Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Alkohol jest trucizna we wlasciwie kazdej ilosci. Jest neurotoksyna i niszczy prawie wszystkie organy. Jedyny skutek prozdrowotny alkoholu spożytego w minimalnej ilosci to pobudzenie krazenia, jednak praktycznie nikt nie ogranicza sie do takich dawek (musialoby to byc 50 ml wodki i to od czasu do czasu). Zalety zdrowotne wina nie wynikaja z obecnosci alkoholu, ale polifenoli. Sam alkohol jest zatem trucizna.

 

Benzodiazepiny to nie trucizna. Nie wykazano w badaniach trwalych uszkodzen zadnego narzadu po odstawieniu benzodiazepin, w przeciwienstwie do alkoholu, ktory stale zbiera smiertelne zniwo. Mysle, ze to sa uzaleznienia nieporownywalne.

 

Jezeli chodzi o prowadzenie auta, to wszyscy moi znajomi z nieistniejacego forum o FS zdawali prawo jazdy na Xanaxie. Bez niego nie daliby rady. Nie wierze, by testy na dragi, jakimi posluguja sie w wyjatkowych przypadkach suki (kiedy widza, ze ktos jest ewidentnie nacpany/pobudzony) weryfikowaly obecnosc benzodiazepin. Problem tych lekow jezeli chodzi o wypadki komunikacyjne jest marginalny, wiec jeslibym mial prawo jazdy, tobym ani chwili sie nie wahal i prowadzil auto po benzo, bo predzej to moja nerwica doprowadzilaby do wypadku niz te leki.

 

Ale oczywiscie uzaleznienie od benzo to sprawa nieciekawa i trzeba z tym walczyc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 we wczorajszym emitowanym programie nt. benzo słuchałem Twojej wypowiedzi, aczkolwiek mało powiedziałeś o uzależnieniu i konsekwencjach. Czyżby czasowo Cię ograniczyli? A to dzięki żonie oglądałem, bo ona tą stację często ogląda. Pozdrawiam :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 we wczorajszym emitowanym programie nt. benzo słuchałem Twojej wypowiedzi, aczkolwiek mało powiedziałeś o uzależnieniu i konsekwencjach. Czyżby czasowo Cię ograniczyli? A to dzięki żonie oglądałem, bo ona tą stację często ogląda. Pozdrawiam :uklon:

 

andrzej57 Andrzej, a to wczoraj było??! :shock: No kurw_ zabiję tą babę, miała dać mi znać kiedy będzie emisja, umawialiśmy się, umawialiśmy się, że miało być albo wczoraj, albo za tydzień w środę, miała zadzwonić i nie zadzwoniła i w końcu nie oglądałem :cry: Szlag by to!! :evil: Andrzej, ona nagrała 1 godzinną rozmowę ze mną, to co oni w końcu puścili i skąd wiesz, że to bylem ja? Pokazali adres internetowy mojego bloga?? O czym w ogóle gadałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek wczoraj grubo po 22-giej żona mnie zawołała - wymieniono Twoje imię, kilka zdań puścili z taśmy - może z 5 zdań (m.in.o tym,że brałeś 15 szt, 2 próby s.), nic o blogu nie mówiono. Praktycznie te kilka Twoich zdań było wstępem o benzo i potem 2 babki wypowiadały się uzależnieniu (jedna z nich wyszła z uzależnienia, a druga nie wiem, bo wyszedłem z pokoju), gdyż prowadzące same "spłyciły" ten problem, nie były przygotowane merytorycznie. Na pewno będzie powtórka tego programu. Jak będę wiedział, to dam Ci znać na pw, bo moja żona "na tym kanale siedzi wieczorem". :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62 raz się "bawiłem" w odstawianie i już nie nawet o tym nie myślę. Dlaczego? Po co? Łykam 0,5, aczkolwiek jak miałem nerwówkę w pracy zażyłem kilka razy 0,75mg i normalnie funkcjonuję, dobrze sypiam i po cóż mam sobie pogarszać na własne życzenie mój stan psychiczny? Bez celu! Wyniki wszystkie robiłem w laboratorium - wyszły jak u niemowlaka (zwłaszcza wątróbka po tylu latach zażywania jest też ok.). Usg jamy brzusznej też robiłem - naprawdę Jurku czuję się świetnie, czego również i Tobie życzę. A Ty na Tranxene bodajże jesteś (z tego co pamiętam?) i jak samopoczucie?. Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andrzej57, ja nie wiem czy mi te 5 mg Tranxeny coś pomaga, po prostu nie wiem :bezradny: Czy tylko tą Tranxene sobie łykam jak bezsmakowego cukierka. Tak że teraz tą Tranxene odstawiam i spróbuje nie zażywać przez co najmniej 3 miesiące i zobatrzę jak się będę czuł. Po co to cholerstwo łykać jak może nic nie daje tylko się truje.

