Skocz do zawartości
Nerwica.com

driver_p

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez driver_p

  1. Uciekanie się do marzeń... skąd ja to znam. Na mnie też wpływa to bardzo negatywnie, ale to tylko ucieczka... niektórzy piją, niektórzy ćpają, a niektórzy marzą. Ja to wam powiem, że dla mnie marzenia to czasem jak nałóg, ale jak uświadamiam sobie jaki codziennie przeżywam lęk i z tego powodu cierpienie, to wole myśleć, że jestem gdzie indziej, po prostu uciec, ale tym więcej obowiązków przez to zaniedbuję tym bardziej, chce o tym nie myśleć i sobie marzę. To głupie i chore, ale nic nie mogę na to poradzić.
  2. Witam. Ja mam tak samo, ale analizując swoją nerwicę przez wiele miesięcy doszedłem do przyczyn mojego perfekcjonizmu. Uważam, że każdy ma swoje indywidualne przyczyny, a jakie są nasze przyczyny? Tego nie wiem. Aczkolwiek u mnie podstawową przyczyną jest lęk przed krytyką. Jestem wrażliwą osobą, która niestety częściej kierowała się w życiu podświadomymi niż świadomymi argumentami. Często podejmowałem decyzję, których nie umiałem logicznie wytłumaczyć sobie, bo "silniejsza była podświadomość" i to ona często decydowała w moim życiu. Bałem się krytyki ze strony drugiego człowieka. Kiedyś często podporządkowywałem się innym i byłem osobą, która pozornie bezinteresownie pomagała innym ludziom. Teraz zdaje sobie sprawę z tego, że miało to na celu zapobiec krytyce... "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby" i taka była logika mojego działania. Udowodnione jest, że perfekcjoniści to osoby wrażliwe(gdzie wrażliwość jest przyczyną), a więc musi być zależność. Miałem ewidentny lęk przed krytyką. Ja też bałem się(i boję) rozpocząć jakąkolwiek pracę żeby nie zrobić czegoś źle i na pewno wynika to z właśnie wspomnianego lęku. Gdyby wynikało to z samej wrażliwości, to tak samo jak mocno krytykę, odbierał bym też pochwałę, a nie jest tak. Np. wykonam jakąś ciekawą rzecz(bo akurat się interesuję się majsterkowaniem) i przyniosę taką rzecz, aby pochwalić się kolegom... będę miał satysfakcję, ale każda niewinna krytyka potrafi zepsuć całą satysfakcję i w takiej sytuacji czasem bardziej się wstydzę jakiegoś osiągnięcia, niż cieszę, "bo można było wykonać to lepiej". W moim przypadku właśnie wywołuje wniosek: albo robisz coś perfekcyjnie, tak aby nikt nie mógł się do tego przyczepić, albo tego wgl nie rób. Ja także mam świadomość, że stać mnie na to aby zrobić coś dobrze, lecz jak to sobie przeanalizuje, to uważam, że bardziej przypomina to frustrację w moim przypadku ściśle związaną akurat z fobią społeczną. Jestem nieśmiały i niestety nie potrafię czymś zagadać w towarzystwie rówieśników. Próbowałem, ale zawsze czułem, że ludzie patrzą się na mnie dziwnie, ale gorsza jest świadomość, że mówię coś głupiego albo coś palnę i mój lęk przed skrytykowaniem zawsze się odzywa w takiej sytuacji... gubię myśli i wycofuję się. Frustracja polega na tym, że później żałuję i wyobrażam sobie jak bardzo głupio wyglądałem, ale z drugiej strony wiem, że jest to fizycznie wykonalne, ale