Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Gość abstrakcyjna

Keji, Ja zaczynam psychologię w tym roku. Chciałam na to iść od początku gimnazjum. Nawet próbowałam znaleźć sobie coś innego, równie ciekawego. To jedyne co mnie interesuję w większym stopniu. Nie chciałam na to nigdy iść, by pomóc samej sobą, bo nie wierzę, że to tak działa. Nie wiem czy będę żałować czy nie. Czas pokaże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam właściwie wszystkie objawy bordera i stwierdzam to na podstawie paru lat. Czy może lepiej przemilczeć ten fakt i zobaczyć co sam mi stwierdzi nowy terapeuta?

 

Ja najpierw zasugerowałam nerwicę hipochondryczną ;) Ostatni rok poszedł ewidentnie w somatykę i bieganie po lekarzach.

Psychiatrze pokazałam się w całej okazałości: był płacz, były drobne ale zawsze przepychanki słowne, było totalne zejście do dziecięcych reakcji i był powrót do rzeczowej rozmowy. Kobieta wysłała mnie do psychologa na testy od ręki. Że jakieś zaburzenie osobowości mam byłam pewna, ale jakie to było dla mnie tajemnicą, bo na pewno nie pasuje w pełni do bordera opisywanego w internecie choć kryteria w odpowiedniej ilości myślę spełniam.

Że psycho chce mi przypisać bordera wnioskuję po kilku stwierdzeniach i pytaniach jak np. 'diagnoza zajmie dużo czasu bo dużo tego do diagnozowania jest' i to od razu skojarzyło mi się z trudnym borderkiem ;) pytania o pustkę, myśli samobójcze, jedzenie, samookaleczanie, odczytywanie nastrojów z twarzy itd. Leki też mam na wyrównanie emocji jak to mówi a nie na podniesienie nastroju czy cokolwiek innego.

Ostatnio pytała czy podejrzewam u siebie coś konkretnego ale się nie przyznałam. Z drugiej strony powiedziałam zgodnie z prawdą że szukałam czegoś dla siebie ale nic w pełni z mojej perspektywy do mnie nie pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Synsa, Poszłam do niego na NFZ, ale wydawał się konkretny i profesjonalny. Czekałam na trzecią wizytę z niecierpliwością, a on w dniu wizyty przełożył. Napisał długiego sms, że pilne sprawy, że się odezwie w dany dzień. Nie odezwał się. Dlatego chcę spróbować jeszcze raz u kogoś innego. Tylko mi namieszał tamten.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A długo czekasz? Może tylko Tobie czas szybko leci a tej osobie siedzisz w głowie i czeka na odpowiedni moment. Albo jest tak jak mówisz ale nie chcę i nie mogę w to uwierzyć. Ja też na NFZ chodzę i też długo czekam. Moja Tereska też miała dzwonić do mnie jak zwolni się jej wcześniej termin ale jeszcze tego nie zrobiła. Mam na październik dopiero zaklepaną wizytę. Ale czekam. Bo urlopy teraz, bo dużo ludzi w wakacje podobno chodzi itd. Czekanie mnie trochę męczy ale coś za coś. Na prywatnych mnie nie stać. No i tu mam też o tyle dobrze że psychiatra ma gabinet obok psychologa i współpracują ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po pierwszej godzinie psychoterapii. Wrażenia? Nie wiem, powiedziałam większość tego, co planowałam powiedzieć, mogłabym gadać dalej, ale czasu już zabrakło ;)

Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, nie mam doświadczenia, ale kobieta chyba powinna być neutralna, no nie? A ona miła była, dowartościowała mnie troszku i tak jakby czasem sugerowała moje intencje...może to po to żeby sprawdzić reakcje, nie wiem. Jakie są Wasze doświadczenia?

 

No i nie wiem, jak dalej. Czy ja mam się jakoś przygotować, czy ona pociągnie temat, który uzna za ważny? Jak to u Was wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na razie nie bedzie niczego ciagnela, bo pierwsze 2-4 sesje sa tylko zebraniem wywiadu, okresleniem przez terapeute co ci jest i podjecie decyzji co dalej. jak juz to przejdizesz i zacznie sie terapia to zazwyczaj jest tak, ze terapeuta idzie za tym co mowisz, czasem zatrzyma cie na jakims aspekcie czy temacie i bedzie to z toba drozyc czyli ciagnac za jezyk dopytywac.

