Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co robicie? kim jesteście


davina

Rekomendowane odpowiedzi

Na mnie czas był już dawno,ale jestem zbyt sentymentalna.Trzeba się z tego wyleczyć.

Zabieram swoje książki i płyty,oraz odchodzę.;)

Bywajcie.Za tych co na morzu ;).

Zostawiam GG dla zainteresowanych:3712051

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A taki byl ciekawy neutralny temat...wszystkim wam gratuluje zepsucia go. Brawo! Dla postronnych wnikliwych obserwatorow bardzo pouczajaca sytuacja...leczmy sie, badzmy wszyscy szczesliwi, pomagajmy sobie, sluchajmy i wspierajmy, ale jak pojawi sie sytuacja konfliktowa to najlepiej strzelic focha trzasnac drzwiami i wyjsc, o jakie to typowe.

Powinniscie taka wymiane zdan prowadzic na priv, a nie na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytałem wasze posty, umiłowani moi nerwicowcy, to mi się przypomniały sceny z filmu "lot nad kukułczym gniazdem", jak się tam na terapii zrobił taki młyn, że nawet ta pielęgniara-gestapowiec nie była w stanie tego opanować.

Ciekawe, czy jak byśmy sobie tak klasycznie siedzieli wszyscy w kółeczku, to czy byśmy się zaczęli bić, szarpać?

Wydaje się, że choroba, której niedodłącznym składnikiem jest niestabilnść emocjonana, przynamniej w krótszych czy dłuższych okresach czasu, powinna w nas wyrobić umiejętność rozumienia i przechodzenia do porządku dziennego nad cudzymi wybuchami. "Nie wszystko co spontanicze jest autentyczne" - w naszym przypadku to chyba ważna kwestia.

A skoro tematem tego wątku jest pisanie o tym co się robi w życiu, odpowiem tak:

Ja nie robiłem, i nie robię wielu rzeczy które są (były) charakterystyczne dla ludzi w moim wieku (np. chodzenie na dyskoteki). Czasem to pewnie było dla mnie pozytywne w skutkach, a czasem - nie. Ale nie to jest moim problemem. Problemem jest, że się to wiąże (wiązało) z poczuciem wyższości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam dzien o 6 rano - budze męza do pracy, potem córe do szkoły w następnej kolejności syna i najmłodsza córe. Ok 8 wychodze z mała do przedszkola wracając robię drobne zakupy. A w domu? Sprzątanie gotowanie pranie prasowanie... potem po małą do przedszkola, w tym czasie starsze dzieci wracają do domu, potem mąż, zaczyna sie podawanie obiadu - oczywiscie 3 razy odgrzewany bo o róznych porach wracają. Popołudnie spędzam jako pomoc przy odrabianiu lekcji.Pora kolacji, ostatnie zmywanie garów, czas dla mnie - ale to juz ok 22 więc biore dawke leków w ilosci 6 róznych kapsółek , ide spac ale tylko po to zeby 4-5 razy w nocy się budzić.Zaczyna się nowy dzien gdy budzik dzwoni o 6.....i taki sam dzien dziś, jutro ,pojutrze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, czyżbyś była desperate housewife? Z Twojego posta wyziera nuda i rozpaczliwa chęć zmiany. Jeśli mogłabym Ci cokolwiek poradzić, radzę Ci, żebys pogadała z mężem, że jest Ci ciężko, że czasem byś chciała iść do kina, a potem może np. do pracy na pół etatu? Często ludzie zapracowani (wiem, bo sama mam podobną pracę) nie widzą i w głowie im się nie mieści, że ktoś może cierpieć z nadmiaru czasu czy też codziennych, rutynowych czynności.

Daj znać jak poszła rozmowa. POwodzenia.

pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×