Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Tak patrzę sobie na moich znajomych ze szkoły i widzę ,że temu/tej się dziecko urodziło, ten/ta się hajtnęła ,tu jakieś zdjęcia z wakacji a ja ... nawet biegać idę sam ,tak zazdroszczę powoli wszystkim tym ludziom ..(...) dobrze ,że chociaż psa mam bo przynajmniej wyjdę z nim na spacer i nie wygladam na debila który chodzi sam i pogadać też mam z kim a raczej do kogo ... porażka nie wiem co to ze mną będzie :(

 

 

jakbym czytała o sobie,z tym,że ja od zawsze miałam mało znajomych. Nie piję,nie palę,nie imprezuję. I chyba bierze mnie jesienna depresja. Jedyne co mnie ratuje to pies,jedyna istota,która cieszy się na mój widok,wdrapuje się na kolana,tuli albo śpi obok mnie

 

-- 10 paź 2014, 16:08 --

 

"A może ja nie mam serca? Może

przyzwyczaiłem się do ciągłego bólu, który

powstał na jego miejscu? Nie potrafię żyć

w szczęściu i nawet kiedy los się do mnie

uśmiecha, to podświadomie robię

wszystko, żeby się nie udało."

Po drugiej stronie cienia – Piotr Sender

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Natalia

 

Widzisz a ja zawsze miałem pełno znajomych ,koleżanek itd a tu nagle taki okres ,że nawet nie ma do kogo mordy otworzyć ... to jest strasznie przygnębiające ... już chyba lepiej być od zawsze samotnikiem a nie nagle , bo wszystkie wspomnienia jak było fajnie dają w łeb i smutno się robi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale sami jesteśmy winni tej sytuacji. Przecież to przez nas samych wszystko się dzieje, to nie kolega z koleżanką nie mają dla nas czasu tylko my nie mamy czasu dla nich. Mnie kilka razy już znajomi wystawili ale tak bylo od zawsze ze ktos sie ze mna umawial a pozniej nagle przestal sie odzywac albo nagle plany sie zmienily, przyzwyczailem sie i teraz postepuje tak samo z ludzmi jak ludzie ze mna. Ostatnio kolega przypomnial sobie ze mial wpasc do mnie, ale przypomnialo mu sie dopiero jak spotkalismy sie w cztery oczy na miescie i oczywisci uslyszalem idiotyczny tekst "kurcze cale wakacje zlecialy a ja przeciez mialem wpasc do ciebie", ode mnie uslyszał odp. "Ale próbujesz kit sprzedać, żenada, jak byś faktycznie chcial mnie odwiedzic znalazl bys czas. Po prostu masz mnie w dupie jestem nic nie znaczacym czlowiekiem dla ciebie. Wiec nie musisz wylewac zali. A teraz musze leciec bo mam jeszcze sporo do zalatwienia". Zebyscie widzieli ta mine, bezcenna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie w samotności towarzyszy alkohol i inne używki.. staczam się.. nic na to nie poradzę, każda próba zmienienia tego kończy się jeszcze większym zawodem i odczuciem samotności.

 

ja też doszedłem do tego etapu, po prostu odpadłem.

staczam się znowu na dno, pobudka będzie pewnie na toksykologii w IPIN, tradycyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak nie być samotnym jak nic się nie udaje...

 

facet moich marzeń się nie odzywa... :why:

 

a potem dostaję wiadomość od kolesia, z którym byłam na 2 randkach - na których pilismy tylko piwo i gadaliśmy:

"nie mogę zapomnieć o twoich cyckach, spotkaj sie ze mna"

 

WTFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF

:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Follow_, niektórzy mężczyźni nie wiedzą jak się zachować, sam czasem nie potrafię okazać kobiecie szacunku, a później gdybym tylko mógł odstrzeliłbym sobie głowę, ale nie potrafię. Brak mi jeszcze wiele by być lepszym. Ale czy istnieją jeszcze kobiety, które po za cyckami mają do zaoferowania coś więcej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Zakładaj najgorsze, to unikniesz rozczarowania. Nikomu nie wierz. Przede wszystkim myśl o sobie."

