Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

GreenGo a ja tak smutno piszę, bo mi się przytrafiła dziś przykra rzecz (a myślałam, że mnie to ominie) i mi się włączyła nadwrażliwość na wszystko, wiem, że czasami przesadzam, ale mam nadzieję, że da mi się to wybaczyć ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@niemądry

Przynajmniej masz dobre poczucie humoru. :great:

 

...pomogło ? ;)

 

niemądry, tu wiekszosc ludzi tak ma.

To nam sie wydaje,że wszyscy wokol sa niewiadomo jak aktywni i szczesliwi.To iluzja.

To mi się podoba, zachowam sobie.

 

wiem, że czasami przesadzam, ale mam nadzieję, że da mi się to wybaczyć
Myślę, że tym razem tak. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daję sobie trochę czasu na to by poczuć chęć do życia.

Chociaż tu czuć trochę nadziei, uff to dobrze, bo już wątpiłam czy ją jeszcze masz.

 

Może już jestem taki pusty, taki prymitywny? Tak. Taki właśnie jestem. Nie mam więcej pytań.

Czasami powinieneś wiedzieć, kiedy czegoś nie pisać, a właściwie o czym nie myśleć.

Hmm ja się zastanawiam czy Ty jesteś na forum bo oczekujesz głaskania po głowie, czy po prostu chcesz się wyżalić lub zwyczajnie wyrzucić z siebie wszystko a może przez chwilę poczuć się normalnie (no ale wtedy nie pisałbyś niektórych postów) a może jednak chcesz coś w sobie zmienić a to marudzenie to tylko taka metoda na głoda (emocjonalnego) :) Ale filozofuje :pirate:

 

No to zacznij uprawiać sport - to do niczego nie zobowiązuje a może pomóc w wielu kwestiach.

 

 

C©złowiek - nie martw się aż tak o rodziców :) Są dorośli, poradzą sobie, ale to dobrze że się o nich troszczysz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem pogadać, jeśli Cię to męczy - możesz mnie wyprosić.

Nie będę wypraszać, czemu? Przepraszam, najwyraźniej to co napisałam zostało źle odebrane, albo to że zrobiłam się natrętna w próbie zmiany Twojego nastawienia, ja wiem, że tego nie można zmienić poprzez kilka postów ale ostatnio jest ze mnie taka idealistka, że zaczynam wierzyć w rzeczy niemożliwe.

 

Ach! Kiedy zaczynam być upierdliwa to trzeba mi to wytknąć, bo ja sama tego nie zauważam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, może to i głupi pomysł, a może wart rozważenia ? Może warto spróbować swoistej "terapii szokowej" w postaci spotkania się z osobami niepełnosprawnymi, ciężko chorymi lub dziećmi w szpitalu, by od nich zaczerpnąć radości i chęci do życia ?

W zamian mógłbyś dzieciakom umilić czas pobytu w szpitalu czytając im bajki, zabawiając, rozweselając, niepełnosprawnym mógłbyś pomagać w pokonywaniu barier, jakie stawiają im własne ciała, a z ciężko chorymi po prostu byś był, by nie czuli się osamotnieni.

Gdybyś sam ofiarował siebie innym, nie dość, że czułbyś się potrzebny innym (a to potrafi dać ogromnie wiele frajdy), to jeszcze miałbyś mniej czasu na ponure myślenie. ;)

Co Ty na to ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, bez urazy, ale myślę, że się przeceniasz. :P Uważasz, że sam jeden byłbyś w stanie "zarazić swoją bylejakością" kilka osób, które zazwyczaj są wulkanami energii i optymizmu ? 8)

Poza tym odpowiadasz tylko na podstawie własnych przypuszczeń ? Spróbuj, przekonaj się, może akurat nic nie stracisz, a zyskasz ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's Top 10 nie mam zamiaru krzywdzić tych nieszczęśliwych ludzi. A jeśli są wulkanami energii i optymizmu to po cholerę im ktos taki jak ja?

 

Rozumiem i się podpisuję poniekąd.

Mam wrażenie, że te sznyty aż wyją i świecą spod ubrań, żołądek na drugiej stronie jak tylko myślę o jutrze.

I co ja mam zrobić?

Tryb udawanie włączony na pełnych obrotach i gdzieś mi się wyłącznik zgubił. A jutro - chcąc, nie chcąc, brutalna rzeczywistość zwali mnie i jego z nóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, by mogli się poczuć potrzebni, by mieli towarzystwo, by mogli poznać kogoś z nietypowym spojrzeniem na świat (a poza swoim bólem, masz to w sobie), by mieli z kim porozmawiać, by miał kto prowadzić ich wózek, by miał kto im pomóc przy pokonywaniu różnorakich przeszkód architektonicznych... oraz by mieli komu okazywać swoje emocje (np. niektórzy niepełnosprawni są bardzo bezpośredni i bez skrępowania potrafią się przytulić, czy ucałować w policzek ;) ).

 

Wymieniać można by długo, ale i tak nie to jest tutaj kluczowe, po co Ty jesteś im potrzebny, tylko czy dasz sobie i im szansę, byście mogli wzajemnie sobie coś zaoferować. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, Basiu, co się dzieje?

nie wiem... rozwala mnie to

raz jestem uchichrana tak głośno, ze aż się ludzie na ulicy patrzą, a innym razem ryczę jak debil

na terapii jestem właściwie większość czasu bierna

nic tam nie czuję

a jak wychodzę to bombardowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemądry Ty całym sobą krzyczysz zauważcie mnie, kochajcie mnie, jestem taki samotny, to wszystko jest domeną ludzi wrażliwych a to cecha piękna choć bardzo nieprzydatna w dzisiejszym świecie. Pewnie, że siedząc przed kompem anonimowo można resztę życia spędzić na użalaniu się wpędzaniu w poczucie beznadziei i marazmu... tyko po co? Masz siłę i odwagę o tym głośno pisać, miej się i odwagę powiedzieć to ludziom prosto w twarz, miej siłę i odwagę ich spotkać, wyjść ze swojej norki im na przeciw... spytasz po co? to ja spytam po co piszesz tutaj? Bo czekasz na odzew na to, że ktoś odpowie, że wywiąże się dialog może daremny, ale lepsze to niż zamknięcie się w samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, wszystkie relacje międzyludzkie są (przynajmniej) obustronne. Jeśli sam pozwolisz się wtłoczyć w rolę maskotki, to nią będziesz. Natomiast jeśli zechcesz być dla kogoś równorzędnym partnerem do rozmów, spotkań, to przy odpowiednich Twoich staraniach to się stanie. A łatwiej budować nowe relacje na odpowiadających Ci warunkach, niż przebudowywać "stare" znajomości.

 

Poza tym zaczynam podejrzewać, że nie chcesz dla siebie żadnych pomysłów, jak zmienić swój stan, chcesz tylko pomysłów, które jeden po drugim mógłbyś kontrować. :roll: Tylko, że to chwilowe zaprzątniecie Twojego umysłu nad myśleniem o czymś innym, niż podbudowywanie poczucia beznadziejności własnego stanu. :?

Jeśli jest inaczej, to próbuj każdego z tych pomysłów (choćby wydawały się głupie), któryś może przynieść zmianę. Natomiast kontrowanie pomysłów nie pomoże Ci w niczym. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×