Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Wdech, wydech...

Zaraz na wieś, tyle ogarniania, tyle się dzieje, a ja znów się boję...

Jak ja mam w wakacje przez 9 dni być animatorem na obozie... Przecież wykończę siebie, dzieci i pozostałych animatorów jak tak dalej pójdzie, a już się na to zgodziłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu doświadczam mini zawałów serca... Mój luby koniecznie chce, żebym zaczęła funkcjonować w społeczeństwie. Za pół godziny mamy jechać na obiad rodzinny do jego siostry.. Jego matka, ojciec, siostra, szwagier. Nie znoszę takich oficjalnych obiadów, pewnie upuszczę sobie coś na bluzkę i pomyślą, że nawet nie potrafię się posługiwać sztućcami. W dodatku dziś są jej urodziny, jeszcze BARDZIEJ odświętnie będzie. Tortem też pewnie się upaćkam. A na koniec pomyślą, że chyba nie zbyt inteligentna, skoro przez pół dnia nie miała zbyt wiele do powiedzenia poza cichymi "Dziękuję", gdy stawiano przed nią talerz :oops: Boli mnie brzuch, drżą rączki, będzie tylko gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_ bardzo dobrze Cię rozumiem ;) ja też tak mam, przeważnie wiosną, nadchodzi ten czas kiedy wszystko znowu powraca, aby potem znowu ucichnąć. Tak jak Ty, ja niedawno przechodziłam stany niepokoju jak to będzie jak pójdę do pracy, strasznie się bałam :bezradny: ale pomimo ataków, jakoś to przetrwałam i nawet się przyzwyczaiłam (teraz lepiej czuję się będąc w pracy) sama nie wierze, że to piszę :D poważnie, było bardzo trudno, były łzy, bezradność, oszołomienie i chwilami poddawanie się. Teraz też się boję, jestem na nowym leku i czekam aż ten nowy specyfik zacznie działać i sprawi kolejny CUD, że poczuję się wspaniale :uklon: 9 dni to nie jest wcale taka tragedia, a weź to pod uwagę, że kolonie masz dopiero w wakacje, a do wakacji moja droga wszystko może się zmienić o 180 stopni ;) musisz tylko wierzyć, sama piszesz, że miewałaś już takie ataki, które później przechodziły i wiesz mi, że teraz też tak będzie ;) trzymam mocno kciuki i za siebie i za Ciebie, mam nadzieję, że do wakacji będziemy jak nowo narodzone :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Jestem tu nowa. Ja dopiero jutro jadę do psychologa. Moje lęki tak naprawdę nie wiadomo skąd się wzięły... Trwają już od około 2 tygodni. Sama nie wiem dlaczego mam lęki i dlaczego się denerwuje :P Szczególnie przeszkadza mi 'flegma' w gardle i jak jem odczuwam takie jakby straszne przechodzenie posiłku przez przełyk. Czasami mam chwile upadku, ale przezwyciężam każdy swój lęk. We wtorek poszłam na lekcje matematyki, spanikowana cała i oczywiście dzień myślenia o tym. Poszłam, miałam ochotę uciec... Ale udało mi się skoncentrować mimo wojny i nadpobudliwości w głowie. Jak wyszłam aż mnie trzęsło, ale później byłam dumna z siebie. Wytrzymałam całą godzinę! Dzisiaj poszłam do kościoła, niby z chłopakiem ale to dla mnie duży sukces. Lęk był lekki przed, ale później nawet się nad tym nie zastanawiałam. I u spowiedzi byłam. :105: I oczywiście potem komunia, tłum ludzi mnie otoczył... I zwariować się nie dałam. Szczególnie w nocy dokucza mi moje serducho, wali jak oszalałe mimo że jest mocne jak dzwon. Spałam bardzo mało ostatnio, a dzisiaj spałam.... 9 godzin! Wcześniej miałam tak, że jak już się obudziłam o 6 tak kamień w wodę - już usnąć nie mogłam, bo wiadomo, wstaje i milion głupich myśli się kreci. Tym razem zapanowałam nad nimi sama. Wiadomo, były jakieś obawy ale zdecydowanie mniejsze od poprzednich. Poszłam spać po 2, obudziłam się o 8 i powiedziałam sobie - o nie, idę dalej spać. I obudziłam się o... 11:30 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się znowu źle czuję. Boże, jakbym nie była na lekach, to atak za atakiem, a tak mogę jakoś przetrwać. Mam cholerny problem ze stresem w pracy, przez to najczęściej nocki z niedzieli na poniedziałek mam bezsenne. Skojarzyłam sobie ten stres ze stresem jaki przeżywałam w dzieciństwie, taka kalka wcześnijszej sytuacji i co ...dupa. Zastanawiam się, czy może nie powinnam się zwolnić, ale wtedy co z kasą. W dodatku na rynku pracy nie ma pewnie prac bezstresowych i jestem w kropce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, ja mam troche podobnie. Juz nie wytrzymuje w obecnej pracy, tzn. nie jest jakos tragicznie, ale strasznie mnie stresuje i wiem, ze lepiej bedzie dla mnie jak zrezygnuje. I tak tez zrobilam, mimo, ze tu mam lepsze zarobki itd. Ale pomyslalam, ze jak potem i tak mam wydac wszystko na leczenie, to nie ma sensu.. :) Nie wiem jak to potem bedzie, ale mam nadzieje, ze cos wykombinuje.

