Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Conessa,

Hipomania,kochana,mi się rozkręca... i boję się znów odwalę jakiś numer :/

 

-- 08 sty 2015, 18:07 --

 

Yvonne,

Poczucie odrzucenia tez mnie często dopada ale wmawiam sobie że sobie to wmawiam i po nie małym wysiłku jakoś mi się udaję siebie przekonać.

 

Hipo Ci się nie przyda,uwierz ;) Chyba że już byłaś w takim stanie i to Ci posłuży...

 

-- 08 sty 2015, 18:08 --

 

Z wiekiem da się nad tym zapanować.Ale co narobisz do tego momentu to Twoje Oj dobrze będzie.

Ja tam chyba wchodzę w kolejną górkę i mam głupkowaty nastrój.Rozkręcam się powoli.Proszę mnie pilnować

 

Też chcę wierzyć.

W czym się rozkręcasz? :)

 

janek, pa co znalazłam :) mam nadzieję, że nie oberwie mi się za to.

"Prof. Święcicki uważa, iż rozpoznanie każdego rodzaju zaburzeń osobowości, także zaburzeń typu borderline, wymaga przeprowadzenia bardzo dokładnych badań psychologicznych i długotrwałej obserwacji. Ustalanie takich diagnoz na podstawie jednej czy kilku wizyt ambulatoryjnych jest niewłaściwe i może mieć niekorzystne konsekwencje dla pacjenta.Natomiast wszelkie autodiagnozy, czyli rozpoznawanie u siebie jakiejkolwiek patologii z zakresu psychiatrii na podstawie kwestionariuszy, kolorowych pism, Internetu, itp. jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i jakiejkolwiek wartości."

Janek wczoraj odszedł...z tego wątku,życząc nam wszystkiego najlepszego,więc chyba tego nie przeczyta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zjazd, ale jakoś próbuję się trzymać. Dziękuję Wam za wsparcie!

Trzymam kciuki :)

 

Hipomania,kochana,mi się rozkręca... i boję się znów odwalę jakiś numer :/

 

Masz świadomość tego, to może masz też jakaś możliwość próby panowania nad tym? Trzymam kciuki, choć nie wiem jak to się odczywa, to się domyślam bo pamiętam znajomego kiedy w tym był.

 

pamiętam swojego znajomego jaki był wtedy... masz świadomość, to może masz możliwość panowania nad tym delikatnie? Nie wiem jak to się odczuwa ale mam nadzieję, że sobie poradzisz

Janek wczoraj odszedł...z tego wątku,życząc nam wszystkiego najlepszego,więc chyba tego nie przeczyta

 

Nie wierzę, na bank podczytuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa,

Właśnie powróciłam do starych leków które mi przepisał inny psychiatra-takie na chad,ale dawki zaczyna sie od minimalnych więc nie wiem czy zdążę :(

Hipo u mnie to euforia,słowotok,siła wewnętrzna nie wiadomo jakiego pochodzenia wraz ze znacznym rozdrażnieniem.Jak piszę to ciągle muszę poprawiać bo litery mi się mylą-masakra.Właśnie przed chwilą dałąm czadu...Na szczęście ofiar nie było,tylko moja córka była widzem...Zablokował mi się telefon,musiałam wyjąć baterię,a potem przycisk nie działał i nie mogłam ponownie uruchomić.A to wszystko w momencie kiedy chciałam zapłacić za bukiet z kwiaciarni internetowej z okazji 60 rocznicy mojego wujka(tego co mi pomoże z długami)Myślałam że rozsadzę chałupę...Darłam się ile wlezie.Po 20 minutach jakimś cudem mi się udało...Ale musiałam cały zakup rozpocząć na nowo....Na koniec moje dziecko skomentowało:"Pieprzony telefon"..Choć jestem pewna że chciała powiedzieć:"Pieprzona mama"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Hipo Ci się nie przyda,uwierz ;) Chyba że już byłaś w takim stanie i to Ci posłuży...

 

znaju znaju... i osobiście mnie ten stan służy. Dzięki niemu niejednokrotnie zdążył mi się rozłożyć spadochron zanim rąbnęłam betami o ziemię :pirate: I teraz znów by mi się przydało...

 

-- 08 sty 2015, 19:47 --

 

Darłam się ile wlezie.