Też kiedyś zażywałem przez trzy cztery może pięć lat 1 mg clona.

Co to jest podniesienie dawki przy stresach o 0.25 mg... czy to się da odczuć fizycznie czy tylko masz świadomość tego że więcej bierzesz i że to niby lepiej działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andrzej57, ja nie wiem czy mi te 5 mg Tranxeny coś pomaga, po prostu nie wiem :bezradny: Czy tylko tą Tranxene sobie łykam jak bezsmakowego cukierka. Tak że teraz tą Tranxene odstawiam i spróbuje nie zażywać przez co najmniej 3 miesiące i zobatrzę jak się będę czuł. Po co to cholerstwo łykać jak może nic nie daje tylko się truje.

Też kiedyś zażywałem przez trzy cztery może pięć lat 1 mg clona.

Co to jest podniesienie dawki przy stresach o 0.25 mg... czy to się da odczuć fizycznie czy tylko masz świadomość tego że więcej bierzesz i że to niby lepiej działa.

 

JERZY62 Chyba raczej to drugie ;) tj już dawno "bezsmakowy cukierek", który jest raczej jak balsam dla psychiki, niż cokolwiek działa jeszcze na organizm, a wiesz ile to jest w przeliczeniu na CLona, jeśli czegoś nie pomyliłem, to wg tabelki prof H.Ashton 1 mg Clona = 1 mg Alpra = 30 mg Tranxene (Cloranxen), czyli np bierzesz "okruszek", problem w tym, że nie lekceważyłbym tej siły, bo niestety ta psychiczna (psychologiczna) część jest najgorsza, bo prochy te "wrastają" w głowę jak "bluszcz" (sorry za porównanie)..ale jak baaaaaardzo stopniowo będziesz odstawiał dzieląc na jeszcze mniejsze okruszki, ale starając się nie robić z tego sprawy życia lub śmierci i jeśli coś nie wyjdzie, to nie dołując się i katując, to któregoś dnia może się okazać,że zapomnisz wziąć kolejną dawkę i dasz sobie radę bez niej, co sprawi że kiedyś może olejesz..Czasem też warto skorzystać z jakiś rad psychologa leczenia uzależnień, co nie oznacza, że zaraz musi być jcakaś wielka psychoterapia, ale czasem może doradzićc jak np radzić sobie z uzależnieniem..

 

Przestrzegam CIę też przed zakusami odstawienia od razu !! pamiętaj o zjawisku kumulacji, że biorąc od lat tą dawkę tak naprawdę możesz mieć sporo tego leku w sobie i wyższe realne stężenie niż 5 mg, to jak odstawisz od razu z dnia na dzień, to możesz mieć konkretne objawy odstawienne i się tylko zrazisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwaga! W TVN Style (Miasto Kobiet) – niedziela (15.11.2015) godz.23.15

powtórka programu z ostatniej środy o in vitro

oraz o uzależnieniach od leków uspokajających i nasennych (benzodiazepin)

program będzie też emitowany w

poniedziałek (16.11.) – godz. 12.20

wtorek (17.11.) – godz. 13.55

a po powtórkach będzie w internecie online przez 1 tydz. w Playerze

 

Z tego co słyszałem (jeszcze nie oglądałem) w programie wzięły udział zarówno osoby uzależnione od leków, jak i specjaliści leczenia uzależnień, ponoć został też pokazany fragment filmu pt „Tableciarze”, no i prawdziwy rarytas ! he he :):):), krótkie nagranie rozmowy telefonicznej ze mną:) (byłem zaproszony do udziału, ale odmówiłem ). W trakcie nagrywania produkowałem się całą godzinę, a puścili ponoć tylko kilkanaście sekund :( ot i cala telewizja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek 44 jak będziesz miał chwilkę napisz mi prosze cos o tym detoksie w Krakowie. Pozdrawiam