 

Wyczytalam gdzies, ze sa 3 rodzaje sytuacji:

1) Kiedy mozesz zmienic sytuacje (sama w sobie)

2) Mozesz zmienic siebie, zeby jakos sie dopasowac do danej sytuacji

3) Mozesz oposcic sytuacje

 

I doszlam do wniosku, ze oczywiscie sytuacji przewaznie zmienic si enie da, ale tez czasem ciezko sie dopasowac do niej... Jak sie da to oczywiscie super, no ale jak nie - to zostaje ostatnia opcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heya witam,jest kos obecny moze ? Dawno i to bardzo dawno mnie nie było na tym forum.Moze ktos mnie pamiketa.W kazdym badz razie jestem po szegolowcyh badaniach rezonans glowy w porzadku,i po wizycie u dobrego neurologa i wykazal "zespol lagodnych fascykulacji" moze i szytsko sie zgadza,ale czy u was nerwica tez powodowala zaniki miesniowe ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze je sam po wlasnych nogach..dostalem jeszcze skierowanie do reumatologa.czytalem o tym zesopole lagodncyh fascykulacji,wszytskie objawy co do miesni sie zgadzaja poza zanikami,i nogi tez mam takie poskrecane masakra jakas :(

 

-- 14 kwi 2014, 15:48 --

 

ciesze sie ze chociaz ten rezonans glowy glowy wyszedl w porzadku,ale zrobie jeszcze kregoslup piersiowy i ledzwiowy.w ledziwoym mam najwieksze bole,moze stad te zaniki,a moze to nie zaniki,tylko miesnie sa mocno przykurczone i stad taki efekt sam nie wiem.czeka mnie jeszcze drugi zabieg na kolano w dodatku,grr..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aj, muszę iść do dentysty, a mam jakieś dziwne opory przed tym ;o

Boję się, że mnie złapie jakiś atak, że będę źle się czuć, a będę musiała siedzieć nieruchomo.

I boję się, że jak dostanę znieczulenie to ono coś będzie nie wiem... jakieś działania z moim lekiem i albo nie będę mogła dostać albo coś -,- Głupie myśli.

A musze iść. 2-3 tyg. temu złamał mi się kawałek zęba. Nie poszłam z nim a teraz rozsypał się do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tu nowa i nie wiem czy dobrze trafiłam. Biorę Escitil od 2 tygodni i nic. Tylko wieczory mam lepsze. Lęki nie do zniesienia. Dostałam jeszcze Perazil. Czy mi to minie. Złe samopoczucie?

 

-- 14 kwi 2014, 16:59 --

 

Witam! Jestem tu nowa i nie wiem czy dobrze trafiłam. Biorę Escitil od 2 tygodni i nic. Tylko wieczory mam lepsze. Lęki nie do zniesienia. Dostałam jeszcze Perazil. Czy mi to minie. Złe samopoczucie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj znów mnie męczy... dzień był dobry do momentu wizyty u dentysty (dopadło mnie na fotelu) co jest dla mnie dziwne bo chodzę regularnie i nie mam z wizytami u stomatologa problemów.

Ciągle objawy układu pokarmowego, gula/ścisk w gardle, ścisk żołądka/mostka w klatce, kaszel na siłę, mdło mi... eh kurw... czy ja muszę mieć takiego problemy.

Myślę, że martwię się podświadomi wczoraj u ginekologa wyszły jakieś problemy u żony z ciążą i che ją chyba do szpitala położyć...

Stres i zamartwianie się gdzieś w podświadomości mnie tak rozwala tak myślę, bo co innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adrianwej, Jakie bierzesz leki?

 

-- 15 kwi 2014, 10:24 --

 

michalb, Witaj , to wszystko wrocilo przez dodatkowy stres , martwisz sie i pogorszenie przyszlo, by tylko wszystko dobrze sie ulozylo.. :roll:

 

-- 15 kwi 2014, 10:26 --

 

Lisa_, Nie bedzie tak zle , ja tez sie balam isc do dentysty , ale ok bylo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkleję tutaj, więcej osób zagląda :)

 

Od 2010 roku zmagam się z nerwicą lekową, został mi wtedy przepisany asertin, który pomógł, niestety w tym roku wszystko wróciło i lekarz wrócił do tego leku, biorę go od 5 dni, jednak czuję się po nim fatalnie, szczególnie dręczą mnie ataki, które można opisać jako bardzo silny wzrost adrenaliny, który 'wędruje' od okolic brzucha do szyji, która jest mocno zaciśnięta. Towarzyszy temu dziwne uczucie w ustach. Atak przechodzi po jakimś czasie i organizm się wycisza. Leczę się na nadciśnienie od 2009 roku, proszę o poradę czy to normalne w pierwszym stadium leczenia asertinem? Czy przy nadcisnieniu i takim oddziaływaniu tego leku muszę udać się z tym do lekarza? Czy to po prostu normalny objaw. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kwint, najlepiej wejdz od razu na wątek o tym leku, tam pewnie bardziej doswiadczeni :)

Z tego co wiem, po lekach moga byc najrozniejsze objawy.

