Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

boli mnie to, ze na tym swiecie czlowiek jest niewiele warty dla kogokolwiek. jest tutaj napewno na tym forum tylu samotnych ludzi, ktorzy przez problemy czy chorobe mysla o samobojstwie i tak naprawde wszyscy maja ich gdzies a przeciez takie osoby najbardziej potrzebuja pomocy. to takie przykre i smutne, ze wszystko to przezywaja w ciszy w samotnosci. w oddali. boze jaki ten swiat jest popieprzony, jaki nieczuly. i ilu jest ludzi ktorych kochamy a oni o tym nie wiedza. i moze nigdy sie nie dowiedza. albo sa szczesliwi z kims innym . czemu na tym swiecie wszystko jest na odwrot? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boli mnie to, ze na tym swiecie czlowiek jest niewiele warty dla kogokolwiek. jest tutaj napewno na tym forum tylu samotnych ludzi, ktorzy przez problemy czy chorobe mysla o samobojstwie i tak naprawde wszyscy maja ich gdzies a przeciez takie osoby najbardziej potrzebuja pomocy. to takie przykre i smutne, ze wszystko to przezywaja w ciszy w samotnosci. w oddali. boze jaki ten swiat jest popieprzony, jaki nieczuly. i ilu jest ludzi ktorych kochamy a oni o tym nie wiedza. i moze nigdy sie nie dowiedza. albo sa szczesliwi z kims innym . czemu na tym swiecie wszystko jest na odwrot? :(

 

to prawda, to smutne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh... Pracowałem w firmie która na to stanowisko zatrudnia tylko niepełnosprawnych, a mi się orzeczenie kończyło 31 lipca i miałem umowę tylko do 31 lipca... A kolejną komisję na niepełnosprawność wyznaczyli mi dopiero na 19 sierpnia... No i niepełnosprawność dostałem, ale w firmie mówią że mają wstrzymane zatrudnienia i nie wiadomo kiedy znowu będą mogli mnie zatrudnić :/ Znowu czarna dupa, nie pracuję i nie wiadomo co robić z pracą, szukać czegoś czy czekać czy z tej firmy zadzwonią że mogą mnie zatrudnić znów, ehhhh.... Wszystko się sypie, jak zwykle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca?Co do pracy, którą straciłem 3 tyg. temu, nawet już tego nie roztrząsam. Problem polega na tym, że w tym kraju, każdy każdym pomiata i trzeba być trochę chamem, żeby dojść swego-musisz się wkurwić, opierdolić kogoś, wydrzeć mordę-ale ja taki nie jestem, nie chcę taki być.

Mój kochany pracodawca przygotował mi świadectwo pracy 20 dni po wygaśnięciu umowy, oczywiście już nie chciałem robić problemu to napisałem, że odebrałem w terminie. Teraz księgowa wysłała mi mailem! zaświadczenie o zarobkach potrzebne do rejestracji w UP (mimo iż wcześniej pisałem, że będę tego potrzebował i księgowemu i mojemu szefowi!). Oczywiście sam sobie zrobię pieczątkę z kartofla i podpisze się jako Jimi Hendrix.

Podobno będą robić jakieś pobory do woja, lepiej żebym nie dostał broni bo będzie tragedia....

Polacy to trochę dziwny naród, jak za PRL-u cena kiełbasy poszła w górę o 10% to pół kraju strajkowało, teraz jebią za najniższą i się cieszą, że mają drobne na sikacza w hipermarkecie, który i tak nie jest nasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle mi z tym, że nie potrafię być szczera przed swoim terapeutą. Za każdym razem jak przychodzę i pyta mi się jak się czuję mówię "coraz lepiej" , choć wciąż stoję w tym samym miejscu. Ale przecież nie powiem prawdy, bo to by oznaczało, że leki nie działają. A skoro nie działają to znaczy, że choroba się pogłębia. Więc trzeba mi pewnie dać więcej leków - tak pomyśli. I nie będę mogła pójść do pracy, bo będę niezdolna. I ogólnie zawsze jak napomknę , że źle lub gorzej to robi taką dziwną minę w stylu "WTF", albo taką zawiedzioną i wtedy na pewno nie mam ochoty się zwierzać.