 

Paulina86 Hej, pamiętam o Tobie..więc tak, ja byłem tam przed laty (jakieś 13 lat temu), to był to kameralny, mały odział na bodajże jakieś 10 miejsc, mały, kameralny, spokojny, czysty..oddział oczywiście zamknięty, bez pacjentów psychotycznych..To był taki mały oddzialik mieszany, ja lekoman, w pokoju z drugim (obaj łykaliśmy CLona), tylko gość jeszcze więcej, wcześniej w pokoju leżałem z starszym gościem heroinowcem, który miał cukrzyce, było jeszcze dwóch alkoholików, dwóch fajnych chłopaków (ponoć po paleniu jointów) i jedna babka uzależniona od środków nasennych..Przychodzili też na oddział narkomanii po metadon będący w trakcie terapii metadonowej..Skład pacjentów z oddziału spotykał się w kiblu na papierosach (jedyna rozrywka), nikt tam nie robił z tym problemów..Generalnie miła kadra, pielęgniarki, nawet salowy z humorem, co mu nie przeszkadzało zrobić dokładnej rewizji, ale takie mieli zasady..Oczywiście zakaz opuszczania oddziału, możliwość odwiedzin rodziny..Co do odtruwania to nikt nas nie informował co nam podawali, później za to razem z odpisem dokładny wydruk wszystkich zastosowanych środków, plus wykres EEG głowy, który mi wtedy robili...

 

Ja tam odstawiłem Clona po 9 latach brania (20-30 mg/ dzień w ostatnim okresie), to z tego co pamiętam podawali mi Pernazinum, Zoloft, jakieś mniejsze dawki Afobamu (polski Xanax), na noc na życzenie dawali nam jakąś ziołową miksturę z dodatkiem Luminalu (nazywaliśmy to "nalewką"), która nas usypiała na noc, nie pamiętam co jeszcze, ale odtruwanie od benzo nie polega na żadnych kroplówkach, tylko na stopniowej, naturalnej eliminacji..Być może podają jakieś środki które neutralizują benzo (?) nie wiem, aż tak się nie znam, ale jest jakiś środek, który podaję się przy przedawkowaniu benzo, gdy ktos próbuje się tym truć

 

Jedyny szkopuł tego oddziału wtedy, że JUŻ PO 10 DNIACH wypisywali, ze względu na kameralnośc i związaną z tym dużą rotację..

To wtedy nie był detoks, tylko oddział toksykologii..Po prostu takie były zasady na tym oddziale, że pobyt trwa nie dłużej niż 10 dni

 

Mi odstawili tego CLona zbyt szybko, bo po 9 latach łykania, dzień w dzień, to był hardcore !! Po pobycie na tym oddziale miałem iść od razu na psychoterapię, którą miałem nagraną z psychologiem klinicznym specj. leczenia uzależnień i zaburzeń osobowości, ale gość zerwał ścięgno achillesa i poszedł na wielomiesięczne zwolnienie..Mi lekarze z tego oddziału namówili, żeby nie szedł do domu, tylko żebym zabunkrował się w jakiejś klinice, oddziale nerwic na 2-3 mies, bo jak będę siedział w domu, to na pewno zacznę brać..A jedna z profesorek powiedziała przy studentach na obchodzie, że jestem ofiarą służby zdrowia..(tak dla ciekawostki)..

 

Tak jak mówili, tak zrobiłem, rodzina załatwiła mi na szybko miejsce na oddziale nerwic w Bydgoszczy u prof Araszkiewicza, no i zawieźli mnie tam (pochodzę z Podkarpacia), ale ponieważ odstawili mi zbyt szybko benzo, to miałem takie jazdy, głody po tej odstawce, że głowa mała, mogłem uczestniczyć tylko w niektórych zajęciach, co róż lądowałem w dyżurce, czasem płakałem, podawali mi wszystko co mogli, proszki, zastrzyki, depakine przeciwdrgawkową, niestety nie wytrzymałem i po 3 mies zacząłem z powrotem brać benzo, a wcześniej zapieprzyłem pudełko relanium z szklanej szafki z dyżurki, gdy jedna z pacjentek dostała ataku paniki i histerii, i wszyscy polecieli ją ratować, a byłem przed tym wzorem uczciwości..

