Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

50 minut temu, alone05 napisał(a):

psów nie lubię, bo głośno szczekają

Żeby jeszcze szczekały wtedy, kiedy muszą np. gdy wyczuwają jakieś zagrożenie, to ok, przydatna funkcja, ale nie do licha w środku nocy ujadać całymi grupami nawet nie na kogoś, tylko prosto w chmury i to przez całe godziny. Co to ma być? Za to nie nawidzę psów i za to ujadanie za ogrodzeniem na wszystko co się rusza, a gdy nagle np. otworzy się furtka, to prawie robią pod siebie ze strachu.

Od jednej pamiętnej nocy śpię każdego lata przy zamkniętym oknie, bo kiedyś o 2 w nocy puściły mi nerwy, ubrałem się i wyleciałem prosto do nich pod ogrodzenia, kiedy jeden po drugim piszcząc pouciekały gdzieś w mrok z podkulonymi ogonami, jak zobaczyły warczącego na nie, przyklejonego do ogrodzenia, wku*wionego psychola w środku nocy, kiedy na ulicach przecież powinno być pusto. To była kulminacja wielu takich (lat) nieprzespanych nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da się przekreślić 8 lat życia od tak. Wiem, że postąpiłam słusznie, ale to cholernie boli. Tęsknię za tymi dobrymi chwilami. Siedzę i ryczę, bo wiem, że już nie wrócą. Smutek rozdziera mi serce, tęsknię i nadal kocham, ale moja miłość mu nie wystarczyła....była zbyt mało warta, żeby powstrzymać się od uderzenia mnie....i to boli najbardziej...że siła, alkohol i gniew były więcej warte niż moja głupia miłość...

Edytowane przez Lilith

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Lilith napisał(a):

Nie da się przekreślić 8 lat życia od tak. Wiem, że postąpiłam słusznie, ale to cholernie boli. Tęsknię za tymi dobrymi chwilami. Siedzę i ryczę, bo wiem, że już nie wrócą. Smutek rozdziera mi serce, tęsknię i nadal kocham, ale moja miłość mu nie wystarczyła....była zbyt mało warta, żeby powstrzymać się od uderzenia mnie....i to boli najbardziej...że siła, alkohol i gniew były więcej warte niż moja głupia miłość...

To chyba tak nie działa, że ktoś tam sobie kalkuluje co jest dla niego wiecej warte, dochodzi do wniosku, że gniew i alkohol i olewa Twoja miłość. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mic43 napisał(a):

To chyba tak nie działa, że ktoś tam sobie kalkuluje co jest dla niego wiecej warte, dochodzi do wniosku, że gniew i alkohol i olewa Twoja miłość. 

Po prostu myślę, że jak się kogoś szczerze kocha, to nie jest się w stanie podnieść na niego ręki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami emocje przejmują kontrolę i nie zdąży się powstrzymać niektórych czynów. Mnie w dzieciństwie bito i przezywano, mama nie raz uderzyła mnie mokrą ścierą, wszystko ją wtedy przerastało - brak pieniędzy, brak wsparcia ze strony dziadków, tata robił na trzy zmiany, a mama musiała dokończyć edukację, jednocześnie pracując i wychowując dzieci. Po latach zreflektowała się i z płaczem nas przeprosiła, oczywiście jej wybaczyłam. Nigdy nie przestała mnie kochać, pomimo podniesionej na mnie ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, avesen napisał(a):

Czasami emocje przejmują kontrolę i nie zdąży się powstrzymać niektórych czynów. Mnie w dzieciństwie bito i przezywano, mama nie raz uderzyła mnie mokrą ścierą, wszystko ją wtedy przerastało - brak pieniędzy, brak wsparcia ze strony dziadków, tata robił na trzy zmiany, a mama musiała dokończyć edukację, jednocześnie pracując i wychowując dzieci. Po latach zreflektowała się i z płaczem nas przeprosiła, oczywiście jej wybaczyłam. Nigdy nie przestała mnie kochać, pomimo podniesionej na mnie ręki.

