Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

boję się samotnego sylwestra.

ja też. Boję się świąt, bo chociaż mam rodzinę z którą spędzam ten czas, przytłacza mnie ta atmosfera. Wolałabym się schować w wirze pracy.

 

Ja nie lubię świąt, bo mimo,że wigilię spędzam w rodzinie to i tak spędzam ją samotnie. Nie mam w rodzinie nikogo w moim wieku, więc gdy już zjemy lub rozdamy sobie prezenty rodzina dzieli się w grupy wiekowe a ja zostaje sama przed laptopem, bądź telewizorem, a jak próbuję wtrącić się do rozmowy to jest prychanie w stylu "co ta gówniara może wiedzieć". Nie wspominając o tym,że prezenty od mojej dalszej rodziny również są dla mnie przykre, gdyż nigdy nie dostaję czegoś, czym autentycznie bym się interesowała, bądź włożyła a rodzina nawet się nie wykazuje inicjatywą wybadania co mnie kręci. Wiem,że prezenty to rzecz czysto materialna i ,że ktoś wykłada na mnie swoje pieniądze, ale równie dobrze za te pieniądze mógłby mi kupić coś, co nie przeleży mi na półce...

 

ja juz nauczylem sie byc samotnym , widac tak musi byc . swieta i sylwester , tez pewnie w domu sam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety już od dłuższego czasu spędzam samotne chwile i dość mocno mi to uwiera.

bedzielepiej w jakim sensie nie masz jak tego zmienić ?

 

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam te historie i tak jak bym widzial siebie. rowniez mialem kiedys multum kolegow, ktorzy traktowali mnie lekcewazaco ,ze wzgledu na moja osobowosc. mimo to , ja do nich ciaglem sam. wystarczylo, ze mi zabrali prawo jazdy. momentalnie polowa kolegow zaczela sie nasmiewac mi prosto w twarz, a druga sie odemnie odwrocila. to jeden z przykladow , ile takie znajomosci sa warte. teraz jak sobie pomysle, ze moglem nie pilnowac tej lawki na osiedlu i nie chlac tyle, moze to zycie by inaczej wygladalo. moze bym wczesniej poszedl na terapie , moze nawet bym jakas szkola skonczyl. glupi bylem ale coz. teraz mam 27 lat i jestem sam jak palec . kolegow kilku, kolezanek zero, chociaz bym chcial. prawo jazdy jest, zaburzenia nerwicowe tez sa. od roku nie pije, nie ma to sensu. zastanawiam sie czasami, dlaczego mnie tak pokrzywdzilo. tez jak widze tych wszysukich mlodych, zakochanych na ulicy, to jest mi smutno, ze mi nigdy nie bylo dane przezywac takich chwil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez jak widze tych wszysukich mlodych, zakochanych na ulicy, to jest mi smutno, ze mi nigdy nie bylo dane przezywac takich chwil.
Mam dokładnie to samo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że ja po prostu nie nadaję się na partnera jakiejkolwiek dziewczyny. Mimo to cholernie ciężko jest tak trwać w samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję.

Też mam strach przed odrzuceniem, ale chyba wychodzę z założenia: nie ryzykujesz, nie żyjesz. Chociaż to kosztuje mnie i bliskich czasem naprawdę dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samemu po prostu na dłuższą metę czuję się źle. Muszę coś z kimś robić, nawet z samymi kumplami, lepiej z kimkolwiek się integrować niż samemu zamulać i rozkminiać życie na milion sposobów. Jednak jestem zwierzęciem stadnym i chyba to stado więcej mi daje niż odbiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samemu po prostu na dłuższą metę czuję się źle. Muszę coś z kimś robić, nawet z samymi kumplami, lepiej z kimkolwiek się integrować niż samemu zamulać i rozkminiać życie na milion sposobów. Jednak jestem zwierzęciem stadnym i chyba to stado więcej mi daje niż odbiera.

