Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lek na fantazjowanie


( Dean )^2

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozmawiałam z lekarzem, nawet nie wyobrażam sobie jak miałabym mu o tym powiedzieć.

Zapomniałam dodać, że mam natrętne myśli i kompulsje, to już od dawna, ale jakoś z tym funkcjonuje.

Życie uprzykrza mi głównie to fantazjowanie, boję się, że kiedyś po prostu zostanę w tym swoim

świecie fantazji.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie zamierzasz pójść z tym do lekarza specjalisty to nie rozumiem po co tutaj jesteś? Szukasz potwierdzenia, że coś z Tobą nie tak? Mogę potwierdzić. I co lepiej? Jeżeli masz chociaż odrobinkę chęci zmiany to idź i coś z tym zrób. Takie wypisywanie się pomaga jedynie do pewnego momentu.

Jak boisz się co pomyśli psychiatra to dam ci taką radę. Wybierz sobie takiego, który pracuje na etacie w szpitalu psych., taki co szerzej działa niż tylko jedna przychodnia. Takiego z dużym doświadczeniem raczej nie zadziwisz swoimi opowieściami, bo prawdopodobnie słyszał już lepsze XD.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, szukam potwierdzenia, że coś ze mną nie tak. Bo może po prostu jestem przewrażliwiona i szukam

sobie na siłę problemu- zresztą do tego też mam tendencję. Jest tu sporo osób z dziwnymi problemami, więc

postanowiłam się po prostu poradzić.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie chyba tak zrobię. Chciałam po prostu wiedzieć czy coś jest nie tak, czy znów szukam sobie

problemów.

 

-- 04 sie 2011, 16:32 --

 

Przepraszam, że wam jeszcze zawrócę głowę, ale przeczytałam regulamin, przeglądałam masę wątków

i dalej nie wiem jak skasować konto. Nie zamierzam więcej korzystać z tego forum, bo chciałam tylko jednorazowej porady

za którą dziękuje ;) mógłby mi ktoś napisać jak to zrobić. Bo w panelu użytkownika opcji takiej nie widzę.

Oprócz problemów z głową, masz też chyba coś ze wzrokiem...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa jestem pod jaką kategorię mnie można zaszufladkowac.Wieczna marzycielka,która nie potrafi znalezc swojego miejsca w zyciu i jego sensu.Żona, matka dwójki dzieci,pracująca,lat 34.Nieszczęśliwa, żyjąca w toksycznym związku z osobą choleryczną i przez nią niszczona.Dlatego w swym umyśle stworzyłam inny świat - taki z filmów i z własnych marzeń, do którego uciekam w każdej nadarzającej się chwili.Nie czuję już nic prócz pustki.Całe 14 lat żyłam dla mojej jedynej prawdziwej i spełnionej miłości- dzieci.Teraz kiedy są już większe , czuję że moja dalsza egzystencja traci sens.A codzienna podróż między dwoma światami - tym realnym i nierealnym mnie wykańcza...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Moniko, że mnie tu przeniosłaś.Przeczytałam wszystkie posty dot. tego typu zaburzeń i teraz chcę poczytac na necie o tym kompulsywnym fantazjowaniu więcej.Myślę , że jestem gdzieś pośrodku między tymi co fantazjują tylko czasami a tymi dla ,których stało się to uciążliwe i się w tym zatracili. Ale tylko chyba dlatego że mam dzieci i obowiązki.W przyszłości chcę wybrac samotnośc.Nie mogę zrobic tego dziś...dzieci kochają ojca mimo wszystko.Córka bardzo przeżyła rozłam między moimi rodzicami oraz bratową i szwagrem.Jest bardzo wrażliwą dziewczynką i co jakiś czas pyta "mamusiu,ale ty od taty nie odejdziesz prawda?".Łzy napływają mi do oczu, dusza się rwie...Tak bardzo potrzebne mi poczucie spokoju,bezpieczeństwa i ciepła.takie jakie stwarzam w swoich wizjach.Marzę o nich, by nie zwariowac, czuję się jak wariatka, bo wybieram je zamiast rzeczywistości.Wiem że kiedy już będę sama, zatracę się na zawsze.Niemam odwagi szukac tego o czym marzę, nie wierzę w to , choc tego pragnę - a ból wewnętrzny staje się nie do zniesienia.Czarne myśli chodzą mi po głowie...niewiem co dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemam odwagi szukac tego o czym marzę, nie wierzę w to , choc tego pragnę - a ból wewnętrzny staje się nie do zniesienia.Czarne myśli chodzą mi po głowie...niewiem co dalej...

