Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

Może zmniejszyć, ten lek jest stosowany często pomocnie gdy SSRI osłabiają libido.

 

Ja zaczęłam stosować miesiąc temu, wytrzymałam kilka dni, bo źle się czułam, jakby mnie walec drogowy przejechał, apetyt potworny, libido zerowe. Znów wróciłam, biorę 4 dzień i muszę powiedzieć, że nie jest tak źle. Tylko mam wrażenie jakbym oberwała w głowę i jem więcej. Miał ktoś tak? Piszcie swoje skutki uboczne. Komu pomógł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirtazapina podrożała, ostatnio jak kupowałem to po 30 płaciłem za Mirtor, a już skoczył w górę do prawie 40 zł...Ciekawe ile w tym winy naszego kochanego rządu.

 

Najlepsza mirtazapina jest z SSRI lub wenlafaksyną, to jedno z lepszych połączeń lekowych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirtazapina podrożała, ostatnio jak kupowałem to po 30 płaciłem za Mirtor, a już skoczył w górę do prawie 40 zł...Ciekawe ile w tym winy naszego kochanego rządu.

 

Najlepsza mirtazapina jest z SSRI lub wenlafaksyną, to jedno z lepszych połączeń lekowych :)

 

Bez przesady, przecież to nie majątek. Niektórzy się spinają jak mają zapłacić kilka zł więcej miesięcznie, nie rozumiem tego. Ja brałam przez pewienczas Valdoxan i płaciłam prawie dwie stówy i nie płakałam. Najważniejsze, żeby pomogło.

 

Zapytam lekarza, bo SSRI na mnie działały bardzo słabo, ale COŚ tam się działo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, przecież to nie majątek. Niektórzy się spinają jak mają zapłacić kilka zł więcej miesięcznie, nie rozumiem tego

to zrozum, że nie jest miło płacić nawet te parę głupich złoty więcej. :roll: Podobnie z zolpidemem. Poszedł w górę chyba o 30 %.

Ja brałam przez pewienczas Valdoxan i płaciłam prawie dwie stówy i nie płakałam.

trudno skumać, że nie którzy nie podejdą do tego leku w ogóle, bo ich nie stać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miło nam, że jaśnie pani obraca się w wyższych sferach i dla niej takie psie pieniądze jak dwie bańki to żaden wydatek, ale są tutaj w przeważającej większości ludzie zarabiający poniżej średniej krajowej i dla nich płacenie parę złotych więcej jest realnym problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, przecież to nie majątek. Niektórzy się spinają jak mają zapłacić kilka zł więcej miesięcznie, nie rozumiem tego

to zrozum, że nie jest miło płacić nawet te parę głupich złoty więcej. :roll: Podobnie z zolpidemem. Poszedł w górę chyba o 30 %.

Ja brałam przez pewienczas Valdoxan i płaciłam prawie dwie stówy i nie płakałam.

trudno skumać, że nie którzy nie podejdą do tego leku w ogóle, bo ich nie stać?

 

Oczywiście, że nie jest miło. Ale chorować jeszcze mniej miło.

Co do Valdoxanu, to widocznie zdrowie nie jest dla nich najważniejsze, ja wolę się zapożyczyć, ale wyzdrowieć. Tyle w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie nie działała. Nawet w podwójnej dawce. Dlatego jestem zmuszona jeść Mirtagen, po którym jem i jem, ale mój doktor twierdzi, że mirtazapina najskuteczniejsza, bo wypróbowałam już masę leków. Swoją drogą niektórzy tu mówią o opanowaniu głodu i że tycia nie ma, śmieszne. Tego się nie da opanować, budzę się i myślę o żarciu, zasypiam i myślę o żarciu, żołądek nie daje rady, a ja dalej mogłabym jeść i tylko z trwogą patrzę w lustro jak ciężko wypracowana figura idzie się ****, ale cóż, zdrowie najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie nie działała. Nawet w podwójnej dawce. Dlatego jestem zmuszona jeść Mirtagen, po którym jem i jem, ale mój doktor twierdzi, że mirtazapina najskuteczniejsza, bo wypróbowałam już masę leków. Swoją drogą niektórzy tu mówią o opanowaniu głodu i że tycia nie ma, śmieszne. Tego się nie da opanować, budzę się i myślę o żarciu, zasypiam i myślę o żarciu, żołądek nie daje rady, a ja dalej mogłabym jeść i tylko z trwogą patrzę w lustro jak ciężko wypracowana figura idzie się ****, ale cóż, zdrowie najważniejsze.

