Cześć wszystkim!
Śledzę to forum od jakiegoś czasu ale wreszcie zdobyłem się na to żeby coś napisać.
Mam 30 lat, od 10 choruję na CHAD. Miałem 2-3 epizody manii i kilka solidnych depresji. Od 2003 aż do obecnego roku można powiedzieć, że byłem w okresie remisji. Zycie zaczęło się udawać, normalne relacje ze znajomymi, sukcesy w pracy, poznałem miłość mojego życia, została moją żoną. Wszystko układało się tak jak chciałem. W lutym dostałem propozycję zmiany pracy na większą firmę, za sporo lepsze pieniądze, w stolicy. Ponieważ dość dobrze potrafię się obserwować zauważyłem, że coś mnie bierze ok. czerwca. Dopadła mnie bardzo głęboka depresja, bałem się wszystkiego, brałem wszystko do siebie, obwiniałem się. Poziom stresu w pracy był ogromny i w pewnym momencie poczułem, że rzeczywistość wymyka mi się spod kontroli i wszystko jakby dzieje się poza mną a ja nie mam na nic wpływu. Dodam, że żona nic nie wie o mojej chorobie, bo ja się poznawaliśmy i byliśmy w związku przez 5 lat to czułem się dobrze. Z racji zmiany miasta poszedłem do innego lekarza. Pani doktor próbowała na mnie Cital, Cloranxen, a obecnie do Litu i Rispoleptu, które biorę od lat dodała mi Lamitrin.
Nadmienię tylko, że z końcem września dostałem wypowiedzenie w pracy i czuję, że cały świat wali mi się pod nogami. Nie potrafię funkcjonować jako mąż, syn, przyjaciel. Nie mam na nic totalnie chęci, nie potrafię najprostszych rzeczy zaplanować. Ciągle mi się wydaje, że nic nie pamiętam albo faktycznie się okazuje, że zapominam zrobić różne rzeczy.
Miałem przez kilka tygodni myśli samobójcze mimo, że wszyscy w koło mnie utwierdzają, że sytuacja nie jest zła i że wszystko idzie dobrym torem i że sobie radzę z życiem mimo iż ja wiem doskonale, że tak nie jest. Mam wyższe wykształcenie, mam wrażenie, że ludzie mnie lubią. A teraz czuję jakbym totalnie utracił osobowość. Boję się wyjść do ludzi, panicznie boję się wyzwań.
Najgorsze jest, że mimo iż bardzo chcę normalnie funkcjonować na różnych płaszczyznach życie to mam totalną pustkę w głowie i nic nie pamiętam, nie mogę zaplanować najprostszych rzeczy i totalnie nie przyswajam nowych wiadomości. To co wszyscy do mnie mówią wlatuje do mnie i umyka już po kilku sekundach. Czy są na to jakieś leki? Czy w ogóle może ten stan poprawić/ naprawić?
Przeszdłem tą gigantyczną depresję cały czas pracujęc, chodząc na spotkania, konfrontując się z ludzmi. Jestem na skraju wyczerpania fizycznego, o psychicznym nie wspominam.
bardzo potrzebowałem się gdzieś wypisać, wśród ludzi, którzy potrafią mnie zrozumieć, bo choć mam wokół siebie masę ludzi to jestem totalnie sam jak palec.
p.s. czy ktoś ma jakieś opinie na temat lamitrinu, bo mnie bardzo ciśnie głowa, boli potwornie i rozmywa mi się widzenie po 4 dniach stosowania.
Biło mi, że mogę podzielić się z Wami moim problemem.