Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam sie, moja kotka to Szatańskie dziecko, Belzebub wcielony :evil: Jest jak torpeda z ADHD.

Ale itak ją kocham, wkońcu zwierzeta wdaja sie we właścicieli :pirate:

 

Balbina^^, a może coś z pęcherzem ma? Czasem jak kocia ma problemy, czy początek choroby to tak robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczyna się kiepsko, bo musiałam rano wstać, wkrótce do Warszawy, nie wyspałam się, w nocy dręczyły mnie jakieś dziwne, bardzo realistyczne koszmary, tak realistyczne, że jak się obudziłam to zapaliłam światło w korytarzu, bo nie mogłam dalej zamknąć oczu ze strachu. :oops: Głowa mi pęka, @ nie "nadjeżdża", grrrr!!! :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki wszystkim za gratki ;)

Pół dnia wczoraj przeryczałam jak pomyslałam, ze moje dziecko będzie 10-11 godzin w przedszkolu(dojazd to pracy to 1-1,5 godz...). Za niska pensja by myśleć o zatrudnieniu jakiejś pani do zaprowadzania/odbierania. W niedzielę będziemy kombinować z babcią i prababcia jak to wszystko zorganizować by mała jak najmniej traciła na tym ale, jednym słowem, wszyscy będą mieli przerabane przez tą moją prace ;) Ale to moja wielka szansa, może nie na kariere ale zawsze bank wpisany w cv ładnie wygląda ;)

A jak będzie bardzo zle, czy to z przedszkolem czy czymkolwiek innym-zawsze można się zwolnić.

Muszę dzisiaj kupić jakieś spodnie i buty bo nie bardzop mam w czym w pon iść, zrobić większe porzadki w domu, większe zakupy itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wyjście z domu to miałem identycznie.

Pod wpływem ataków, lęków wyrobiłem Sobie takie przekonanie, że dom jest dobry a po za nim na pewno dostane ataku. I tak było jak wychodziłem od razu robiło mi się dziwnie, atakowały mnie natrętne myśli, czasem bałem się nawet spoglądać w niebo :( i tak trwało to dwa tygodnie. Nie chodziłem do pracy, nie jeździłem do dziewczyny, nie wychodziłem wcale. Aż czternastego dnia rano, Moja matka wpadła do pokoju i na siłę wysłała mnie do pracy .. :) zapierałem się, ale Ona postawiła na Swoim. (Moja mama dobra kobieta, też choruje na nerwice .. tylko, że Ona ma większe doświadczenie z radzeniem Sobie, o) .. Na dzień dzisiejszy mam jeszcze lekkie opory przed wychodzeniem, ale staram się nie zamykać w czterech ścianach. Nawet patrząc na dzisiejszą pogodę mam zamiar ruszyć cztery litery po za dom :) Dzień zaczął się od połówki Asentry i jazda :P, choć wcale nie jest kolorowo. Oby do wieczora :)

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasita, mogè napisac tylko tyle,ze moj màz przezyl bardzo cièzki wypadek samochodowy,rehabilitacja tez trwala trochè czasu-wiesz ja wtedy bardzo obawialam siè nawrotu nerwicy,atakow,lèkow itp.I tez mam corkè-tylko,ze w Polsce.W calej tej sytuacji wtedy pomyslalm sobie,ze jesli ja tez polegnè to co siè z nami stanie??????jak wyslè pieniàdze na utrzymanie corki,jak zaplacè rachunki??

Musiz znalezc jakies rozwiàzanie kochana ,bo oszalejesz a màzrazem z Tobà!!masz bardzo duzo na glowie teraz.Moze jednak powinas zastosowac jakies inne leki?przy takim wachlarzu objawow tylko propranolol masz?no to ten lekarz jakis dziwny trochè jest wg mnie kurde....

Bardzo Ci wspolczujè,ale musiz pomyslec o corce i mèzu-bo oni chyba teraz mogà tylko na Tobie polegac prawda??cièzka sytuacja...

A Ty jaki masz plan?Jak to widzisz?