Ano 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2025 o 11:34, Lilith napisał(a):

Po prostu myślę, że jak się kogoś szczerze kocha, to nie jest się w stanie podnieść na niego ręki...

Ja myślę że miłość, uczucie nie pozwala często realnie myśleć. Nikt nie ma prawa nikogo być tym bardziej jest to chore i nienormalne w związkach. Lepiej być samotnym człowiekiem niż być w związku którym jest się materacem. Nie znam was tytan ale życzę wszystkiego dobrego.

W dniu 19.07.2025 o 11:34, Lilith napisał(a):

Po prostu myślę, że jak się kogoś szczerze kocha, to nie jest się w stanie podnieść na niego ręki...

Wykrzycz się, wypłacz w poduszkę pogadaj tak szczerze z Przyjacielem czy Przyjaciółką jeśli masz to pomaga naprawdę. Ja wiem co to są łzy ,rozpacz. Sama sobie odpowiedziałaś jak się kogoś kocha to nie ma szans w takim związku na bicie,obelgi, krzyki i ogólnie nerwy.  Przepraszam że się włączyłem w dyskusję choć powtórzę nie znam was ale dużo czuje od dziecka po prostu. 

Spokojności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2025 o 11:48, avesen napisał(a):

Czasami emocje przejmują kontrolę i nie zdąży się powstrzymać niektórych czynów.

To prawda, jesteśmy tylko ludźmi. Ale:

 

1. Nawet jeśli emocje nas przerosną i zrobimy coś, czego nie powinniśmy, to emocje w końcu opadają. To dobry moment na to, żeby o tym pogadać, przeprosić drugą osobę. To jest mega ważne, to pokazuje że mimo tego, że nas poniosło, szanujemy drugą osobę, a jednocześnie ufamy jej, że nie wykorzysta naszej słabości przeciwko nam. Tego u mnie w domu nigdy nie było – mama była zawsze nieomylna, a jak się zdenerwowała, to oczywiście zawsze była to moja wina.

 

U mnie w związku jest teraz sporo frustracji związanych z natłokiem obowiązków, związanych z opieką nad chorymi kotami, i czasem na siebie nawarczymy, ale zawsze potem to przegadamy, choćby nawet jednym zdaniem. Choć wychodzi to z obu stron, widziałem wczoraj że była wściekła, odzywała się do mnie wrogim tonem, powiedziałem – wiem i widzę, że cię już to wszystko przerasta, ale pamiętaj, że jestem po twojej stronie. I tyle wystarczyło.

 

2. Są jakieś granice i zachowań, i tolerancji w związku. Wg mnie podniesienie na kogoś ręki to jest ta nieprzekraczalna granica – choć sam to tolerowałem w jednym z poprzednich związków. Ale dziewczyna ważyła dwa razy mniej ode mnie, jak się na mnie rzucała z pięściami to tylko ją potem ręce bolały, mi to krzywdy nie robiło. Uroki związku z borderką. Jak kochała, to całą sobą, jak nienawidziła, to też.

 

3. Jeśli ktoś ma aż takie problemy z kontrolą impulsów to powinien poszukać pomocy, zanim zrobi komuś albo sobie krzywdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2025 o 11:48, avesen napisał(a):

Czasami emocje przejmują kontrolę i nie zdąży się powstrzymać niektórych czynów. Mnie w dzieciństwie bito i przezywano, mama nie raz uderzyła mnie mokrą ścierą, wszystko ją wtedy przerastało - brak pieniędzy, brak wsparcia ze strony dziadków, tata robił na trzy zmiany, a mama musiała dokończyć edukację, jednocześnie pracując i wychowując dzieci. Po latach zreflektowała się i z płaczem nas przeprosiła, oczywiście jej wybaczyłam. Nigdy nie przestała mnie kochać, pomimo podniesionej na mnie ręki.

Ja mam rodziców niedojrzałych emocjonalnie. Pogodziłam się z tym, że nigdy mnie nie przeproszą. A nawet jeśli to tylko po to, żeby samemu lepiej się poczuć.