 

Teraz jedna znajoma lekomanka była również uzależniona od Zolpidemu cierpiąca na bezsenność, także okresową bulimię, to ponoć oddział powiększyli do 30 łóżek i wydłużyli średni czas pobytu do 3 tyg, ale ponoć nie jest to teraz ścisła zasada, bo ponoć czasem w indywidualnych przypadkach wydłużają czas pobytu.. zmienili też nazwę i teraz jest to oddział i toksykologiczny i detoksykacyjny..Podczas jej leczenia z tego co wiem podawali jej estazolam (nasenne benzo), chyba na podmiankę, bo Zolpidem ma bardzo krótki okres półtrwania bodajże T0.5 = 1.5-2 h, więc szybko można poczuć głód, bo szybko spada stężenie leku..Ta znajoma doszła do dawek 30 tabl Zolpidemu przez 1 noc, jej lekarka bała się, że może zdarzyć się pewnej nocy tak, że więcej się nie obudzi..Podawali jej też Lerivon, lek antydepresyjnych o właściwościach także poprawiających sen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ok. A Ta znajoma mówiła jak jest teraz? Tzn czy łącza to z psychoterapia badz czy jest chociaz możliwość wizyt u psychologa. Bo mówisz ze najlepsza rozrywka było palenie wkiblu. To co sie tam robi cały dzien? Leży i czeka na leki siedząc tylko w swojej sali? No chyba sale mozna opuszczać Chiny zeby pogadac z innymi pacjentami? Czy sie mylę? Ciekawa jestem tez czy tel mozna miec?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest teraz, ale jak ja byłem, to psychologa nie było, ani żadnej terapii na oddziale, w tym jest właśnie cały problem, że na detoksach nie zapewniają wsparcia, a powinien być jakiś psycholog leczenia uzależnień..Normalnie rzeczywistość jak w każdym polskim szpitalu, od śniadania, do obiadu, a później kolacja, w miedzy czasie badania, jakiś telewizor na małej salce tv, no i fajczenie, raz przyszedł ksiądz i można się było wyspowiadać :)) Koleżanka niestety wróciła do brania, terapię miała nagraną po, ale olała, ponieważ tak naprawdę to chyba chciała dalej brać, pomimo licznych konsekwencji, wpadki na podrobionych receptach w aptece (dwa razy), groźba oddania sprawy do prokuratury, mąż straszył rozwodem i zabraniem dzieci, ale nie pomogło, tłumacząc się "koniecznością" powrotu do pracy", której "nie mogła" stracić zaczęła dalej brać, a osoba bardzo wykształcona, po studiach, z 3-ma fakultetami..Na oddziale można było się przemieszczać po salach, nie wolno było wychodzić poza oddział ,można było korzystać z telefonów, pisała do mnie jakiś czas maile z smartfona..

 

może coś więcej dopiszę na dniach, ale teraz muszę już uciekać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na detoksie mają Ci zapewnić dobrą obstawę lekową ,abyś jak najmniej cierpiała podczas odstawiania i nie strzeliła samobója.Po 2-3 tygodniach wypuszczają dając do kieszeni receptę na paczkę neuroleptyków,stabilizatorów z zaleceniem pójścia na odwyk.Większość ludzi po wyjściu jeszcze tego samego dnia pójdzie przyćpać.

Wizyta u psychologa owszem ,ale nie licz ,że pani doktor będzie zainteresowana twoim problemem.Prędzej ulży Ci jak pogadasz z ludzmi których tam poznasz.Połowa ,to osoby które nie potrafią doczekać odwyku i skończył im się towar ,a nie mają skąd załatwić.

Detoks ,to spanie-jedzenie-palenie fajek-rozmowa z ludzmi.Niektórzy mają takie dawki leków ,że wstają żeby się tylko wysikać i do wyra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra a może ktos kojazy jakies dobre placówki w woj śląskim lub najlepiej małopolskim odnośnie detoksu lub szpitali psychiatrycznych gdzie warto isc na porządna psychoterapię?