A jak cie dowartosciowala? co konkretnie powiedziala? Czy moze to tylko twoje subiektywne odczucia a ona nic takiego nie mowila wprost, ze jest pani super, dobrze pani robi itp td... czegos takiego psychoterapeuta nie powinien mowic. no chyba,ze poszlas do zwyklego psychologa na trening interpersonalny to wtedy co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki legero za odpowiedź, czekałam od wczoraj, aż ktoś skomentuje ;)

 

ta kobieta to psychoterapeutka, polecona mi zresztą, jako osoba doświadczona i mocno stąpająca po ziemi, tym bardziej mnie zaskoczyła... ale może masz rację, ja ogólnie jestem przyzwyczajona, że wszyscy mnie krytykują i olewają i jak się tylko zdarzy, że ktoś się zainteresuje itp. (no ona z racji zawodu) to ja już to rozkminiam. Ogólnie, pytała jak ja siebie widzę i powiedziała parę miłych słów na temat mojego wyglądu i tego na ile lat wyglądam. Też skupiła się na wykształceniu, na tym gdzie studiowałam, tu trochę dopowiadała, że musiałam być bardzo zdolna itd. Być może badała reakcje, chciała wiedzieć, jak ja to widzę. Ale wyszłam taka trochę podbudowana...

 

I co? I teraz boję się okropnie, że ona nie będzie chciała kontynuować. Wiem, że to bzdurne myślenie, ale tak właśnie mam - zawsze wydaje mi się, że ktoś zaraz powie spadaj na drzewo ze swoimi problemami, powinnaś sobie dać radę sama. I jak to wykorzenić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najprosciej.... powiedziec jej o tym na nastepnym spotkaniu :)

ale wiem, ze w praktyce jezyk w gardle ugrzeznie :) po pierwsze... jesli terapeuta stwierdzi, ze nie jest wystarczajaco dobry na twoje problemy to ci o tym powie, nie powinien ( o ile faktycznie jest profesjonalistka) bawic sie z toba w kotka i myszke i ciagnac bezsensownie terapii. po drugie, zaden problem nie jest na tyle błahy zeby go zostawic. Skoro wybralas sie do terapeuty, to problemy, ktore masz przerastaja w tej chwili twoje mozliwosci. Przede wszystkim pamietaj, ze terapeuta ich za ciebie nie rozwiaze, nie poda ci gotowego rozwiazania. Bedziesz musiala i tak sobie sama z nimi poradzic, znalezc sama rozwiazanie. Rola terapeuty jest pomoc ci odnalezc sie w gaszczu roznych mysli i odnalezc te najlepsze i najwlasciwsze potrzebne do rozwiazania problemu. Nikt za ciebie tej roboty nie wykona a juz na pewno nie terapeuta.

TO co opisujesz prawdopodobnie bylo tylko stwierdzeniem oczywistych faktow, ktorych ty, z racji niskiego poczucia wlasnej wartosci, nie zauwazasz... :) Terapeuta nigdy cie nie skrytykuje, nie ma do tego prawa, nie oceni twojego zachowania. To neutralna osoba, ktora powinna byc wsparciem w twojej ciezkiej pracy nad soba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam w świecie borderów.

 

i nie wiem, czy się tu uśmiechnąć, czy nie ma do czego :roll:

zaraz spróbuję wrzucić w podpisie adres do do moich wynużeń...to jak ktoś ciekawy, to sobie poczyta, com za jedna i co mi się po głowie kołacze, mozna sobie swobodnie krytykować, bo ja nawet nie wiem, czy to, co piszę sens ma jakikolwiek, ale czuję przeogromną potrzebę wywalenia paru rzeczy...

miało być tylko o terapii, ale w związku z terapeutyczną rozkminką wszystkiego - wypisuję, co mi klawiatura przyniesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31, poczekam jeszcze do końca dnia. Jutro lekarz przyjmuje, więc być może się do niego wybiorę, on nie lubi takich niezapowiedzianych wizyt, ale sytuacja jest rzeczywiście tragiczna... Dobrze też działała Asentra, nie pamiętam z czym ją brałem, ale zanim zaczęła działać to chyba z 1,5 miesiąca minęło, jak nie więcej...

 

Dodatkowo mam jakieś objawy CHADU, jeszcze tylko psychozy brakuje, ale na szczęście jej nie mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×