Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Krotko i zwiezle, Terapia gowno Ci pomoze w CHAD. To sie leczy tylko i wylacznie farmakologicznie. Mowi Ci to osoba z 7 letnia diagnoza CHAD. A wczesniej tez z CHAD tylko nieleczona. Na terapie mozesz sobie isc (po ustabilizowaniu stanu zdrowia lekami) pomoc sobie w akceptacji zswojej choroby i trudnosci z nia zwiazanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślicznotka-rozumiem Cię

Mam wrażenie , że ten caly dzienny oddział wraz z idiotyczna terapią pogorszył Twój stan.

Jakis czas temu byłaś nakręconą laską na granicy hipomanii.Lepsze to niż stan , ktory masz teraz.

ja już też jestem bliski kapitulacji

jakby tu zobrazować mój stan?

Mój umysł funkcjonuje, a raczej nie funkcjonuje tak jak wtedy, gdy kiedyś miałem zapalenie płuc i gorączke ponad 40 stopni przez kilka dni..Kto mial taką gorączkę, wie jak to jest-jest się na granicy halucynacji i obłędu. Nie da się myśleć. Można tylko zdychac.

Do tego lęk i panika.

Nie mogę juz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muraszka

ja teraz jestem na licie i uwazam ze jest ok

mania mi po nim przeszla i zobaczylam jak swiat wyglada

jestem poki co zadowolona

tylko trzeba ciagle krew badac a ja sie boje igiel, panicznie wrecz

takze nie stresuj sie litem, jest stary ale skuteczny

 

a co do terapi to uwazam ze bez lekow w niczym nie pomoze,

z lekami powzala sie tak nie baniowac

 

bylam teraz na weselu

napilam sie jak smok

facet mojej kumpeli (z ktora ma dziecko), caly czas sie do mnie dostawial, gadal jakies bzdury

a ona oczywiscie obrazila sie na mnie nie na niego

kurde co sie dzieje z tymi ludzmi

strasznie mnie to zbaniowalo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj na kolejnej rozmowie w sprawie pracy. I dupa. Znowu do bani stawka, a godziny pracy takie, że ni w diabła nie zdąrzę odbierać córci z przedszkola. Wrrrr

 

Dzisiaj mam wizytę. Zobaczymy co będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też dziś po prostu fatalnie...

Skręcili mnie w hurtowni na 2 tys, nie wiem, czy uda mi się od nich wyciągnąć tę kasę.. Sama oczywiście jestem winna, bo byłam naiwna, pospieszna i nie sprawdziłam tego i tamtego.. Z nerwów obdarłam sąsiadce samochód na parkingu, więc orientacyjnie jestem jakieś 3 tys w plecy. Zważywszy na mój stan majątkowy, jestem dziś w wyjątkowo podłym nastroju...

Ale mam nadzieję, że nowa praca mi wypali.. Jeśli nie, to chyba dam się zamknąć na oddział - niech coś ze mną zrobią.

Dopiero Jackowi mówiłam, że czuję się lepiej, że wszystko fajnie..

No i po "fajniu".

Nie wiem sama.. czy to życie nas tak przygniata, czy faktycznie jakieś świry w głowie?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzmi nieźle

Ja też zawsze jestem na oddziale afektywnym w szpitalu , w ktorym bywam.

Jego największą zaletą jest to , że jest cały dzień od 8 do 18 otwarty.Trzeba być oczywiście na obchodzie i wszystkich zajęciach, terapiach oraz wydawaniach lekow, ale na posiłki idzie sie na stołówkę oddaloną jakieś 300 metrów od oddziału.Przed oddziałem jest taras , gdzie są ławki i można cały praktycznie dzień siedzieć i pić kawę.Bez problemu dostaje sie przepustki na teren całego szpitala ( duży ) .Nieformalnie wychodzi sie też do lasu-parku graniczącego ze szpitalem.

Tylko tak sobie wyobrażam pobyt w szpitalu i tylko tam mogę przebywać. Nabawiłem w trakcie choroby się klaustrofobii i pobyt na oddziale zamknietym skończyłby się na pewno ucieczka lub pasami i haloperidolem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę lit od poniedziałku. Nie dość, że dostałam zapalenia pęcherza, to strasznie chce mi się pić i chodzę taka przymulona. Nic mi się nie chce, zawsze kłapałam jęzorem-a teraz wolę milczeć. Jakaś spokojniejsza jestem. Ciekawe czy to wpływ leku czy pogody :).