 

Auć. Szybko Cię porywa... Ja zanim dojdę do takiego rozdrażnienia to troszkę jednak czasu mija... Zresztą u mnie rozdrażnienie to już koniec lekkiej i przyjemnej hipo.

 

Tekst Twojej córy - bezcenny :great:

 

A nie możesz się "uziemić" chlorprothixenem i po prostu pójść "grzecznie spać"? Może troszkę by Cię wyciszyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Hipo Ci się nie przyda,uwierz ;) Chyba że już byłaś w takim stanie i to Ci posłuży...

 

znaju znaju... i osobiście mnie ten stan służy. Dzięki niemu niejednokrotnie zdążył mi się rozłożyć spadochron zanim rąbnęłam betami o ziemię :pirate: I teraz znów by mi się przydało...

 

-- 08 sty 2015, 19:47 --

 

Darłam się ile wlezie.

 

Auć. Szybko Cię porywa... Ja zanim dojdę do takiego rozdrażnienia to troszkę jednak czasu mija... Zresztą u mnie rozdrażnienie to już koniec lekkiej i przyjemnej hipo.

 

Tekst Twojej córy - bezcenny :great:

 

A nie możesz się "uziemić" chlorprothixenem i po prostu pójść "grzecznie spać"? Może troszkę by Cię wyciszyło...

No wiesz,ja rąbnęłam jak ostatnio złapałam hipcia.12 500 tyś wziętych w samych gotówkach to nie mało...I parę innych głupich rzeczy...

Czyżby koleżanka "po fachu"? Chad??Bo jeśli tak to jak ja tego nie zauważyłąm?! :pirate:

 

-- 08 sty 2015, 19:56 --

 

Yvonne,

Od dwóch dni sie faszeruję Kwetą o krókotrwałym działaniem żeby tak nasennie zadziałał.Chlorprotiksen także...Ale zasypiam po 1 po tym jak się "naćpam" jakąś muzą(ostatnio studiuję Sia i wszystkie "rodzaje" teledysku do piosenki "Chandelier" ,bo jak się tego napatrzę i nasłucham to czuje się jak naćpana),potem zaczynam kręcić się w łóżku,niby śpię ale jakbym śniła na jawie,potem wstaję o 5.30 i biegam cały dzień.Mam nadzieję że następną noc padnę,ale nic takiego się nie dzieje.Zmęczenia brak.A to że szybciej myślę niż piszę to jest bardzo,ale to bardzo wqurwiające!!!

 

-- 08 sty 2015, 20:00 --

 

Z kolei ciekawie co z Florką i jak jej "dzień sądny minął...Mam nadzieję że dobrze i się odezwie...

 

-- 08 sty 2015, 20:02 --

 

Mam zjazd, ale jakoś próbuję się trzymać. Dziękuję Wam za wsparcie!

Trzymam kciuki,nie daj się :nono::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że gdyby nie terapia to dalej byłabym w niezłym bagnie. Sprzątając pokój znalazłam mój stary pamiętnik z lat 16-19 i przeczytałam sobie te wszystkie wpisy. Jakie ja głupoty robiłam, jak myślałam dziwnie, nienormalnie o swoim życiu, ciele i te opisy mojego dawnego związku z tym toksycznym chłopakiem. Byłam bardzo impulsywna, robiłam różne bardzo głupie rzeczy, teraz chyba dzięki terapii jest z tym trochę lepiej. Już częściej myślę o swoim zdrowiu, wiem, że niektóre rzeczy nie są dobre dla mnie i staram się przystopować. Nie wiem kim była ta dziewczyna. Dużo się we mnie zmieniło dzięki terapii, ale jeszcze dużo zostało do przepracowania.

Mam takie nierealne marzenie żeby znaleźć chłopaka, który by istniał tylko wtedy kiedy go potrzebuję. Jak byłoby mi smutno, źle to wtedy pojawiałby się, pocieszał, przytulał, a później znikał. Wiem, że to trochę egoistyczne, ale innego związku raczej nie potrzebuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oddział leczenia zaburzeń osobowości w Krk

 

obiecuję, że Cię odwiedzę jeśli będzie można :)

 

-- 08 sty 2015, 21:11 --

 

Ja tez ze swoim uzależnieniem walczę,ale nie stać mnie na leczenie stacjonarne bo trwa(jak sie dowiedziałam od terapeutki swojej byłej) 8 tygodni więc to dla mnie na dzień dzisiejszy niemożliwe.Ale też siś huśtam-nie piję przez jakiś czas a potem powracam do %...

