Skocz do zawartości
Nerwica.com

freakshowdance

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia freakshowdance

  1. W takim razie chyba tak zrobię. Chciałam po prostu wiedzieć czy coś jest nie tak, czy znów szukam sobie problemów. -- 04 sie 2011, 16:32 -- Przepraszam, że wam jeszcze zawrócę głowę, ale przeczytałam regulamin, przeglądałam masę wątków i dalej nie wiem jak skasować konto. Nie zamierzam więcej korzystać z tego forum, bo chciałam tylko jednorazowej porady za którą dziękuje mógłby mi ktoś napisać jak to zrobić. Bo w panelu użytkownika opcji takiej nie widzę. Oprócz problemów z głową, masz też chyba coś ze wzrokiem...
  2. Tak, szukam potwierdzenia, że coś ze mną nie tak. Bo może po prostu jestem przewrażliwiona i szukam sobie na siłę problemu- zresztą do tego też mam tendencję. Jest tu sporo osób z dziwnymi problemami, więc postanowiłam się po prostu poradzić.
  3. Nie rozmawiałam z lekarzem, nawet nie wyobrażam sobie jak miałabym mu o tym powiedzieć. Zapomniałam dodać, że mam natrętne myśli i kompulsje, to już od dawna, ale jakoś z tym funkcjonuje. Życie uprzykrza mi głównie to fantazjowanie, boję się, że kiedyś po prostu zostanę w tym swoim świecie fantazji.
  4. Odpływam, odpływam i chyba nie mogę wrócić. Witam, przepraszam, że zakładam ten temat w dziale depresja, ale w sumie sama nie wiem do czego to wrzucić. A może właściwie nic mi nie jest i to tylko moja wyobraźnia. Chciałabym się was poradzić, mam problem z którym raczej do lekarza się nie wybiorę bo by mnie chyba wyśmiał, głupio mi nawet o tym pisać. Moim problem jest fantazjowanie i to chyba już takie patologiczne ;> Wiem, że ludzie marzą, ale w moim przypadku jest to chyba niezdrowe. Od miesiąca nie wychodzę z domu, leże w łóżku i cały czas marzę, tworzę swoją alternatywną rzeczywistość(sic!). Zerwałam już większość kontaktów ze znajomymi, nigdzie nie chce wychodzić. Mam jakieś problemy z apetytem, gdyby nie to, że rodzina każe mi jeść śniadanie i kolacje to chyba w ogóle bym nie jadła. Ze snem też jest kłopot, nie mogę zasnąć, wczas wstaje. Wszystko mi obojętne, na niczym mi nie zależy. Nie obchodzi mnie nic. Nie potrafię nawet obejrzeć filmu czy książki, pogadać z kimś bo zaraz się wyłączam. Pogorszyła mi się pamięć, koncentracja. Taki stan trwa już ok. rok tylko, że jest w sumie coraz gorzej. Nie wiem czy to zwykłe lenistwo, może wpadam w paranoje i to całkiem normalne? To życie czy już tylko wegetacja. Ostatnio po wykładzie mojej matki doszłam do wniosku, że mogę przez moją obojętność i apatyczność spaprać sobie życie. Czy ze mną jest coś nie tak? Czy po prostu taki beznadziejny charakterek? Za wszystkie rady z góry dziękuję.
×