Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

jakiś psychoanalityk pewnie określiłby to zbliżonym zestawem zaburzeń osobowości o podobnych nasileniach, co poskutkowało wysokim poziomem wzajemnego zrozumienia się wśród tych wszystkich 'nieporozumiewalnych' ludzi dookoła. Albo bardzo wysoka zgodność skrzywionych charakterów, które w efekcie same ze sobą nie dały rady wytrzymać

 

no to jeszcze gorzej bo zaburzenia osobowosci sa imo grozniejsze dla zwiazku niz taka schiza czy inna choroba psychiczna i uwazam ze to powinno sie leczyc a nie jeszcze szukac kogos z tak samo poryta psycha zreszta taka osoba czesto przenosi swoje toksyczne schematy myslowe co konczy sie niewesolo ;)

 

osobowosc.gif

 

sorry, nie mogłam sie powstrzymać jak to znalazłam :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehhh chyba już do śmierci będę sam, ciekawe tylko czy z upływem lat przestanie mi to przeszkadzać :bezradny:

 

 

pewnie zdziwaczejesz tak jak ja :)

Pewnie już zdziwaczałem :mrgreen: , choć jak oglądam te telewizyjne show o starych kawalerach to zdaje sobie sprawę że może być znacznie gorzej, strach się bać :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jeszcze gorzej bo zaburzenia osobowosci sa imo grozniejsze dla zwiazku niz taka schiza czy inna choroba psychiczna i uwazam ze to powinno sie leczyc a nie jeszcze szukac kogos z tak samo poryta psycha zreszta taka osoba czesto przenosi swoje toksyczne schematy myslowe co konczy sie niewesolo
A kto tu mówi o szukaniu, po prostu na siebie trafiliśmy i już na samym początku znajomości bardzo silnie między nami 'zaiskrzyło'. Potem wszystko już poszło z górki w zawrotnym tempie i bardzo szybko zaczęliśmy ze sobą mieszkać, a trochę ponad pierwsze pół roku wspólnego mieszkania to była istna sielanka... :105: Niestety (albo i stety) nie patrzy się na rokowania związku, gdy czuje się wobec danej osoby nad wyraz intensywne odczucia, 'naćpanie miłością' nie pomaga w chłodnej kalkulacji szans na powodzenie. :P Ech, gdy przypomnę sobie stan mojego mózgu przez to pierwsze pół roku bycia razem, to było jak nieustanny haj. :105: Potem powoli niestety poziom hormonów szczęścia zaczął opadać i wspólne życie razem nas przerosło. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim.Samotność.to właśnie ona niszczy moją osobowość.Gdy nie ma się przyjaciół ani żadnej osoby z którą można ot tak pogadać

.Pracuje w dużym instytucie badawczym.Co prawda jako ankieter ale zawsze.Niby jestem między ludzmi a tak jakby sam.Ogólnie czuje sie do niczego tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zapomniałem wziąść tabletki wybaczcie :papa:

 

Mistrz :D

 

PS Dobry znalazłem bo można się wyżalić anonimowo, dowiedzieć dużo osobie a jak w tym przypadku nawet pośmiać spodobało mi się tu. Jedyny minus jest taki, że jak nie myślę o swoich porażkach to się czuje trochę lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tutaj piszę mi się przypominają te negatywne rzeczy chodzi mi o minus takiego forum. A nie o minus tego, że zapominam o negatywnych aspektach mojego życia bo takie zapominanie to jest plus tak jak piszesz. Jak ktoś pisał trzeba się czymś zająć nie zwracać uwagi nie przypominać sobie. Mimo wszystko zawsze znajdzie się jakiś bodziec który nam przypomni o porażkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tutaj piszę mi się przypominają te negatywne rzeczy chodzi mi o minus takiego forum.

 

A gdy nie piszesz to nie przypominają ci się? Mnie moje porażki dręczą dzień w dzień. Nie potrafię o nich zapomnieć ani na chwile. W ciągu ostatniego roku nie miałem nawet dnia, w którym znalazłaby się godzina bez rozpamiętywania moich porażek. Gdy tutaj o nich napiszesz znajdzie się osoba, która pomoże Ci się z nimi oswoić, zrozumieć dlaczego stało się tak a nie inaczej. Nie zapomnisz o nich. Chodzi o to byś wyciągnął z nich jakieś lekcje. Jeśli będziesz na nie patrzył w ten sposób to może staną się mniej bolesne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio bardzo brakuje mi kogoś bliskiego. Kogoś , kto by przy mnie posiedział chwilę. Albo coś do mnie powiedział. Cokolwiek. Potrzebuję ludzkiej obecności, bo czuję się jakbym od roku była zamknięta w jakiejś duchowej piwnicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coz... Ja tez jestem ponoć zajebisty, wybielilem sobie zabki, chodze od 3 lat na siłownię i wielu moze mi pozazdrościć.

Ale co z tego jak boje sie zaangazowac... Bo nie ufam, bo podejrzewam, bo straszliwie lekam sie porzucenia.

Nie bedac w nic zaangażowanym niczym sie nie ryzykuje. Ludzie i tak odchodza. Bo nic w tych czasach nie trwa. Samotność jest lepsza. Przynajmniej jest trwała i nie zapowiada sie,aby z dnia na dzien odeszla. W przypadku ludzi tak to wlasnie bywa: odchodzą...

Na zewnatrz udaje. Nikt by nie powiedzial na podstawie tego co reprezentuje na zewnatrz ze jestem smutny. Wrecz odwrotnie.

Epoka bardzo bez wdzieku... Niewinnosc zlapala północny pociag. Ludzie sie zmieniają i to wcale nie na lepsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominik1622, o to właśnie kurva chodzi. Jaką mam pewność, że mojej kobiecie nic nie odpierdoli i nie pójdzie sobie w chooj. Nie mam żadnej, mogę być pewien jej na 100%, że jest taka zajebista, stała w uczuciach i w ogóle w moim typie. Możemy nawet razem ułożyć sobie swój własny świat, rodzinę, dom, mieć własne wspomnienia, wspólny latami budowany nasz własny raj. Co z tego, jak wszystko może obrócić się w gówno, kiedy jej coś odjebie i zachce się innego. Pomimo wszystkiego co przeżyliśmy.

 

Dajcie mi taką, która będzie w moim typie i będzie wierna aż po grób a oddam wam moją duszę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, a jaką ona ma pewność, że Ty jej nie zostawisz? Poczucie pełnej stabilizacji i niezmienności jest pięknym marzeniem, ale niemożliwym do spełnienia. Trzeba zaryzykować. Albo asekurować się całe życie i w konsekwencji nie mieć nikogo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai, ja jestem pewien siebie w tej kwestii, jestem stały w uczuciach, zawsze taki byłem. Nigdy nie porzuciłbym swojej kobiety, z którą ułożyłem sobie życie.
To prawda prawie się mu oświadczyłam ,ale mnie nie chce :cry:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×