 

-- 08 sty 2015, 06:06 --

 

freya,

Freya,znajomi załatwia mi lek który pomaga w walce z uzależnieniem również od opioidów ,bo znacznie zmniejsza objawy abstynencyjne i chroni przed nawrotami.Myślałaś o czymś takim ?To lek bardzo drogi w Polsce ale dwa razy taniej można dostać z zagranicy .Jeśli chcesz to podam Ci więcej informacji na pw.Nie dołuj się i nie poddawaj

 

-- 08 sty 2015, 08:16 --

 

Flora3,

Daj znać jak poszło,jakby nie poszło!!! Ale wierzę że będzie :great:

 

poszło dobrze i jestem zadowolona. sprawa została odroczona do maja ale jest 85% szans że wygram.

najadłam się tyle nerwów że masakra, jak weszłam na salę to nogi mi się ugięły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hipo u mnie to euforia,słowotok,siła wewnętrzna nie wiadomo jakiego pochodzenia wraz ze znacznym rozdrażnieniem.

 

no to sobie wyobrażam tylko. Ja miewam takie stany, że nie nadążam za słowami któe wypowiadam, buzia mi sie nie zamyka, energia rozsadza, wszystko mogę zrobić, załatwić, przy okazji opieprzyć jak mnie coś i ktos w trakcie wkurzy albo być nadzwyczaj miła i pomocna. Ale trwa to krótko max dzień albo i pół a potem mam gwałtowny spadek i bezsens. Nigdy nie posunęłam się do pożyczek ani przesadnego wydania pieniędzy. Po tym spadku czuję się strasznie wypompowana. To tylko małe podobieństwo do Twojego stanu więc tylko domyślać się mogę jak to odczuwasz.

 

Ile Twoje dziecko ma lat, jeśli mogę?

 

 

Mam takie nierealne marzenie żeby znaleźć chłopaka, który by istniał tylko wtedy kiedy go potrzebuję. Jak byłoby mi smutno, źle to wtedy pojawiałby się, pocieszał, przytulał, a później znikał. Wiem, że to trochę egoistyczne, ale innego związku raczej nie potrzebuję.

Powiem tylko tak: nie da się. Ja znajdowałam sobie takich na chwilę i potem zaczął robić się z tego problem.

 

 

obiecuję, że Cię odwiedzę jeśli będzie można :)

Mieszkasz tam? tzn w Krakowie? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiesz,ja rąbnęłam jak ostatnio złapałam hipcia.12 500 tyś wziętych w samych gotówkach to nie mało...I parę innych głupich rzeczy...

Czyżby koleżanka "po fachu"? Chad??Bo jeśli tak to jak ja tego nie zauważyłąm?! :pirate:

 

Si. :pirate: "Po fachu". Moja droga ja na swoim koncie mam już w plecy 50tys. :hide: Na szczęście do pewnego momentu w hipo jestem w stanie się trzymać pionu. Tracę kontrolę jak się za bardzo rozpędzę. Chociaż w sumie większość moich wspaniałych kredytów na pokrycie innych kredytów brałam jednak w hipo... Coś w tym jest :<img src=:'>

 

Od dwóch dni sie faszeruję Kwetą o krókotrwałym działaniem żeby tak nasennie zadziałał.Chlorprotiksen także...Ale zasypiam po 1 po tym jak się "naćpam" jakąś muzą(ostatnio studiuję Sia i wszystkie "rodzaje" teledysku do piosenki "Chandelier" ,bo jak się tego napatrzę i nasłucham to czuje się jak naćpana),potem zaczynam kręcić się w łóżku,niby śpię ale jakbym śniła na jawie,potem wstaję o 5.30 i biegam cały dzień.Mam nadzieję że następną noc padnę,ale nic takiego się nie dzieje.Zmęczenia brak.A to że szybciej myślę niż piszę to jest bardzo,ale to bardzo wqurwiające!!!

Lipnie... :( W sumie mnie zawsze najlepiej nokautował zolafren. Reszta to była zawsze na 5min. Hmm... a tak w ogóle jesteś pewna, że to jeszcze "granice" hipo? Trochę mnie martwi to spanie i tok myślenia.

