Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica hipochondryczna. długi opis, proszę o pomoc.


Amri

Rekomendowane odpowiedzi

od jakichś 3 miesięcy "napadła" mnie nerwica hipochondryczna (oraz myślę, że lękowa w jednym). pocę się, czuję okropne pulsowanie w okolicach serca, zawroty głowy, drżenie w całym ciele, czasami drętwienie rąk i nóg, lęk przed jakąś niewyjaśnioną chorobą oraz dość lekkie duszności (ale one pojawiają się "na razy") - nawet jak jestem w domu. myślę, że mam jakąś odmianę fobii społecznej, bo za każdym razem kiedy wychodzę z domu, mam wrażenie, że ludzie śmieją się ze mnie. mam odstające uszy i w szkole zawsze byłam wyśmiewana z tego powodu. wolę siedzieć w domu, ale objawy opisane wyżej często nie ustępują, bo podświadomość robi swoje i myśli o chorobach, badaniach, itp.

 

od czasu napadu nerwicy hipochondrycznej zrobiłam sobie dziesiątki możliwych badań.

echo serca wykazało wypadanie zastawki mitralnej.

holter ekg wykazał 200 epizodów tachykardii, wstawki częstoskurczu nadkomorowego; 0.1 wszystkich pobudzeń oraz 90 artefaktów. dostałam beta-bloker, ale biorę go dopiero od tygodnia (ponad miesiąc musiałam czekać na odczytanie holtera i opis). jak na dzisiaj nie czuję jakichś popraw, ale wiem, że po tygodniu cudów nie będzie.

 

jeszcze pół roku temu moje ciśnienie wynosiło 170/110 w spoczynku, teraz to jest 100/60 (schudłam 20 kg). ale oczywiście, musiałam wydziwiać i zastanawiać się czy to od ubytku kg zmniejszyło się ciśnienie, czy jakaś poważna choroba je powoduje. chyliłam się w stronę tej drugiej opcji, bo przecież według mnie "20 kg mniej nie zmniejszy mi o tyle ciśnienia z dnia na dzień"... mój rozum jednak pominął fakt, że nie mierzyłam ciśnienia przez okres odchudzania.

natomiast tętno bardzo rzadko przekracza 90. przez 3 tygodnie mierzenia tętna - dzień w dzień, raz dziennie - tylko 3 razy miałam powyżej 90, raz powyżej 100 (pomiar wykonywałam mniej więcej o tej samej godzinie). natomiast holter wykazał najwyższe tętno 173, natomiast o tej godzinie chodziłam po mieście już od dobrej godziny (pomimo schudnięcia 20 kg, nadal mam 10 kg nadwagę). samo wchodzenie po schodach mnie męczy; prowadziłam bardzo siedzący tryb życia, więc moja kondycja jest w tragicznym stanie. z holterem wystarczyło tylko, że przejdę szybciej z jednego pokoju do drugiego i już, tętno przyspieszało + kołatanie serca.

 

pomimo wręcz cudownych wyników innych badań (czy to morfologia, czy to USG tętnic szyjnych i kręgowych) boję się, że mam (bądź będę miała i nie zdążę na czas tego wykryć) coś czego badania nie są w stanie wykryć więc co dzień wymyślam to nowe badania by "tylko sprawdzić". to jest błędne koło. jest tyle badań na świecie, a mi wystarczy tylko, że przed oczami śmignie mi nazwa i już chcę to wykonać.

 

zwiedziłam kilkunastu lekarzy, poza neurologiem wszyscy stwierdzili - zdrowa jak ryba (nawet kardiolog stwierdził, że z tych epizodów tachykardii i wstawek częstoskurczu nadkomorowego wyrosnę jeśli będę brać beta-bloker). neurolog przepisała mi proszki na depresję (biorę od miesiąca, ale jak widać jakoś nie bardzo działają).

ostatnio uczepiłam się chorób serca. z badań krwi tylko cholesterol był podwyższony w kręgu umiarkowanego ryzyka miażdżycy. mam 22 lata, ale normalnie rzecz biorąc zrobiłam inne badania, które by ją wykluczyły, bo myślałam, że "już pewnie mam". potem doszło myślenie o chorobie niedokrwiennej serca, przewlekłej niewydolności serca i innych.

rtg klatki piersiowej nie wykazał żadnego powiększenia serca, tak samo jak echo serca.

mam w domu stetoskop. co dzień, przynajmniej 50 razy dziennie łapię go do ręki i wsłuchuję się w bicie serca + mierzę tętno w każdej wolnej chwili, czyli dziesiątki razy dziennie.

we wtorki i czwartki u mnie przyjmuje kardiolog, zawsze się stawiam na "rutynowe ekg" (według mnie oczywiście).

również stan przedzawałowy i zawał nie dawały mi spokoju. również było myślenie, że to mam kiedy odczuwałam te uciski i lekkie duszności w klatce piersiowej. natomiast nigdy nie dzwoniłam na pogotowie, w żadnej sytuacji.