zawsze jak przychodzi co do czego, to nic nie mogę. I to tylko jeden z większych przykładów, ale odczuwam tą presję zawsze. Trochę to dziwne, bo jestem perfekcjonistom, ale nie uzewnętrzniam tego... dużo rzeczy robię bo muszę. Kiedyś można powiedzieć bardziej praktykowałem perfekcjonizm w codzienności, ale nigdy nie byłem usatysfakcjonowany efektami i bardziej się wstydziłem wyników swojej pracy mimo, że często wykonywałem kawał dobrej roboty. Wspólną cechą perfekcjonistów jest także porównywanie się z innymi ludźmi. Często, to robię, ale ja to widzę w ten sposób, że jeśli ktoś jest ode mnie lepszy to ma prawo do krytyki, staram się to przewidzieć choć praktycznie nic mi to nie daje. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że perfekcjonizm jest w moim przypadku ściśle związany z nerwicą. Dopiero niedawno udało mnie się poukładać w logiczną całość moje lęki i to co mnie niepokoiło. Według mnie perfekcjonizm to nie jest tam zwykłe dążenie do perfekcji bo tak komuś się podoba, tylko coś co trzyma kogoś w przekonaniu, że jest to słuszne. Często kierujemy się podświadomymi wyborami i myślę, że to jeden z nich, inaczej istnienie perfekcjonizmu nie było by sensowne. Perfekcjonizm nie jest przecież uzależnieniem, więc musi mieć jakąś niewidoczną przyczynę. Piszcie co o tym sądzicie i może jest coś o czym nie wiem, albo nie uwzględniam w swoich wnioskach, a nie chce nikogo wprowadzać w błąd. Pozdrawiam :)
  3. To, już mi więcej mówi. Wśród tych przyczyn mogę dopasować szczególnie perfekcjonizm. Nie wiedziałem, ma on wgl coś związanego z nerwicą, a tu proszę. Muszę więc poważnie to przemyśleć. Dziękuję i także pozdrawiam
  4. heh... dzięki ale nie jestem laikiem w temacie nerwicy i wiem jakie są jej objawy. Czytałem liczne artykuły o nerwicy, ale sorry... teoria to nie praktyka. I jeszcze jedno - jak dla mnie psychologia nie wyjaśniła LOGICZNIE tematu powstawania i przyczyn nerwicy.
  5. Witam Ja też mam niesamowicie duże problemy z koncentracją jak wy. Dodam, że mam nerwicę. Ostatnio czytałem temat poświęcony fantazjowaniu z, którym też nie mogę sobie poradzić. Może głupio to zabrzmi ale jestem uzależniony od dekoncentracji, a szczególnie w sytuacjach stresowych. Nie wiem jak to możliwe ale tak jest. Tak samo jak to opisał karolu77 przeszkadza mi to w życiu codziennym. Powiem więcej... niszczy to moje życie. Chciał bym się skupić na tym co ważne, a nie mogę. Użyłem słowa uzależniony bo tak to z mojej perspektywy wygląda. 3 razy podejmowałem decyzje pt. od dzisiaj się skupiam i koncentruje na rzeczywistości. 3 razy nie udało mi się wytrzymać dłużej niż około 3 dni... Myślę, że ten brak koncentracji to moja utrwalona reakcja na stres i sytuacje stresowe. Lecz próbując się odciąć od tych sytuacji tylko się pogrążam. Jak dla mnie jest to co najmniej chore! Co więcej wygląda to mi na przyczynę mojej nerwicy... niby dekoncentracja jest skutkiem nerwic (teoretycznie) ale coraz to bardziej widzę to jako przyczynę. Może nie dostrzegam pewnych zależności... może głupi jestem... Co o tym myślicie???