Szukam pracy w godzinach w jakich córka może być w przedszkolu. I lipa. Porąbane to wszystko.

 

-- 08 paź 2011, 16:44 --

 

Mam zajebisty humor mimo grypy. A co u Was? Tak się jakoś cicho zrobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak zauwazylam ze jakos ostatnio cichutko sie zrobilo

moze wszyscy juz zdrowi;)

 

zastanawiam sie nad zmiana psychiatry

jakos ta moja babeczka nie ogarnia mojej glowy

za male dawki lekow mi daje, jak dla dzieci

a to nie zawsze jest dobre dla chorej glowy

 

poza tym myslalam ze juz mi lepiej

ale tak nie jest

wczoraj rozmawialam z mezem i znow wszystko wrocilo

niestety, za dobrze sie dzis nie czuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czołem, kluski z rosołem, też mam CHAD.. mam się martwić?

 

Doły są straszne, jak siedzę w pracy i mam ochotę to wszystko rzucić w.., albo ich pozabijać, ale za to hipomania to jest to.. pracuje jakbym miał motorek.. mr Nice Guy.

 

A w życiu prywatnym, nie mam takiego, więc mam chociaż ulgę, chociaż i samotność potrafi dołować.. ale jako plus nikogo nie krzywdzę.

 

Na szczęście szybko mi się zmienia, to dołek to góra..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę chora w domu. Kaszel męczy. Córki nie mogę puścić do przedszkola, bo znowu głąby zadzwonią, że dziecko ma katar i zaraża innych. Od chyba przedwczoraj mam hipomanie. Cieszy mnie wszystko, ale łatwo się wkurzam. I znowu głupotę zrobiłam, bo zaryzykowałam pożyczając koleżance 3 stówki. No ale zobaczymy co będzie. Mam nadzieję, że odda. Wracając do tematu. Nagle z oziębłości seksualej wszedł mi etap dawania ile się da. Jak to stwierdził mój mąż-jemu to bardzo pasuje. Mogłabym kombinować z potrawami i jeść wszystko po kolei. No i oczywiście ta piękna myśl jakie to wszystko jest zajebiste. Aż się boję ponownej deprechy.

Wczoraj byłam na manicure hubrydowym. Mam utrwalone różowe pazurki :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim!

Śledzę to forum od jakiegoś czasu ale wreszcie zdobyłem się na to żeby coś napisać.

Mam 30 lat, od 10 choruję na CHAD. Miałem 2-3 epizody manii i kilka solidnych depresji. Od 2003 aż do obecnego roku można powiedzieć, że byłem w okresie remisji. Zycie zaczęło się udawać, normalne relacje ze znajomymi, sukcesy w pracy, poznałem miłość mojego życia, została moją żoną. Wszystko układało się tak jak chciałem. W lutym dostałem propozycję zmiany pracy na większą firmę, za sporo lepsze pieniądze, w stolicy. Ponieważ dość dobrze potrafię się obserwować zauważyłem, że coś mnie bierze ok. czerwca. Dopadła mnie bardzo głęboka depresja, bałem się wszystkiego, brałem wszystko do siebie, obwiniałem się. Poziom stresu w pracy był ogromny i w pewnym momencie poczułem, że rzeczywistość wymyka mi się spod kontroli i wszystko jakby dzieje się poza mną a ja nie mam na nic wpływu. Dodam, że żona nic nie wie o mojej chorobie, bo ja się poznawaliśmy i byliśmy w związku przez 5 lat to czułem się dobrze. Z racji zmiany miasta poszedłem do innego lekarza. Pani doktor próbowała na mnie Cital, Cloranxen, a obecnie do Litu i Rispoleptu, które biorę od lat dodała mi Lamitrin.

Nadmienię tylko, że z końcem września dostałem wypowiedzenie w pracy i czuję, że cały świat wali mi się pod nogami. Nie potrafię funkcjonować jako mąż, syn, przyjaciel. Nie mam na nic totalnie chęci, nie potrafię najprostszych rzeczy zaplanować. Ciągle mi się wydaje, że nic nie pamiętam albo faktycznie się okazuje, że zapominam zrobić różne rzeczy.