 

-- 08 sty 2015, 20:45 --

 

Tak sobie myślę, że gdyby nie terapia to dalej byłabym w niezłym bagnie. Sprzątając pokój znalazłam mój stary pamiętnik z lat 16-19 i przeczytałam sobie te wszystkie wpisy. .

Hmm... w sumie ciekawy pomysł. Ciekawe co ja bym znalazła jakbym sięgnęła do swoich.... :105:

 

-- 08 sty 2015, 20:47 --

 

 

poszło dobrze i jestem zadowolona. sprawa została odroczona do maja ale jest 85% szans że wygram.

najadłam się tyle nerwów że masakra, jak weszłam na salę to nogi mi się ugięły

 

Ja również się cieszę. Czyli następne "trzymanie kciuków" dopiero w maju ;)

I tak osobiście podziwiam... Ja chyba nażarłabym się czegoś na uspokojenie bo bym chyba zeszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne,

Ale że co że granice "hipo"? Myślisz że coś więcej? Nie no,na razie sobie zdaję z tego sprawę,może jakoś nad tym zapanuję...To byłby mój drugi dopiero epizod(chyba) ale taki świadomy.Choć ostatnim razem to jak przez mgłę zaczęłam zdawać sobie sprawy.Przedtem to byłam na fali i było mi dobrze-szalałam na imprezach,związek homoseksualny,troszczyłam się o bezdomnymi psami i nawet jeża,który znalazł się w ogródku pod moim blokiem,kupiłam szczury z całym wyposażeniem bo nagle stwierdziłam że to urocze zwierzątka(choc jak poznałam z bliska nadal tak uważam) :).Choć w pracy się rozpędziłam...I tych chwilówek się boje choć na chwile obecną nie ma takiej jaką bym nie brała i oddała więc już mi nikt nie pożyczy.W bankach nie mam szansy bo figuruję w BIKu :/ Mam nadzieję że jak dostanę 8000 tyś od rodziny,to na resztę 5000 może uda mi się wziąć w SKOKU-bynajmniej rata miesięczna będzie do przyjęcia.A Ty jak spłaciłaś tych 50000tyś??Widzę że masz większą wprawę w hiposzaleństwach... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka,

po prostu chuchaj na zimne ;) Granica między hipo a manią czasem jest ledwo widzialna. Ale takie epizody hipo "świadome" są całkiem fajne bo można wykorzystać to co jest związane z "plusami" hipo bez przekroczenia pewnej granicy. Trzeba się tylko pilnować i nie wpakować się w oszukiwanie samego siebie :P Mnie się tak kiedyś zdarzyło - racjonalizowałam każdą czynność, każde swoje posunięcie i wydawało mi się, że mam kontrolę aż któregoś dnia uzmysłowiłam sobie [już po fakcie] jak to pięknie oszukiwałam samą siebie. :/ Najważniejsza jest kontrola nad procesami poznawczymi...

 

Bycie na fali :great::pirate: Aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam o tym związku homoseksualnym bo sama się w taki wpakowałam jak byłam na emocjonalnym chaju. :<img src=:'> Fajnie, że działałaś tak charytatywnie hehe... Ja mam tendencję do tonięcia - kredyt za kredytem, hazard, alkohol, problemy z jedzeniem, drogi sprzęt bo jest niezbędny, zestawy do ozdabiania ciast bo sobie ubzdurałam, że będę mistrzem w pieczeniu :mrgreen:

Ja z kolei mam wysoką punktację w BIKu, więc banki mnie wręcz kochają i sami dzwonią :hide: No, ale ile zawojowałam w pracy i na studiach na plus i minus to moje :great:

Ech... co do kredytów to jest gorzej :why: W końcu jakoś na trzeźwo się ogarnęłam, ale jak na razie płacę 700zł na miesiąc na raty kredytów. Dlatego przeraża mnie moja niedaleka przyszłość.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakieś sukcesy życiowe przypisujecie sobie czy tylko hipo? Ja też mam zdaje się tendencję do tych stanów. I wydaje mi się, że ostatni dłuuugi czas byłam w hipo i super się uczyłam, wszystko załatwiałam jak chciałam, dostałąm 2 dobre prace itd......Tylko się zastanawiam ile w tym mojego sukcesu a ile hipo? Wiem, że pod koniec tego czasu już było nie do zniesienia. Nie mogłam spać, fantazjowałam, waliło mi serce, nie czułam bólu ani nie miałam wyczucia w stosunku do innych. To się nałożyło z psychozą a później masakryczny dół i pójście do psychiatry po leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zjazd, ale jakoś próbuję się trzymać. Dziękuję Wam za wsparcie!