  6. Jeśli jest to z granicach rozsądku to nie ma problemu.
  7. Ja uważam, że to cało fantazjowanie jest, a przynajmniej może być przyczyną nerwic. U mnie takie fantazjowanie stało się drogą ucieczki od rzeczywistości i świat rzeczywisty stawał się nieważny do czasu gdy przyszły konsekwencje tego fantazjowania i zaniedbania rzeczywistych spraw. Fantazjowanie staje się tym dobrym światem, a realny tym złym. Starałem się unikać problemów ale wiadomo, trzeba żyć. Takim sposobem wyrobiłem sobie mnóstwo lęków mniejszych lub większych. Muszę jeszcze wam powiedzieć, że to właśnie doprowadziło mnie do pewnego konfliktu wewnętrznego, a w efekcie do nerwicy. Przyczyną tego konfliktu było to, że zaniedbywałem swoje obowiązki co doprowadzało do bardzo nieprzyjemnych sytuacji... zaniedbywałem przez fantazjowanie czyli uciekanie od rzeczywistości co było z drugiej strony niby dobre. Ten konflikt jest u mnie do dziś. Codziennie rano budzę się z niepokojem. Nie raz śniło mi się, że muszę coś zrobić bo inaczej będę cierpiał - taki lęk w śnie. Jak się już obudzę to już nie zasnę bo czuję, że miałem coś zrobić(towarzyszy temu lęk). I tak się ciągnie przez cały dzień. Próbuje od niedawna pozbyć się tego uciekania od rzeczywistości i jest mi bardzo trudno. Nikomu z was nie radze w to fantazjowanie brnąć nagminnie. Uciekanie od codziennych i rzeczywistych problemów nie jest ich rozwiązaniem, a tworzy tylko kolejne lęki z którymi prędzej czy później musimy się zetknąć. Pozdrawiam
  8. Witam:) Rewelacyjny sposób z radzeniem sobie z nerwicą. Nie próbowałem ale spróbuje już dziś. Choć może nie dziś. Otóż też mam nerwicę lękową lecz mam jeszcze jeden pomysł na walkę z nerwicą. Wyjaśnię o co chodzi. Lęk normalna rzecz i to dla każdego człowieka. Nie jest najlepszą reakcją na bodźce dla człowieka więc wiadomo próbuje się go zwalczyć choć niektórzy wybierają bierność i unikanie, a przecież unikanie problemu nie znaczy, że go nie ma. Więc człowiek próbuje se przełamać lęk. Jak to robi? Oczywiste - trzeba się z nim zmierzyć - bez tego ani rusz. Wracając jednak do nerwicy lękowej to coś nie jest tak skoro staramy się wyjść z tego lęku unikając go. Właśnie dlatego tak trudno podobno wyleczyć tą chorobę. W związku z tym mam pomysł. Może głupi a nawet bardzo ale poświęcę się i sprawdzę go na własnej skórze. Chodzi o ty by nie próbować stłumić lęku... powiem więcej, nie próbować być biernym na ten lęk... a dokładnie? próbować szczerze go wzbudzić! Przez najbliższy czas będę chciał przepełniony lękiem, będę go poszukiwał i wzmagał jak tylko można. Do takiej próby skłania mnie jedna myśl... bo ja myślę, że ten cały lęk to jest jakby lęk przed lękiem. Takie błędne koło. I to nie jest jakaś tam hipoteza bo właściwie istnieje coś takiego jak błędne koło nerwicowe, a mianowicie to ono tak bardzo utrudnia nam życie. Nie boję się podjąć tej dziwnej próby. Tak na prawdę żyję z lękiem 10lat jak nie dłużej i jedyne co jest w tym lęku na prawdę bolesne to, to że mogę być taki do końca życia... nieszczęśliwy. Może jestem głupi że takie coś wymyśliłem ale kij z tym. Za tydzień lub więcej zdam wam relacje moich dziwnych prób wali z nerwicą. Jednakże nie chciał bym być złym przykładem dla innych więc powiem, że pomimo przekonujących argumentów "za" to może być mój kolejny głupi pomysł. Pozdro.
  9. leon21,Ja myślę że da się nerwice wyleczyć ale zależy to od wielu czynników: czy psychoterapeuta dąży do wyleczenia czy wydłużenia terapii żeby mieć więcej kasy, czy ma spory zakres wiedzy z nerwicy czy mgr żeby było zrobił, czy przykładasz się do terapii i jak często masz tą terapię. Nerwice lękową na pewno można wyleczyć lecz zadbaj o to by terapia była skuteczna. Bo o swoje to w tych czasach trzeba walczyć. Pozdrawiam i życzę wyleczenia z choroby. -- 05 paź 2011, 19:54 -- Witam. Poważny temat. U mnie perfekcjonizm doprowadził do depresji i wiecie co... Teraz juz nie jestem takim perfekcjonistą ale została mi depresja. Jak radzić sobie z perfekcjonizmem? Otóż musicie sobie uświadomić czego tak na prawdę w życiu chcecie. Nawet perfekcjoniz ma swoją przyczynę. W moim przypadku było to odczuwanie braku akceptacji u ludzi. Byłem wstydliwy. Dużą rolę odegrała u mnie fantazja. Widziałem ludzi którzy imponowali innym wokół i chciałem być taki. Jaki? Wyidealizowałem sobie pewnych ludzi i postanawiałem sobie być idealnym bo myślałem że to jedyna droga do akceptacji przez innych ludzi. I to cała przyczyna mojego perfekcjonizmu. By wyjść z niego trzeba uświadomić sobie czego się chce w życiu. Świadomie pewnie o tym nie wiecie ale perfekcjonizm to wasz podświadomy sposób dążenia do celu. Jeśli takie i inne rzeczy sobie uświadomicie to sami znajdziecie sposób na życie i pokonanie perfekcjonizmu. Pozdrawiam.