Miałem przez kilka tygodni myśli samobójcze mimo, że wszyscy w koło mnie utwierdzają, że sytuacja nie jest zła i że wszystko idzie dobrym torem i że sobie radzę z życiem mimo iż ja wiem doskonale, że tak nie jest. Mam wyższe wykształcenie, mam wrażenie, że ludzie mnie lubią. A teraz czuję jakbym totalnie utracił osobowość. Boję się wyjść do ludzi, panicznie boję się wyzwań.

Najgorsze jest, że mimo iż bardzo chcę normalnie funkcjonować na różnych płaszczyznach życie to mam totalną pustkę w głowie i nic nie pamiętam, nie mogę zaplanować najprostszych rzeczy i totalnie nie przyswajam nowych wiadomości. To co wszyscy do mnie mówią wlatuje do mnie i umyka już po kilku sekundach. Czy są na to jakieś leki? Czy w ogóle może ten stan poprawić/ naprawić?

Przeszdłem tą gigantyczną depresję cały czas pracujęc, chodząc na spotkania, konfrontując się z ludzmi. Jestem na skraju wyczerpania fizycznego, o psychicznym nie wspominam.

bardzo potrzebowałem się gdzieś wypisać, wśród ludzi, którzy potrafią mnie zrozumieć, bo choć mam wokół siebie masę ludzi to jestem totalnie sam jak palec.

p.s. czy ktoś ma jakieś opinie na temat lamitrinu, bo mnie bardzo ciśnie głowa, boli potwornie i rozmywa mi się widzenie po 4 dniach stosowania.

Biło mi, że mogę podzielić się z Wami moim problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Witaj homeboy. Mi też się udawało w miarę dobrze funkcjonować na licie (bez większych wahanek) przez parę ładnych lat ,ale od dwóch lat coś się schrzaniło i nie jest już tak wesoło . We wtorek idę do lekarza niech mi skoryguje leki bo coś mi się wydaje jak by lit stracił swoje działanie ale mogę się mylić bo podczas trwania depresji wiele rzeczy już mi się wydawało :mrgreen: . Lamitrinu nie brałem tylko przez pewien czas neuroleptyk ,który mi okresowo bardzo pomógł. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miniaa mama nadzieję że zmiana leków pomogła?

kasiu? nastrój ok?

Ja od miesiąca trzymam się całkiem całkiem chociaż odstawiałam część leków

dochodzę do wniosku, że chyba głównie to wina stresów te moje zjazdy :evil:

 

Homeboy

ja też jestem po ciezkiej depresji - proba samobojcza i trucie sie lekami dla zabicia napieca + siedzienie w domu przez miesiące.

Mam też problemy poznawcze z pamięcią. jeden lekarz mi powiedział, że to jest objaw depresji i nadmiaru stresu.

Czytałam, że w CHAD trzeba unikac niestety stresu bo może uwolnić chorobę. Może za dużo wziąłeś na siebie?

 

na pewno będzie lepiej. Mi Lamitrin pomógł po 2 tygodniach było dużo lepiej. potem znowu zjazd lekki - po zwiększonej dawce w miarę stablizacja. Musisz wypocząć. ja chyba też sobie zrobie parę miesiecy wolnego. Unikać stresu... dać sobie na luz.... to Twoje zycie i Twoje zdrowie i Twoje relacje... szkoda je zaprzepaszać ambicjami etc. Na pewno możesz sobie wypocząć. Zadbaj o siebie, wytłumacz rodzinie i przyjaciołom. Ja siebie cisnęłam mimo depresji i wylądałam na toksykologii - śpiączka 2 dni. nie warto

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

homeboy, Strata w postaci utraty pracy wywołała u Ciebie depresję, była czynnikiem wyzwalającym.

Jest już jakiś wniosek, że masz tego rodzaju trudności w takich właśnie sytuacjach.

Może zmiana stabilizatora?

Na pewno w CHAD stabilizacja i brak większych zmian jest czynnikiem ważnym w tej chorobie.

Masz możliwość, że znajdziesz pracę?

Może wszystko wróci do normy jak zaczniesz znowu się realizować w pracy?

Żona Cię wspiera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×