Ja bylam raz w Szopienicach i poleciłbym to miejsce. Lekarz jest bardzo kompetentny i jest duzo innych zajęć poza sama psychoterapia. Oddział oczywiście otwarty. Tyle ze tym razem chciałabym isc gdzies dalej od miejsca zamieszkania żeby uniknąć kontaktów z rodzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina86 aby jakakolwiek psychoterapia miała sens powinnaś najpierw wyleczyć się z uzależnienia ,a dopiero wtedy zabrać się za chorobę.Leczenie równocześnie dwóch chorób niema sensu ,bo często będzie pojawiał się w Tobie irracjonalny lęk nie spowodowany przez irracjonalna sytuację ,a tak po prostu z powodu rozwalonej hormonalnej gospodarki gaba myląc tym samym twojego psychoterapeutę,zapędzając go w ślepą uliczkę.Problem ten dotyczy psychologi nurtu psychodynamicznego,który jest najczęściej stosowany.Chyba ,że wybierzesz rzadziej stosowany nurt taki jak gestalt,TECHNIKI RELAKSACYJNE,prace z podświadomością,psychoanalize.

Co Ci da psychiatryk gdybyś poszła teraz lub pózniej ?(byłem w Szopienicach 2-3 miesiące)

Moim zdaniem nic.Jesteś na tyle silna żeby odstawić benzo i nie oszukiwać lekarzy ? Nie będziesz podjadać przed sesją klonów ,a pozniej siedzieć udając ,że cie obchodzą czyjeś problemy ?

Samo słuchanie kure.wsko cięzkich historii opowiadanych przez ludzi będzie Ci robiło rozpierd.ol w głowie dając nieciekawe flashbanki,pomyśl ,że to wszystko będzie spotęgowane przez odstawkę.Ja to przeżyłem i według mnie sensu brak.Nic konkretnego nie będziesz wnosić swoją osobą do psychoterapi ze względu na pobudzenie emocjonalne,tlepanie,a za to Ty niepotrzebnie będziesz narażona na duży stres... Różne są osobowości,borderów i furiatów w grupie D(chyba ,że chorujesz na CHAD) jest sporo ,tak jak i krzywych akcji(niemam nic do borderów wręcz przeciwnie).

Duże ryzyko ,że któregoś dnia się nawalisz lub znajdą u Ciebie benzo dostaniesz wypis ,a to jak w pracy dyscyplinarka, pózniej trudno załapać się na jakąkolwiek robotę...

 

Leczyłaś się już wcześniej w szopach.Co ci to dało ? Wdepnęłaś w benzo lub inne używki.Myślisz ,że jak teraz pójdziesz dowiesz się czegoś więcej o swojej przeszłości co sprawi ,że twoje lęki,smutki znikną?

Wszystkie szpitale psychiatryczne (również chodzi o inne kierunki medycyny)działają schematami,brakuje wykwalfikowanego personelu.Siedzą dwie paniusie zadając caly czas wyuczone na pamięć pytania.Kończąc całą sesję jakimś głupim filozoficznym pierdoleni.em.Wrzucają oni ludzi do trzech worków lękowcy,depresanci i totalnie pie.rdolnięci, ktorych można do dwudziestu innych worów wsadzić ,ale po co robić problem

i wyciągać nowe worki ,jak można do jednego.One nie będą się skupiać na Tobie,nie będą kminić dlaczego Ci się to dzieje,bo nikt im za to nie zapłaci.Liczy się aby odbębnić sesje odchaczyć w zeszycie szefa ,że dzień zaliczony ,a w dniu wypisu pierdolnąć Tobie przemowę którą wcześniej słyszało 1000 osób z drobną modyfikacją nie dotyczącą końca "nie powinnaś rezygnować z terapi ,a dalej pracować nad sobą ,bo to jak narazie początek" i czeka aż zapytasz o jej prywatny gabinet.W psychiatrii 1/2 psychoterapeutów to niedouczeni ludzie,a o psychologach nawet nie będę wspominać.Ja ci już mogę powiedzieć ,że gdybyś teraz wybrała się do jakiegoś psychologa i powiedziała mu o depersonalizacji uwierz mi ciemna masa.. Nawet gdyby zatrudnili do Szopienic psychoterapeutów z powołania,dużą wiedzą to oni i tak nie będą w stanie ci pomóc,gdyż na pomoc potrzeba czasu ,a jego lekarze w szpitalach mają mało ,bo muszą odwalać milion innych rzeczy nie związanych z leczeniem , które powinna robić pielęgniarka.Byłem widziałem znam opinie lekarza ,króry chorował.