 

Trzymaj się Kochana!

 

-- 08 sty 2015, 22:46 --

 

Hipo u mnie to euforia,słowotok,siła wewnętrzna nie wiadomo jakiego pochodzenia wraz ze znacznym rozdrażnieniem.

 

no to sobie wyobrażam tylko. Ja miewam takie stany, że nie nadążam za słowami któe wypowiadam, buzia mi sie nie zamyka, energia rozsadza, wszystko mogę zrobić, załatwić, przy okazji opieprzyć jak mnie coś i ktos w trakcie wkurzy albo być nadzwyczaj miła i pomocna. Ale trwa to krótko max dzień albo i pół a potem mam gwałtowny spadek i bezsens. Nigdy nie posunęłam się do pożyczek ani przesadnego wydania pieniędzy. Po tym spadku czuję się strasznie wypompowana. To tylko małe podobieństwo do Twojego stanu więc tylko domyślać się mogę jak to odczuwasz.

 

Ile Twoje dziecko ma lat, jeśli mogę?

 

 

Mam takie nierealne marzenie żeby znaleźć chłopaka, który by istniał tylko wtedy kiedy go potrzebuję. Jak byłoby mi smutno, źle to wtedy pojawiałby się, pocieszał, przytulał, a później znikał. Wiem, że to trochę egoistyczne, ale innego związku raczej nie potrzebuję.

Powiem tylko tak: nie da się. Ja znajdowałam sobie takich na chwilę i potem zaczął robić się z tego problem.

 

 

obiecuję, że Cię odwiedzę jeśli będzie można :)

Mieszkasz tam? tzn w Krakowie? :)

 

Tak jestem z krakowa.

Nie czytałam wątku więc z góry przepraszam jeśli pytam o coś o czym wspominałaś- ile czasu spędzisz na oddziale? i w jakim mniej więcej terminie?

 

-- 08 sty 2015, 22:46 --

 

Flora3, Ile masz lat? Pytam z ciekawości. ;)

 

22 , niewiele heh

 

-- 08 sty 2015, 22:47 --

 

No wiesz,ja rąbnęłam jak ostatnio złapałam hipcia.12 500 tyś wziętych w samych gotówkach to nie mało...I parę innych głupich rzeczy...

Czyżby koleżanka "po fachu"? Chad??Bo jeśli tak to jak ja tego nie zauważyłąm?! :pirate:

 

Si. :pirate: "Po fachu". Moja droga ja na swoim koncie mam już w plecy 50tys. :hide: Na szczęście do pewnego momentu w hipo jestem w stanie się trzymać pionu. Tracę kontrolę jak się za bardzo rozpędzę. Chociaż w sumie większość moich wspaniałych kredytów na pokrycie innych kredytów brałam jednak w hipo... Coś w tym jest :<img src=:'>

 

Od dwóch dni sie faszeruję Kwetą o krókotrwałym działaniem żeby tak nasennie zadziałał.Chlorprotiksen także...Ale zasypiam po 1 po tym jak się "naćpam" jakąś muzą(ostatnio studiuję Sia i wszystkie "rodzaje" teledysku do piosenki "Chandelier" ,bo jak się tego napatrzę i nasłucham to czuje się jak naćpana),potem zaczynam kręcić się w łóżku,niby śpię ale jakbym śniła na jawie,potem wstaję o 5.30 i biegam cały dzień.Mam nadzieję że następną noc padnę,ale nic takiego się nie dzieje.Zmęczenia brak.A to że szybciej myślę niż piszę to jest bardzo,ale to bardzo wqurwiające!!!

Lipnie... :( W sumie mnie zawsze najlepiej nokautował zolafren. Reszta to była zawsze na 5min. Hmm... a tak w ogóle jesteś pewna, że to jeszcze "granice" hipo? Trochę mnie martwi to spanie i tok myślenia.