Zwłaszcza w relacjach z ludźmi.W końcu zawsze coś zgrzytnie,rozkoorwi się czy rozleci.

Chyba w żadnej innej sferze życia jak relacje międzyludzkie nie mam tak sceptycznego nastawienia.

Owszem,jeszcze parę osób "odciąga" mnie od całkowitej izolatki,ale i też może szlag trafić,nie wiem tylko czy moje skvrsyństwo będzie postępować,czy nie,ewentualnie zależy w jakim tempie.

Pomijając jednak moje odczucia,nie da się ukryć że człowiek jest skazany głównie na własne towarzystwo i to towarzystwo trzeba polubieć,albo choć tolerować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogarnia mnie pustka w takie wolne dni, jak dzisiejszy. Zdaje sobie sprawe, ze mam calkowicie puste serce. Oprocz rodzicow nie kocham nikogo. Nic mnie nie trzyma. Mieszkam z daleka od wszystkich. Nie czuje tesknoty, nie czuje przywiazania. Zyje z dnia na dzien, jestem niezdolna do pracy bedac w samotnosci. Ile to jeszcze bedzie trwac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogarnia mnie pustka w takie wolne dni, jak dzisiejszy. Zdaje sobie sprawe, ze mam calkowicie puste serce. Oprocz rodzicow nie kocham nikogo. Nic mnie nie trzyma. Mieszkam z daleka od wszystkich. Nie czuje tesknoty, nie czuje przywiazania. Zyje z dnia na dzien, jestem niezdolna do pracy bedac w samotnosci. Ile to jeszcze bedzie trwac...

 

Mam podobnie. Może pogadamy? Odezwij się na priv, jeśli chcesz. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogarnia mnie pustka w takie wolne dni, jak dzisiejszy. Zdaje sobie sprawe, ze mam calkowicie puste serce. Oprocz rodzicow nie kocham nikogo. Nic mnie nie trzyma. Mieszkam z daleka od wszystkich. Nie czuje tesknoty, nie czuje przywiazania. Zyje z dnia na dzien, jestem niezdolna do pracy bedac w samotnosci. Ile to jeszcze bedzie trwac...

 

Mam podobnie. Może pogadamy? Odezwij się na priv, jeśli chcesz. :)

 

Napisalam. Chetnie porozmawiam z innymi samotnymi, nawet na skypie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może brzmi jak bullshit...

ale patrz idziesz na randkę i rozmawiacie i druga strona pyta się: jakie masz pasje?

a ja mówię: wiesz, przez ostatnie 6 lat chorowałam na depresję i w sumie jedyną pasję jaką przejawiam to do cięcia się...

 

facet mówi: ee to idę do łazienki...

ale wychodzi głównymi drzwiami...

(nie miałam takiej sytuacji ale tak to sobie wyobrażam :P)

 

....

nie chce komus walić z grubej rury z czego to wynika,

nawet jak zacznę tłumaczyć to ta druga osoba może tego nie zrozumieć...

i nie chcę by ktoś patrzył na mnie przez pryzmat choroby

nie chcę już jej, chcę się tego świństwa pozbyć, nie chcę by dominowało mi życie...

 

....

z pasjami jest tak, że przez chorobę muszę przystopować...

i wtedy włączam opcję minimum - praca dom...

pasje są jak się czuję trochę lepiej... czyli mniej więcej od lipca tego roku :P

ale jest jakiś pozytyw!!!

zaczęły mnie kręcić gry planszowe na nowo... ;)

reszta przyjdzie z czasem, jestem dobrej myśli...

 

zaczęłam myśleć o operacji plastycznej i generalnie trochę inaczej na siebie patrzę...

więc może będzie lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli to choroba ci uniemożliwiła cieszenie się z tego czy ich sens,to jest różnica D:

Może szersza perspektywa nie zmieni rzeczywistości,ale choć pomoże w samosądzie :mrgreen:

 

nie rozumiem...

Z powodu choroby odrzuciłaś swoje pasje i zaineresowania,nie dlatego że ich w ogóle nie masz,to zaś zmienia trochę perspektywe spojrzenia na siebie,chyba.

O to mi chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×