Wierzę, to konflikt pomiędzy tym czego oczekujesz, pragniesz, potrzebujesz a tym, że nie dajesz sobie przyzwolenia do tego wszystkiego. Dlatego uciekasz w sferę marzeń i fantazji.

Wybierasz pomiędzy szczęściem dzieci, a swoim. To zrozumiałe.

Ale przecież dzieci mogą mieć ojca codziennie, to kwestia zorganizowania, wiem...łatwo się mówi.

A może wybrałabyś się na parę sesji do terapeuty, może po rozmowach z nim dojrzejesz do decyzji, zmienisz zdanie, popatrzysz na to wszystko przez inny pryzmat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że to cało fantazjowanie jest, a przynajmniej może być przyczyną nerwic. U mnie takie fantazjowanie stało się drogą ucieczki od rzeczywistości i świat rzeczywisty stawał się nieważny do czasu gdy przyszły konsekwencje tego fantazjowania i zaniedbania rzeczywistych spraw. Fantazjowanie staje się tym dobrym światem, a realny tym złym. Starałem się unikać problemów ale wiadomo, trzeba żyć. Takim sposobem wyrobiłem sobie mnóstwo lęków mniejszych lub większych. Muszę jeszcze wam powiedzieć, że to właśnie doprowadziło mnie do pewnego konfliktu wewnętrznego, a w efekcie do nerwicy. Przyczyną tego konfliktu było to, że zaniedbywałem swoje obowiązki co doprowadzało do bardzo nieprzyjemnych sytuacji... zaniedbywałem przez fantazjowanie czyli uciekanie od rzeczywistości co było z drugiej strony niby dobre. Ten konflikt jest u mnie do dziś. Codziennie rano budzę się z niepokojem. Nie raz śniło mi się, że muszę coś zrobić bo inaczej będę cierpiał - taki lęk w śnie. Jak się już obudzę to już nie zasnę bo czuję, że miałem coś zrobić(towarzyszy temu lęk). I tak się ciągnie przez cały dzień.

Próbuje od niedawna pozbyć się tego uciekania od rzeczywistości i jest mi bardzo trudno. Nikomu z was nie radze w to fantazjowanie brnąć nagminnie. Uciekanie od codziennych i rzeczywistych problemów nie jest ich rozwiązaniem, a tworzy tylko kolejne lęki z którymi prędzej czy później musimy się zetknąć.

Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

driver_p,

Jeżeli jest to takie silne jak u Ciebie i wpływa na zycie to wtedy trzeba sie tym zajac odpowiednio, jezeli tak jak było to u mnie przyjemnoscią to nie widze w tym nic złego.

Odkad jest u mnie gorzej swiat wyobraźni przestał istniec a to świadczy o tym,że nie ma marzeń, pragnień ja bym chciała do tego wrócic a nie potrafię, zostało jakby zabite, nie wiem jak to okreslić jakby cześc mnie umarła. Czuje ze mi tego brakuje, bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, wątek dla mnie. Mam kilka alternatywnych "żyć", którym poświęcam wolny czas podczas jazdy autobusem, chodzenia po mieście, brania prysznica etc. Potrafię się całkowicie wyłączyć i podczas fantazjowania nie dostrzegać rzeczywistości. Czasem wyrywa mi się coś na głos, kompletnie niezwiązanego z prawdziwym życiem, tylko właśnie tym alternatywnym. W moich fantazjach pojawiają się prawdziwe osoby, które znam, dlatego czasem myli mi się, czy coś co ich dotyczy wydarzyło się naprawdę, śniło mi się, a może wymyśliło. W jednym z różnych "wątków" mam małe dziecko, w innych dobrze prosperującą firmę (w rzeczywistości jestem przedsiębiorcą od niedawna, więc firma jeszcze nie hula na całego) i, jak pisałam, mam kilka tych "żyć". Gdyby nie rozmowy ze znajomymi, byłabym przekonana, że każdy tak ma :oops: Poświęcam im każdą chwilę, kiedy nie jestem skupiona na niczym konkretnym. Nie mam tak, że przed zaśnięciem planuję sobie następny dzień, tylko właśnie uciekam w moje różne światy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka girlanachronism ja czesto myle sen z realnoscia, rano szczegoólnie nie wiem o co kaman, wydaje mi sie, np rozmawiałam z pewna osoba na jakis temat albo gdzies bylismy, a to jednak był sen jaksie pózniej okazuje. Albo jestem w jakims NOWYM miejscu jes mi znane, nie wiem skad, nie pamiętam a to tez jakas część pewnego snu..Mam tak w depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Moniko, że mnie tu przeniosłaś.Przeczytałam wszystkie posty dot. tego typu zaburzeń i teraz chcę poczytac na necie o tym kompulsywnym fantazjowaniu więcej.Myślę , że jestem gdzieś pośrodku między tymi co fantazjują tylko czasami a tymi dla ,których stało się to uciążliwe i się w tym zatracili. Ale tylko chyba dlatego że mam dzieci i obowiązki.W przyszłości chcę wybrac samotnośc.Nie mogę zrobic tego dziś...dzieci kochają ojca mimo wszystko.Córka bardzo przeżyła rozłam między moimi rodzicami oraz bratową i szwagrem.Jest bardzo wrażliwą dziewczynką i co jakiś czas pyta "mamusiu,ale ty od taty nie odejdziesz prawda?".Łzy napływają mi do oczu, dusza się rwie...Tak bardzo potrzebne mi poczucie spokoju,bezpieczeństwa i ciepła.takie jakie stwarzam w swoich wizjach.Marzę o nich, by nie zwariowac, czuję się jak wariatka, bo wybieram je zamiast rzeczywistości.Wiem że kiedy już będę sama, zatracę się na zawsze.Niemam odwagi szukac tego o czym marzę, nie wierzę w to , choc tego pragnę - a ból wewnętrzny staje się nie do zniesienia.Czarne myśli chodzą mi po głowie...niewiem co dalej...