Jestem młoda i już czuję, że moje życie jest zmarnowane. Widzę wokół siebie rówieśników, po dobrych studiach, z mężami i dziećmi. A ja jestem sama, bez wykształcenia i bez żadnych perspektyw, nieogarnięta życiowo. I wiem doskonale, że sama muszę sobie pomóc, a nie umiem. I mój terapeuta mówi mi, że jak będę tak myśleć to tak będzie do końca życia trwało to moje myślenie i tak będzie wyglądało moje życie. Dobijają mnie takie teksty, bo tylko potwierdzają to,co ja myślę. Ale przecież wiem, że to nie od myślenia życie się zmienia tylko od konkretnego działania. A ja nie wiem co robić, by moje życie się zmieniło. Chyba nikt nie ma na nie specjalnego przepisu. Są tylko sprytni i sprytniejsi. Pech chciał, że nie dostałam w życiu tych parę cech, które jakoś przepchnęło by mnie przez to zagmatwane już i tak do granic życie. Zycie w pojedynkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle mi z tym, że nie potrafię być szczera przed swoim terapeutą. Za każdym razem jak przychodzę i pyta mi się jak się czuję mówię "coraz lepiej" , choć wciąż stoję w tym samym miejscu. Ale przecież nie powiem prawdy, bo to by oznaczało, że leki nie działają. A skoro nie działają to znaczy, że choroba się pogłębia. Więc trzeba mi pewnie dać więcej leków - tak pomyśli. I nie będę mogła pójść do pracy, bo będę niezdolna. I ogólnie zawsze jak napomknę , że źle lub gorzej to robi taką dziwną minę w stylu "WTF", albo taką zawiedzioną i wtedy na pewno nie mam ochoty się zwierzać.

Jestem młoda i już czuję, że moje życie jest zmarnowane. Widzę wokół siebie rówieśników, po dobrych studiach, z mężami i dziećmi. A ja jestem sama, bez wykształcenia i bez żadnych perspektyw, nieogarnięta życiowo. I wiem doskonale, że sama muszę sobie pomóc, a nie umiem. I mój terapeuta mówi mi, że jak będę tak myśleć to tak będzie do końca życia trwało to moje myślenie i tak będzie wyglądało moje życie. Dobijają mnie takie teksty, bo tylko potwierdzają to,co ja myślę. Ale przecież wiem, że to nie od myślenia życie się zmienia tylko od konkretnego działania. A ja nie wiem co robić, by moje życie się zmieniło. Chyba nikt nie ma na nie specjalnego przepisu. Są tylko sprytni i sprytniejsi. Pech chciał, że nie dostałam w życiu tych parę cech, które jakoś przepchnęło by mnie przez to zagmatwane już i tak do granic życie. Zycie w pojedynkę.

 

Mam identycznie z tym, że ja zawsze jestem szczery jeśli już jestem u psychiatry, do psychologów nie chodzę bo to jest bez sensu, dla mnie też życie nie ma już sensu. Jedyne co zostało to czekać na śmierć i męczyć się jeszcze przez te parę lat. Cała reszta zgadza się tak jak opisałaś, oni zawsze mają takie popieprzone tłumaczenie, które tak naprawdę nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wk**wia mnie to że męczą mnie myśli o niej, że nie odzywa się już trzy dni, ja też nie piszę do niej żeby się nie narzucać, ale czy ona tak łatwo zapomniała o mnie że się nie odezwie tyle czasu, czy co...? Wnerwiające i niepokojące strasznie :/ Dałyby mi już te myśli spokój...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×