 

starałam się zajmować czym popadnie: czytać książki, sprzątać, gotować, nawet grać w gry komputerowe (to było już z braku pomysłu na jakiekolwiek inne zajęcia), ale zawsze jakoś podświadomie nie mogłam się uspokoić i myślałam sobie "może mam coś śmiertelnego czego badania nie wykrywają" i odprężenie się szlag trafiał. pochłaniam litrami herbatki uspokajające, ale one również nie bardzo odprężają.

chciałabym przestać myśleć podświadomie, to mnie już wymęcza fizycznie, a bardziej psychicznie.

 

poczuję ukłucie, już od razu panika, bo może umrę. zaboli skroń 3 razy na dzień - moja diagnoza: guz mózgu, albo coś czego badania nie wykazały. mam dosyć tego ciągłego bania się, wyszukiwania badań by tylko wykluczyć chorobę. chciałabym żyć normalnie, jak kiedyś.

z jednej strony zdaję sobie sprawę, że mam nerwicę hipochondryczną, ale z drugiej ten lęk, że mam bądź będę miała coś co badania nie wykażą jest dużo silniejszy i poddaję się wtedy (kolejne badania, bo "coś może być").

ostatnio zaczęła mnie przerażać jedna rzecz: mam już dosyć tego bania się, czy samobójstwo by nie było lepsze?

nigdy, ale to nigdy wcześniej w moim życiu nie myślałam o samobójstwie. a teraz? pociesza mnie fakt, że nie czuję się na tyle odważna by cokolwiek zrobić.

zaczynam myśleć o samobójstwie, ale boję się to zrobić. boję się umrzeć.

 

neurolog stwierdziła, że psychiatra mi nie potrzebny. jak nie, jak tak. natomiast nie mam pieniędzy na psychiatrę. nie jest tani, a jestem pewna, że na jednej wizycie się nie skończy.

 

bardzo proszę o pomoc. z góry dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi nie chcę być obojętna, bo sprawa nie wygląda kolorowo. Po pierwsze zawsze piszę, kiedy czuję się w pewien sposób utożsamiona z autorem wypowiedzi. U Ciebie jest sprawa n. hipochondrialnej- też ją mam. Jednak u mnie ma ona łagodniejszą postać, ale też dlatego, że zaburzeń mam więcej (Nerwica natręctw, lęki, koszmary i urojenia). Mam jakby kilka składowych. Dlatego zapytam, czu u Ciebie też występują jakieś inne zaburzenia???? Sama chciałabym wiedzieć czy hipochondria ma towarzystwo zawsze, czy występuje też w pojedynkę. Odnośnie Twojej sytuacji jeszcze myślę, że specjalista jak najbardziej! Skoro robisz tyle badań na potęgę, to czy nie dałoby się jakoś załatwić psychiatry? Nie wiem jak korzystasz z tamtych usług medycznych; jeśli z NFZ, to poszukaj też z NFZ psychiatry. Wiem ile sama nerwica zjada czasu, myśli i dobrego samopoczucia. Sama borykam się z tym od paru dobrych lat, a do specjalisty się dopiero wybieram. Jeśli Cię to w jakikolwiek sposób pocieszy to wmawiałam sobie już: nowotwory, guzy mózgu, ciężkie uczulenia skóry, przy długotrwale zatkanym uchu ciężkie zmiany słuchu, choroby kardiologiczne, ciężką przepuklinę, i jeszcze wiele innych. Z tego oczywiście wykluczyć można po wizycie u specjalisty cokolwiek; np. serce ok, przepuklinę mam, ale oby jak najdłużej bez wymaganego zabiegu, ucho tylko przytkane, wystarczy zrobić płukanie kanalików, nerwica jest na 100%! akurat tego jestem pewna, że sobie nie wmawiam...

 

Dlatego trzymam kciuki za wytrwałość i po prostu wizytę u specjalisty psychiatry/psychoterapeuty jeśli chcesz uniknąć farmakologii, wtedy pomoc świadczona jest rozmową- psychoterapią. Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy wieźniami nerwicy, czy NN, czy hipochondrii-ciężko jest ją po prostu wywalić z mózgu... Ja staram się nie myśleć o chorobach, nie przeglądać atlasów medycznych, encyklopedii zdrowia-odradzam, bo to jeszcze bardziej pogłębia chorobę i w ogóle nie słuchać najlepiej jakiś problemów innych, tzn. słuchać można, ale żeby nie myśleć o nowym przypadku wśród znajomych/rodziny raku czy innych śmiertelnych... to jest życie- kolej rzeczy- a nas nie musi więzić nerwica, bo ona sama może nas wykończyć- a życie mamy jedno, tak czy owak się kiedyś skończy, więc nie ważne jak i kiedy- nie ma sensu wmawiać sobie chorób- to mówię sobie i trochę pomaga...

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×