 

To zależy do czego potrzebni Ci są znajomi. Jeśli do rozwijania pasji, czegokolwiek, co daje Ci motywacje - okej. Ale jeśli do pierdolenia o niczym, byleby tylko nie czuć pustki, to ugrzęźniesz jeszcze bardziej. Byz synsu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety już od dłuższego czasu spędzam samotne chwile i dość mocno mi to uwiera.

bedzielepiej w jakim sensie nie masz jak tego zmienić ?

 

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.

 

bedzielepiej, a próbowałaś to zmienić na terapii ? Tego typu problemy przeważnie udaje się zmodyfikować właśnie poprzez terapię. Po tym co piszesz ewidentnie widać, że podobnie jak ja masz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samemu po prostu na dłuższą metę czuję się źle. Muszę coś z kimś robić, nawet z samymi kumplami, lepiej z kimkolwiek się integrować niż samemu zamulać i rozkminiać życie na milion sposobów. Jednak jestem zwierzęciem stadnym i chyba to stado więcej mi daje niż odbiera.

 

To zależy do czego potrzebni Ci są znajomi. Jeśli do rozwijania pasji, czegokolwiek, co daje Ci motywacje - okej. Ale jeśli do pierdolenia o niczym, byleby tylko nie czuć pustki, to ugrzęźniesz jeszcze bardziej. Byz synsu.

Hmmm... Chyba większość ludzi spotyka się by pogadać, poimprezować etc. Czyli głównie pierdolenie o niczym. Też nie lubię pierdolenia o niczym, przez to często miałem uczucie bez sensu spotkań, bo to nic nie daje. Ale teraz jak mam zmienić podejście całkowicie to również muszę być otwarty na ludzi bardziej. Wiadomo, że lepiej jak coś się z kimś robi, rozwija pasję i to daje motywację. Nie chcę tego za bardzo rozkminiać, dość rozmyślania.

Bycia taką zosią-samosią też sobie nie wyobrażam, że sam mam wszystko robić itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety już od dłuższego czasu spędzam samotne chwile i dość mocno mi to uwiera.

bedzielepiej w jakim sensie nie masz jak tego zmienić ?

 

Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.

 

bedzielepiej, a próbowałaś to zmienić na terapii ? Tego typu problemy przeważnie udaje się zmodyfikować właśnie poprzez terapię. Po tym co piszesz ewidentnie widać, że podobnie jak ja masz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości.

 

natrętek, mam za sobą kilka terapii. Wychodziłam z nich z jeszcze większym poczuciem zamętu.

Oprócz niskiego poczucia wartości mam też skłonności do autodestrukcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

tez mam niskie poczucie własnej wartosci . cale zycie bylem tłamszony , to przez matkę , to kolegów...planuje po nowym roku wyjechac za granice , poznac nowych ludzi , zaczac od nowa znajomosci , zobaczymy co z tego wyjdzie , pewnie jedno wielkie gowno ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, też jestem po kilku terapiach i przymierzam się z nowym rokiem do kolejnej, bo jednak nadal nie czuję się dobrze ze sobą. Nie łudzę się, że to mi w pełni pomoże stanąć na nogi i pozbyć się przeżywania przykrych stanów, ale może rozwiąże po raz kolejny kilka kwestii czysto psychologicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek zazdroszczę motywacji. Im jestem starsza, tym moja niechęć do terapii wzrasta, kiedyś nie miałam oporu by mówić komuś o swoich problemach, dzisiaj już nie umiem się otworzyć. Za często moje nadzieje związane z poprawą zostały zawiedzione.

 

To już piąty dzień jak nie wychodzę z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja Was proszę, dziewczęta :roll: Sylwester spędzony przed kompem, z telefonem w ręku... Nie da się porównać z kolejną pustą bibą, gdzie ludzie niby to dla siebie nawzajem przez chwilę są, a później... Zdecydowanie wolę towarzystwo kogoś, kto to coś w sobie ma, nawet na odległość, aniżeli jakieś tam puste coś, w imię zasad...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×