Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  Cytat
A gdy już ruszę, panicznie się boję swojej ciężkiej stopy. Bo lubię szybszą jazdę.

 

spoko, opierd.. Cie i po hamulcach :D z 10 razy a Twoj żołądek sam Ci bedzie przypominal o ograniczeniach :mrgreen:

 

Indifference1, haaa też mialam jechac :D tylko praktyki mi wypadaja... jeszcze w przemyśle mi się fajnie robiło. 8h i do domu, praca monotonna. Mi to pasowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Vett napisał(a):
  Indifference1 napisał(a):
nie wiem czy ogarnę prowadzenie pojazdu o_O Rozumiecie, o co mi chodzi.

Też się boję nieznanego. Najbardziej to się boję pierwszego razu za kierownicą, że będę jak przysłowiowa blondynka mieszająca pedały albo coś całkiem żałosnego :mrgreen: A gdy już ruszę, panicznie się boję swojej ciężkiej stopy. Bo lubię szybszą jazdę.

Ja tak samo mam ciężką nogę ale do jakiego auta bym wsiadł czuje się jak u siebie ale opieprz nie jedno już zebrałem:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piątek, czy ktoś z was właśnie ten dzień uznaje za najgorszy w tygodniu ?, weekend dla większości społeczeństwa (tej normalnej) czas spokoju i zabawy , dla mnie dam tutaj jako przykład dzisiejszy dzień;

 

zaczęło się od dość zabieganego ranka -nawet lekko popołudniu jeszcze miałem co robić a najważniejsze mniej czasu na MYŚLI , od pewnego czasu nienawidzę myśleć (dziwne ?) nie koniecznie , dla mnie myślenie to czas największego leku bo własnie wtedy uświadamiam sobie że tylko przez swój charakter jestem tym kim jestem, a nie osobą którą chciałbym być.

Wracając do głównego-gównego wątku im póżniej tym gorzej , nie mam co robić ,czym zaprzątnąć czasu byle by leciał, on sam zwalnia nie wiem czy chce mnie jeszcze bardziej upokorzyć ale czuć że wszystko przeciwstawia się i walcze z samym sobą,.

Brak przyjaciół,dziewczyny a nawet kolegów..., wolne wieczory to coś czego nie cierpię właśnie teraz czuje jakąś dziwną przeszywającą pustkę, podobnie do czegoś co poprzedza wymioty, lecz ona nie mija ona trwa a z nią ciągły lęk przed tym że nic nie zmienię .

W normalnym życiu ludzie myślą że mam wszystko w nosie, a jest wręcz przeciwnie , wszystko wraca do mnie z podwójną mocą której jednak innym nie pokazuje ,nawet nie ma komu, jestem dość młodą osobą ale co to za różnica ...

 

pozdrawiam resztę depresantów, może choć tutaj będe mógł powiedzieć że przynależę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, weekendy to zdecydowanie najgorsze dni, takie czarne wiszące kurwa nade mną dziury. Mam dużo do zrobienia i chcę dużo robić i mam dużo marzeń i wiem, że jak się im oddam to są w stanie się spełnić, myślę, że motywację mam ogromną a mimo to nie mogę działać, może dlatego, że żadna rzecz nie rekompensuje mi tego, że żyję, nie wiem, nie rozumiem tego. Też myślą, że mam w nosie, w dupie, obijam się i niczym nie przejmuję, a jest akurat odwrotnie.

pozdrawiam i ja Ciebie, hm, no cóż mogę powiedzieć, szczerze życzę żebyś powoli szedł do przodu i był coraz częściej radosny. To naprawdę da się zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś przeczytałem że najważniejsze to w końcu uświadomić sobie własną winę , kiedyś cały świat był winny nigdy nie winiłem siebie ...

flu myslę (..choć nie powinienem...) o tym co mogę zrobić cały czas by się w końcu przełamać , mam nadzieje że teraz może już być tylko lepiej, ale pustka jest strasznie dołująca a z nią ten cholerny niepokój, nadal błądzę ale już choć świadomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pustkowiec, Tutaj nie ma mowy o winie tylko zmianie sposobu życia i myślenia ,uwielbiam weekendy bo po całym tygodniu pracy wreszcie mam chwilę wytchnienia.Jest tyle sposobó by zorganizowac sobie czas od hobby do kursów itd.wszędzie są ludzie przecież.Ruch,sport świeże powietrze ludzie wiosna jest wykorzystajcie ten czas drugiego już nikt WAM nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie weekendy są neutralne - i tak zapierdzielam jeszcze lepiej niż w tygodniu, więc o odpoczynku nie ma mowy. Gorsze są poniedziałki, bo wtedy wszyscy publicznie omawiają miniony weekend i dopiero wtedy do mnie dochodzi jak wielką porażką jest moje życie. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
i tak zapierdzielam jeszcze lepiej niż w tygodniu, więc o odpoczynku nie ma mowy.

