Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  Rico napisał(a):
Samemu po prostu na dłuższą metę czuję się źle. Muszę coś z kimś robić, nawet z samymi kumplami, lepiej z kimkolwiek się integrować niż samemu zamulać i rozkminiać życie na milion sposobów. Jednak jestem zwierzęciem stadnym i chyba to stado więcej mi daje niż odbiera.

 

To zależy do czego potrzebni Ci są znajomi. Jeśli do rozwijania pasji, czegokolwiek, co daje Ci motywacje - okej. Ale jeśli do pierdolenia o niczym, byleby tylko nie czuć pustki, to ugrzęźniesz jeszcze bardziej. Byz synsu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  bedzielepiej napisał(a):
  natrętek napisał(a):
Ja niestety już od dłuższego czasu spędzam samotne chwile i dość mocno mi to uwiera.

bedzielepiej w jakim sensie nie masz jak tego zmienić ?

 

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.

 

bedzielepiej, a próbowałaś to zmienić na terapii ? Tego typu problemy przeważnie udaje się zmodyfikować właśnie poprzez terapię. Po tym co piszesz ewidentnie widać, że podobnie jak ja masz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  krul napisał(a):
  Rico napisał(a):
Samemu po prostu na dłuższą metę czuję się źle. Muszę coś z kimś robić, nawet z samymi kumplami, lepiej z kimkolwiek się integrować niż samemu zamulać i rozkminiać życie na milion sposobów. Jednak jestem zwierzęciem stadnym i chyba to stado więcej mi daje niż odbiera.

 

To zależy do czego potrzebni Ci są znajomi. Jeśli do rozwijania pasji, czegokolwiek, co daje Ci motywacje - okej. Ale jeśli do pierdolenia o niczym, byleby tylko nie czuć pustki, to ugrzęźniesz jeszcze bardziej. Byz synsu.

Hmmm... Chyba większość ludzi spotyka się by pogadać, poimprezować etc. Czyli głównie pierdolenie o niczym. Też nie lubię pierdolenia o niczym, przez to często miałem uczucie bez sensu spotkań, bo to nic nie daje. Ale teraz jak mam zmienić podejście całkowicie to również muszę być otwarty na ludzi bardziej. Wiadomo, że lepiej jak coś się z kimś robi, rozwija pasję i to daje motywację. Nie chcę tego za bardzo rozkminiać, dość rozmyślania.

Bycia taką zosią-samosią też sobie nie wyobrażam, że sam mam wszystko robić itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  natrętek napisał(a):
  bedzielepiej napisał(a):
  natrętek napisał(a):
Ja niestety już od dłuższego czasu spędzam samotne chwile i dość mocno mi to uwiera.

bedzielepiej w jakim sensie nie masz jak tego zmienić ?

 

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.

 

bedzielepiej, a próbowałaś to zmienić na terapii ? Tego typu problemy przeważnie udaje się zmodyfikować właśnie poprzez terapię. Po tym co piszesz ewidentnie widać, że podobnie jak ja masz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości.

 

natrętek, mam za sobą kilka terapii. Wychodziłam z nich z jeszcze większym poczuciem zamętu.

Oprócz niskiego poczucia wartości mam też skłonności do autodestrukcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  bedzielepiej napisał(a):

 

tez mam niskie poczucie własnej wartosci . cale zycie bylem tłamszony , to przez matkę , to kolegów...planuje po nowym roku wyjechac za granice , poznac nowych ludzi , zaczac od nowa znajomosci , zobaczymy co z tego wyjdzie , pewnie jedno wielkie gowno ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, też jestem po kilku terapiach i przymierzam się z nowym rokiem do kolejnej, bo jednak nadal nie czuję się dobrze ze sobą. Nie łudzę się, że to mi w pełni pomoże stanąć na nogi i pozbyć się przeżywania przykrych stanów, ale może rozwiąże po raz kolejny kilka kwestii czysto psychologicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek zazdroszczę motywacji. Im jestem starsza, tym moja niechęć do terapii wzrasta, kiedyś nie miałam oporu by mówić komuś o swoich problemach, dzisiaj już nie umiem się otworzyć. Za często moje nadzieje związane z poprawą zostały zawiedzione.

 

To już piąty dzień jak nie wychodzę z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja Was proszę, dziewczęta :roll: Sylwester spędzony przed kompem, z telefonem w ręku... Nie da się porównać z kolejną pustą bibą, gdzie ludzie niby to dla siebie nawzajem przez chwilę są, a później... Zdecydowanie wolę towarzystwo kogoś, kto to coś w sobie ma, nawet na odległość, aniżeli jakieś tam puste coś, w imię zasad...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadie, ja też przez długi czas nie miałem... Właśnie dzięki netowi udało mi się poznać wartościowe osoby, do których normalnie nawet nie byłoby szansy dotrzeć... Jutro, albo dziś nawet jeszcze, miałem zaproszenie na jakieś tam spotkanie... Nie idę... Nie interesuje mnie to... Wyłączyłem oficjalny telefon...

Daj sobie czas... Kiedyś w końcu trafisz na tego kogoś... Zapewne nawet prędzej niż się to udało mnie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

święta,święta i...meteor w postaci wielkiej stalowej dyni,oh wait,to ne ta baja.

 

Ogólnie zauważyłem na foro 3 grupy

1.Grupa spędzająca święta samotniczo - hejt na święta,bo samotność,bo sami,bo wujnia.

