Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Kasiu-poki co zdecydowalysmy na utrzymywanie sie przy życiu,co oznacza,że wypada powalczyc,żeby to "zycie" bylo troche lepsze.

Ja obecnie w nic nie wierzę,nie ma perspektyw,przyszlosci,żadnych szans,zadnej motywacji,zadnego pędu do życia,zadnej radosci,satysfakcji ..nic!

A moj psych mowi-"no to teraz mamy taki etap,że nic nie pomoże,że bedzie coraz gorzej-i na razie tak musi być,a pozniej.."

nie ma żadnego pozniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę Ci wspolczuje,a trochę zazdroszczę.Ja jestem ..w miłości..jakoś glupio niereformowalna.

Próbuję to z siebie zdrapac,wyplakac i nic.Przyrosło jak grzyb ścienny.

 

Mam nadzieje,że w Kraku to usuną..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że czuję się zraniona i wściekła. Nie wiem, co czuję. Gdybym go nie kochała, to wszystko by tak nie bolało. Ja od czasu tej rozmowy chodzę jak naćpana. Pisałam Ci, na każde wspomnienie serce mi pęka za każdym razem od nowa. Boli, boli, boli. Cholernie boli, jest to nie do zniesienia. Co Ci będę tłumaczyć. Wiesz jak to działa. Ja nie panuję nad emocjami. Bo wywołuje we mnie tak silne.

To mnie skopało. Konkretnie. Tsunami dla mojego mózgu, dla moich emocji.

I znowu jestem teatralna, ale tak czuję, no.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przestan gadac o tej teatralności.Teatralni są ludzie,którzy szukają taniego poklasku,teatralny jest Roman z Na Wspolnej i inni ,jemu podobni.

A TY jestes emocjonalna,intensywna,bogato ubarwiona.

Jest mi ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutaj? Basiu... nie zauważyłaś np. że jesteś mi potrzebna. potrzebowałam bardzo, abyś się odniosła do czegoś, o czym napisałam. ale może nie zauważyłaś tego.

 

zauważyłam, ale nie potrafię się chyba do tego odnieść.

to wszystko wydaje mi się bardzo dziwne.

wychodziłoby na to, że on również jest w jakiś sposób zaburzony?

czy po prostu zablokował się przed kobietami?

a może potrzebuje więcej czasu?

nie znam go. ale z Twoich opowieści mam taki jego zarys i nie wygląda mi na faceta, który daje się przytulać i całować, jeśli kogoś tylko lubi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaburzony może nie, ale ma problemy, do których się przyznaje.

jak sam powiedział, że mam pamiętać, że ma 10 lat więcej doświadczenia w maskowaniu się, wiele mi się rozjaśniło.

nie wierzę, że jest mu dobrze samemu i nie wierzę, że nic do mnie nie czuje.

chodzi o to, że jego siła to takie trochę oszustwo, którego mechanizm ja bardzo dobrze znam.

i wygarnę mu to w odpowiednim momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, przyznał się tylko przede mną, ale jednocześnie powiedział, że się maskuje. to co widać oficjalnie na zewnątrz to silny facet, a w środku do końca taki nie jest. jednocześnie ode mnie wymaga, abym żyła dla siebie i nie oczekiwała od nikogi wsparcia. i też się maskowała. ale z tego co wyczułam, to siła to przykrywka, i ja też mam tak robić jak on. udawać, że świetnie sobie daję radę i nikogo nie potrzebuję. troszkę widzę w tym sprzeczności i niekonsekwencji, a dobrze znam ten mechanizm, który on stosuje.

 

-- 01 kwi 2011, 18:08 --

 

Lubię go z Twoich opowieści

 

ech..., ucieszyło mnie to, bo mimo wszystko znaczy dla mnie wiele i to się nie zmieni :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmęczona jestem.Odzywa się moja natura,że jeśli coś robię to na maxa. Cały dzień ruchu,żeby schudnąć i jak najlepsza opieka nad psiakami

 

-- 01 kwi 2011, 18:40 --

 

a w głowie:za mało...za mało...za mało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no przytylem sporo.

Trafiając do szpitala ważyłem 50 kg, teraz jest o 10 więcej. Nie ukrywam jednak że sztucznie napędzili mi tam wage. Emocjonalnie jestem wciąż rozchwiany, ale sie nie tne już. Najgorsze jest to że wciąż wymiotuje i mam ochotę zrzucić parę kilogramów, choć wiem jak moze sie to skończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pie*ole... Wiecie, nie pamiętam w ogóle października i listopada 2010 roku. Nie prowadziłam pamiętnika i postanowiłam sobie poczytać swoje stare posty w tym zamkniętym wątku (zaburzenia osobowości I). Piszę o tym, że kładłam się na podłodze i krzyczałam, a potem brałam 5 mg alprazolamu (z bardzo małej literki "a"). Nadużywałam leków bardzo. I nic przez nie nie pamiętam. Przestrzegam Was przed zażywaniem tego świństwa... I cokolwiek bym nie myślała o swoim psychiatrze, jestem wdzięczna, że mnie brutalnie z tego nałogu wyprowadził. Straszne mieć takie dziury w pamięci... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×