 

-- 15 kwi 2014, 18:21 --

 

Ja dzis kiepski dzien, ojjj kiepski. Nawet nie wiem jak to sie stalo, ale jakos wyszlam na dwor, bylo zimno i przewialo mnie, jeszcze niewyspanie doszlo, i jak dojechalam do pracy czulam sie juz kiepsko (bolala mnie glowa, uszy, zeby). I chyba powoli naroslo z tego jakies takie lękowe samopoczucie. Mialam kilka spotkan, wiec musialam wytrzymac (co dodatkowo generwoalo takie napiecie). Jak wracalam do domu bylo juz duzo lepiej, w domu tez... ale... po jakims czasie dopadlo mnei takie mega zmeczenie, az mi sie niedobrze robi. Takie lękowe zmieczenie, nie takie jak po calym dniu pracy.

 

I tak sie zastanawiam, bo w sumie nie raz juz tak mialam, - to pewnie od adrenaliny nie? Jak ilestam czasu jest lęk czy tym podobny stan, to potem pewnie jak przechodzi, to przez chwile jest ok, ale potem jak cala adrenalina schodzi z organizmu to pewnie takie totalne rozwalenie wewnetrzne jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, nie wiem, czy to od adrenaliny, ale wytłumaczenie jest dość logiczne, poza tym, dobrze wiem, o czy mówisz. Np. mam czasem takie napięte dni, kiedy przychodzi jakieś uspokojenie, nie robiłabym nic innego, tylko poszła spać, a wszyscy wokół się dziwią, że jestem zmęczona, skoro nic konkretnego w ciągu dnia nie robiłam. Naprawdę, odkąd biorę leki, mój tryb życia się dość zmienił. Śpię 8-10 godzin, żeby jakoś funkcjonować. Inaczej masakra...

 

Mam wizytę u lekarza za 1,5 tygodnia i myślę, jak się do niej przygotować. Czy coś sobie spisać, jakie miałam ataki, co się działo w ostatnie tygodnie odkąd zaczęłam brać lek... Boję się, że mi zmieni lek, albo go zabierze, skoro jest lepiej... A nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, no wlasnie, ja wczoraj po powrocie do domu juz nic nie robilam, a dzisiaj obudzialam sie taka zmeczona... mialam isc na 12:00 na tkai obowiazkowy wyklad, ale niestety nie dalam rady, pojde troche pozniej ;)

A i tak troche sie boje, jak ja dzis znowu wytrzymam. Co gorsza jutro mam takie wystapienie, krotkie bo krotkie, ale ja mam zawsze taka panike przed wystapieniami publicznymi, ze nie wiem :( Poprzedniu udalam, ze jestem chora, wiec jutro poiwnnam isc.

 

Ja bym na Twoim miejscu spisala sobie, bo to potem sie zapomina nieraz. Ja tak czesto mam, ze chce jakeis rzeczy powiedziec, a potem zapominam w nerwach o wszystkim i zaluje... wiec moze lepiej miec zapisane faktycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio coraz bardziej niespokojnie się czuję z dala od domu. Kolega wyciągnął mnie na spacer, ktory właściwie polegał na tym, że siedzieliśmy na moim osiedlu bo bałam się iść gdziekolwiek dalej. Ostatecznie namówił mnie, żeby iść do sklepu i znów było to samo. Milion mysli, że oszaleje, zwariuje, że coś mi sie stanie. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz moja jakakolwiek przechadzka nie była związana z tym potwornym lękiem i wstretnym niepokojem. Już nie pamietam jak to jest swobodnie udać się na spacer. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natuf, oczywiście, że normalne... lęk przed lękiem to mechanizm nakręcający całą naszą nerwicę...

 

Doszłam dziś na uczelnię i musiałam momentalnie usiąść. Wróciło chwianie, sztywność szyi, jakieś dziwne tiki z głową... mam wrażenie czasem, że mój układ nerwowy jest dziwny xD Nie umiem nawet wytłumaczyć tego, co odczuwam. Lipa ;c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ataki mam coraz rzadziej, zaczęłam psychoterapię u Pani psycholog. Powiedziała, że to raczej jakieś stany lękowe o swoje zdrowie niż nerwica, ponieważ nie boje się wychodzic z domu, sama chodzę, załatwiam, tu po lekarzach, tam po marketach itp. Tylko czasami dopadają mnie takie stany że boje się że powróci mi to, nad czym już w jakiś sposób potrafię zapanować. Ale niepokój nadal jest. Powiem wam, że ciągle nad sobą pracuje i że staram się coraz rzadziej o tym myśleć. Najgorsze są dla mnie momenty kiedy muszę zasnąć i ranki :) później już leci, tylko wkurzają mnie natrętne myśli które nie dają czasami spokoju.... Ale da się z tym żyć i już sobie wytłumaczyłam, że można z tego wyjść tylko trzeba zmienić myślenie, i że od tego się nie umiera :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×