 

 

nieprawda, da się, dla chcącego nic trudnego, ja jestem tego przykladem,

jadę ok.pól roku na Mianserynie, początkowo przytylam, bo jadlam jak dzika (mialam niedowagę dość dużą, bo prawie nic nie jadlam, więc bylo mi to na rękę), po kilku tygodniach apetyt się zmniejszyl i stal się normalny jak u przeciętnego czlowieka

teraz od kilku tygodni biorąc większą dawkę Miansecu niż zwykle apetyt mam dużo mniejszy, prawie w ogóle nie jem slodyczy i chudnę kilogram za kilogramem, myślalam że tak mi sie zwolnil metabolizm, że nie da się schudnąć ale jednak idzie

 

ale Miansec i Mirtazapina są jak dla mnie najlepsze, jedyne dzialające leki na depresję w moim przypadku

tylko nadal boję się powiklań hematologicznych :]

 

Najpierw piszesz, że da się, a za chwilę , że przytyłaś, bo JADŁAŚ JAK DZIKA i że teraz chudniesz, bo apetyt Ci się zmniejszył. No to chyba sama sobie przeczysz i wychodzi na moje, że tycie zależne jest od tego, jak działa lek, czy apetyt masz, czy nie, a nie od silnej woli. Więc się nie da i chęć nie ma tu nic do rzeczy.

 

Wszystkim, którzy twierdzą, że da się zapanować nad głodem na mirtazapinie, proponuję łyknąć sobie przed snem nawet 15 mg i spróbować na drugi dzień jeść z umiarem. No chyba, że ktoś nie ma tego skutku ubocznego. Generalnie to jest koszmar, mam obkurczony żołądek po odchudzaniu, więc za dużo nie wcisnę, ciągle jem, nie mam już miejsca, mam odruchy wymiotne, a nie potrafię się opanować.

 

Jakie powikłania konkretnie?

 

-- 31 maja 2012, 16:42 --

 

Miło nam, że jaśnie pani obraca się w wyższych sferach i dla niej takie psie pieniądze jak dwie bańki to żaden wydatek, ale są tutaj w przeważającej większości ludzie zarabiający poniżej średniej krajowej i dla nich płacenie parę złotych więcej jest realnym problemem.

 

Nie, po prostu moi rodzice ciężko pracują codziennie po 12 godzin codziennie w stresie więc pieniądze mają, a sama również się nie opieprzam. Wkurzają mnie ludzie biadolący, jacy to są biedni, że na leki nie mają, ale do fryzjera regularnie chodzą. A ci co nie chodzą też niech nie biadolą, bo nie każdy ma ochotę tego słuchać, serio. Jak nie masz pieniędzy to dorabiaj na ulotkach, jak nie masz możliwości no to trudno, ale nie biadol, bo Polacy ciągle tylko narzekają. Też mnie denerwują ceny leków czy wizyt prywatnych, ale zamiast zrzędzić pracuję więcej, albo przynajmniej siedzę cicho. Można rozkręcić jakąś akcję społeczną, zrobić jakieś protesty, cokolwiek, ale samym zrzędzeniem nic się nie da zrobić. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"po kolei, widocznie nie wyrazilam się dosyć jasno

