Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zawsze lubiłam Święta, choć rzeczywiście, kościelna nie jestem. Wychowałam się w rodzinie, w której nie chodziło się do kościoła i wzrastałam widząc pewne śmiesznostki tego, co się dzieje w tej instytucji. Święta to dla mnie coś zupełnie innego, coś z polskiej tradycji, jakiejś wiary ponad wszelkimi podziałami. Myślę, że takie myślenie zaszczepiła u mnie moja mama, która zawsze bardzo tej tradycji przestrzegała. Zdarzały się sytuacje, że mój tato zamykał się w pokoju obok i mówił, że nie wyjdzie na wieczerzę wigilijną czy śniadanie wielkanocne, a ja i mama musiałyśmy we dwie do niej zasiąść. Nie powiem, żeby w takich przypadkach było mi nadzwyczaj miło. Święta jednak nadal kojarzą mi się z czymś miłym, pewnie dzięki mamie właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba pozytywna rzecz to swieta tak pozatym i ze jest cieplej.

Patrz, już się tych pozytywnych rzeczy dwóch doliczyłeś.:D Jakbyś się jeszcze nad tym zastanowił dam głowę, że znalazłoby się więcej spraw, dla których jednak wstajesz rano z łóżka. ;)

 

-- 05 kwi 2011, 20:18 --

 

Święta jednak nadal kojarzą mi się z czymś miłym, pewnie dzięki mamie właśnie.

.......................................

Basiu, przepraszam! :hide: Nie powinnam wspominać o mamie wiedząc, co przeżyłaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam siły pisać o tym 7F...

dojechałam przed czasem, wypaliłam w parku 2 faje jedna za drugą. poszłam.

odwiedziłam łazienkę - przeraziłam się. jeden prysznic zasłonięty jedynie zasłoną, naprzeciw umywalka, dalej dwa kible, męski i damski przedzielone tak wysoką ścianką, że wchodząc można zobaczyć głowę sikającego pana.

jakiś nadgorliwy podleciał z zeszytem i mnie spisał, kto ja jestem i na którą konsultację.

dostałam od jakiejś pani - do teraz nie wiem, czy to był psycholog, czy oddziałowa - ankietę życiorysową. wypełniając nią doszłam do wniosku, że się nie nadaję, że nie spełniam warunków. moi rodzice nie byli alkoholikami, nikt mnie nie molestował, nie klepałam biedy, nikt mnie nie zmuszał do prostytucji, nie byłam w domu dziecka ani rodzinach zastępczych.

mam stałą pracę. jedynym moim problemem są toksyczne związki, humory i nadużywanie substancji. potem ta sama pani przeprowadziła ze mną rozmowę. na koniec zaznaczyła iż przed przyjęciem powinnam być pół roku "czysta", a ja napisałam w ankiecie, że nie jestem. dodała, że po tylu latach brania leków, nie będę się czuła zbyt dobrze i niełatwo będzie je odstawić. że terapia jest trudna i bywa nieprzyjemna. i że pod jej wpływem będę mogła chcieć odreagowywać. a wszelkie znane mi i stosowane sposoby, to samookaleczanie (musiałam pokazać blizny), tabletki i alkohol. tam nie będę miała żadnego z tych sposobów i będę wariować. pytała czy jestem gotowa się z tym zmierzyć. dodała również, że muszę się przygotować na intensywne życie w grupie (wspomniałam o moim izolowaniu się i lękach przed ludźmi), gdyż tam terapia i zajęcia są intensywne i nie ma możliwości, żeby na początku tylko słuchać i być bierną. znowu dodała, że mam się zastanowić, czy jestem na to gotowa.

a ja wiem, że nie.

14 kwietnia mam rozmowę z psychoterapeutą.

a, widziałam panią Tyczkę. ona jest jest chyba ordynatorką. poznała mnie.

wyszłam i znowu wypaliłam na ławce 2 fajki. poryczałam się. pojechałam do siostry, której wcisnęłam kit, że byłam w Krakowie służbowo.

 

przepraszam, że nie odniosłam się do poprzednich postów, czuję się wycieńczona psychicznie i fizycznie.

postaram się nadrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba zaczynam sobie nie radzić już.

płaczę na każdym kroku, robię 5 razy dziennie cyrki o byle co.

mam siebie już serdecznie dosyć. i nic nie przychodzi mi na myśl, jedynie pierdolnąć sobie w ten pusty czerep.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się ominięta,olana,zignorowana,potraktowana jak nic,odtrącona,pozbawiona wartości,i baaaaardzo mnie to boli.