 

-- 08 sty 2015, 20:45 --

 

Tak sobie myślę, że gdyby nie terapia to dalej byłabym w niezłym bagnie. Sprzątając pokój znalazłam mój stary pamiętnik z lat 16-19 i przeczytałam sobie te wszystkie wpisy. .

Hmm... w sumie ciekawy pomysł. Ciekawe co ja bym znalazła jakbym sięgnęła do swoich.... :105:

 

-- 08 sty 2015, 20:47 --

 

 

poszło dobrze i jestem zadowolona. sprawa została odroczona do maja ale jest 85% szans że wygram.

najadłam się tyle nerwów że masakra, jak weszłam na salę to nogi mi się ugięły

 

Ja również się cieszę. Czyli następne "trzymanie kciuków" dopiero w maju ;)

I tak osobiście podziwiam... Ja chyba nażarłabym się czegoś na uspokojenie bo bym chyba zeszła.

 

 

też bym zeszła ale nafaszerowałam się benzo :oops: inaczej na pewno bym nie podołała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakieś sukcesy życiowe przypisujecie sobie czy tylko hipo? Ja też mam zdaje się tendencję do tych stanów. I wydaje mi się, że ostatni dłuuugi czas byłam w hipo i super się uczyłam, wszystko załatwiałam jak chciałam, dostałąm 2 dobre prace itd......Tylko się zastanawiam ile w tym mojego sukcesu a ile hipo? Wiem, że pod koniec tego czasu już było nie do zniesienia. Nie mogłam spać, fantazjowałam, waliło mi serce, nie czułam bólu ani nie miałam wyczucia w stosunku do innych. To się nałożyło z psychozą a później masakryczny dół i pójście do psychiatry po leki.

 

To nałożenie jest chyba najgorsze.... :hide: Ale gdy mowa o psychozie to już nie o hipomanii, ale manii. To jest jedna z granic ;)

 

Sukces jest głównie Twój. Hipo tylko dodaje skrzydeł, to jak przyprawa do już ugotowanej potrawy ;) Jeśli wiedza z tego okresu została Ci na później, jeśli swoje sukcesy np. pracę, utrzymałaś dłużej niż dwa dni z nocą i dobrze się z tymi swoimi sukcesami czułaś już po, znaczy, że wypłynęły od Ciebie.

 

Ja ogólnie uważam, że żadnych sukcesów życiowych nie mam. Za bardzo lubię się poniżać i dręczyć i za bardzo siebie nienawidzę. Jeśli jestem odmiennego zdania i uważam, że jakieś mam to znaczy, że jestem już w hipo... W sumie to są te chwile kiedy jestem z siebie zadowolona, szczęśliwa i mam poczucie pełnej kontroli [co jest absurdem] nad swoim życiem. Może dlatego tak do tego stanu tęsknię chociaz wiem z czym się wiążę... :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jestem z krakowa.

Nie czytałam wątku więc z góry przepraszam jeśli pytam o coś o czym wspominałaś- ile czasu spędzisz na oddziale? i w jakim mniej więcej terminie?

 

:) Dostałam zalecenie abym tam próbowała. Jeszcze się nie wybieram, dopiero planuję zadzwonić. Waham się jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też bym zeszła ale nafaszerowałam się benzo :oops: inaczej na pewno bym nie podołała

:mhm: oj tam... trzeba sobie jakoś radzić :mrgreen: Ważne, że już po.

 

-- 08 sty 2015, 21:55 --

 

Tak jestem z krakowa.

Nie czytałam wątku więc z góry przepraszam jeśli pytam o coś o czym wspominałaś- ile czasu spędzisz na oddziale? i w jakim mniej więcej terminie?

 

:) Dostałam zalecenie abym tam próbowała. Jeszcze się nie wybieram, dopiero planuję zadzwonić. Waham się jeszcze.