 

Dzisiaj od rana zapierdziel przy remoncie, opieka nad dzieckiem i teraz jeszcze siadam do zadania testowego do nowej pracy. Nie mam czasu jeść, śpię jak córeczka śpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, avesen napisał(a):

Nienawidzę tego domu. Jest tutaj TAK GŁOŚNO!!! Nie wiem jaką muzyką to mam zagłuszać, nic mi się nie podoba. Kolejny dzień z rzędu mam uciekać? Nogi mnie już bolą.

Sąsiedzi hałasują? Czy inni domownicy? Mieszkasz sama z facetem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj poczułem ciężkość lewego ramienia - co nie zwróciłoby mojej uwagi gdybym od kilku dni nie czuł się dziwnie słaby i zmęczony
wziąłem aspirynę 500 mg i pomogło...
hmm cóż jeszcze mi zawału brakuje do szczęścia
nic to biorę sobie teraz acard 75mg 3 razy dziennie i zobaczymy
(aspiryna hamuje zlepianie się (agregację) płytek krwi co zapobiega zatykaniu naczyń krwionośnych i w konsekwencji zmniejsza ryzyko zawału serca oraz udaru mózgu.)
ubezpieczenia nie mam także zawał byłby kłopotliwy raczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, alone05 napisał(a):

Ja już nie mogę na siebie patrzeć, jestem okropnie gruba 😭 Najchętniej bym zniszczyła wszystkie lustra w domu 😢

 

Ruszasz się? Ćwiczysz? Jesteś na diecie? Nie ma potrzeby niszczenia luster, wystarczy konsekwencja w swoich postanowieniach, aż w końcu powiesz sobie: "Wow, zrobiłam to!".

Z początkiem roku mnie się też przytyło, trochę przez leki, trochę przez kompulsywne objadanie się, czego nawet nie zauważyłam, dopóki nie musiałam założyć spodni jeansowych, żeby wyjść z domu... Nie mogłam dopiąć się w trzech parach spodni, tak mnie tu ruszyło, że wróciłam do biegania i w niecały miesiąc zrzuciłam 3 kg - wystarczająco, żeby zapiąć jeansy w pozycji stojącej. Nie biegam na razie, latem wolę rolki, zdarzy mi się pojeść za dużo, ale wagę utrzymuję, chociaż chciałabym wrócić do swojej starej wagi, od której dzieli mnie jeszcze 7 kg... Dzisiaj mamy taką początkową, pamiętną datę, można byłoby się wziąć za siebie na poważnie. Najważniejsze kwestie do zapamiętania: mniej spożywaj (głód daje o sobie znać, nie trzeba jeść na zapas) i więcej się ruszaj (codziennie, wystarczy spacer i czasem coś bardziej wysiłkowego - pajacyki, skakanka, plank - tutaj mogę polecić aplikację, którą niedawno pobrałam i testuję - Trening Brzucha: Płaski Brzuch - są w niej wypisane ćwiczenia po kolei z liczbą powtórzeń na każdy dzień, razem z rysunkami i linkami do filmów z ćwiczeniami, chociaż rysunki w zupełności wystarczą do zrozumienia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, avesen napisał(a):

Z początkiem roku mnie się też przytyło, trochę przez leki, trochę przez kompulsywne objadanie się, czego nawet nie zauważyłam, dopóki nie musiałam założyć spodni jeansowych, żeby wyjść z domu...

Kompulsywne onjadanie sie ... no wlasnie tez mam troche z tym problem. Ja mam tak,  że sobie myślę ok to jest stresujacy dzien kupie sobie chipsy. Jest promocja biorę dwie paczki duzych. Wieczorem otwieram i nawet sie nie obejrze przedemna leza dwa puste opakowania. Ja czasami nawet nie pamietam czy zjadłam ta druga paczke czy nie, tylko widze po opakowaniu. A pomyslec że jeszcze niedawno chipsy mogły u mnie leżeć pół roku i ich nie jadłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×