  10. Witam. Mam nerwice lękową i zdążyłem już uświadomić sobie na czym ona polega. Ta nerwica tkwi tak na prawdę w podświadomości i jest ona zapisana w formie "nawyku", czegoś na czym nasze myśli się opierają. Myśle że nerwicowcy powinni wiedzieć o zasadzie działania podświadomości by można sprawniej i skutecznie leczyć nerwice. Nie próbowałem hipnozy ale myślę że w przypadku tej choroby może mieć rewelacyjny wpływ. Warto też jednocześnie znaleźć przyczyny danej nerwicy. Moim zdaniem na tym powinno przede wszystkim polegać profesjonalne leczenie ale to jest moja subiektywna opinia.
  11. Czytałem o tym wiele. Sam jestem ofiarą nerwicy. Ja radziłbym udać się do psychologa dlatego że nerwica nie jest dziedziczna lecz wychowanie dzieci przez osobę z nerwicą i genetyczne odziedziczenie pewnych cech osobowości mogą w bardzo łatwo wywołać nerwicę. Ryzyko jest b. duże. Wiem bo u mnie w rodzinie tak było a w efekcie moje rodzeństwo jak i ja choruje poważnie na nerwice. Moim zdaniem jak najszybciej twoje dzieci powinny porozmawiać z psychologiem.
  12. Witam. Ja też takie coś miałem i niestety wspominam to najgorzej. U mnie powodem takiego stanu był mój perfekcjonizm(powód depresji) oraz presja otoczenia złe wychowanie itp (powody nerwicy). I tak 3 lata mojego dzieciństwa zleciały w koszmarze(od 9 do 12 roku życia). Po tym została mi nerwica lękowa a depresja "znikła". W dodatku mam bardzo wrażliwy żołądek na jakikolwiek stres (w moim przypadku lęk). Obecnie mam 17 lat. Nie musze wam opowiadać jak mi jest w tym życiu ciężko bo nie po to tu pisze a przecież znacie tem ból. U mnie depresja lękowa trwała 3 lata ale nie wiedziałem że wgl jestem chory i nie leczyłem sie. Myślę że ta depresja jest o tyle zła co dobra że na depresję farmakologia działa bardzo skutecznie a na nerwice lękową często żałośnie i ze skutkami ubocznymi. Ja osobiście pod tym względem wolał bym mieć depresję niż nerwice chociaż wiem(z własnego doświadczenia) że przy depresji człowiek czuje się paskudnie. W przydadku depresji radze wam iść do psychologa i rozwiązać problemem. Tyle.
