Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Tomasz. Gdy miałem 14 lat moi rodzice się rozwiedli, ja zamieszkałem z ojcem i jego nową żoną. Moja macocha ma na imię Ania, mieszkaliśmy razem prawie 12 lat. W tym okresie wielokrotnie cierpiałem na depresję. Uświadomiłem sobie, że jestem w Ani bardzo zakochany, pragnąłem akceptacji z jej strony. Nigdy w dzieciństwie nie zaznałem prawdziwej miłości od swoich rodziców, dlatego tak bardzo zabiegałem by czuć się kochany, akceptowany przez moją macochę. Moje uczcie trwa po dziś dzień. Ania wie co czuję, jak ją bardzo kocham, mimo tego ona chce byśmy byli przyjaciółmi, czasami się spotykamy, rozmawiamy. To uczucie wywołuje we mnie ogromny ból i żal, jest mi z tym bardzo źle. Najgorsze w tej sytuacji jest to, że Ania zaczęła wykorzystywać to co do niej czuję, często prosi mnie o pieniądze, wie, że jej nie odmówię. Czuję się obdarty z godności, nie potrafię jej odmówić, bo boję się, że stracę ją na zawsze. Nie mam w sobie siły, by zerwać z nią kontakt i spróbować żyć normalnie. Często mam napady lęku, obniżony nastrój, nic mnie nie cieszy. Nie mam przyjaciół, żyję samotnie, już chyba nie potrafię rozmawiać z ludźmi, unikam z nimi kontaktu zamykając się w sobie coraz bardziej. Już od ponad roku zaczęły mnie prześladować myśli samobójcze, właściwie codziennie myślę o swojej śmierci. Nie jestem już zdolny do dalszego życia, nie mam w sobie siły by się podnieść. Piszę o tym wszystkim, ponieważ chciałbym z kimś porozmawiać, znaleźć wsparcie i zrozumienie. Często słyszę, że mam się wziąć w garść, że inni mają gorzej etc. To mnie jeszcze bardziej dołuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam życia. Zamiast się uczyć "w praktyce", siedzę tylko i wypełniam kolejne godziny rozkminami nad tą porąbaną psychiką, daję się zamknąć starym w domu, wysłuchuję, jakie to wszystko jest złe cokolwiek nie zrobię, analizuję, analizuję, grzebię w podręcznikach psychologicznych, a życie przecież nie ma je*anej próby generalnej i zanim będę "gotowa" na nie, to będzie już za późno. A jak już staram się coś zrobić, to lęki, lęki, lęki, nie moge z niczego czerpać radości. Mam 17 lat, zero pasji, psychę ograniczoną do lęku i analizowania, parę znajomości internetowych, zero działania... Jestem żałosna. Nawet poćwiczyć porządnie nie mogę, bo kuracja tak osłabia mi organizm. Ach, no i leki ciągle, zapomniałam... Jak patrzę na to z boku, to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Kurwa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest fatalnie, zabrałam mojego chłopaka do rodziny w małej miejscowości daleko od mojego miasta. Było tak jak zapamiętałam, bieda, syf rodziny, sąsiedzi bez wykształcenia podstawowego, melina i pijaństwo , było mi wstyd, mój chłopak widział w jakim syfie żyje moja rodzina, jak brzydkie miasteczko, jaka melina mieszka dookoła. Pomyślał napewno że kiedyś z jego życiem zrobię to samo, czuję że po tym weekendzie coraz bardziej będzie się oe mnie odsuwał. Po co ja go tam zabierałam.. Przecież i tak widzi jaka jestem beznadziejna, nie potrafię nic zrobć, we wszystkim jestem najgorsza, nie potrafię nawet zaliczyć egzaminu i przez to doszczętnie spiepsze wakacje. Mam ochotę umrzeć, nie potrafię rozmawiać ze starymi koleżankami.. Nie mam już o czym rozmawiać, nie wiem co powiedzieć. Czuję się tak przeraźliwie głupia.. Chcę umrzeć... Moje życie jest do dupy, nie mam ochoty już patrzeć w lustro i zastanawiać się co robić, patrzeć godzinami w ścianę i zastanawiać sie dlaczego nie mogę zmusić się do wstania z łóżka. Coraz więcej wysiłku kosztuje mnie udawanie przed moim chlopakiem że wszystko jest wporządku, liczę przy nim parzystą ilość skurczów mięśni w łydkach i ramionach, to już nie pomaga. Czuję że mnie przejrzy, zobaczy jaka jestem słaba. Boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję że mnie przejrzy, zobaczy jaka jestem słaba. Boję się.

Nawet jeśli, to może będzie to jakiś punkt zwrotny w waszym związku- mi się wydaje, że na tym polega głębsze uczucie, by żyć z daną osobą i kochać ją wraz z jej wszystkimi słabościami, wadami, nawet jak wszystkie maski spadną. Tylko kto to mówi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego moje życie jest tak paskudne? Tak paskudne wewnątrz? :( Jak by coś wyssało ze mnie duszę. Wydaje mi się jak bym umarła bezpowrotnie w wieku 8, czy tam 10 lat, zgubiła siebie i już nie wróciła. :why: Chyba tęsknię za prawdziwą mną. Tylko jaka ona była? Gdzie ja się kończę, a gdzie zaczynam? Czy kiedyś się dowiem? :(

 

Czym więcej mam do stracenia, tym jest gorzej. Coraz mniej siebie rozumiem. Nie chcę już ranić swoich bliskich. Za co? Za to, że są niedoskonali? Za to, że popełniają błędy, jak każdy? Niczym na to nie zasłużyli.