Odwyk Gliwice Familia najlepszy ośrodek w Polsce z nfz.Szpitale psychiatryczne,są dla ludzi którzy pragną na moment uciec od swojego życia,bo już sobie z nim nie dają rady,tłumacząc ,że przyszli na leczenie.Większość wraca po raz enty z powrotem do ciepłego kurwid.ołka.

 

 

 

Jak kogoś interesuje ,to nie biorę benzo ,alko dużo szło od maja do sierpnia (wiadomo lato,ciepło,park,imprezy itd.) od września prawie w ogóle. Obecnie zioła dużo palę ,ale przestaje ,bo za bardzo widać ,a i rozleniwia.Odciąłem się od ćpunów(chyba ,że zioło ide pochytać ,to tam i spowrotem) ,alkusów także sfera towarzyska leży,bo 90% znajomych nimi była;) Chętnie się spotkam i pogadam ;)

Chodzę systematycznie na terapię od marca z dwómiesięczną przerwą.

 

p.s psychodynamiczna jest słaba

pisane na kolanie nie chce mi się poprawiać błędów,a zapewne ich dużo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem cześć, przeczytam Cię w wolnej chwili, ale ja na razie nie o tym..

 

Jeśli ktoś oglądał w ubiegłą środę w TVN Style (Miasto Kobiet) program o in vitro, walce kobiet w kiślu :) OMG! :time: oraz o uzależnieniu od leków z grupy benzodiazepin (powtórki były niedziela 23.15, poniedziałek 12.20, a dziś we wtorek będzie jeszcze jedna bodajże o 13.55) i chciałby wyrazić jakąś swoją opinię na temat samego programu, albo problemu uzależniania od leków to podaję link do miniforum na portalu TVN Style ..Można się tam wypowiedzieć po zarejestrowaniu, co w sumie zajmuje 2 minuty..Uwaga! Program od jutra będzie przez 1 tydzień wrzucony do internetu i emitowany w Playerze za darmo, ale tylko dla posiadaczy telefonów w T-mobile..

 

Bardzo ciekawa i moim zd prawdziwa wypowiedź eksperta zaproszonego do programu (p. Rutkowski - terapeuta uzależnień - nie detektyw!) który powiedział, że ludzi uzależnionych od benzodiazepin i nasennych leczy się najtrudniej, ze wszystkich nałogów, ponieważ nad tymi specyfikami, ich dobrą efektywnością, czystością, malotosksycznością pracują całe wielkie koncerny farmaceutyczne na świecie, a samo uzależnienie występuje pod przykryciem białego, lekarskiego kitla i stetoskopu, co daje poczucie bezpieczeństwa i właściwego leczenia..

 

Powiedział też, że uzależnienie od benzodiazepin jest o wiele gorsze od uzależnienia od heroiny i że wszystkie syntetyczne narkotyki były kiedyś lekami

 

http://www.tvnstyle.pl/aktualnosci,1865,n/jakie-reguly-gry-obowiazuja-podczas-walki-w-kisielu,185341.html#forum-30770391

 

jedyna okazja powiedzieć "to i owo" na temat samego problemu, może ktoś z "władnych" to zauważy, puknie się w głowę i lekomanii zaczną mieć swoje oddzielne fundusze w publicznej służbie zdrowia na odtruwanie, leczenie, na swoje grupy terapeutyczne, programy, a nie błąkać się po dziwnych przypadkowych miejscach, na doczepkę..

 

