musisz wziąć pod uwagę, że chodzenie do szkoły ma swój cel, jest nim zdobycie zawodu, który sprawi Ci radość, pieniądze i dalej w konsekwencji możliwości do realizowania siebie i marzeń. Dlatego nie patrz jedynie czy ludzie są fajni w szkole, skup się na nauce, bądź sobą, szanuj innych i kumpluj się z ludźmi, którzy Ci odpowiadają.

Koniecznie! wróć na siłownię, zapisz się na jakieś sztuki walki albo ten basen o którym piszesz, na początku będzie Ci bardzo ciężko się podnieść, ale warto! zrób to dla siebie póki jesteś młody, a za kilka lat będziesz wielkim silnym facetem, a zdrowiem będziesz tryskał jak murzyn spermą na pornosie! :smile:

Piszesz, że boisz się, że stracisz kumpli. Szanuj ich, spędzaj z nimi wolny czas, ale pamiętaj też że lepiej mieć 2 prawdziwych przyjaciół niż 100 znajomych.

Idź do lekarza zrób sobie badania ogólne, może to jakaś anemia?

Jeśli czujesz, że i tak to Cię przerasta udaj się do psychologa, jak się wstydzisz możesz iść bez niczyjej wiedzy, ale nie masz się czego wstydzić, bo teraz depresja jest popularniejsza niż grypa.

Poza tym nawet jakby nie była to chuj komu do tego :twisted:

Pamiętaj jesteś młody zrób coś ze sobą, bo inaczej będziesz tego bardzo żałował za parę lat.

Trzymaj się :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, wybrałem zawód technik logistyk w technikum ekonomicznym. Nie wiem w sumie dlaczego poszedłem na taki zawód bo logistyka w teori to najgorsze gówno jakie tylko może być, do tego mam nauczycielke która sama nie wie czego uczy i przepisujemy podręczniki, ale ch z tym. Pasji to ja w tym nie znajde, a na zmiane szkoły 2L8 ;/

Skupiam się na nauce, jednak jestem już w tym wieku, że widzę wszechobecnąo obłudę i skurwielstwo ludzi dokoła, co nie pomaga w tym skupianiu, zamiast tego człowiek ma to daleko w poważaniu.

Chciałbym poznać kiedyś jakąś kobitke, bo samemu to ciężko strasznie i nudno, nie ma się z kim pogadać, kogo przytulić, pożartować, a koledzy to koledzy, całkiem inna bajka. Jednak jak tu poznać jakąś kobite, skoro nie potrafie sie otworzyć jakoś, kiedyś tego nie miałem.

W swoim otoczeniu nie mam problemu z ludźmi, gorzej z tak zwanymi "starymi znajomymi" np. z gimnazjum. Z większością nie widziałem się już 5 lat, nie mam z nimi o czym rozmawiać, a argumenty kumpla "przyniesiesz pół litra to od razu się zaprzyjaźnisz z każdym" mnie nie przekonują.

Wiem, jacy ludzie potrafią być źli, jak potrafią zostawić trwały ślad w psychice i dlatego ostrożnie staram się dobierać znajomych.

Co do tego psychiatry to póki nie będę sam na siebie zarabiać to nie wyobrażam sobie tego, po pierwsze potrzebuję kase na wizyty(państwowy odpada bo to gnoje co nic nie robią), po drugie jak mi psychiatra przepisze leki to za coś będę musiał je kupić, a do rodziców bym nigdy z prośbą o kase na depresje nie poszedł, bo bym został ich pośmiewiskiem.

Szara polska rzeczywistość, szkoda mi siebie samego bo czuje, że coś trace i ni ch nie moge nic zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie i się wydaje,że masz długotrwały stan depresyjny z tym ,ze depresje mozna podzielić własnie na takie długotrwałe obniżenie nastroju, ogolny brak zadowolenia z zycia nie czerpnie przyjemnośći z wydarzeń, które zdarzaja sie w zyciu lub coś co stało się u mnie nagłe mocne uderzenie depresji pod wpływem pewnego przeżycia z tym,że o ile z tą depresja długotrwała mozna jakos funkcjonowaać o tyle z takim nagłym bardzo silnym rzutem nie da się w ogóle zyć. Idź do psychiatry po leki powinny pomóc problem DDD też mozesz mieć bo matka , która tak mowi do własnego dziecka to jednak nie jest za dobra matka, moze jakas psychoterapia do kompletu leków. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michau06, Niestety ten problem dotyka przeważnie ludzi wrażliwych, a Ty właśnie taki jesteś. Nie uciekaj w browarki i wódeczkę z kolegami, bo to tylko pogorszy sprawę. Życzę Ci żebyś spotkał wreszcie tę "kobitkę", ale tę prawdziwą, taką która będzie dla Ciebie oparciem i która wysłucha Ciebie, a Ty będziesz umiał jej o wszystkim powiedzieć. Mi się to chyba udało. A wystarczyło się tylko przełamać ten pierwszy raz i dalej już poszło. Serio, ostatnie dni zmieniły mój stan o 360 stopni. Powodzenia:) i głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×