 

ps;Wiesz co??u nas sà takie rozne fundacje zajmujàce siè wlasnie takimi sprawami,byc moze Twoja tez bèdzie pod to podlegac.W poniedzialek dowiem siè co i jak i dam Ci znac ok?? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasita rozumiem Cię i współczuję, że tak cierpisz... U mnie właściwie wszystko ciągnie się od 12 lat z przerwami i niestety każdy nawrót był silniejszy... Miałam momenty, że czułam, że zaraz oszaleję, zwariuję postradam zmysły. Miałam dosyć takiego życia w którym wyjście do sklepu pa bułki sprawiało mi cholerny problem. Ale jest nadzieja i bardzo ważna jest według mnie świadomość, ze to jest tylko stan przejściowy, że to minie prędzej czy później, że przyjdą jeszcze dobre, spokojne i radosne dni. Wiem, ze ciężko jest w chwilach gdy choroba osiąga apogeum myśleć pozytywnie, ale trzeba chociaż próbować.

Cudownego sposobu akurat nie ma niestety, ale te kilka rzeczy mi zawsze choć troszkę pomagają:

 

http://moja-nerwica.republika.pl/

co-bardzo-optymistycznego-t6238.html

 

no i twórczość Anthonego de Mello dawała mi czasem takie wyciszenie.

 

No i może zmień psychiatrę bo ten propanolol jedynie to jakoś mnie nie przekonuje... Powinien Ci coś jeszcze chyba zapisać.

Nie poddawaj się, warto jest walczyć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasita, no tak-powrot do pracy na pewno zrobilby Ci dobrze-lepsze samopoczucie,wiècej kaski no i oderwiesz siè od tego wszystkiego na chwilè :smile: Szukaj tez prywatnych fundacji,ktore pomagajà w takich przypadkach-zacznij od google moze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasita, napisałaś, że chodzisz na terapię do psychiatry. czyli rozumiem, że on poza wypisaniem proporanololu prowadzi z Tobą tradycyjną psychoterapię, tak?

zgadzam się z tym, co napisała wovacuum, wydaje mi się, że propranolol to trochę mało. on jedynie uspokaja serce i tym samym wycisza lęki, ale nie zapobiegnie ich powstawaniu. jesteś w naprawdę trudnej sytuacji (cudownie, że masz wsparcie rodziców), ale myślę, że oprócz terapii i doraźnego propranololu, dobrzeby Ci zrobił jakiś antydepresant, jeśli chcesz wrócić do pracy, to tym bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elicea 20mg

tegretol 400

xanax sr 2mg

to biore aktualnie a,

w miedzyczasie cloranxen 40mg

i topamax zdaje sie 200mg albo 400 ale musialam zrezygnować z obu

 

psycholog ma tryb terapii dwutygodniowy... czyli za dwa tygodnie stawiania diagnozy cd... :-|

 

Jak długo bierzesz xanax i cloranxen?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elicea 20mg

tegretol 400

xanax sr 2mg

to biore aktualnie a,

w miedzyczasie cloranxen 40mg

i topamax zdaje sie 200mg albo 400 ale musialam zrezygnować z obu

 

psycholog ma tryb terapii dwutygodniowy... czyli za dwa tygodnie stawiania diagnozy cd... :-|

 

 

A to "na szczescie" bralas malo lekow, wiec wieleee mozliwosci przed Toba.

 

Skoro masz takie lęki to zalecany bylby dla Ciebie Seroxat w dawce duzej 40-80 mg - oczywiscie dawkowanie rozlozone w czasie.

Swietny antydepresant z dzialaniem przeciwlękowym.

 

Na Twoje zaburzenia dobry lek to tez Prozac, ale on moze nasilac lęki na poczaktu lub Zoloft.

 

Terapia co dwa tygodnie to jest gowno , a nie terapia, chyba sie jeszcze taki nie urodzil co majac powazne zaburzenia - naprostowalaby go terapia o takiej czestotliwosci.

 

Oczywiscie na efekt terapeutyczny trzeba poczekac kilka miesiecy, o ile lek na poczatku zaskoczy. No i potrzebujesz wiekszych dawek niz minimalne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×