 

jestem w identycznej sytuacji.. przez moment zastanawiałam się czy to nie ja czasem napisałam tego posta... ale kilka szczegółów się nie zgadza:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Odświeżę troszkę ten temat - Czy ktoś z Was wyleczył się z tego fantazjowania?

Przeszkadza mi to w życiu codziennym, no można pofantazjować przez chwilkę przed snem, ale ja marnuję na prawdę bardzo dużo czasu na wymyślanie sobie w głowie różnych scenariuszy i przeżywanie alternatywnego życia. Zaniedbuję przez to wszystko: naukę , obowiązki domowe, nie udzielam się towarzysko (bo zawsze lepiej zostać w domu i poprawić sobie humor przeżywając w głowie np. kolejne ekscytujące przygody z moim cudownym mężczyzną :roll: ) Wystarczy mi mały impuls, żeby wpaść w fantazjowanie, wtedy już nie liczy się, że miałam przestać i zacząć żyć w prawdziwym świecie, jeszcze tylko raz, ostatni, teraz muszę odlecieć, tylko na godzinkę, bla bla, kłamstwo, a nie ostatni raz, bzdury, a nie godzinka :(

 

Jak pohamować się w momencie impulsu, żeby nie uciec w marzenia? To jest jak uzależnienie! Gdy sobie tego odmawiam lub mam zamiar opanować to czuje taki ból psychiczny i fizyczny jak narkoman na odwyku, po czym i tak robię swoje, a później czuję się beznadziejne, bo wiem, że to bez sensu i nigdy nie zaznam prawdziwego szczęścia jak nie będę żyła w świecie realnym. Czuję, że marnuję czas, a mimo to nie potrafię się powstrzymać.

Już nawet pisząc tego posta wiem, że jak za 5 minut zostanę sama w domu to natychmiast założę słuchawki na uszy i pogrążę się w swoim alternatywnym świecie, gdzie jestem "szczęśliwa" . :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czasem mi się to zdarza, i kiedyś było tak nasilone, jak wspomina autor. Teraz jest normalne, jak u każdego człowieka. U mnie rozwiązaniem było zauważenie, że te fantazje wynikają ze strachu. Fantazjowałam, zeby odpędzić od siebie strach i nieprzyjemne uczucia, zagłuszałam je.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie strach jest główną przyczyną, tylko to, że moje życie jest strasznie nudne i brakuje mi wielu rzeczy. A znowu nie mogę tego zdobyć, no bo niby kiedy, jak łatwiej jest fantazjować...

Uciekam przed życiem z nudy, lenistwa, lęku przed porażką w realnym życiu, to nie są takie zdrowe fantazje, tylko właśnie uciekanie.

Nawet gdybym chciała się czymś zająć to ciężko się zabrać, bo ciągnie do marzeń.

Myślę sobie, że fajnie byłoby być takim i takim, zrobić to, umieć tamto, zrobić coś, tylko, że to wymaga wysiłku i pracy, a mi szybko się wszystko nudzi, żeby coś osiągnąć trzeba się starać, a ja jestem beznadziejnym leniem i mistrzem prokrastynacji. :(

Potrzebuję bata, serio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×