 

Znowu narzekam. Nienawidzę tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyślał napewno że kiedyś z jego życiem zrobię to samo,

A ja mysle jagoda123, ze jest pelen podziwu, ze udalo Ci sie z tego syfu wyrwac.

 

Chyba tęsknię za prawdziwą mną. Tylko jaka ona była? Gdzie ja się kończę, a gdzie zaczynam? Czy kiedyś się dowiem? :(

zapewne.. o ile zdecydujesz sie poszukac pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba tęsknię za prawdziwą mną. Tylko jaka ona była? Gdzie ja się kończę, a gdzie zaczynam? Czy kiedyś się dowiem? :(

zapewne.. o ile zdecydujesz sie poszukac pomocy

Chodzę na terapię. Z tym, że narazie jest tylko coraz gorzej. Wlaściwie nic do mnie nie dociera. Lęk przed zmianą? Nie wiem. Albo podniosę się po raz kolejny, żeby upaść mocniej. Krótka terapia pewnie nie postawi mnie na długo na nogi - zawsze kiedy jestem zdeterminowana i wszystko niby jest ok, udaję silną, to spadam z wielkim hukiem, bo czuję, że coś w środku jest nie tak, coś nie daje normalnie żyć, cieszyć się normalnością. I tak w kółko. Nastawiam się na długą terapię, ale ile wytrwam? Nie wiem, czy to moje złe postrzeganie, czy moja terapeutka już teraz ma mnie dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że to rozpadanie się co chwilę chyba nie jest związane z terapią (wcześniej też tak było, ale nie w takim stopniu (?) ). Ale mogę się mylić. Czytając ostatnio moje wpisy w pamiętniku zdałam sobie sprawę, że mogłabym dostać nagrodę za oszukiwanie siebie, więc może dopiero później dojdę do wniosku, który będzie w miarę logiczny :lol: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutno mi jak czytam to forum,smutno mi że jestem na tym forum.

Dotyka mnie to że świat stracił już pewne idee,były czasy gdy ludzie na szczycie,z wierzchu społeczeństwa,mieli jakby poczucie długu wobec wszystkich tych którzy szansy na sukces nie dostali,starali się coś zrobić dla dobra ogółu,jakoś przysłużyć się społeczeństwu które dało im tak dużo.Czasu pozytywizmu to to co wspominam z nostalgią,z takim myśleniem czuje się jak to totalny odszczepieniec.

Jest na świecie tak wiele szczęścia które mnie omija,którego nigdy nie zaznam,nie zaznamy,tak wiele osób z tego forum,nie tylko ja.

Przyznam że serce mi się kraje jak czytam historie różnych połamanych żyć i jakoś wściekły jestem że bóg dopuszcza tak wiele niesprawiedliwości pod tym niebem.Naprawde nierozumiem go i niecierpie go za to.Może kiedyś mi to wyjaśni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle to jestem już zmęczona kuracją izotretynoiną. Ciągłe zapalenie jelit, wypadające włosy, osłabienie takie, że 18 godzin snu to jak 15 min drzemki i dalej czujęsię, jakbym zaraz miała zemdleć, zwiększone lęki i hirsutyzm...Przeżyłam osiem miesięcy, przeżyję i ostatni, acz przeraża mnie fakt, że skutki uboczne wcale nie muszą zniknąć, a i wręcz przeciwnie. Boję się wyjść pobiegać czy na rower, żeby nie stracić przytomności albo coś. Kurrrrde. Chciałabym się wykaraskać z tego samopoczucia przynajmniej tak do końca września, nie zaś jak w ostatnich miesiącach- ciągłe mdłości, bóle, ataki paniki jak diabli, słabo mi i nie wiem, czy już uciekać z klasy, bo się zrzygam czy nie. Ale musiałam tę kurację zacząć, nie było wyjścia. Jak ją skończę, to po raz pierwszy od 6 lat liczę na parę miesięcy bez lekomanii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to nie zabrzmi dobrze, ale owe objawy utrzymują się u mnie od kilku lat jednak nie utrudniały mi przedtem funkcjonowania. Teraz to wszystko staje się nie do zniesienia i szukam pomocy i diagnozy.

 

Podejrzewam u siebie chorobę psychiczną. Nigdy nie spałam długo, jednak przez ostatnich kilka miesięcy budzę się przed 5 rano idąc spać koło godziny 11. Idąc spać o 1,2 nad ranem również budzę się koło 4:30. Budzę się ponieważ śnią mi się okropne koszmary i zawsze wstaje w najgorszym momencie, na przykład gdy jestem przywiązana do stosu i podkładają ogień kiedy zaczynam płonąć się budzę. Od dwóch lat cierpię na bóle głowy, nieustanne jednak do przyzwyczajenia, czasem o małym, czasem o dużym nasileniu. Zdarzyło mi się jednak do 8 ataków bólów nie do zniesienia. Mam także ataki paniki, głupiego przeczucia że coś się stanie. Na tyle dużych ze czasem dzwonie do znajomych żeby na siebie uważali. Dochodzi wtedy pocenie się i uczucie gorąca. Mam kłopoty z nauką i z koncentracją. Mam niskie poczucie własnej wartości, jestem zawistna o bliskich i ich uwagę.

Dochodzi do tego paniczny lęk przez szpitalami psychiatrycznymi, to jest najgorsze dlatego nie szukałam tyle pomocy ale chce spróbować i się przełamać. Ludzie biorą mnie za bardzo optymistyczną i dzielną osobę radzącą sobie we wszystkim i to mnie wykańcza. Nie kochają mnie za to jaka naprawdę jestem. Nie mają pojęcia ile mnie kosztuje żeby śmiać się na co dzień. Chciałabym być zdrowa !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×