  13. Ja mam nerwice żołądka i lękową i to już od paru ładnych lat lecz wcześniej miałem depresje i to że z niej wyszedłem było końcem początku. Nie zdziwił bym się gdybym po wyleczeniu nerwicy wpadł w kolejną chorobę ale wtedy nie miał bym wątpliwości co z sobą zrobić. Niechciał bym zadziałać na niektórych użytkowników czytających to ale prawda jest taka że życie z depresją czy nerwicą to nie jest życie, a jak się weźmie jakieś antydepresanty to czasem tylko pogorszy. Lecz wole przedawkować te prochy niż tak żyć. Pozdro -- 14 sie 2011, 08:34 -- Witam! Jestem dość zmartwiony czytając te wszystkie posty bo skoro tak trudno jest wyjść z tego błędnego koła nerwicowego to co dopiero ma powiedzieć ktoś cierpiący na nerwice żołądka. Właśnie ja mam nerwice lękową i żołądka! I powiedzcie mi tu jak żyć żeby nie zwariować? Mam dopiero 17 lat a już w swoim życiu miałem depresje przez 4lata(przez mój perfekcjonizm) a niedługo później zaczeła sie nerwica lękowa. A nerwice żołądka to ja mam od dziecka. A najgorsza jest ta bezradność. Najlepiej już teraz bym zakończył mój żywot. Jedyne co mnie ogranicza to, to że nie mógł bym zrobić tego moim rodzicom. Nie wiem jak to zrobić żeby pozbyć się tej nerwicy. Wgl jak z nią żyć tak by się jej pozbyć? Pozdrawiam
  14. Tu znowu ja. Chyba na prawdę muszę pójść do psychologa. Z dnia na dzień dowiaduje się o sobie więcej. Wiele czytam o nerwicy i mam lekki zamęt w głowie co do objawów a jej przyczyn. Owszem, internet czasem kłamie ale to raczej nie przypadek że od dziecka jestem "zagorzałym" perfekcjonistom. Perfekcjonizm jest jednym z głównych przejawów nerwicy lecz z drugiej strony sam z siebie perfekcjonizm może doprowadzić do depresji i myśli samobójczych. W moim przypadku się to zgadza w 100%. No i te zaburzenia odżywiania. Nie myślcie sobie, że wszystko co wyczytuje w internecie dopasowuje do siebie. Na pewne bardzo niepokojące symptomy zwracałem uwagę jeszcze lata przed tym jak niedawno czytałem właśnie o nich. Choć wiem, że to prawie niemożliwe to pewne FAKTY wskazują na to że miałem depresje, później nerwice, a od wielu lat mam także nerwice żołądka... coś mi tu nie pasuje. Dlatego też muszę iść do psychologa i wyjaśnić wszystko. Nerwice żołądka mam na pewno bo robiłem liczne badania żołądka i było wszystko w normie, a mój żołądek mocno reaguje nawet na NAJMNIEJSZE nerwy. Tak więc jedyne pytanie: "nerwica czy depresja?". Jeśli ktoś ma lub miał podobne objawy dotyczące np. perfekcjonizmu, depresji albo już rozwiązał już ten problem bardzo proszę o tym napisać do mnie. Z góry dziękuję. Pozdrawiam!
  15. Nerwica lękowa, żołądka, dysforia. Czy da się z tym normalnie żyć? Witam, mam 17lat więc jestem dość młody lecz mimo to... Niestety mam nerwice. Co gorsze jest to, że nie tylko mam nerwice lękowo-depresyjną(o ile tak to się nazywa) z dysforią ale także nerwice żołądka oraz napięciowe bóle głowy przewlekłe. Kombinacja tych chorób to istna mieszanka wybuchowa! W moim przypadku samo myślenie wprowadza mnie w stan lęku. Zawsze tak jest że np. chce coś zrobić (nieważne co) i punktem krytycznym jest to że zaczynam o tym myśleć, bo puki chce coś zrobić pod wpływem emocji to jest w miarę dobrze, ale jak zacznę myśleć i rozmyślać to od razu napada mnie wątpliwość niepewność pesymizm i uczucie lęku które w miarę myślenia potęguje sie i zniechęca do działania. A przy tym oczywiście daje o sobie znać nerwica żołądka która dodatkowo potęguje nerwy i tworzy się błędne kołe między nerwicą lękową a nerwicą żołądka ponieważ na wzajem się te choroby pożywkują. Moją jedyną ucieczką od tego całego stanu jest rozkojarzenie i przywiązanie uwagi do czegoś innego, rozmyślenie, ale... uwierzcie