BENZYNIARZE liczę na wasze głosy w dyskusji i NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI!! :mrgreen: a tabletki w kiblu! Lub tylko doraźnego stosowania (jak ktoś potrafi ?!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi bardzo pomogła perazyna , a zredukowałem bardzo szybko do 0 mógłbym powiedzieć ,że cold turkey.Także polecam tego mozgotrzepa,jedyny minus to problem z oddawaniem moczu ,ale wątpie żeby u Ciebie wystąpił ten skutek uboczny.Większość ludzi która brała nie miała takich niespodzianek.Mi była pisana ta przyjemność ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylam w Szopienicach 10 tyg. Generalnie powodów było mnóstwo. Ojciec alkoholik, brat narkoman, mama ma schizofrenie , do tego nagła smierć mojego narzeczonego. Po jakimś czasie wykryto mi mikrogruczolaka przysadki mózgowej ktory prawdopodobnie był przyczyna codziennych migren ktore nagle sie pojawiły. Wtedy lekarz neurolog na migreny przepisał mi xanax. Migreny mialam przez prawie rok codziennie od rana do wieczora. Zrobiłbym wszystko zeby głowa choć na chwile przestała bolec. Chciałam lek ktory chociaz w nocy pomoże mi zasnąć przy tym bolu. Nie przyszło mi wtedy do głowy zeby sprawdzić co to za lek w necie. Najważniejsze było ze zasypialam po nim w 5 min a po tyg w magiczny sposob ból głowy zniknął i od tamtej pory ani razu nie bolała mnie głowa a mikrogruczolak zniknął wraz z bólem. No i jak nietrudno sie domyśleć po kilku tyg uzależniamy sie od tej magicznej "zbawiennej" tabletki. Zawsze kiedy udawało mi sie zmniejszać dawkę pojawiał sie inny stresogen i znowu zwiekszalam i tak w kółko. Ciagle niezrozumiałe lęki, zawroty głowy i inne objawy były nie do zniesienia i wtedy ktos przepisał mi zolpic. Po jakimś czasie doszłam do 2 tabl zolpicu na noc i xanaxie doraźnie. Wtedy załamana zdecydowałam sie na szpital w Szopienicach. Nie chciało mi sie juz żyć i wiedziałam ze jesli ktos mi nie pomoże to odbiore sobie życie. Stwierdzono u mnie dystymie. W szpitalu udało mi sie odstawic xanax ale zolpic zmniejszylam tylko do 1 tabl. Za to terapia duzo mi pomogła. Fakt ze słuchanie koszmarnych historii innych pacjentów dobijalo a na dodatek w trakcie terapii jedna z dziewczyn podcięła sobie żyły na oddziale... Efekt poprawy odczułam tak naprawdę dopiero jak opuściłam szpital. Niestety w moim przypadku brak wsparcia ze strony najbliższych i ciagle życie w stresie dobija z dnia na dzien bardziej. Do tego doszły przepukliny na kręgosłupie i wiążący sie z tym ból pleców. Doszło do tego ze zaczęłam brac zolpic w dzien kiedy bóle kręgosłupa sie nasilały ewentualnie jakies inne psychotropy których w domu mam pod dostatkiem z racji choroby mamy. Lorafen, relanium... Brałam cokolwiek byle zmniejszyć napięcie mięśni i ból kręgosłupa no i zmniejszyć odczuwanie stresu. Teraz jestem przy 3 zolpicach na noc, ból kręgosłupa mnie juz przeraża bo nie wiem czy jest to tylko kwestia przepuklin czy ból nasila sie gdy poziom benzo w organizmie sie obniża a moze moja psychika wywołuje ten ból. Z tego co wiem przepukliny ma mnóstwo osob i żyją z tym nawet nie wiedząc o ich istnieniu. Moj kręgarz po nastawieniu twierdzi ze ból nie powinien juz wrócić a jednak ciagle wraca co wpędza mnie w coraz większy dół. Chce isc do ośrodka i sprobowac to odstawic bo tak sie nie da żyć. Do Familii w Gluwicach dzwonilam i zeby sie tam dostać trzeba miec poważne zaburzenia psychiczne typu schizofrenia a ja mam dystymie badz ew zaburzenia osobowości takze za słabo zeby mnie tam przyjęli... To jest jakas masakra zeby w szpitalach odmawiano choremu pomocy a pozniej tyle sie słyszy o wzroście liczby samobójstw ale kogo to obchodzi. Lekomania to to samo co narkomanią albo gorzej. Jakim cudem neurolog przepisuje psychotropy na ból głowy nie uświadamiając pacjenta ze moze sie silnie uzależnić. Pozniej chciał mi wypisać clonozepam ale nie chciałam tego brac bo nazwa od razu mi sie skojarzyła. Nawet dormicum mi przepisywal i to cała paczkę 100 tabl!!! Na ta chwile faktycznie chce sie oderwać od problemów w domu i isc na psychoterapię byle jak najdalej. Odpoczac psychicznie i odstawic to dziadostwo. Jeszcze na dodatek mam teraz sprawę w sadzie a przez te leki nie moge trzeźwo myslec a przeciez naćpana na rozprawę nie pojde. Zastanawiam sie tylko czy najpierw detox czy od razu szpital. I gdzie skoro z byt dużego wyboru nie ma....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×