No dla mnie weekend to też nadrabianie wszelkich szkolnych zaległości, porządkowanie papierów, robienie notatek na sprawdziany. Przynajmniej potem w tygodniu nie jestem zasypana tym wszystkim i mam czas na seriale :P W ogóle zazwyczaj śpię w weekendy do 12 a teraz o dziwo kiedy jestem chora wstałam sobie o 10, posprzątałam pokój, ogarnęłam się i robię prezentacje o_O

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się jak najbardziej odizolować od ludzi, jak najmniej z nimi rozmawiać. Wkurza mnie tylko że w pracy muszę ciągle z kimś rozmawiać. Ale od poniedziałku postaram się ograniczyć rozmowy do odpowiedzi. Okaże się jak mi to wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  pan26xyz napisał(a):
Staram się jak najbardziej odizolować od ludzi, jak najmniej z nimi rozmawiać. Wkurza mnie tylko że w pracy muszę ciągle z kimś rozmawiać. Ale od poniedziałku postaram się ograniczyć rozmowy do odpowiedzi. Okaże się jak mi to wyjdzie.

 

 

Mam podobnie w pracy , chciałbym by nikt i nic nie mówił, czas leci mi wtedy najszybciej w niej(nie wiem dlaczego akurat tak,ale myślę że by mi to najbardziej odpowiadało) ale w normalnej codzienności już jest inaczej chciałbym zupełnie czegoś innego ,

 

jest odwrotnie i tutaj i tam ;), life is bitch, dobra może ja nią jestem i dlatego tak jest jednak akurat te zdanie często mi wchodzi w moje dialogi ze samym sobą

 

-- 22 mar 2014, 16:59 --

 

  white Lily napisał(a):
pustkowiec, Tutaj nie ma mowy o winie tylko zmianie sposobu życia i myślenia ,uwielbiam weekendy bo po całym tygodniu pracy wreszcie mam chwilę wytchnienia.Jest tyle sposobó by zorganizowac sobie czas od hobby do kursów itd.wszędzie są ludzie przecież.Ruch,sport świeże powietrze ludzie wiosna jest wykorzystajcie ten czas drugiego już nikt WAM nie da.

 

 

 

próbuje zobaczymy czy się uda walczyć będę z całych sił by w końcu się ośmielić ,a także zmienić swój

paskudny charakter(czy charakter można zmienić?, czy tylko go oszukać)

w tym roku dostrzegłem pierwszy raz siebie, nie było to wizja z tych pięknych , jednak konieczna by uświadomić sobie błędy przeszłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  pustkowiec napisał(a):
  pan26xyz napisał(a):
Staram się jak najbardziej odizolować od ludzi, jak najmniej z nimi rozmawiać. Wkurza mnie tylko że w pracy muszę ciągle z kimś rozmawiać. Ale od poniedziałku postaram się ograniczyć rozmowy do odpowiedzi. Okaże się jak mi to wyjdzie.

 

 

Mam podobnie w pracy , chciałbym by nikt i nic nie mówił, czas leci mi wtedy najszybciej w niej(nie wiem dlaczego akurat tak,ale myślę że by mi to najbardziej odpowiadało) ale w normalnej codzienności już jest inaczej chciałbym zupełnie czegoś innego ,

 

jest odwrotnie i tutaj i tam ;), life is bitch, dobra może ja nią jestem i dlatego tak jest jednak akurat te zdanie często mi wchodzi w moje dialogi ze samym sobą

Ja w realu zawsze chcę, by nikt nic do mnie nie mówił; jeśli ktoś coś mówi, to się czuję zestresowany i zakłopotany i czasem myślę, czy ma złe zamiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pustkowiec probuj dopoki bedziesz sie staral cos zmienic i zmienial zawsze bedziesz sie lepiej czuł warto zyc tak by czuc na koncu ze PRZEZYLO SIE zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  white Lily napisał(a):
pustkowiec probuj dopoki bedziesz sie staral cos zmienic i zmienial zawsze bedziesz sie lepiej czuł warto zyc tak by czuc na koncu ze PRZEZYLO SIE zycie.

 

 

mam takie samo zdanie , na ten czas odczuwam szczęście w jakiejś nieobliczalnej setnej dnia kiedy się uśmiecham tak to moja twarz jest jak kamień, łzy to też nie dla mnie, więc na postęp jest miejsce i czas i są chęci a co z tego wyjdzie , nie śmiem stwierdzać ...

 

-- 22 mar 2014, 17:30 --

 

  pan26xyz napisał(a):
Staram się jak najbardziej odizolować od ludzi, jak najmniej z nimi rozmawiać. Wkurza mnie tylko że w pracy muszę ciągle z kimś rozmawiać. Ale od poniedziałku postaram się ograniczyć rozmowy do odpowiedzi. Okaże się jak mi to wyjdzie.

 

 

depresja wywołana jest samotnością musisz się jakoś oszukać jak w środku nie chcesz z nikim rozmawiać i może w końcu ci się to spodoba , nie żebym był jakimś ekspertem w tym , raczej wręcz przeciwnie ale trzymam kciuki za wszystkich którzy zmagają się z tym paskudztwem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dosyć życia z tą su....ką pod jednym dachem czemu ta ku...... musi tu mieszkać. Chce dziś się powiesić i niech to życie już skończy się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×