mi że to nie jest łatwe ponieważ to próba kontroli nad własną podświadomością. Uwierzcie mi że to błędne koło o którym mówiłem jest zabójcze! Jeśli w porę nie przestane myśleć o lęku jest jak już mówiłem coraz gorzej. Ostatnio tak zacząłem się przejmować że chciałem(akurat jadąc na rowerze) wpaść pod koła jakiegoś tira! A godzinę wczesniej czułem się normalnie. Niedługo pójdę w końcu do psychologa lecz choć na pewno to zrobie to wcześniej bardzo nie chciałem. Dlaczego? Wstyd to nie wszystko... nie chciałem stracić do końca swojej "dumy". Nerwice mam od 5lat co najmniej lecz przyczyny szukałem zawsze w sobie i dopiero od pół roku wiem że to nerwica a właściwie dwie. Wracając do mojej dumy... czułem że trace ją od lat. To że nie byłem i nie czułem się fajny wśród rówieśników, a dla mnie (jako że jestem ambitny choć tego niewidać przez te nerwice) jest to upokażające i niszczące moją dume. Rodzicom też nie chcem powiedzieć z tego samego względu. Nie chcę stracić jej resztek(dumy) lecz to że ostatnio miałem myśli samobójcze przeważa sprawę. Wolał bym się zabić niż chodzić po psychologach i żyć w upokorzeniu ale są też moi rodzice. Tracili zdrowie po to żebym zarobić na wszystko co mam. Moje życie może już jest przegrane ale nie moge tego zrobić rodzicom. Chciałbym wierzyć w to że się wylecze lecz wiem że mam na to jakieś 1% szans. Moja przeszłość to piekło którego nie życzył bym najgorszemu wrogowi. Tu chciałbym się zwrócić do was z pytaniem. Czy normalne życie z leczoną nerwicą jest wgl możliwe? I czy wizyta u psychologa (czy też psychotdrapełty) daje dużo? A i dużo się słyszy o nieskuteczności leków na nerwice lecz jeśli komuś pomogły to proszę o tym napisac. Z góry dzięki za odpowiedzi!tworzy się błędne kołe między nerwicą lękową a nerwicą żołądka ponieważ na wzajem się te choroby pożywkują. Moją jedyną ucieczką od tego całego stanu jest rozkojarzenie i przywiązanie uwagi do czegoś innego, rozmyślenie, ale... uwierzcie mi że to nie jest łatwe ponieważ to próba kontroli nad własną podświadomością. Uwierzcie mi że to błędne koło o którym mówiłem jest zabójcze! Jeśli w porę nie przestane myśleć o lęku jest jak już mówiłem coraz gorzej. Ostatnio tak zacząłem się przejmować że chciałem(akurat jadąc na rowerze) wpaść pod koła jakiegoś tira! A godzinę wczesniej czułem się normalnie. Niedługo pójdę w końcu do psychologa lecz choć na pewno to zrobie to wcześniej bardzo nie chciałem. Dlaczego? Wstyd to nie wszystko... nie chciałem stracić do końca swojej "dumy". Nerwice mam od 5lat co najmniej lecz przyczyny szukałem zawsze w sobie i dopiero od pół roku wiem że to nerwica a właściwie dwie. Wracając do mojej dumy... czułem że trace ją od lat. To że nie byłem i nie czułem się fajny wśród rówieśników, a dla mnie (jako że jestem ambitny choć tego niewidać przez te nerwice) jest to upokażające i niszczące moją dume. Rodzicom też nie chcem powiedzieć z tego samego względu. Nie chcę stracić jej resztek(dumy) lecz to że ostatnio miałem myśli samobójcze przeważa sprawę. Wolał bym się zabić niż chodzić po psychologach i żyć w upokorzeniu ale są też moi rodzice. Tracili zdrowie po to żebym zarobić na wszystko co mam. Moje życie może już jest przegrane ale nie moge tego zrobić rodzicom. Chciałbym wierzyć w to że się wylecze lecz wiem że mam na to jakieś 1% szans. Moja przeszłość to piekło którego nie życzył bym najgorszemu wrogowi. Tu chciałbym się zwrócić do was z pytaniem. Czy normalne życie z leczoną nerwicą jest wgl możliwe? I czy wizyta u psychologa (czy też psychotdrapełty) daje dużo? A i dużo się słyszy o nieskuteczności leków na nerwice lecz jeśli komuś pomogły to proszę o tym napisac. Z góry dzięki za odpowiedzi!
×