 

a o mnie zapomniałaś? :(

 

-- 05 kwi 2011, 20:47 --

 

Shadowmere, Haniu, ja też.

 

bo nikt nie pyta jak się czuję, nie?

 

ech, za bardzo się ostatnio skupiam na sobie... przepraszam..

 

-- 05 kwi 2011, 20:50 --

 

tak naprawde to jestem zly,zreszta sami wiecie,macie jakos prace cos sie pozytywnego dzieje?Chyba pozytywna rzecz to swieta tak pozatym i ze jest cieplej.

 

fuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zapomniałam Kasiuniu.

 

 

Płonę ogniem.Mam tak pierwszy raz w życiu.

U mnie nigdy miłość nie szła w parze z pożądaniem.

Czyli po raz pierwszy jest okay..

 

Jestem nieśmiałą dziewczynką,tak sądzę.

Jesli postawię wszystko na jedną kartę,stracę go.

Ale może czasem chwila jest warta wiecej niż dłuży okres "czegos nie do konca".

Nie lubię nieskonsumowanych romansow,kiedys uwielbialam,teraz zmienilam się na gorsze.

I jesli nie bede mogla miec na zawsze to.. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, piszesz o P.? Coś jak ja z W. ostatnio.

 

Monika1974, tak, dzisiaj myślę, że się nie zakwalifikuję i mniej chcę się zakwalifikować. Jakoś straciłam nadzieję.

 

paradoksy, a pamiętasz, jak mnie chciałaś rano kopać w dupę? no to nie poddawać mi się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam siły pisać o tym 7F...

dojechałam przed czasem, wypaliłam w parku 2 faje jedna za drugą. poszłam.

odwiedziłam łazienkę - przeraziłam się. jeden prysznic zasłonięty jedynie zasłoną, naprzeciw umywalka, dalej dwa kible, męski i damski przedzielone tak wysoką ścianką, że wchodząc można zobaczyć głowę sikającego pana.

jakiś nadgorliwy podleciał z zeszytem i mnie spisał, kto ja jestem i na którą konsultację.

dostałam od jakiejś pani - do teraz nie wiem, czy to był psycholog, czy oddziałowa - ankietę życiorysową. wypełniając nią doszłam do wniosku, że się nie nadaję, że nie spełniam warunków. moi rodzice nie byli alkoholikami, nikt mnie nie molestował, nie klepałam biedy, nikt mnie nie zmuszał do prostytucji, nie byłam w domu dziecka ani rodzinach zastępczych.

mam stałą pracę. jedynym moim problemem są toksyczne związki, humory i nadużywanie substancji. potem ta sama pani przeprowadziła ze mną rozmowę. na koniec zaznaczyła iż przed przyjęciem powinnam być pół roku "czysta", a ja napisałam w ankiecie, że nie jestem. dodała, że po tylu latach brania leków, nie będę się czuła zbyt dobrze i niełatwo będzie je odstawić. że terapia jest trudna i bywa nieprzyjemna. i że pod jej wpływem będę mogła chcieć odreagowywać. a wszelkie znane mi i stosowane sposoby, to samookaleczanie (musiałam pokazać blizny), tabletki i alkohol. tam nie będę miała żadnego z tych sposobów i będę wariować. pytała czy jestem gotowa się z tym zmierzyć. dodała również, że muszę się przygotować na intensywne życie w grupie (wspomniałam o moim izolowaniu się i lękach przed ludźmi), gdyż tam terapia i zajęcia są intensywne i nie ma możliwości, żeby na początku tylko słuchać i być bierną. znowu dodała, że mam się zastanowić, czy jestem na to gotowa.

a ja wiem, że nie.

14 kwietnia mam rozmowę z psychoterapeutą.

a, widziałam panią Tyczkę. ona jest jest chyba ordynatorką. poznała mnie.

wyszłam i znowu wypaliłam na ławce 2 fajki. poryczałam się. pojechałam do siostry, której wcisnęłam kit, że byłam w Krakowie służbowo.

 

 

O ja pier... dla mnie to już brzmi jak horror, a były momenty co się zastanawiałem nad tym oddziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Tak,piszę o P.

Tylko,że tu nie ma żadnej szansy na stały,normalny zwiążek..wiesz dlaczego.

 

A mam takie przerazające,jasne i rozpaczliwe przekonanie,że to jest moja osoba.

Ze muszę choc uszczknąć czegos od niej by móc żyć dalej,może z niedosytem,ale bez żalu,że nie skorzystałam z tego okrucha,ktory zostal mi dany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×