przed braniem leku nie mialam apetytu, mialam niedowagę dość dużą i malo co jadlam

zaczęlam brać lek i zaczęlam jeść

apetyt byl na początku duży, więc faktycznie dużo jadlam

ale do pewnego momentu

potem moja waga ustabilizowala się na jakimś poziomie i tak bylo ileś tygodni

a apetyt mialam wtedy jak u przeciętnego czlowieka już

a teraz zwyczajnie go tracę i jem coraz mniej, chudnę kilogram za kilogramem, biorąc lek nadal, a o obżeraniu nie ma już mowy

więc wszystko się da jak się chce, nie jesteśmy zwierzętami i możemy panować nad naszym zachowaniem, w tym przypadku nad apetytem"

 

W ogóle czytasz co piszesz? On Ci sam zmalał, więc mniej jadłaś, to chyba żadna sztuka. A mi chodzi o panowanie nad apetytem, który jest spory. Czyli zjadłabyś konia z kopytami, ale jesz sałatę, albo nic. Łapiesz?

 

-- 01 cze 2012, 15:08 --

 

Mam pytanie czy po Mirtorze występuje osłabienie mięśni? Jeżeli tak, to czy mógłby ktoś rozwinąć temat?

 

 

Tak, przynajmniej u mnie, takie ogólne osłabienie, że szybciej się męczę i mniej mam ogólnie ochoty np. na siłownię. Ale to pewnie minie za tydzień - dwa. A Ty bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, przynajmniej u mnie, takie ogólne osłabienie, że szybciej się męczę i mniej mam ogólnie ochoty np. na siłownię. Ale to pewnie minie za tydzień - dwa. A Ty bierzesz?

o, to by wyjaśniało moją niemoc

jak nie spałam, tak nie śpię za to mogłabym tonami wpierniczać słodycze :roll:

tyle dla mnie z tego "cudownego" leku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Ty jak długo bierzesz Mirtor? Ja biorę od 19.05.2012r. 15 mg od 23.05.2012r. 30mg, nogi mam jak z waty, jakbym miała się zaraz przewrócić, i mam drżenie kończył ( dzisiaj trochę mniej). Z tymi mięśniami zastanawiam się czy to, przez Mirtor czy może Propranolol, który biorę od 28.05.2012r. do czasu wizyty u kardiologa. Wcześniej też zdarzały mi się drżenia ciała, ale mam wrażenie że przez Mirtor nasiliły się i doszło to uczucie nóg z waty....sama już nie wiem czy brać ten lek czy zmieniać...wcześniej brałam Citabax przez 3 dni, ale to był koszmar,jadłowstręt i takie drżenie ciała ( łącznie z mięśniami twarzy-masakra jakaś...).

Pszczółka Maja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Ty jak długo bierzesz Mirtor? Ja biorę od 19.05.2012r. 15 mg od 23.05.2012r. 30mg, nogi mam jak z waty, jakbym miała się zaraz przewrócić, i mam drżenie kończył ( dzisiaj trochę mniej). Z tymi mięśniami zastanawiam się czy to, przez Mirtor czy może Propranolol, który biorę od 28.05.2012r. do czasu wizyty u kardiologa. Wcześniej też zdarzały mi się drżenia ciała, ale mam wrażenie że przez Mirtor nasiliły się i doszło to uczucie nóg z waty....sama już nie wiem czy brać ten lek czy zmieniać...wcześniej brałam Citabax przez 3 dni, ale to był koszmar,jadłowstręt i takie drżenie ciała ( łącznie z mięśniami twarzy-masakra jakaś...).

Pszczółka Maja

 

6-ty dzień. Mam ogólne osłabienie, ale bez takich fajerwerków. Do tego wilczy apetyt i dziwne sny. Proponuję przedzwonić do lekarza i mu o tym powiedzieć, zapytać, czy to normalne. Czujesz już jakąś poprawę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×