Zadzwonić i umówić możesz się zawsze. Nic nie tracisz. Zawsze możesz się nie pojawić. Poza tym to rozmów jest 4 więc masz mnóstwo czasu, aby zmienić zdanie po drodze. Ba! Nawet nie masz gwarancji, że Cię przyjmą, więc już w ogóle do stracenia nie masz nic. :pirate: Ja dojrzewałam do tej decyzji juz czekając na termin ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra... źle się czuje i muszę się wygadać. Kur wa czuje się fatalnie, jakby coś mnie przygniatało, piję sobie wódkę w domowym zaciszu i dałabym sobie upie rdzielić rękę żeby ktoś tu ze mną był, ktoś ważny, istotny, ale takiej osoby nie ma ponieważ zostałam sama przez swoje chore poczynania. Najciekawsze i w sumie również śmieszne jest to że po 18 czułam istną euforię , ubrałam sobie długą letnią sukienkę , włączyłam muzykę cafe del mar, odpaliłam świeczki, kadzidełka i tańczyłam w pokoju mając wszystko gdzieś, poczułam ogromną potrzebę relaksu, oderwania się od toksyn i zaczerpnięcia natury, owoców, zdrowej żywności. Chodziłam boso i tańczyłam w tej cholernej sukience, robiłam sobie zdjęcia, czułam piękno tego świata, ja pier dole jakie to absurdalne. Pokój przesiąknął zapachem spalonych fajek , zmarzły mi stopy a wódka spożywana od przeszło godziny oderwała mnie od tej cudownej i niezrozumiałej aury. blaaa blaaa blaaaaaaaa

 

-- 08 sty 2015, 22:56 --

 

Tak jestem z krakowa.

Nie czytałam wątku więc z góry przepraszam jeśli pytam o coś o czym wspominałaś- ile czasu spędzisz na oddziale? i w jakim mniej więcej terminie?

 

:) Dostałam zalecenie abym tam próbowała. Jeszcze się nie wybieram, dopiero planuję zadzwonić. Waham się jeszcze.

 

 

Gdybym tylko mogła to poszłabym na taki "urlop"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra... źle się czuje i muszę się wygadać. Kur wa czuje się fatalnie, jakby coś mnie przygniatało, piję sobie wódkę w domowym zaciszu i dałabym sobie upie rdzielić rękę żeby ktoś tu ze mną był, ktoś ważny, istotny, ale takiej osoby nie ma ponieważ zostałam sama przez swoje chore poczynania. Najciekawsze i w sumie również śmieszne jest to że po 18 czułam istną euforię , ubrałam sobie długą letnią sukienkę , włączyłam muzykę cafe del mar, odpaliłam świeczki, kadzidełka i tańczyłam w pokoju mając wszystko gdzieś, poczułam ogromną potrzebę relaksu, oderwania się od toksyn i zaczerpnięcia natury, owoców, zdrowej żywności. Chodziłam boso i tańczyłam w tej cholernej sukience, robiłam sobie zdjęcia, czułam piękno tego świata, ja pier dole jakie to absurdalne. Pokój przesiąknął zapachem spalonych fajek , zmarzły mi stopy a wódka spożywana od przeszło godziny oderwała mnie od tej cudownej i niezrozumiałej aury. blaaa blaaa blaaaaaaaa

 

Tulę mocno :( Jest coś co mogłoby Ci poprawić nastrój?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra... źle się czuje i muszę się wygadać. Kur wa czuje się fatalnie, jakby coś mnie przygniatało, piję sobie wódkę w domowym zaciszu i dałabym sobie upie rdzielić rękę żeby ktoś tu ze mną był, ktoś ważny, istotny, ale takiej osoby nie ma ponieważ zostałam sama przez swoje chore poczynania. Najciekawsze i w sumie również śmieszne jest to że po 18 czułam istną euforię , ubrałam sobie długą letnią sukienkę , włączyłam muzykę cafe del mar, odpaliłam świeczki, kadzidełka i tańczyłam w pokoju mając wszystko gdzieś, poczułam ogromną potrzebę relaksu, oderwania się od toksyn i zaczerpnięcia natury, owoców, zdrowej żywności. Chodziłam boso i tańczyłam w tej cholernej sukience, robiłam sobie zdjęcia, czułam piękno tego świata, ja pier dole jakie to absurdalne. Pokój przesiąknął zapachem spalonych fajek , zmarzły mi stopy a wódka spożywana od przeszło godziny oderwała mnie od tej cudownej i niezrozumiałej aury. blaaa blaaa blaaaaaaaa

 

Tulę mocno :( Jest coś co mogłoby Ci poprawić nastrój?

 

 

Ucieczka w góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×