2. Grupa spędzająca święta "rodzinnie" - Hejt,bo wujowa atmosfera,bo trzeba zobaczyć te mordy które często dorzuciły się do tego że jesteśmy w subiektywnej ocenie guwnixami które powinny wyparować.

3.Grupa spędzająca święta szczęśliwie - grupa mitycznych stforuf,przeważnie spoza śfirforo,nie hejtują świąt.

Wydaje mi się,że mimo tego że większość z nas ma już/miała/będzie mieć goowniane momenty w życiu,być może nawet tylko takie - każdy też ma choć jeden rok,czy wspomnienia gdzie ten okres był "dobry",nie kojarzył się z syfem,patolą,fałszem i plastikowymi uśmiechami,z czasem wiadomo hejtujemy ten czas,bo przypomina nam wyjątkowo dobitnie i boleśnie,jak bardzo chvjowy jest żywot,poza tym końcówka roku - dół,bo być może czujemy że zmarnowaliśmy kolejny rok,na nic,albo niewiadomo co,oczekując również niewiadomo jakich cudów.

I chooj,chyba każdy ma prawo tak myśleć,hejtować,nie ma przymusu by lubić ten okres czasu,jednak wydaje mi się,że większość z nas żywi tę pewnie naiwną nadzieję,że "może" jeszcze ten okres będzie szczęśliwy,nie tylko fałszywym,dołującym,shitem.

Oczywiście szansa na realizacje takowej wizji,jest jak jeden do miliona,lecz mimo wszycho,jakaś jest,nie mówię by mieć super oczekiwania czy nadzieję,ale też by nie zabijać tego całkowicie,choć z mojego punktu widzenia - pesymizm w proporcji 80 do 20,conajmniej - zalecany (według mnie,niech sobie każdy przybiera proporcje wedle siebie )

Jeśli chodzi o mnie,jest to coś między grupą 1 a 2,raczej ten okres czasu kojarzy mi się ze sztucznym,plastikowym uśmiechem,obłudą,hipokryzją i przeważnie moja niechęć do homo-sapiens wzrasta w tym czasie jeszcze bardziej niż zwykle,owej nadziei że "będzie lepiej" staram się również sukcesywnie poderżnąć gardło,z roku na rok coraz lepiej,aczkolwiek pewnie to jeszcze ciut potrwa.

Co do silvestrosa,z moich doświadczeń w latach poprzednich,gdy jeszcze nie byłem psajchozjebem/zdołowanym debilem/zgorzkniałym ciulem (wybierz dowolne),"impreza dla imprezy" to nie wyjście,oczywiście że można się byle gdzie wepchnąć z flaszką i plasticzanym smajlem,ale gwarantuje - to goowniane wyjście,jedyne co człowiek wtedy chce,to wrócić do hacjendy,przeważnie to co zostaje,to moralniak i czasem kac pogorzałkowy, a i często zmarnowany haj$.

Parę razy na takowych byłem i za każdym razem żałowałem,pare silvestrosów jednak wśród ludzi było udanych - na takie warto się zintegrować,jednak domyślam się że tu,na śfirlandzie coś takowego rzadko występuje,powaga - już lepiej pognić w internetach,albo obalić flaszke w naszej nołlajfowej grocie,jak zalać ryło gdzieś "byle być".

Większość sylwestrów spędziłem w internetach i przy PC,mimo wszycho można przywyknąć,wśród ludziuf też pare udanych,obie formy do akceptacji.

Aczkolwiek,nie polecam opcji nr 3 .

W tym roku też nołlajfistyczny,aczkolwiek wole już to,jak alkoholizowanie się z familią.

  Cytat
Nadie, ja też przez długi czas nie miałem... Właśnie dzięki netowi udało mi się poznać wartościowe osoby, do których normalnie nawet nie byłoby szansy dotrzeć... Jutro, albo dziś nawet jeszcze, miałem zaproszenie na jakieś tam spotkanie... Nie idę... Nie interesuje mnie to... Wyłączyłem oficjalny telefon...

Daj sobie czas... Kiedyś w końcu trafisz na tego kogoś... Zapewne nawet prędzej niż się to udało mnie... ;)

TRó ! dzięki internetom minimalnie odzyskałem wiarę w gatunek homo sapiens :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie po prostu swieta nie bawia. dzień jak co dzień . po prostu taki jestem , delikatnie mówiąc , nie czuły . ale nie z własnego wyboru . u mnie w domu nie było czułości , nie było kocham cię , przytulania . dlatego i ja teraz tych uczuć nie okazuje ! nie bawią mnie zabawy tańce . właśnie wróciłem z imprezy , dziewczyny się uśmiechają a ja nic . nie płacze na pogrzebach , nie śmieje się na uroczystościach rodzinnych , nawet nie chce w nich uczestniczyć .w głębi' duszy jestem dobry , pomogę koledze w pracy , dam kolesiowi zbierającemu kiepy na stacji kilka fajek , kupię mała karmę glodnemu psu. nie wiem co mam już o sobie myśleć .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardziej boję się samotnego sylwestra. Jeszcze tylko ludzie dobijają mnie pytaniami - co będę robił. Robią to nieświadomie, ale po części przypominają mi w jakim gównie jestem kolejny rok. Nie mam w ogóle pojęcia co mógłbym robić, żeby nie robić niczego na siłę. Najchętniej zrobiłbym maraton filmowy przy hektolitrach dobrej kawy w towarzystwie swojej dziewczyny...

 

PS Czuję jakąś masakrę w środku i strasznie chcę do swojego terapeuty :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×