Skocz do zawartości
Nerwica.com

święta widziane oczami DDA


LatającyKubek

Rekomendowane odpowiedzi

meganagonka powinna być tylko na tych którzy są niebezpieczni dla innych lub dla ich mienia

 

chyba kazdy alkoholik jest niebezpieczny i dla siebie i dla najblizszego otoczenia. Nie mam na mysli przemocy fizycznej ale krzywde psychiczna dzieciom mozna zrobic i bez bicia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co innego kiedy tacy mieszkają samotnie w środku lasu całe życie piją całe życie a kiedy się zapiją na śmierć są znajdywani po kilku miesiącach jako kupka białych robaków.więc poco sie rzucać na takich?co innego kiedy taki ma rodzinę,żonę dzieci i bije ich codziennie wybija szyby lub rzuca się natarczywie na dziewczyny w miejscach publicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, jak to co napisales

co innego kiedy tacy mieszkają samotnie w środku lasu całe życie piją całe życie a kiedy się zapiją na śmierć są znajdywani po kilku miesiącach jako kupka białych robaków.więc poco sie rzucać na takich?co innego kiedy taki ma rodzinę,żonę dzieci i bije ich codziennie wybija szyby lub rzuca się natarczywie na dziewczyny w miejscach publicznych.

ma sie do tego co wczesniej

chodzi tu o to iż na ludzi z problemami z alkoholem/z zaburzeniami psychicznymi jest meganagonka ze wszystkich stron.a jak się uda takiego załatwić na dobre pod pozorem pomocy to nieskalany "ogół" odtrąbia kolejny swój sukces i czuje sie jak by sie już napchał tą "upolowaną zwierzyną"

To w koncu glaskac po glowie alkoholika czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkoholicy powinni mieszkać samotnie z dala od miast.sam bedzie miał spokój i nie zrobi krzywdy innym.poco zamykać w klatce jak posiedzi pośród drzew kilka lat i sam sie odzwyczai od ludzi zwyczajnie bedzie sie ich bać.też jest metoda.

popieram, panicznie boję się wszelkich pijaków i wysłałabym ich na księżyc najlepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ani odwyk ani wygnanie do chatki w lesie ani puszczenie w pontonie na otwartym oceanie nie wyleczy takich osobników.ty tylko chodzi o wygnanie z ogółu więc te dwie drugie metody są bardziej humanitarne.odwyk to też wygnanie tyle że w mieście niema gdzie wygnać bo jest ciasno i niema pustych przestrzeni.zjawisko polaryzacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coraz bardziej boję się nadchodzących świąt. a Wy?

Wy pewnie macie już swoje życie, bez rodziców alkoholików

A ja się chyba załamię

Zastanawiam się, czy nie pojechac do rodziny od strony taty

A tata myślał nad tym, by ich nie zaprosic do nas.

Ale ja nie chcę, ja wolałabym u nich.

Bo matka zrobi przedstawienie, wolałabym te święta już spędzic bez matki

Szkoda, że znajomi mają rodziny, mają z kim spędzac święta - inaczej bym spotkała się z nimi.

W końcu to moja najukochańsza rodzinka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, z drugiej strony... mój kuzyn, który tam mieszka też ma problem z alkoholem, ostatnio wpadł pod samochód jak był pijany i teraz rodzina go chce na odwyk całodobowy zawieźć. on cały czas mówł, że pójdzie się leczyc, pójdzie, pójdzie... i tak w końcu już nie chce o tym gadać. nie wiadomo, czy nie będą musieli uruchomić tego samego procesu, co ja. i nie wiem, jak to będzie na święta... no ale zobaczymy. ja wolę do nich iść, niż być z matką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się święta z dzieciństwa kojarzą z choinką, nudnymi dyskusjami przy stole (gdy jeszcze były spotkania w większym gronie), a potem z marudzeniem. A obecnie to już całkowita nuda. Odkąd pewna osoba przyjeżdża na wózku, to się kłócą, ta osoba i moja matka. No i większa część dnia polega na tym, że ojciec śpi, a moja matka i ta osoba na wózku albo się kłócą albo nie odzywają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie święta, to już nic, zwykły dzień, nie ma "tej" atmosfery z dzieciństwa..

Przez ostatnie lata , rok w rok ojciec był pijany.. Odzwyczaiłam się od świątecznej atmosfery.

Te święta będą chyba jednymi z gorszych dotychczas.

Ojciec (pewnie znowu) pijany, niestety do niego już się nie przemówi, tyle rozmów, terapii..

A reszta rodziny się wyniesie.

Zostanę sama z jedną osobą.

Nie wiem, czy to dobrze, czy nie, mam nadzieję, że jednak nie będą jedne z tych gorszych, nadzieja zawsze jest.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze tak samo, te same życzenia a raczej układanie przez rodzinę Twojego życia jak powinno wyglądać. Gadając przy stole i udawając przykładną, religijną i dobrą kochającą rodzinę. A w pasterkę cały kościół śmierdzi wódą i pełno pijaków. Ukochany tato powkłada puszki i butelki po kątach. Nic nowego. Jakie to będzie przyjemne... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Często na terapii spotykam się z tym, że Dorosłe Dzieci Alkoholików nie lubią okresu przedświątecznego i samych świąt, choć bardzo za nimi tęsknią. Święta w ich rodzinnych domach oznaczały nie tylko porządki, ale także wielkie picie, awantury, czasem brak pieniędzy i wstyd, że jest tak biednie na stole i pod choinką." M. Kucińska

 

http://www.dda.charaktery.eu/index.php?option=com_k2&view=item&id=206%3Anie-tak-jak-w-dzieci%C5%84stwie%3F&Itemid=1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie święta, to już nic, zwykły dzień...

A dla mnie jest niezwykły - to katorga. Jak ja nie znoszę świąt.

 

Chyba zbyt do tego wszystko przywykłam (niestety...) i już nie sprawia na mnie to aż takiego wrażenia.

Może dlatego tak myślę, bo nie patrzę już dzień w dzień na przewracającego się ojca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Święta coraz bliżej. Ja czuję się rozdarta emocjonalnie...

Ogólnie lubię święta. Choinkę, prószący śnieg, lekki mróz. Atmosferę świąteczną. W tym roku zdecydowałam się że jednak spędzę wigilię u siostry, ze względu na siostrzenicę którą bardzo kocham i jej męża i dzidziusia.

Jak już będę mieć swoje mieszkanie( moze w przyszłym roku) to zawsze będę spędzać święta u siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×